» Blog » Czarodzieje a wladza
24-11-2014 15:16

Czarodzieje a wladza

Odsłony: 1052

Przygotowuje kampanie do drugiej edycji Warhammera i napotkalam pewien problem. Jak bycie czlonkiem Kolegium Magii ma sie do jednoczesnego bycia szlachcicem? Co jesli nagle okazuje sie ze mlody czarodziej jest spadkobierca tytulu szlacheckiego i majatku ziemskiego?

Kwestia czarodziejow w roznych systemach i powiesciach fantasy traktowana jest inaczej. U Sapkowskiego i, zdaje sie, Wegnera, magowie byli bezplodni co juz wystarcza aby zdyskwalifikowac ich jako kandydatow do obejmowania dziedzicznych tytulow. W Mlotku jednak z niczym takim sie nie spotkalam a ze wzgledu na moja fabule potrzebuje zeby czarodzieje (przynajmniej niektorzy) byli w stanie miec dzieci. Tym niemniej rozdzielenie czarodziejstwa i wladzy wydaje sie miec duzo sensu. Jedna osoba dysponujaca zarowno moca jak i wladza moglaby zbytnio naduzywac swoich mozliwosci i skalnia mnie to aby traktowac wstapienie do Kolegium Magii troche jak wstapienie do Zakonu.

Jednak czy istnieje jakis oficjalny przepis? Czy jest to tylko niepisana tradycja? Czy moge wymyslec przysiege, ktora sklada kazdy adept przystepujacy do Kolegium, w ktorej na rzecz poznania tajemnic Wiatrow Magii wyrzeka sie on swojego tytulu, kimkolwiek by nie byl?

Bede wdzieczna za rady, linki itp.

Komentarze


Satosan
   
Ocena:
0

@Gawk:

Pewne elementy można zmieniać, inne zamieniać, ale jak z Warhammera wywalisz Warhammera, to co zostanie?

Średniowiecze/renesans. W tej chwili prowadzę na przykład kampanię w realiach historycznych.

 

@KRed:

Usiłuję wyczuć motywację stojącą za takimi modyfikacjami.

Najlepiej spytać wprost. W Warhammerze szukam przejaskrawionego średniowiecza w pigułce i właśnie swobody we wprowadzaniu różnych wątków i konwencji. Kiedy prowadzę w realiach historycznych, przykładam dużą wagę do szczegółów związanych z czasem i miejscem akcji, ówczesną mentalnością i problemami. To bawi mnie i graczy, ale też ogranicza i stawia wymagania. Kiedy miejsce akcji to XV wieczna Anglia, to nie bawimy się w reakcję pogańską. Jak XI wiek i państwa krzyżowców, to nie wojna stuletnia. W warhammerowym świecie mogę sobie pozwolić na pojechanie po bandzie, bo każde zjawisko z głębokiego worka „średniowiecze i renesans” jest obecne i znacznie uwypuklone. W ciągu jednej kampanii bohaterowie mogą bronić miasta przed najeźdźcami z północy, palić wiedźmę, uczestniczyć w turnieju rycerskim, zwalczać wpływy kościoła albo poprzeć go w zbożnym dziele i doswiadczyć plagi o apokaliptycznych rozmiarach. Jednocześnie nie czuję zgrzytu, że coś mi nie pasuje do realiów.

Mam niestety wrażenie, że oficjalna linia, która skręciła w stronę bitewniaka, zabiera mi tą swobodę. Zrobiło się dla mnie zbyt heroicznie, pompatycznie i jednowymiarowo. Nie twierdzę, że to obiektywnie źle – po prostu szukam czegoś innego. Nie zamierzam przekonywać nikogo, że moja wizja jest oryginalna czy lepsza, a już na pewno nie jest zbieżna z „prawdziwym Warhammerem” (nawet tym z poprzednich edycji). Jest tym, czym jest – platformą do zabawy średniowiecznymi wątkami. Polecam z zastrzeżeniem, by wszyscy przy stole wiedzieli, w co się pakują.  

Całkiem inną sprawą jest moje personalne skrzywienie w zakresie motywacji do działania i niechęć do kategorii dobro/zło. Szaleniec nie jest dla mnie zły, tylko chory. Bestia nie jest zła, tylko dzika. Bardzo mało znam przypadków, które mógłbym określić mianem czystego zła. Najbardziej pasuje mi tu destrukcja bezmyślna – dla zabawy i z głupoty. Większość podłych czynów popełniania jest jednak ze szlachetnych pobudek i w imię szczytnych ideałów. Kiedy ścierają się dwa stronnictwa, to najczęściej są dla siebie nawzajem równie złe.

