» Teksty » Artykuły » Czar PRL-u, czyli życie erotyczne Polaków...

Czar PRL-u, czyli życie erotyczne Polaków...


wersja do druku

Fikcyjny Machulski rozbiera

Redakcja: Marigold

Czar PRL-u, czyli życie erotyczne Polaków...
W związku z tym, że w ostatnim czasie konsekwentnie polowałam na Seksmisję, by ostatecznie umieścić ją w domowej mini kolekcji filmów, w ręce wpadł mi cykl PRL owskich komedii pod frapującym tytułem Czar PRL-u, czyli życie erotyczne Polaków. Dzięki temu, że była tam i wspomniana Seksmisja, miałam okazję obejrzeć też Kingsajz i Co lubią tygrysy. Mimo oczywistych powiązań wynikających z czasu powstawania filmu, dostrzec można jeszcze jeden ciekawy wspólny element: zarówno Machulski, jak i Nowak bez ogródek pozbawiają Polki ubrania.

Można by długo opisywać kunszt reżyserów, wspaniałą grę aktorską czy świetnie wykonaną pracę całej ekipy, ale to właśnie aspekt "zrzucania wdzianek", który łączy wszystkie filmy, jest wart opisania. Seksmisja – choć jest już pełnoletnia (powstała w 1983 roku), nie została odrzucona przez kolejne pokolenia - większość Polaków może pochwalić się znajomością niejednego cytatu z tego filmu.

Chociażby "widzę ciemność, ciemność widzę…" znają chyba wszyscy. Już tytuł nie pozostawia wątpliwości, że zobaczymy coś więcej niż pląsające w obcisłych wdziankach kobiety. Nie musimy długo czekać i przy pierwszej okazji jedna z bohaterek zrzuca górną część garderoby. Zaskakuje to, że nie kończy się na gołych piersiach. Bezprecedensowa scena w windzie pokazuje, że Machulski nie dawkował napięcia. Może dlatego, że nagość na ekranie nie była czymś nadzwyczajnym już 20 lat temu? Moim zdaniem dzisiaj, w dobie Internetu, branża filmowa kieruje się bardziej wysmakowaną nagością niż kiedyś. Dawkowane napięcie i celowo wydłużana akcja przygotowuje widza na wielki finał, który kiedyś mógł mieć miejsce, w czasie, w którym akurat skoczyłeś do kuchni po kanapkę.

Ciężko określić, z czego ten proces wynikał, bo raczej nie z chęci szokowania. Gdyby tak było, obserwowalibyśmy pojedyncze przypadki, a stało się to raczej powszechnym zabiegiem. Zarówno Machulski, którego niesamowicie cenię, jak i Nowak pokazują obnażone ciała nawet w momentach, w których są one niekoniecznie pożądane, a często niepotrzebne. Bowiem, czy w przytaczanej już scenie w windzie, częściowy negliż jest absolutnie konieczny? W Kingsajzie jest to mniej odczuwalne, ale w pamięć zapadł mi moment, gdy krasnal Olo spaceruje po śpiącej Kasi Figurze, z której akurat spadło okrycie, a ona niestety "zapomniała" włożyć coś do spania. A może po prostu nic nie miała?

Musze napomknąć także o Co lubią tygrysy, w którym ciekawa jest scena szybkiego striptizu. Gdy główni bohaterowie znajdują się na dansingu, widzimy kobietę, która dosłownie w 30 sekund zrzuca z siebie ubrania, choć ma mały problem ze stringami, w których zacięło się jej zapięcie. Mogłaby to być dobrze spuentowana scena, ale reżyser nie chce na tym poprzestać i ostatecznie bohaterka zrzuca z siebie i rzeczoną bieliznę. Nie jestem pruderyjna. Oczywiście rozbieranie się na ekranie w wysmakowanym stylu i odpowiednim momencie jest często niezbędne, a często dodaje filmowi uroku. Ale przecież, co za dużo, to niezdrowo, tak?

