Czekając na DMF Poznań #2

Autor: Gregory 'Grezul' Szymanski

Czekając na DMF Poznań #2
W minioną niedzielę zakończył się DMF St. Louis. Z punktu widzenia polskiego gracza WoW TCG to wydarzenie jest szczególnie ważne, ponieważ turniej ten dostarczył mnóstwo ciekawych informacji, które z pewnością przydadzą się przy przygotowaniach do DMF Poznań, prawdopodobnie największej karcianej imprezy WoW TCG w Polsce tego roku. Wyniki z St. Louis będą jednym z ważniejszych odnośników dla każdego gracza przygotowującego talię w Contemporary do głównego turnieju w Poznaniu. DMF w St. Louis ukazał nam po raz pierwszy na dużą skalę jaka rzeczywista siła tkwi w Contemporary w poszczególnych archetypach i klasach po wyjściu na rynek Betryal of the Guardian. Sytuacja wydaje się być teraz o wiele bardziej przejrzysta i dogodna do efektywnych testów. Nie można jednak ślepo i bezmyślnie polegać na pomysłach z Ameryki, ponieważ w międzyczasie pojawił si dodatkowy element układanki w postaci kart z Treasure Packów z najnowszego raidu o nazwie Caverns of Time. Kilka z tych kart ma ogromny potencjał, by przekształcić metagame. Karty z tego produktu pojawiły się już na tcgbrowser.com i są one gotowe do tego, by przyłączyć je do naszych wirtualnych talii. Sam produkt również jest w sprzedaży.

Wracając do wyników z DMF St. Louis, to pewne rzeczy pokryły się z tym, co napisałem w swoim poprzednim artykule. Jak łatwo można było przewidzieć, Hunter był najpopularniejszą talią turnieju. Największa grupę stanowili Hunterzy z Alliance, ale słynny już Grglmrgl był niewiele gorszy wśród graczy. Ostatecznie cały turniej wygrał Norvic Santos, który kierował kontrolnym czerwonym Rogue Joleerą, który to swój pierwszy tytuł zdobył w trakcie Mistrzostw Europy 2012. Z resztą zwycięska talia Norcia Santosa jest oparta w dużej mierze na tym samym, co wersja Pierre'a Malherbauda, Mistrza Europy 2012. Można powiedzieć, że historia się powtórzyła, bo znów czerwony Rogue okazał się być w bezpośrednim starciu lepszy niż niebieski Hunter.

Do obu finalistów z pewnością wrócę w kolejnych artykułach poprzedzających DMF Poznań. W dzisiejszym tekście chciałbym jednak zwrócić uwagę przede wszystkim na bezsprzecznie największą gwiazdę tegorocznego DMF St. Louis i jednocześnie największą niespodziankę turnieju, czyli talię solo opartą na Warriorze Jak the Bilgewater Bruiser. Na ten wybór bohatera zdecydowali się Tim Rivera oraz Brad Watson, jedni z najbardziej znanych i utytułowanych graczy WoW TCG. Obaj w St. Louis dotarli do top 16 turnieju grając identycznymi taliami, które nie posiadały nawet jednego ally'a. Jak to się stało, że pogardzany od miesięcy Warrior znalazł się na liście najlepszych talii turnieju? Zanim odpowiem na to pytanie, obejrzyjmy szybko spis talii Brada Watsona oraz Tima Rivery z DMF St. Louis:

Hero: Jak the Bilgewater Bruiser

Abilities:
3x Burn Away
3x Furious Strike
4x Juggernaut
4x Chaotic Rush
4x Bladestorm
4x Brutal Steel
1x Strife

Equipment:
1x Triton Legplates
1x The Horseman's Horrific Helm
2x Gravitational Pull
2x Girdle of the Queen's Champion
4x Mantle of Abrahmis
4x Rock Furrow Boots
4x Polished Breastplate of Valor
3x Edge of Oblivion
4x Shalug'doom, the Axe of Unmaking
4x Scarlet Kris

Quests:
4x Seeds of Their Demise
4x Thieving Little Pluckers


I to jest o czym tacy gracze jak ja lubią pisać i analizować najbardziej. Ośmielę się napisać, że powyższa talia jest jednym z najlepszych turniejowych pomysłów ostatniego czasu. Nie dość, że autorzy wykorzystali mało popularne elementy gry, to jeszcze dodatkowo zdołali efektywnie je wykorzystać i dzięki temu wprowadzić dwóch graczy grających tymi taliami do ścisłej czołówki turnieju. Jeśli przyjrzymy się spisowi jeszcze raz, przeanalizujemy bliżej poszczególne karty i zaczniemy je łączyć z pozostałymi, to można zauważyć jak wiele synergii jest w powyższej talii i jak bardzo każdy jej element jest dopieszczony i precyzyjnie dopasowany do ogólnej koncepcji.