27-11-2014 10:53
Gawk
   
Ocena:
0

Najlepiej spytać wprost. W Warhammerze szukam przejaskrawionego średniowiecza w pigułce i właśnie swobody we wprowadzaniu różnych wątków i konwencji

Nie rozumiem, po co ci w takim razie Warhammer. Poprowadź po prostu grę w realiach historycznych - średniowiecznych na mechanice WFRP, o ile wam odpowiada, albo jakiejkolwiek innej...
Po co udawać, że gra się w WFRP? Równie dobrze mogę kupić sobie batonika i wpakować go do opakowania po wafelkach przed jego konsumpcją, zamiast kupić wafelki.

Przejaskrawienie świata można łatwo uzyskać dodając do niego trochę elementów fantastycznych, z czym problemu wielkiego nie będzie, bo tutaj masz niezliczoną liczbę źródeł. Książki traktujące o alchemii, czarnej magii, inkwizycji... I wszystko to ma realne podstawy! Do gry możesz spokojnie wrzucić również zombie, jako wynik pandemii. W końcu trochę tych epidemii kiedyś było.

Intrygi są zawsze i wszędzie. To czy będą widocznym elementem świata przedstawionego, zależy tylko od tego, czy MG zechce z nich skorzystać.

 

A ja znam bardzo wiele przypadków zła. Ich przyczyną są ludzie. Dzieci dokuczają grubej koleżance, bo jest gruba. Nikt nie chce się z nią kolegować, bo jest gruba. Robią jej różne psikusy i świństwa, bo jest gruba. Bo czują się od niej lepsi. Są dziećmi, ale wiedzą, że to sprawia jej przykrość. A kiedy ona płacze, oni czują się wtedy cudownie.

Mąż zdradza żonę / żona męża, bo go to kręci. Kręci go akt zdrady, a nie sam seks.

Ojciec znęca się nad żoną i dziećmi psychicznie, bo go to kręci. Jest niedowartościowanym dupkiem, więc odbija sobie to na bliskich, bo wie, że drugi raz się nie urodzi. Nie będzie przystojny ani bogaty, więc uprzykrza życie najbliższym w ten wysublimowany sposób, który powoli, acz sukcesywnie niszczy ich psychikę, co odbije się na ich dorosłym życiu.

Wymieniałbym dalej, ale zabrakłoby mi miejsca.

 

Dawniej ludzkie dylematy były trochę łatwiejsze. Ludzie się zabijali o wiele łatwiej, bo za ubicie chłopa nikt nie karał. Wystarczyło dać w łeb komu pod gospodą albo na trakcie. Wbić komuś nóż w bebechy, to żaden wyczyn. Ludzie nie popełniają przestępstw ze strachu przed karą.

 

Wymieniałbym dalej, ale zabrakłoby mi miejsca.

 

27-11-2014 11:13
blublu
   
Ocena:
0

@Gawk - wyluzuj, Satosan napisal ze nie zamierza nikogo przekonywac o wyzszosci swojej wizji, docen dobry koncept.

@Satosan

Co do motywacji kultystów z oficjalnych dodatków – szaleństwo i wewnętrzne zło wydają mi się zbyt błahe (na takiej samej zasadzie śmieszą mnie wrogowie Batmana, a przeraża Marlo Stanfield z The Wire). Już szybciej poświęcenie dla wyższego celu – z miłości, dla ratowania bliskiej idei itd. Hitler, Pol-Pot i cała reszta ferajny – wszyscy mieli szczytne cele.

Alleluja. Kupuje Twoja wizje. Dokladnie takie samo mam podejscie do konstruowania fabul. Swiat w stylu Gwiezdnych Wojen z “tymi dobrymi” i “tymi zlymi” jest po prostu nudny jesli chcesz od historii czegos wiecej niz heroiczne sceny akcji. Czyz nie jest tak, ze najciekawsi bohaterowie to czesto ci, ktorych nie mozna okreslic jako “dobrych” lub “zlych”? Walter White z Breaking Bad lub Jamie Lannister.

Dlatego kampania, ktora wymyslam bedzie przede wszystkim o straciu swoch poteznych szlacheckich rodow. Przy czym nie zamierzam czynic z wrogiego rodu kultystow Chaosu bo fabularnie byloby to za proste. Planuje tez zeby glowni bohaterowie odkrywali stopniowo przeszlosc swojego zabitego ojca-hrabiego i zeby okazywalo sie ze byl on czlowiekem pozbawionym skrupolow, ktory ma troche szkieletow w szafie. 

