Córka łowcy demonów - Jana Oliver

Przeglądając zapowiedzi książkowe na nadchodzące miesiące, trudno znaleźć takie wydawnictwa, które nie mają w swojej ofercie żadnych powieści young adult, paranormal lub kombinacji obu. Biorąc pod uwagę ciągle rosnącą popularność tego typu książek, trudno się temu dziwić, lecz istnieje także ryzyko, że rynek się nasyci. Na dodatek są to gatunki, które z powodu serii powieści, od jakich zaczęła się moda, zbierają cięgi. Jana Oliver wydaje się dość bezpiecznym wyborem – jej pierwsza seria (Time Rovers, niewydana jeszcze w Polsce) zebrała sporo nagród, więc i teraz nie powinno być źle. A jak jest naprawdę?

W przypadku fabuły można mieć mieszane odczucia. Z jednej strony mamy dość ciekawe tło akcji. W 2018 roku Stany Zjednoczone nie mają się zbyt dobrze – kryzys ekonomiczny nadal się pogłębia, szkoły państwowe zostały sprzedane, a bezrobocie szaleje. Jakby tego było mało, demony stają się coraz bardziej zuchwałe, przysparzając sporych kłopotów Gildii Łowców z Atlanty. Z drugiej strony brakuje nieco szczegółów dotyczących demonów. W czasie, gdy dzieje się akcja, są one traktowane przez szarych obywateli jako coś normalnego. Napotkać można też wzmiankę o tym, że dziadek głównej bohaterki również był łowcą, lecz mamy także fragmenty dotyczące wojny secesyjnej bez żadnych informacji o przybyszach z piekła. Nie wiadomo więc, czy otwarte ataki to coś nowego, czy po prostu stały element alternatywnego świata. Zawierzenie w taką wizję utrudnia także zbyt intensywny kontrast pomiędzy szarą codziennością mieszkańców, w której nie czuć wielkiego strachu, a opuszczonymi dzielnicami nawiedzanymi przez demony. Lecz poza tym mamy także dość ciekawe wątki z wodą święconą oraz niespotykaną dotąd współpracą demonów. Wątki te nie zostają zamknięte, a zapowiadają ciekawą kontynuację.

Bohaterowie zaś są przykładem rzemieślniczej sztampy. Główna bohaterka, Riley Blackthorne, to buntownicza nastolatka, której początki jako łowcy przyćmione są legendą jej ojca oraz problemami finansowymi, w które popadli przez śmiertelną chorobę matki. Nie dość, że trapią ją typowe nastoletnie problemy (odrzucenie przez rówieśników, perypetie sercowe), to dosyć szybko musi sobie poradzić z wielką, choć przewidywalną tragedią. Jeśli do tego dodamy zbuntowanego łowcę z patologicznej rodziny, dobrego, ale zasadniczego ojca oraz jego wrednego rywala, który chce bohaterce za wszelką cenę utrudnić życie, to otrzymamy mało oryginalny sztafaż podstawowy. Kilka postaci drugo- lub trzecioplanowych wyróżnia się pozytywnie, lecz nie odgrywają one większej roli w historii.

Ciekawie za to prezentuje się kreacja demonów, ich łowców oraz całego systemu z nimi powiązanego. Demony dzielą się na kilka klas: od niegroźnych Klepto-Demonów przez potężne Geo-Demony umiejące wywoływać niewielkie tornada i trzęsienia ziemi po niemalże niepokonane Arcydemony. Złapanego demona łowca sprzedaje licencjonowanemu przez Watykan kupcowi, który następnie przekazuje go Kościołowi. Główną bronią przeciw demonom są woda święcona oraz sfery produkowane przez wiedźmy. Jeśli do tego dodamy nekromantów, którzy budzą zmarłych, aby uczynić z nich niewolników o ograniczonym terminie przydatności, oraz działające gdzieś za kulisami anioły, to otrzymamy zdecydowany plus dla książki.

Na koniec okazuje się jednak, że mamy do czynienia z dość przeciętną powieścią młodzieżową. Ciekawe elementy fabularne oraz kreacja świata zostają przytłoczone przez sztampowych bohaterów oraz braki w wewnętrznej spójności. Trudno jednak wskazać na elementy, które zupełnie zdyskwalifikowałyby książkę. Seria ta ma pewien potencjał, a zakończenie zachęca do sięgnięcia po drugą część. Jeśli autorka nieco popracuje nad bohaterami i rozszerzy wizję świata, to może być o wiele lepiej, gdyż Córkę łowcy demonów można polecić tylko miłośnikom gatunku. Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę