Czarem i smokiem - Romuald Pawlak

Mam smoka i nie zawaham się go użyć

Autor: Michał 'ShpaQ' Laszuk

Czarem i smokiem - Romuald Pawlak
Trzeba przyznać, że w Polsce humorystyczne fantasy nie jest gatunkiem silnie reprezentowanym. Jego miłośnicy zaczytują się więc w prozie Pratchetta i nie widzę w tym nic dziwnego. W końcu wykreował on Świat Dysku wraz z Rincewindem – pierwowzorem niemal wszystkich magów-nieudaczników. Jednak, jak mówi stare polskie przysłowie: „cudze chwalicie, swego nie znacie”. Romuald Pawlak wydał właśnie Czarem i smokiem – książkę, która zapełni rynkową lukę.

Już na pierwszych stronach powieści Pawlak serwuje nam mnóstwo gagów i śmiesznych opisów oraz przedstawia głównego bohatera, Rosselina - maga pogodowego trzeciej kategorii. Jest to typowy nieudacznik, który Akademię Magiczną skończył bynajmniej nie dzięki pilnej nauce i stanowi posiadanej wiedzy, ale dlatego, że sztuka kombinowania nie jest mu obca. Jedyne znane mu zaklęcia i umiejętności magiczne opierają się na starej zasadzie – przede wszystkim nie szkodzić. Ponadto naszego maga wciąż prześladuje pech, i to pech nie byle jaki, bo absolutny i ogromny, a do tego wyjątkowo upierdliwy. Jest jeszcze jeden bohater, którego poznajemy nieco później – smok Filipon. Istota ta nie jest typowym przedstawicielem gatunku, jaki znamy choćby z prozy Tolkiena. To ociekający cynizmem i wisielczym humorem gad, który stanowi doskonałe uzupełnienie
dramatis personae
w Czarem i smokiem. Czytelnik z pewnością od razu zapała niekłamaną sympatią do postaci wykreowanych przez autora.

Jedną z najmocniejszych stron powieści są dialogi prowadzone między pogodnikiem (czyli magiem pogodowym) a smokiem. Kojarzą się z humorem spod znaku Monty Pythona czy tak zwanych komedii absurdu. Często wydaje się, że jakaś rozmowa nie ma żadnego sensu, a jednak na twarzy czytelnika wykwita szeroki uśmiech.

Romuald Pawlak, ku uciesze czytających, wplątuje swojego bohatera w coraz to nowe przygody, pełne zabawnych sytuacji i dopracowanych w najmniejszych szczegółach gagów słownych. Fabuła nie porywa - jest wręcz zlepkiem nieprawdopodobnych zbiegów okoliczności, ale to nie ona stanowi o sile tej książki. Jest zaledwie tłem dla poczynań naszych nieprzewidywalnych bohaterów. Jednak czytelnik zupełnie tego nie zauważa, gdyż jego uwagę pochłaniają kolejne gagi, którymi raczy go autor.

Sceneria, w jakiej dzieją się przygody Rosselina i Filippona, bywa równie zabawna jak oni sami. Przemytniczy statek, królewski dwór, kopalnia soli umieszczona na dnie wyschniętego jeziora czy sam koniec świata to miejsca, w których można spotkać naszych bohaterów. Trzeba przyznać, że dobrane są naprawdę świetnie.

Jak przystało na prawdziwie lekkostrawną książkę, język jest równie lekki i swobodny jak wszystkie pozostałe elementy. Jeśli autor wprowadza jakieś dłuższe czy bardziej skomplikowane słowo, to tylko po to, by rozbawić czytelnika. Dzięki temu książkę czyta się łatwo i z prawdziwą przyjemnością, niemal co chwilę wybuchając śmiechem.

Nad Czarem i smokiem spędziłem kilka godzin i cały czas doskonale się bawiłem. Nie żałuję ani minuty poświęconej nowej książce Romualda Pawlaka. Jego powieść to niesamowita mieszanka komicznych elementów. Mogę ją z czystym sumieniem polecić każdemu, kto chce choć na chwilę zapomnieć o otaczającym go świecie i bawić się razem z Rosselinem i Filipponem. Z niecierpliwością czekam na kolejne tomy przygód pogodnika i jego towarzysza smoka.

Dziękujemy wydawnictwu Fabryka Słów za udostępnienie książki do recenzji.