27-11-2014 15:14
Gawk
   
Ocena:
0

Jestem wyluzowany. Czy zwracanie uwagi na alogizmy świadczą o braku luzu?

27-11-2014 15:44
   
Ocena:
0

Tylko dwie uwagi

W oryginale kobiety  dziedziczą z kolejnością normalnego starszeństwa

Magowie mogą dziedziczyć, jeśli mają tytuł tylko ucznia

27-11-2014 15:45
blublu
   
Ocena:
+1

Tak, bo ktos dzieli sie z nami swoja bardzo subiektywna wizja danego swiata po to zeby wzbogacic dyskusje a Ty go atakujesz lub lapiesz za slowka. Satosan kilka komentarzy temu wyjasnil czemu gra a Warhammera a nie czysto historyczne teksty a Ty i tak serwujesz mu teksty o batonikach i wafelkach. Wiecej luzu, man!

27-11-2014 16:04
Gawk
   
Ocena:
0

Nie, nie atakuję.Zwracam uwagę na alogizmy. Rozumiem, że klepać po główce i głaskać można, ale wytykanie wad czy błędów, to już gwałt?

Tekst o batoniku to była metafora. Zrozumiała dla przeciętnie inteligentnego użytkownika. 

Jego wizja, to nie była wizja świata WFRP, tylko całkiem inna gra, w której nie ma WFRP, bo zastąpił to historycznym średniowieczem...

Jeszcze raz, bo widzę, że niektórzy mają problem z czytaniem ze zrozumieniem: Jestem wyluzowany.

 

Mowa miała być o WFRP, bo o to pytałaś. Jak zapytasz o to, jak z WFRP zrobić inną grę, to jego odpowiedź będzie na miejscu.

27-11-2014 16:18
   
Ocena:
+1

Istnieje 1000 setingów...

A i tak kończy się na przejaskrawionym średniowieczu

27-11-2014 16:49
KRed
   
Ocena:
0

Problem widzę w tym, że nie wiadomo o czym dyskutujemy. Nie mówimy o Warhammerze, bo tam kobiety mogą dziedziczyć, mogą być Elektorkami i Imperatorkami, może je objąć pobór itd. Nie mówimy o historii, bo nikt nie dał przykładu analogicznego, rzeczywistego prawa. Zeszło to wszystko na osobiste preferencje i pomysły ingerujące w setting.

Czyz nie jest tak, ze najciekawsi bohaterowie to czesto ci, ktorych nie mozna okreslic jako “dobrych” lub “zlych”?

A w Warhammerze nie ma takich bohaterów? Czarodzieje czerpiący moc ze złej energii, krasnoludy z obsesją wiecznych Uraz, elfy porywające ludzkie dzieci, bretonnscy rycerze pomiatający swoim narodem, wampiry ratujące Imperium przed Chaosem, fanatycy i łowcy czarownic z obowiązkową chorobą psychiczną itd. Zresztą Warhammer często sam rozprawia się z własnymi mitami - np. w "Czerwonym Pragnieniu" Genevieve wspomina, jak Magnus Pobożny pakował jej rękę pod spódnicę, a "The Thousand Thrones" jest po części karykaturą historii Valtena.

27-11-2014 17:47
Gawk
   
Ocena:
0

Cyba wiadomo. Blublu przedstawiła temat i poprosiła o sugestie. Związanych z tematem dostała wystarczająco. Przez związane z tematem mam na myśli te odnośnie WFRP i sesji, którą będzie prowadziła...

Satosan natomiast zaczął pisać o tym, że woli grać w WFRP,jakby to był setting historyczno-fantastyczny.

27-11-2014 18:05
Satosan
   
Ocena:
+1

@Wszyscy mili dyskutanci – o mojej preferencji w odniesieniu do spojrzenia na świat Warhammera wspomniałem dlatego, że jej elementy pasowały mi do założeń przygody. Uznałem, że na jej potrzeby byłoby zabawniej, gdyby kolegium i jego relacje z otoczeniem pokazać inaczej, niż wskazuje podręcznik.

To spowodowało serię pytań, na które chętnie odpowiadałem z nadzieją, że kogoś jakiś element zainspiruje i będzie się dobrze bawił. To działa też w obie strony. Od tylu lat prowadzę i gram w ciężkich klimatach, wielowarstwowych intrygach i wszechobecnej szarości, że jest we mnie pewna tęsknota za czymś lżej strawnym. Miałbym ochotę zagrać w Warhammera by-the-book (po usłyszeniu o tym gracze nie byli zachwyceni – kampania trwa, więc pierwszy komentarz brzmiał „wszyscy zginiemy marnie”).

