» Recenzje » Córka Krwawych - Anne Bishop

Córka Krwawych - Anne Bishop

Córka Krwawych - Anne Bishop
"Co by było, gdyby kultura opierała się na ciemnej stronie fantazji? Jakiego rodzaju moralność by obowiązywała?" "Co by było, gdyby dominującą płcią była płeć żeńska?" "Gdyby niektóre obyczaje społeczne i seksualne, które stosują się w naszym świecie do kobiet, w tamtym świecie odnosiłyby się do mężczyzn? Jak by się wtedy zachowywali ludzie?" Te wszystkie pytania autorka stawia we wstępie do swojej książki, opowiadając o procesie tworzenia pierwszego tomu Trylogii Czarnych Kamieni. Cóż więcej było mi trzeba? Zabierając się za lekturę, liczyłam na powieść w stylu Mgieł Avalonu, gdzie misterne intrygi kobiet powodowały upadek nawet najsilniejszych mężczyzn, a tłem wydarzeń był okrutny i posępny świat magii. O tym, jak srodze się zawiodłam, dowiecie się z poniższej recenzji.

Bishop stworzyła mroczny świat magii i przemocy, w którym dominująca płcią są faktycznie kobiety – to one rządzą poszczególnymi królestwami, mężczyźni zaś przeważnie stanowią ich rozrywkę, są czymś w rodzaju zabawek służących do rozładowania seksualnego napięcia. Całe społeczeństwo podzielone jest na kasty, z których najważniejszą są Krwawi – władający magią pochodzącą z kamieni. Trudno jednoznacznie określić, czym są owe kamienie. Wiadomo, że im ciemniejsza barwa, tym większa moc kamienia oraz że ciągu swego życia Krwawi otrzymują je dwukrotnie. Po raz pierwszy przy narodzinach, a później na wskutek złożenia ofiary na Ołtarzu Ciemności. Z kolei Ciemność jest ostoją Krwawych, daje im moc, czasami niewyobrażalnie wielką. Akcja powieści rozgrywa się w trzech krainach: Terreille, Kaeleer (zamieszkiwaną przez mityczne stworzenia, takie jak jednorożce) oraz Piekło. Terreille przypomina nieco średniowieczną Europę, tyle że z dodatkiem magii, ale także czajników, koszul w kratkę i garniturów (tutaj ujawnia się po raz pierwszy brak spójności przedstawianego nam uniwersum). Niestety, autorka skąpi nam dokładniejszych opisów krain, stąd niewiele więcej można się dowiedzieć o ich mieszkańcach, zwyczajach itd.

Najwyżej w hierarchii przedstawianego nam świata są czarownice: bardzo okrutne i bezwzględne. Przedstawione są w sposób dosyć przejaskrawiony, np. dla zabawy kastrują swe sługi. W przeciągu długich lat swojego panowania doprowadziły do skażenia rasy Krwawych, upodlając mężczyzn i wybijając się nawzajem. Istnieje jednak przepowiednia głosząca nadejście Czarownicy, która zniszczy bądź uformuje na nowo świat.

I takowa Czarownica zjawia się na świecie: ma 12 lat, blond włosy i małą wiedzę o zdolnościach, którymi włada. A są one naprawdę potężne: wystarczy powiedzieć, że posiada cały zestaw czarnych, czyli najsilniejszych kamieni, i swobodnie podróżuje między równoległymi rzeczywistościami. Już na samym początku zyskuje liczne grono sprzymierzeńców i nie mniej liczne grono wrogów. Jaenelle, gdyż tak nazywa się mała Czarownica, ma dar zyskiwania sobie sojuszników, ale nie chroni jej to przed zakusami najpotężniejszej z Królowych Krwawych, która – niczym zła wiedźma z bajki – chce się pozbyć młodszej konkurentki. Zadanie utrudnia jej fakt, że Czarownica zyskała sobie bezwarunkową miłość Władcy Piekieł i jego dwóch synów, którzy starają się we wszystkim pomagać dziewczynce.

Bishop wprowadza także znaczne grono postaci drugoplanowych, choć są one mocno stereotypowe: skrzywdzona w dzieciństwie prostytutka, która nienawidzi mężczyzn, czy też oszalała po wypowiedzeniu przepowiedni czarownica. Losy tych wszystkich postaci łączą się dzięki pojawieniu się małej Czarownicy i dążą do krwawego finału.

Z lekturą tej powieści miałam niemały kłopot. Przede wszystkim razi mało przyswajalny język, jakim posługuje się autorka. Takiej ilości patetycznych zdań i pompatycznego stylu nie widziałam od czasu moich zmagań z literaturą modernizmu. Gdyby Tadeusz Miciński żył, byłby zachwycony emfatycznym stylem Bishop; ja niestety nie byłam.

Zdania typu: "[…] kierująca się nieodpartą potrzebą praktykowania Fachu, a jeszcze bardziej kierująca się wolą przeżycia" bądź "jednocześnie posmutniała i ożywiła się" – może i mają swoich zwolenników, mnie jednak bardzo utrudniły lekturę. Kwieciste opisy "szafirowych oczu" czy "okrutnego uśmiechu zadowolenia na nieziemsko pięknej twarzy" to zaledwie próbka stylu autorki, która hojnie szafuje przymiotnikami i chętnie tworzy akapity poświęcone jedynie opisom czyjejś twarzy.