By jak najdokładniej wyjaśnić na czym polega siła, unikalność oraz jakość tej wersji Jak the Bilgewater Bruisera, resztę artykułu postanowiłem napisać w formie pytań i odpowiedzi. Zacznijmy od najważniejszego.


Jak zazwyczaj wygrywa się grając tą talią?

Ogólny plan, który ma nam dać zwycięstwo w tym przypadku, jest u podstaw jasny i prosty. Najpierw przez pierwsze kilka tur bronimy się lub rozbudowujemy swoją obecność na polu bitwy poprzez zagrywanie naszych pancerzy, które są w stanie odbić dużą część ataków. W pewnym momencie tej początkowej fazy gry zagrywamy broń, która później zostaje wzmocniona o countery ataku generowane przez takie karty jak Mantle of Abrahmis i Rock Furrow Boots, które zaś dzięki swoim efektom pełnią nie tylko ważna rolę defensywną, ale również są kluczowe dla efektywnej ofensywy. Talia posiada mnóstwo innych kart, które albo wzmacniają atak naszych broni, albo bezpośrednio atak bohatera. To właśnie bronie wzmocnione o różne efekty dające im dodatkowe punkty ataku są głównym sposobem na pokonanie przeciwnika. Inaczej pisząc, grając tą talią dążymy do tego, by brutalnie zasiekać przeciwnego wroga serią krótkich, ale potężnych ciosów bronią typu Scarlet Kiris lub Edge of Oblivion wzmocnionych o Brutal Steel.

Jak widać, ogólny zarys strategii jest bardzo prosty i już wcześniej, a jeszcze kilka lat temu bardzo często, stosowany. Jednak te małe niuanse talii powodują, że jest ona tak wyjątkowa.


W jaki sposób talia broni się przed agresywniejszymi taliami z metagame jak te oparte na Grglmrgl?

Poza wymienionymi wcześniej pancerzami, które chronią bohatera przed częścią obrażeń, kolejnym sposobem zneutralizowania lub chociaż spowolnienia naporu przeciwnika do czasu, gdy będziemy gotowi zaatakować wrogiego bohatera, są karty ability, takie jak Furious Strike i Juggernaut. Dzięki tym kartom oraz broniom możemy nawiązywać skuteczną walkę z mniejszymi ally'ami przeciwnika. Oczywiście, bardzo często przy takich potyczkach będziemy musieli poświęcić część punktów życia naszego bohatera, ale dzięki temu, że Warrior posiada ich aż 30, strata tych kilku za cenę pozbycia się ze stołu groźnych ally'ów jak Boomer jest wymianą, którą spokojnie można zaakceptować. W połączeniu z pancerzami taka forma obronny jest bardzo skuteczna.


Panie, przecież ja już od dawna gram tego typu talią na moim lokalnym battleground. Wystawiam pancerze, bronię się za tym murem karciankowej stali i biję mieczem lub toporem i co z tego, skoro na koniec i tak przegrywam? Co ta talia posiada czego moja nie ma?

Tak się złożyło, ze pancerze i bronie są jednym z popularniejszych wyborów wśród graczy, którzy z różnych powodów nie chcą wydawać setki złotych na Mazu'kony, Edwin VanCleefy i inne drogie ally'e. Pancerze i bronie pod względem cenowym są o wiele bardziej dostępne szerszemu gronu graczy. Talia Brada Watsona i Tima Watsona nie jest pierwszą próbą stworzenia grywalnej solo talii opartej na pancerzach i broniach. Jest ona jednak pierwszą, która odniosła taki sukces od czasów Warriora z Deathwish. Uważam, że głównym powodem tego jest to, że w przeciwieństwie do typowych solo talii z pancerzami, które przeciągały w nieskończoność rozgrywkę i wygrywały gry w ślimaczym tempie, Jak the Bilgewater Bruiser z St. Louis jest w stanie narzucić bardzo szybkie, agresywne tempo, które umożliwia przy korzystnych warunkach pokonanie przeciwnika nawet już w 6 turze. Wystarczy przeanalizować potencjalne zagrania, by zobaczyć jak szybko talia ta może przejść z defensywy do ofensywy. Kolejność może być np. następująca:

