» Blog » Czarna walizeczka - Cyrill M. Kornbluth
13-03-2019 21:43

Czarna walizeczka - Cyrill M. Kornbluth

W działach: opowiadania, książki | Odsłony: 1173

Opowiadanie „Czarna walizeczka” zrobiło na mnie ogromne wrażenie. W głowie pojawił mi się natłok myśli. Kilka dni rozważałam, jak przelać na papier moje odczucia. Jest to dla mnie szczególnie trudne, bo opowiadanie dotyka pewnych trendów w ewolucji społeczeństwa, które nie są pozytywne. Nie chciałabym urazić kogoś z czytelników. Ale do rzeczy. Zacznijmy od fabuły.

Doktor Full, pijaczek, który ma zakaz wykonywania zawodu, znajduje walizkę. Jest ona pełna narzędzi lekarskich z różnych dziedzin medycyny oraz lekarstw. Początkowo Full chce to wszystko sprzedać.

 

 Może teraz dosłownie pobiec do sklepu ze starzyzną, przehandlować czarną walizeczkę i kupić wina a może i wódki.

 

Niestety żaden z handlarzy nie chce kupić walizki. Nie znają tych sprzętów.

 

- Ja jestem kupiec na nie zbieracz szanowny panie, biorę tylko rzeczy, które mogę sprzedać. A kto to weżnie ode mnie, chyba jaki Chińczyk, który nie zna się wcale na instrumentach? Wyglądają tak dziwnie! Może pan sam to robił?

 

Właściwie doktorowi wyszło na dobre, że nikt nie poznał się na wartości walizki, bowiem sprzęt w niej zgromadzony praktycznie sam leczył. Full otworzył klinikę. Z nieudacznika i pijaka stał się sławnym i szanowanym lekarzem.

 

Dochodzę do wniosku, że doktor Bayard Kendrick Full – bez względu na swoją rzekomą przeszłość – jest obecnie bardzo niezwykłym, ale i znakomitym lekarzem, o wspaniałych wynikach, któremu w każdych okolicznościach zawierzyłabym moje zdrowie.

 

I zrobimy tu mały stop. To jest jedna część tej historii. Opowiadanie, z jednej strony o szczęściu i sukcesie, a z drugiej o chciwości i pędzie za posiadaniem.  Jak piszę te słowa, staje mi przed oczami reklama jednego z banków. Aktor pyta się nas, czy posiadanie stało się sensem naszego życia i zachęca do oszczędzania.
 
W obu przypadkach wskazany został mocno niepokojący trend. Ludzie wydają dużo. W tzw. „cywilizowanym świecie” zakupoholizm staje się poważną chorobą. Chcemy mieć więcej i więcej. Żeby było nowe i modne. Nieważne, że to stare jest jeszcze sprawne. Do kosza.  
 
Gdzieś przeczytałam,  że zanim sobie coś kupimy powinniśmy dać sobie 24 godziny na zastanowienie się, czy na pewno tego potrzebujemy. Trzymam się tej rady. Pomogła mi zaoszczędzić trochę pieniędzy.
Wróćmy do naszego opowiadania. Drugim jego elementem jest, nazwijmy to, geneza czarnej walizki.
Przybywa ona do dr Fulla z przyszłości. Właściwie przypadek sprawia, że ląduje w machinie czasu.
Dla mnie istotne jest jak ta przyszłość wygląda. Przenieśmy się do ok 2500 roku.

 

… odsetek ludzi o umysłowości niżej przeciętnej wzrasta, o umysłowości przeciętnej zaś i ponad przeciętnej maleje, przy czym proces ten odbywa się w postępie geometrycznym.

 

Brzydko mówiąc społeczeństwo głupieje.

 

Istniały całe uczelnie gdzie żaden ze studentów nie umiał przeczytać wyrazu trzy sylabowego „uniwersytety”, gdzie z tradycyjną pompą nadawano tytuły „magistrów stenografii”, „doktorów filozofii kartotek”, „kandydatów teczkowania archiwalnego”. Topniejąca garść ponad normalnych uciekała się do takich sposobów dla zachowania choćby pozorów ładu społecznego.

 

W poprawnym funkcjonowaniu społeczeństwa pomagają też wynalazki. Tytułowa walizka i sprzęty w niej schowane pomagają lekarzom sprawnie wykonywać ich zawód.

 

Instrumenty funkcjonowały właściwie same, nie można było wyrządzić nimi żadnej właściwie szkody, więc ktokolwiek je znalazł, mógł bez ryzyka ich używać.

 

Opowiadanie powstało w 1950 roku (w Polsce ukazało się po raz pierwszy w 1958 roku w zbiorze Rakietowe szlaki). Niewiele czasu było trzeba, żeby zauważyć początek zarysowanych zjawisk.

 

 
Cytaty: Czarna walizeczka, Cyrill M. Kornbluth, tłum. J. Stawiński [w:] Rakietowe szlaki: opowiadania fantastyczno-naukowe, 1958
0
Nikt jeszcze nie poleca tej notki.
Poleć innym tę notkę

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.