Pompatyczny styl towarzyszy mocno poszatkowanej fabule i niezwykle pobieżnemu zarysowi reguł, jakimi rządzi się wykreowany świat. Niemal co chwilę pojawiają się nieznane czytelnikowi nazwy, pojęcia i fakty, niestety autorka nie kwapi się, by je wyjaśnić. Dopiero w połowie książki akcja zaczyna się nieco rozjaśniać, ale niektórzy czytelnicy mogą nie zabrnąć aż tak daleko, zniechęceni zagmatwaną akcja i regułami, które zna tylko autorka i postacie. Dodatkowym wątpliwym "smaczkiem" są wielokrotne powtórzenia (tutaj chyba zawiniła korekta) oraz zdania bez spacji: "trudnoprzebrnąćprzeztegotypuakapit,prawda"?

Ciężko zaklasyfikować tę pozycję. Z jednej strony autorka miała ambicje, by stworzyć mroczne i nasycone ciemną erotyką dzieło. Jednak kostium, jaki Bishop narzuca swoim bohaterom, czasami pęka w szwach i rozłazi się, odsłaniając mocno sentymentalne wnętrze. Poszczególni bohaterowie wbrew swej groźnej otoczce, do jakiej stara się nas przekonać autorka, bez przerwy łkają, szlochają bądź zachowują się jak dobrzy wujkowie i ciocie. Przykładem niech będzie Władca Piekieł: zakładający konto bankowe swojej małej podopiecznej, by mogła sobie kupować prezenciki. Postaciom brak spójności, autorka nijak nie potrafi połączyć w przekonywującą całość ich okrutnego "ja" z tym bardziej ludzkim.

Zaczynam także podejrzewać autorkę o niechęć do własnej płci. Tak groteskowych postaci kobiecych dawno nie spotkałam w żadnej książce. Freud miałby chyba dużo do powiedzenia w ich kwestii – większość z nich jest niczym karykatura stereotypowych samców. Jedyne, na czym im zależy, to seks i władza. Gros kobiet w tej powieści wije się i pręży, zalotnie macha rzęsami, by w przerwie tych czynności knuć spiski. Spiski i intrygi tak nieporadne, że aż trudno uwierzyć, że ktokolwiek byłby w stanie w nie uwierzyć. Zaślepione żądzą niewiasty i gniewni mężczyźni z powieści Bishop są jednak mocno papierowi i nijak się mają choćby do wyrafinowanych i okrutnych bohaterów ze Strzały Kusziela.

Trudno polecać książkę, której akcja toczy się w żółwim tempie, a dialogi dorównują czasami tekstom rodem z telenoweli. Na obronę dodam jednak, że niektórzy bohaterowie są całkiem sympatyczni, można z czasem także zacząć sekundować zmaganiom małej Czarownicy, również zakończenie jest całkiem emocjonujące. Podsumowując: brutalne fantasy dla dorosłego czytelnika, któremu nie przeszkadza wymieszanie erotyki z sentymentalnymi dialogami.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
3.5
Ocena recenzenta
Tytuł: Córka Krwawych (Daughter of the Blood)
Cykl: Czarne Kamienie
Tom: 1
Autor: Anne Bishop
Tłumaczenie: Jakub Szacki
Autor okładki: Patryk Lubas
Wydawca: INITIUM
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 3 października 2008
Liczba stron: 368
Oprawa: miękka
Format: 150 x 215 mm
ISBN-13: 978-83-927322-0-4
Cena: 39,90 zł



Czytaj również

Komentarze


nona.
    ;]
Ocena:
0
przeczytam i zobaczę czy naprawdę jest tak strasznie..ppfff...
okładka bądź co bądź śliczna ;)
08-07-2009 16:38
Nyx Ro
   
Ocena:
0
nie wydawała mi się aż tak straszna. Owszem, większość tych zarzutów się zgadza. I też nie bez trudności kończyłam tę książkę. A po jej zakończeniu nie zamierzałam kupować następnego tomu. Ale jednak ją skończyłam. Coś mi się tam podobało. Na pewno nie główni bohaterowie - właśnie ci poboczni. I świat. Spodobało mi się Piekło.
Także kiedy usłyszałam, że w drugim tomie jest znacznie mniej tej śmiesznej erotyki, której styl ani trochę nie przypadł mi do gustu, a znacznie więcej opisu świata i otoczenia, stwierdziłam - a, co mi tam, jeśli będę miała okazję, poszukam jej w bibliotece.
08-07-2009 21:02
~ciri

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Ne zgadzam się z recenzją. Jeśli ktoś ma problem z czytaniem takich prostych dzieł, to niech się lepiej nie bierze za bardziej skomplikowane, np. taką "Grę Anioła". "Córka krwawych" to fajna bajeczka przyozdobiona erotyką i postaciami z piekła rodem, ale mimo to wszystko układa się w logiczną całość. Pozdrawiam
08-07-2009 23:16
Nyx Ro
   
Ocena:
0
Ciri, problemy w czytaniu 'Córki Krwawych' nie zrodziły się ze względu na jej zbytnie skomplikowanie. Książka jest napisana dziwnym, specyficznym językiem, co zresztą recenzentka uwzględniła na przykładach. Taki styl pisania potrafi bardzo unieprzyjemnić lekturę.
I, litości, "fajna bajeczka"?!
09-07-2009 00:11
Schleppel
   
Ocena:
0
Fajne bajeczki zazwyczaj nie kończą się zbiorowymi gwałtami, no chyba ,że mamy inne definicje "bajkowości".Logiki też zbytnio nie uświadczysz, szczególnie jeśli chodzi o postępowanie wszystkich czarnych charakterów.
10-07-2009 16:54
~jorm

Użytkownik niezarejestrowany
    nie zgadzam sie
Ocena:
0
stanowczo, mimo jezyka jakim autorka pisze jest to najlepsza fantasy którą przeczytałam przez ostatnie kilka lat, polecam!
31-05-2011 08:38

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.