Pierwsza tura: zagrywamy Gravitational Pull.
Druga tura: zagrywamy Mantle of Abrahmis, a następnie Shalug'doom, the Axe of Unmaking nie niszcząc nic i zyskując dzięki Mantle of Abarahamis jeden counter ataku na broni. Dzięki temu możemy zadać jeden punkt obrażeń przy jej użyciu.
Trzecia tura: zagrywamy Rock Furrow Boots, co oznacza, że możemy dodać kolejny token ataku do broni. Jesteśmy w stanie zadać w tej chwili przynamniej 2 punkty obrażeń.
Czwarta tura: zagrywamy The Horseman's Horrific Helm. Mantle dodaje nam kolejny counter. Shalug'doom posiada już przynajmniej trzy punkty ataku.
Piąta tura: przyłączamy Brutal Steel do Shalug'doom, the Axe of Unmaking, która teraz staje się toporem z kilkunastoma punktami ataku. Oczywiście uderzamy wrogiego bohatera tą ogromną bronią.
Szósta tura: jeśli przeciwnik nie zdołał zniszczyć broni, to kolejny cios oznacza naszą wygraną. Co jednak, jeśli wystawił Protectora gotowego do obrony swojego herosa? Nie jest to żaden problem dla Jaka. Zawsze może on zaatakować dwa razy dzięki doskonałemu flipowi lub po prostu użyć Chatoic Rush lub Juggernaut, by usunąć ze swojej drogi ally'a gotowego do poświęcenia. Obojętnie ile wydamy zasobów na te akcje, zawsze nadal będziemy mogli zadać potrzebne obrażenia dzięki temu, że koszt uderzenia bronią wynosi 0.

Oczywiście, powyższa wyobrażenie jest czysto teoretyczne. Przeciwnicy z pewnością będą starać się przeszkodzić nam w tak szybkim zakończeniu gry. Najważniejsze jednak, że taka kolejność zagrań jest realna i nie wymaga niewiarygodnego podejścia kart. Oczywiście, talia nie jest uzależniona jedynie od Brutal Steel. Seria ataków bronią wzmocnionych o kilka tokenów z pancerzy przy wsparciu Furious Strike czy Jugernaut może okazać się wystarczająca w wielu przypadkach.


Flip bohatera idealnie pasuje do koncepcji talii opartej na broniach. Jest on jednym z elementów, które pozwalają uzyskać błyskawiczne zwycięstwa, często nawet w momentach, gdy przeciwnikowi wydaje się, że już zdołał ujarzmić Warriora.

Chatoic Rush z punktu widzenia obecnego metagame jest kluczową kartą dla przetrwania Warriora. Najważniejszą rolą tej karty jest spowalnianie ofensywy zielonego i niebieskiego Huntera. Dzięki niej flip Grglmrgl przestaje być jakimkolwiek problemem aż do czasu, gdy zostanie ona zniszczona, a nie zdarza się to tak często, ponieważ wielu graczy często decyduje się na zmniejszenie ilości Harpy Matriarch w talii. Chaotic Rush przydaje się również przeciwko Alliance, który w swoich szeregach posiada często Archdruid Fandral Staghelm, który wzmacnia innych sojuszników mocą Ferocity. Pamiętajmy, że również Avatar of the Wild oraz Grumdak, Herald of the Hunt wiele tracą na swojej sile w zetknięciu z tą kartą ability. Ferocity przestaje cokolwiek znaczyć, gdy aktywny na stole będzie Chaotic Rush.

Pojedynczy Strife może wydawać się dziwnym wyborem, ale nawet ta karta posiada swoje znaczenie w tej talii. Z pewnością przydaje się w walce z innymi taliami opartymi na pancerzach. Dodatkowo, tokeny wytwarzane przez Yertle'a również stają się bezużyteczne dopóki w grze znajduje się ten ongoing ability. To samo tyczy się kart leczących. Dlaczego zatem w talii znajduje się tylko jedna sztuka? Ponieważ twórcy talii wiedzieli, że szansa spotkania talii opartych na tego typu kartach będzie mała, więc nie ma sensu upychać talii większą ilością kart, które przydają się tylko w szczególnych przypadkach.

