» » Czarodziejka ze Świata Czarownic

Czarodziejka ze Świata Czarownic


wersja do druku

W stronę mocy

Redakcja: Piotr 'Clod' Hęćka

Czarodziejka ze Świata Czarownic
Andre Norton jest autorką znaną i cenioną na całym świecie, a w swym dorobku ma zarówno powieści z gatunku fantasy, jak i science fiction. Zobaczmy, jak wypadło ich połączenie w Czarodziejce ze Świata Czarownic, piątym tomie cyklu Świat Czarownic.

W wyniku działań Adepta Ciemności, Dinzila, Kathtea utraciła wszystkie magiczne moce. Dręczą ją koszmary i rozmazane, niewyraźne wspomnienia zła, które wyrządziła. Czuje się niczym pusta, wypalona od wewnątrz skorupa i obawia się, iż tą pustkę może próbować wypełnić jakaś siła mająca swój początek w mroku. Dlatego też postanawia opuścić Zieloną Dolinę, porzucić braci Kyllana i Kemoca, powrócić do Estcarpu i poprosić o pomoc ocalałe po Wielkim Poruszeniu Czarownice.

Czarodziejka ze Świata Czarownic to klasyczna powieść drogi. Kathtea opuszcza Escore, przeprawia się przez góry, podróżuje z klanem barbarzyńskich myśliwych, przenosi się do innego świata i ponownie wędruje do punktu wyjścia. Jest w ciągłym ruchu; musi znosić liczne trudy, walczyć z własną słabością, zmierzyć się z mocami Ciemności i odzyskać wiarę w siebie i swoje umiejętności. Wydarzenia są ze sobą logicznie powiązane i sensownie uzasadnione fabularnie, dzięki czemu czytelnik nie doświadczy uczucia chaosu i zagubienia. Wszystko byłoby świetnie, gdyby droga protagonistki do wyznaczonego przez nią celu była trochę mniej nudna… Wspomnianych wcześniej przerywników mogłoby być trochę więcej, szkoda też, że one same nie są bardziej rozbudowane i atrakcyjne fabularnie. Niestety, podróż bohaterki dominuje nad fabułą, jest długa i męcząca – zarówno dla protagonistki, jak i czytelnika.

Naprawdę interesujących momentów jest bardzo niewiele. Można zaliczyć do nich naukę Kathtei u barbarzyńskiej szamanki, opis kilku ceremonii i obrzędów klanu myśliwych, starcie z więżącymi ją władcami technologicznego świata, a także końcowe potyczki ze sługami Ciemności. To zbyt mało, by książkę uznać za porywającą, jednak wystarczająco, aby nie zrezygnować z lektury.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Na szczęście trochę lepiej wypada kreacja protagonistki; to ona jest narratorką i byłoby kompletną katastrofą, gdyby nikogo nie obchodziło co się z nią stanie. Andre Norton przedstawiła ją jako postać mającą marzenia i pragnienia, rozdartą wewnętrznie, lecz gotową uczynić wszystko, co trzeba, aby osiągnąć cel. To nie słaba, bezradna dziewka potrzebująca męskiego ramienia do ochrony, tylko silna i uparta kobieta, z podniesionym czołem walcząca o swoje.

Niestety, podobnie jak w tomie poprzednim (Czarodziej ze Świata Czarownic), zdecydowanie gorzej prezentują się pozostałe postacie. Autorka o każdej z nich podaje kilka informacji, lecz są to bardziej szkice bohaterów, bez jakiejkolwiek rozbudowanej charakterystyki i życia wewnętrznego, albo chodzące stereotypy, nie zaś rozbudowani, wielowymiarowi bohaterowie podobni do Kathtei. Wędrowni barbarzyńcy są prymitywni i dzicy, o związanej z nimi szamance wiadomo tylko, że ma pewną moc i olbrzymią wiedzę, a jej troska o podopiecznych jest tak wielka, że wiele poświęci, by zapewnić im należytą ochronę. Z kolei mieszkańcy technologicznego świata są zafiksowanymi na jednym celu robotami. Poza protagonistką w Czarodziejce… nie ma żadnej indywidualności, co nie wychodzi powieści na dobre.

Podobnie jak we wszystkich książkach autorki, świat przedstawiony jest największym atutem powieści. Escore to miejsce pełne tajemnic, magii i nieznanych, pradawnych sił walczących o panowanie. Zamieszkujące go istoty opowiadające się po obu stronach konfliktu są zróżnicowane i barwne, a ponadto potrafią nadal zaskoczyć (mimo, że jest to trzeci z kolei tom, w którym się pojawiają). Wędrówka Kathtei przez zaśnieżone krainy nie jest może zbyt atrakcyjna, jednak już opis klanu barbarzyńców potrafi zainteresować barwnym obrazem społeczności o zupełnie innej mentalności od głównej bohaterki, całkiem odrębnych pragnieniach i sposobach dążenia do ich realizacji. Starcie światopoglądu protagonistki (kobiety światłej, wykształconej przez Czarownice) z prymitywnym ludem, którego jedynym celem jest przetrwanie, wypada naprawdę interesująco. Z kolei zrujnowany świat, do którego trafia Kathtea, zdominowany przez technologię, a nie magię, przypomina futurystyczną wizję rzeczywistości, gdzie istoty bardzo podobne do ludzi toczą beznadziejną wojnę z wrogiem, którego same stworzyły – z robotami. Środki użyte do opisania tego świata są wyjątkowo proste a jednocześnie dość obrazowe (jak przystało na charakterystykę tworzoną przez osobę obcą w tym świecie, nie znającą jego realiów i jakichkolwiek punktów odniesienia), dzięki czemu łatwo wyobrazić sobie wszystkie jego elementy.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Należy podkreślić, iż urok początkowych tomów Świata Czarownic kryje się w skojarzeniach ze snutymi nieśpiesznie pełnymi magii baśniami. Osoby liczące na trzymające w napięciu akcję srodze się zawiodą. Niestety, w przypadku Czarodziejki… mamy do czynienia ze skrajnym przypadkiem, w którym nawet baśń może zwyczajnie zmęczyć. Na szczęście powieść broni się interesująco wykreowanym światem, a także dość oryginalnym i udanym zestawieniem kilku elementów – realiów życia koczowników i światopoglądu czarownicy, jak również typowo magicznego świata Escore skontrastowanego z technologiczną rzeczywistością robotów. Chociaż jest to jeden z najsłabszych tomów całego cyklu, warto mimo wszystko dać mu szansę.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
6.0
Ocena recenzenta
-
Ocena użytkowników
Średnia z 0 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 2
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Czarodziejka ze Świata Czarownic (Sorceress of the Witch World)
Cykl: Świat Czarownic
Tom: 5
Autor: Andre Norton
Tłumaczenie: Ewa Witecka
Wydawca: Nasza Księgarnia
Data wydania: 13 sierpnia 2014
Liczba stron: 320
Oprawa: miękka
Format: 130 x 197 mm
ISBN-13: 978-83-10-11798-4



Czytaj również

Świat Czarownic - Andre Norton
Bez sentymentów
- recenzja
Cień Albionu - Andre Norton, Rosemary Edghill
Grunt to właściwy promotor
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.