» Recenzje » Czerwień na czerwieni - Wiera Kamsza

Czerwień na czerwieni - Wiera Kamsza

Czerwień na czerwieni - Wiera Kamsza
Na polskim rynku wydawniczym, przynajmniej jeśli chodzi o szeroko pojętą fantastykę, można zauważyć ciekawą dysproporcję. Gdyby spojrzeć na regał, gdzie księgarnie gromadzą taką literaturę, można dojść do wniosku, że oczy większości wydawnictw zwrócone są na zachód. Owszem, można zauważyć tendencję dążącą do zmniejszenia dysproporcji, ale przy utrzymaniu obecnego tempa, mogę się zestarzeć w oczekiwaniu na wyrównanie. Bracia Strugaccy, Buczyłow i Nik Pierumow jeszcze wiosny nie czynią. Wielu ludziom nie podoba się taki stan rzeczy – chociażby Ewie i Eugeniuszowi Dębskim. Małżeństwo zajmuje się tłumaczeniami książek z języka rosyjskiego, przez co promuje literaturę właśnie z tej części świata. Co by nie sądzić o samych krajach byłego Związku Radzieckiego, zwłaszcza na tle teraźniejszych wydarzeń politycznych, kilku bardzo obiecujących pisarzy można tam znaleźć.

Kojarzycie Aleksandra Dumasa? Trzech Muszkieterów? Szpady, szybkie konie, dworskie intrygi, piękne kobiety i charakterystyczne kapelusze z piórami? Jeśli ktoś nie zna, niech natychmiast uzupełni braki, gdyż ta opowieść należy do ścisłego kanonu powieści przygodowych. Dlaczego wspominam akurat o tej pozycji? Spotkałem się bowiem z książką bardzo przesyconą duchem muszkieterów. Czerwień na czerwieni autorstwa ukraińskiej pisarki Wiery Kamszy to swoista mikstura sporządzona z dumasowskich awanturników, doprawiona szczyptą magii i mistyczną mocą kart tarota.

Powieść zaczyna się… dziwnie. Istota określona jako Strażnik Zmierzchu przybywa do świata zwanego Kabitelą. Wraz z jej przemyśleniami poznajemy nieco kosmologii wykreowanego przez Kamszę świata. Co ciekawe, po jednym krótkim rozdziale, Strażnik usuwa się w cień. W ramach rekompensaty, autorka rozpoczyna snucie właściwej opowieści. Wielkie królestwo – Taligoja – upada. Za sprawą zdrady czy też w wyniku własnej słabości – tego do końca nie jesteśmy pewni. Faktem jest, że ród Rakanów traci władzę na rzecz Ollarów, a wszystkie sprzyjające dotychczasowej władzy rody popadają w niełaskę. Samo królestwo zmienia nazwę na Tallig. Oczywiście, taki układ wręcz zmusza do wzniecania kolejnych rebelii i powstań, lecz póki co zostaje utrzymane korzystne dla Ollarów status quo. Kamsza precyzyjnie opisuje historię krainy, stopniowo i umiejętnie dodając kolejne szczegóły i niemalże za rękę wprowadza nas w gęstą sieć powiązań między rodami. W rezultacie dość szybko orientujemy się w obecnej sytuacji politycznej na tyle, że możemy swobodnie interpretować opisywane wydarzenia i przewidywać ich wpływ na przyszłość królestwa.

U czyjego boku jednakże będziemy eksplorować bogactwo świata Kabiteli? Czy będzie to może Richard Ockdell – młody książę z będącego w królewskiej niełasce rodu, który trafia do szkoły dla młodych oficerów, gdzie zdobywa wojskowe szlify i w rezultacie zostaje wybrany na giermka przez jednego z najwyższych dowódców wojskowych – marszałka Roke Alvę. A może Rober Epineix, markiz i bliski przyjaciel Aldo Rakana – możliwego następcy tronu w przypadku upragnionego upadku Ollarów. Warto również przyjrzeć się bliżej wspomnianemu wcześniej Roke Alvie. Cyniczny, zimnokrwisty, bezwzględny, a przy tym doskonały taktyk, strateg i szermierz.