Spór dotyczy tego, czy oficjalną wersję settingu można sobie dowolnie zmieniać i wciąż twierdzić, że to Warhammer. Dla mnie odpowiedź jest oczywista: robię to, dobrze się bawię, gracze dobrze się bawią – wszystko jest ok. Setting to dla mnie ramy, a nie wyrocznia. Jeśli ktoś twierdzi, że preferuje inne podejście – ok. Jeśli ktoś twierdzi, że robię źle albo postępuję nielogicznie – trochę się dziwię.

Oczywiście prezentowane podejście niesie zagrożenie, że gracze nie dostaną dania, którego się spodziewają. Zagrożenie jest realne i doświadczyłem go zarówno z perspektywy gracza jak i mg. Zanim dokona się zmian w założeniach warto więc zadbać, by wszyscy wiedzieli, w co się pakują.

Czy autorka pytania albo ktokolwiek inny wykorzysta rzucone pomysły? Jestem ciekaw, choć nie jest to moją ambicją. Każdy sam musi twierdzić, czy będzie to pasowało mu oraz graczom. Sam proszę jedynie o podzielenie się doświadczeniami.

Wszystkich rozmówców pozdrawiam i zachęcam do wypowiedzi. Sam przez dłuższy czas byłem jedynie odbiorcą i powoli (bardzo powoli) myślę o systematyczniejszym dzieleniu się pomysłami.

27-11-2014 19:06
Z Enterprise
   
Ocena:
0

Blublu, a może po prostu obejrzyj Borgiów, i zamiast Lukrecji podstaw córeczkę, a zamiast Cezarego (duchownego) podstaw synalka/maga. Juanem, młodszym braciszkiem się nie przejmuj, on i tak potem {spoiler!!!!!!!!!}.

I nie kombinuj z jakimiś infantylnymi tłumaczeniami zasadności dziedziczenia kobiet w młotku. Po co?

27-11-2014 20:48
earl
   
Ocena:
0

U Sapkowskiego i, zdaje sie, Wegnera, magowie byli bezplodni co juz wystarcza aby zdyskwalifikowac ich jako kandydatow do obejmowania dziedzicznych tytulow.

Jeśli taka osoba była prawowitym dziedzicem majątku i tytułu, to jej bezpłodność z urzędu nie wykluczała jej od ich objęcia, chyba, że sama zrezygnowała z sukcesji lub została siłą wydziedziczona. Po jej śmierci natomiast (lub jeszcze za jej życia) wyznaczano inną osobę z linii bocznych jako sukcesora.

 

Czy moge wymyslec przysiege, ktora sklada kazdy adept przystepujacy do Kolegium, w ktorej na rzecz poznania tajemnic Wiatrow Magii wyrzeka sie on swojego tytulu, kimkolwiek by nie był?

 

Wymyśleć możesz wszystko, zwłaszcza, że ten problem w rzeczywistości został dawno rozstrzygnięty. Jak człowiek wstępował do zakonu to wyrzekał się godności świeckich i przyjmował nowe imię jako znak rozpoczęcia nowego życia. W zakonach (przynajmniej w teorii) wszyscy byli równi - nie było rycerzy, mieszczan, chłopów - byli tylko ojcowie i bracia ale ich pozycja wynikała nie ze statusu społecznego ale z poziomu ukończonych święceń. Chociaż faktem jest, że w praktyce różnie bywało i duchowni a nawet zakonnicy pełnili wiele funkcji państwowych, jak np. godności kanclerzy w dawnej Polsce.

28-11-2014 11:04
Adeptus
   
Ocena:
+1

U Sapkowskiego magowie chyba nie byli z założenia bezpłodni. Pamiętam, jak we wstępie do jednego z rozdziałów był fikcyjny cytat Tissai de Vries, gdzie domagała się sterylizowania adeptek, bo potomstwo czarodziejek jest często wypaczone - i chyba na pewnym etapie jej postulat zrealizowano, bodajże Yennefer była wysterylizowana. Najlepszym dowodem na to, że czarodziejki mogły mieć dzieci jest Geralt, którego matka była czarodziejką, co wypominał mu Vilgefortz. Nie kojarzę, jak było z magami płci męskiej.

Był za to wspominany jakiś "traktat o rozdziale magii od państwa" i być może na jego podstawie magowie nie dziedziczą tytułów.

28-11-2014 11:31

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.