Słowem podsumowania - potrzeba matką wynalazków. Jeśli dwadzieścia lat temu ogarnięta komunizmem Polska chciała oglądać ostentacyjną nagość, która przecież nie była obecna na szarej ulicy, to ją dostała. Poza tym, czego możemy spodziewać się po cyklu ”czyli życie erotyczne Polaków”? Mimo zbędnego chwilami epatowania nagością, gorąco polecam wszystkie filmy, choćby dlatego, że doskonale pokazują przemijającą już dolarową mentalność, propagowaną przez wszędobylskich Polococktowców.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Komentarze


earl
   
Ocena:
+1
Oczywiście subtelna nagość była już ukazywana wcześniej. Przypomnę scenę z kąpiącą się Anną Seniuk w "Czarnych chmurach" Andrzeja Konica, na której przez moment widać jej nagie pośladki a następnie, gdy idzie ubrana w przemoczoną koszulę, dostrzec można przebijające się jędrne kształty piersi. Innym przykładem może być "07 zgłoś się" Krzysztofa Szmagiera, w którym widz nieraz może podziwiać piękność ciała kochanek por. Borewicza. Nie należy też zapominać o Stanisławie Bareji i jego "Misiu" czy "Alternatywach 4". W pierwszym z nich odbiorca może zobaczyć wdzięki Krystyny Podleskiej podczas miłosnych uniesień z głównym bohaterem, w drugim natomiast dostrzeże, choć z nieco daleka, znakomite ciało Hanny Bieniuszewicz w klubie striptizowym. A każdy z tych filmów powstał wcześniej od produkcji Marchulskiego.
29-03-2010 10:46
neishin
   
Ocena:
0
Heh, w ogóle jak się przyjrzeć bliżej to wychodzi, że polski film bez gołej baby się nie obejdzie. Taka narodowa tradycja.
29-03-2010 14:06
earl
   
Ocena:
0
Jak to śpiewała Irena Kwiatkowska: "Hej kto Polak na kobiety".
29-03-2010 18:52
Savarian
   
Ocena:
0
Jeśli ktoś śledzi branżę erotyczną akcentuje: śledzi, a nie spędza samotne wieczory z youpornem) to wie, że Polki nie mają talentu do tej gałęzi show biznesu. Niby "słowiańska uroda" ale jeśli przyjdzie co do czego, to są sztywne, mało zmysłowe i totalnie pozostają w tyle za np. Czeszkami, które bądź co bądź tez są słowiankami.
Polskie filmy XXX to porażka i żenada. Aktorki są gorsze niż statyści w W11 i nawet jeśli ktoś szuka prymitywnej "rąbanki" to się zawiedzie, chyba, że chce co jakiś czas wybuchać salwami śmiechu.
Nasze kino nie może pochwalić się chyba żadnym dobrym filmem erotycznym, ani thrillerem erotycznym. W ogóle jakoś kiepsko w kraju nad Wisłą z tym tematem.
Z jednej strony wszyscy są zgodni, ze Polki są śliczne etc. a z drugiej...
Może to kwestia polskiej mentalności, naleciałości komunizmu i katolickiego wychowania, że zmysłowość w erotyce polek zarezerwowana jest dla sypialnianego zacisza, a nie złotego ekranu.
30-03-2010 09:59
neishin
   
Ocena:
0
Savarian, ale w tym nasza siła. Swego czasu kilka lat temu polskie filmu XXX sprzedawały się na Zachodzie jak ciepłe bułeczki, bo wszyscy myśleli, że to filmy które wyciekły z domowych kamer :D
30-03-2010 10:26
earl
   
Ocena:
0
Ja w każdym razie nie narzekam na polskie kobiety. Nie muszą wcale być dobrymi aktorkami erotycznymi, wystarczy, że są dobre w erotyce prawdziwej, na żywo.
02-04-2010 18:34

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.