Jeśli jeszcze nie zauważyliście, jestem wręcz entuzjastycznie nastawiony do Czerwieni. Dlaczego? (poza "dumasowskim" duchem przenikającym całą powieść?) Jej siła leży w, nomen omen, fantastycznie nakreślonym świecie. Pomijając początkowy fragment o Strażniku, pełniący moim zdaniem funkcję "zahaczki" fabularnej dla kolejnych historii, otrzymujemy barwną krainę, nieco przypominającą Francję z XVII wieku. Jest to pewne novum na tle nieskończonej ilości pseudo-średniowiecznych settingów. Dalej, Kamsza nie mydli nam oczu, że Kabitela to kraina mlekiem i miodem płynąca – mamy okazję z bliska przyjrzeć się okrucieństwu, pysze, rozpuście i rozrzutności. Weźmiemy udział w krwawej bitwie zaaranżowanej tylko po to, by zgładzić liczną grupę niewygodnych arystokratów. W pewnym momencie będziemy poważnie zastanawiać się, po czyjej stronie stanąć, gdyż autorka nie zamierza ułatwiać nam zadania chociażby poprzez wyraźne rozgraniczenie na „tych dobrych” i „złych”. Słowem, do samego końca książki będziemy zastanawiać się nad pobudkami, z jakich działają postaci. Ponadto zostaniemy wielokrotnie rzuceni w różne miejsca kontynentu, by poznać wydarzenia z kilku różnych punktów widzenia, a Kamsza wypróbuje wszystkie chwyty byśmy czuli gniew, zazdrość, bezsilność i nienawiść, dokładnie wtedy, kiedy ona tego chce. Będziemy się śmiać do rozpuku z żartów hrabiego Suzy – Muzy, niepodzielnie panującego w szkole dla kadetów. Zaręczam, takich smaczków jest znacznie więcej. Czekają one na każdego, kto podejmie trud przeczytania Czerwieni.

Dość tego entuzjazmu. Niestety, muszę wytknąć polskiemu wydaniu nieco niedoróbek. Nagromadzenie irytujących literówek. Dosłownie co kilka stron napotykamy brak ogonka, zgubioną literę czy niepoprawną formę wyrazu. Tak nie można! Wielki minus dla korekty. Całe szczęście, że nie ma błędów logicznych, które utrudniałyby odbiór powieści.

Za wschodnią granicą kryje się wiele skarbów. Jednym z nich jest Wiera Kamsza i jej Czerwień na czerwieni. Pełnię szczęścia przynosi fakt, że cykl Odblaski Eterny, do których należy Czerwień, liczy już trzy tomy, a autorka pracuje nad czwartym. Jeśli Kamsza utrzyma dotychczasowy poziom, to polski rynek wzbogaci się o nadzwyczajnie poczytną powieść. Boję się nawet myśleć, co będzie, jeśli Od wojny do wojny (drugi tom Odblasków) będzie jeszcze lepszy.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
10.0
Ocena recenzenta
7.5
Ocena użytkowników
Średnia z 6 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Czerwień na czerwieni (Krasnoje na krasnom)
Cykl: Odblaski Eterny
Tom: 1
Autor: Wiera Kamsza
Tłumaczenie: Ewa i Eugeniusz Dębscy
Autor okładki: Sławomir Maniak
Wydawca: Wydawnictwo Dolnośląskie
Miejsce wydania: Wrocław
Data wydania: 2006
Liczba stron: 536
Oprawa: miękka
Format: 130 x 205 mm
Seria wydawnicza: Behemot
ISBN-10: 83-7384-513-5
Cena: 34,90 zł



Czytaj również

Czerwień na czerwieni - Wiera Kamsza
Czyli recenzja "na odwal się"
- recenzja
Od wojny do wojny - Wiera Kamsza
Prawdziwa powieść epicka
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.