Jedną z najważniejszych decyzji, którą wielu początkujących graczy może bagatelizować jest decyzja o wsadzeniu do powyższej talii jedynie broni, które posiadają koszt strike'u 0. Zapomnijcie o Sorrow's End i innych tego typu broniach, które często wymagają od nas poświęcenia dużej liczby zasobów. W dzisiejszym metagame liczy się przede wszystkim tempo oraz efektywność. Myślenie o tym jak mocno możemy uderzyć nie patrząc na koszt tego ruchu z pewnością nie da nam zwycięstwa. Nawet jeśli taki Scarlet Kiris wydaje się być na początku kartą, której daleko do tego, by zaszkodzić przeciwnikowi, to w połączeniu z pancerzami dodającymi punkty ataku oraz Brutal Steel sztylet ten nagle może się okazać zmorą dla rywala. Gdyby nie bronie z kosztem strike'u 0, talia ta byłaby o wiele gorsza, nie byłaby wręcz w stanie narzucać żadnego tempa, ponieważ za każdym razem gracz grający Warriorem musiałby wybierać pomiędzy zagraniem kolejnej karty a użyciem broni, co znacznie spowolniłoby talię, powodując ostatecznie, że nie byłaby ona w stanie nadążyć za resztą talii w metagame. Bronie takie jak Kiris czy Shalug'doom pozwalają na zagrywanie kolejnych kart, jak i kontynuowania ataków na przeciwnika i w tym tkwi główna siła tej talii.


Czy talia posiada jakiekolwiek słabości?

Talia posiada jedną znaczącą wadę - nie posiada prawie żadnego dodatkowego drawu. Thieving Little Pluckers tylko odrobinę polepsza sytuację. Na szczęście, większość kart w talii raz zagrana zostaje do końca gry, z racji tego, że niewiele jest kart w metagame, które mogą niszczyć ability i equipment. Wynagradza to w dużej mierze fakt, że Warrior w tej chwili efektywnych źródeł dociągu dodatkowych kart nie ma.


Jak the Bilgewater Bruiser z pewnością wiele skorzystał na tym, że jego pojawienie się było dużym zaskoczeniem dla większości graczy, którzy bardziej przygotowywali się do walki przeciwko taliom opartym na ally'ach. Jeśli ktoś zdecyduje się grać tego typu Warriorem na DMF Poznań, musi brać pod uwagę, że element zaskoczenia z pewnością już nie będzie tak znaczący jak to miało miejsce w przypadku DMF St. Louis. Wielu graczy przygotowujących się do poznańskiego turnieju dołączyło tego Warriora do listy talii przeciwko którym należy przetestować swoje talie. Wynikiem tego może być zwiększenie ilości kart, które są w stanie zniszczyć karty ekwipunku i abilty będących w opisywanej talii. Z drugiej strony, trudno mi jest uwierzyć, że gracze nagle będą posiadać od 8 do 10 kart, które będę tylko dobre przeciwko jednemu typowi talii. Taki ruch spowodowałby, że byliby znacznie bardziej podatni na porażkę w walce z innego typu taliami. Przy drobnym zwiększeniu odpowiedzi na karty umiejętności i ekwipunku Jak the Bilgewater Bruiser z DMF St. Louis powinien sobie nadal dobrze radzić w trakcie DMF Poznań. Zajęcie dobrego miejsce będzie trudniejsze, ale wcale nie niemożliwe.


Jeśli planujecie wyjazd na DMF Poznań, to teraz jest najlepszy czas ruszyć z testowaniem talii na ten turniej. Z pewnością warto zacząć swoje próby od sprawdzenia najnowszego Warriora, który zdołał zdobyć godne podziwu dwa miejsca w top16 ostatniego minionego Darkmoon Faire. Jestem pewny, że talia ta ma swoich zwolenników - nie dziwię im się, ponieważ autorzy wykazali się dużą zmyślnością tworząc tego Warriora. Talia ta od początku do końca pozwala graczowi płynnie przechodzić między defensywą a ofensywę i to powoduje, że jest ona jak żadna inna talia z pancerzami, które do tej pory można było spotkać.