» Recenzje » Czaropis. Tom II - Blake Charlton

Czaropis. Tom II - Blake Charlton


wersja do druku

Związany słowami

Redakcja: Marysia 'merryadok' Piątkowska

Czaropis. Tom II - Blake Charlton
Pierwszy tom przygód Nikodemusa Weala spotkał się z mieszanym odbiorem. Bardzo pozytywnie oceniany był system magiczny stworzony przez autora – dopracowana i oryginalna wizja tekstowych czarów stanowiła najsilniejszy punkt debiutanckiej powieści Charltona. Niestety, fabuła okazała się sztampowa i schematyczna, a postacie mało wyraziste i raczej ciężko było się z nimi identyfikować. Czy w drugim tomie udało się zachować pozytywy, jednocześnie dopracowując słabsze elementy?

____________________________


Akcja Tomu II rozgrywa się 10 lat po finale poprzedniego. Nikodemus kontynuuje walkę z Tajfonem, który chce rozpocząć Dysjunkcję, czyli erę panowania demonów. Jednocześnie, musi radzić sobie z piętnem wyrzutka i faktem, że w powszechnym mniemaniu to on ma rozpocząć wspomnianą Dysjunkcję. W dodatku, między ludźmi nie brakuje podziałów, a Tajfon po kryjomu przejął kontrolę nad miastem Avel i stara się te podziały pogłębiać. W Avel poznajemy także Francescę, która pracuje jako kleryk i szybko zostaje wplątana w cały ten galimatias.

Nowa bohaterka, a właściwie jej profesja, jest dowodem na to, że Blake Charlton nadal opiera się na tym, co dobrze zna. Do magicznej dysleksji dodany zostaje bowiem szczegółowy opis magicznie wspomaganej medycyny. Nie jest to jednak jedyne rozszerzenie już i tak bogatego oraz ciekawego systemu magicznego. W drugim Czaropisie czytelnik pozna także druidów, kowali pracujących za pomocą magicznego tekstu, a także hierofantów – to właśnie oni zasługują na szczególną uwagę, bo w przeciwieństwie do zwyczajnych magów tworzących magiczny tekst za pomocą całego ciała, hierofanci używają do tego celu jedynie swojego serca. Magiczny tekst pompowany przez ich serca może być również przelewany na materiały, co umożliwia tworzenie różnych statków powietrznych – od niewielkich lotni i spadochronów, po potężne krążowniki oraz niszczyciele. W tym aspekcie autor utrzymał więc wysoką formę.

Niestety, w przypadku charakteryzacji autor znów nie zachwycił i ukazał bohaterów jednowymiarowo, marnując zupełnie ich potencjał. Aż się prosi, żeby Nikodemus, który swoim dotykiem wywołuje zmiany rakowe oraz magicznie zdominowana przez Tajfona Deidre, zostali mocniej zarysowani, nie wyłączając staranniejszego ukazania ich zawiłej psychiki. Tym bardziej pozytywnie wyróżnia się Francesca, która wnosi do powieści sporo sarkastycznego humoru. W dodatku, jako postać literacka szybko przyćmiewa Nikodemusa, co tylko uwydatnia braki w jego kreacji. W przeciwieństwo do młodej lekarki, hierofanta Cyrus, kolejna nowa postać narracyjna, nie wnosi nic nowatorskiego – wygląda bardziej na narzędzie fabularne niż na postać z krwi i kości.

Trzeba za to docenić postępy poczynione w zakresie fabuły. Pierwszym elementem jest lepsze i ciekawsze miejsce akcji – akademia magów z tomu pierwszego nie sprawiała wrażenia najbardziej ekscytującej scenerii. Z kolei Avel jest miastem położonym pośród sawanny zamieszkanej oraz w dużym stopniu opanowanej przez likantropy, które regularnie atakują mury miasta. Trochę jednak szkoda, że akcja ogranicza się niemal wyłącznie do tak małego obszaru, gdyż świat stworzony przez Charltona jest bogaty w krainy i bóstwa, mogące liczyć jedynie na krótkie wzmianki. Fabuła obfituje w zwroty akcji i niespodzianki, lecz nieco brak jej płynności. Tom pierwszy nie zachwycał może tempem, ale przynajmniej dało się je odczuć. Tym razem mamy bardzo dynamiczny początek oraz efektywne i satysfakcjonujące zakończenie, lecz pomiędzy nimi czytelnik natyka się na wiele przestojów. Zdecydowanie najbardziej irytuje umieszczenie niezbyt porywających flirtów Franceski i Nikodemusa nieznośnie blisko finału.

Nieco krytycznych słów należy także skierować po adresem wydawnictwa. Pewną ilość literówek obecnych w tekście dałoby się pominąć, gdyby nie fakt, że w niektórych momentach uwadze korekty umknęło "tępo" zamiast "tempa". To niby tylko jedno słowo, ale strasznie kłuje w oczy. W dodatku, po macoszemu potraktowano podziękowania, z których możemy dowiedzieć się, że pierwotnie powieść miała być zatytułowana "Związany czarem", oraz tylną okładkę, gdzie widnieje Typhon zamiast Tajfona.

Ilość miejsca w recenzji poświęcona wadom może sprawiać wrażenie, że czytelnik będzie miał do czynienia ze średniakiem. Tak jednak nie jest – Czaropis. Tom II to powieść raczej dobra, a momentami nawet bardzo dobra. Niedoróbki w zakresie głębi postaci oraz tempa akcji nie wpływają znacząco na przyjemność płynącą z czytania. Magia nadal fascynuje, fabuła nie jest tak sztampowa, a Francesca potrafi rozbawić. Fani fantasy nie będą zawiedzeni.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.0
Ocena recenzenta
-
Ocena użytkowników
Średnia z 0 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 1
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Czaropis. Tom II (Spellwright: Book two)
Cykl: Czaropis
Tom: 2
Autor: Blake Charlton
Tłumaczenie: Marek Pawelec
Wydawca: Prószyński i S-ka
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 10 lipca 2012
Liczba stron: 640
Oprawa: miękka
Format: 125x195mm
ISBN-13: 978-83-7839-245-3
Cena: 44 zł



Czytaj również

Komentarze


~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Bardzo profesjonalna recenzja. Wytykanie wad co i rusz, ale finalnie książka zasługuje AŻ na 8/10?
05-10-2012 19:55

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.