» Blog » Constar, czyli Craven i beacon jako Tworzywo Sztuczne
25-04-2007 00:49

Constar, czyli Craven i beacon jako Tworzywo Sztuczne

W działach: społeczność, scenopisanie | Odsłony: 2

Constar, czyli Craven i beacon jako Tworzywo Sztuczne
Na początek sprawy okołoConstarowe. W sobotę, w klubie Rotunda, o 21ej zaczyna się koncert Tworzywa Sztucznego [bilety 25pln]. Ponieważ ja i Pseudo zastanawiamy się nad wyjściem zapytuję czy ktoś jeszcze z konwentowiczów nie miałby ochoty wyskoczyć pobujać się. Hum?

Pozostałe dwie cześci notki powstały z inspiracji poterowej społeczności, a mianowicie mowa tu o blogach Cravena oraz beacona. Przydałaby się jakaś ładna ramka z linkami na dole, ale nie abrdzo wiem jak ją zrobić, wiec zostane jak wyżej.

Craven
> Do szału doprowadza mnie ocenianie RPGa ze względu na jego wydanie lub szatę graficzną. Na sesji liczy się tylko tekst podręcznika, który dostarcza świat oraz mechanikę. Gówniana gra ładnie opakowana może zwrócić moją uwagę, ale kiedy dochodzi do samego sedna RPG traci to wartość. Dlatego irytują mnie ludzie przekreślający Crystalicum z powodu brzydkiej okładki i mangowych obrazków. Spoko - mogą nie czytać, ale niech nie mówią, że to kiepska gra.

Blah, Craven, nie mogę się zgodzić. Oprawa graficzna ma olbrzymie znaczenie przy odbiorze erpega i zdecydowanie liczy się na sesji. Nie zdarzyło Ci się [choćby i w dawniejszych latach], że chciałeś zagrać jakąś profesją tylko ze względu na towarzyszącą mu ilustrację? Albo, że scena w przygodzie podobała się głównie z tego powodu, że przywodziła na myśl jakąś pełnostronicówkę z podstawki?

Ilustracja niesie z sobą olbrzymia ilość informacji i jest często nieodzowna – wyobrażasz sobie Księgę potworów do DnD pełną opisów wyglądu bestii? Albo tasiemcowe opisy statków kosmicznych w dowolnym SF? EarthDawn, Eberron, że wymienię tylko dwa settingi fantasy, które bardzo lubię, przyciągnęły mnie do siebie właśnie za pomocą ilustracji. Druga edycja ED nie miała już tej mocy co pierwsza – pozbawiona Jeffa Laubensteina stała się wręcz mangowym wynaturzeniem pierwotnego Edkowego piękna! :o)

Argument z ładnym opakowaniem można odwrócić – ktoś mi kiedyś polecał Poza Czasem, ale jakoś nie mogę się do niego przekonać – właśnie przez szatę graficzną. Tak samo krytykujący Crystalicum [sam nie czytałem, więc czysto teoretycznie] mają pełne prawo wieszać na nim psy za oprawę graficzną – jeżeli system uderza do fanów mangi staje się ona przecież kluczowym elementem podręcznika! A ilustracja na okładce jest okropna – poziom oryginalnego Mona, dramat :->

I jeszcze – oprawę graficzną można potraktować jako autonomiczny klocek składający się na [LEGO ;-] System – zupełnie tak jak wielu grających traktuje mechanikę, czy setting. Nie widzę problemu, by wyjąć ilustracje z owego złego erpega [z Twojego, Craven, przykładu] i stosować je jako pomoce na sesjach czegoś zupełnie innego.

A co do megakonkursu – od początku było wiadomo, że na Beszamel warto głosować – porządnym notkom towarzyszyły świetne ilustracje. Od jakiegoś czasu tę samą pewność mamy co do Nemezis – ilustracje Jakuba naprawdę kopią dupsko :-) Teraz czekamy na ripostę Innych Pieśni i Aerthii – hej, mates, pokażcie na co Was stać!


beacon
> Jakoś tak to na ogół bywa, że podczas pisania autorki zachodzi zjawisko tzw. "parcia na eter". Spieszę z wyjaśnieniem: chodzi o to, że[...] autor do ostatniej kropki tekstu odczuwa coraz mocniejsze ciśnienie, żeby wreszcie swój twór spedeefować i wrzucić na sieć.

Hum, z autorkami mam niewielki styk, ale powiem Ci, beacon, że mam nieco podobnie z pisaniem scenariuszy do erpegów. Nigdy mi się ich nie chce do końca dopicowywać, więc zazwyczaj pierwszą sesję prowadzę na podstawie chaotycznych notatek i dopiero potem dokładniej rozpisuję bohaterów, handouty, czy sam tekst scenariusza. Ma to głębokie uzasadnienie – po co spisywać coś, co może nie działać? Warto chyba najpierw sprawdzić w praniu, co by czasu nie marnować. Z autorkami pewnie będzie podobnie – zwłaszcza, z tymi, które zawierają jakieś niekonwencjonalne pomysły: piszesz wstępny tekst, dajesz do sprawdzenia innym – jeżeli będzie pozytywny odzew – masz chęci do dalszych poprawek.

Także może dopisz sobie jakiś PL lub coś, bo zamierzam realizować pokrewną ideę w "pimp my scenario”, które pewnie uczynię stałym działem na swoim blogu. W sumie bawi mnie poprawianie zarowno cudzych jak i moich dawniejszych prac.

Obecnie [o czym już wspominałem] kombinuję np. nad czwartą wersją ”Shane on you, brothers!”, uwzględniającą zeszłoroczne komentarze Kapituły Quentina. Jeżeli poprowadzę ten scenariusz ponownie, będzie to absolutny rekord w mojej erpegowej karierze – póki co najwięcej razy [trzy i pół, z czego trzy na pięć sesji mogę poczytać za udane] prowadziłem tegoroczno-quentinową Bitwę :-) Oprócz tego zapewne przerobię do Eberrona [plus poprawki] ”Schedę” a ”Maskę” wraz z Deckardem przekonwertujemy na najnowszą edycję Star Wars d20. Jest co robić :-]

A zatem pozwólcie że powtórzę – Constar i Tworzywo Sztuczne – oto plan na najbliższy czas. Uczestniczcie w GRAMY, bujajcie sie z nami na mieście, a przede wszystkim trzymajcie kciuki za mój dwuwarstwowy scenariusz do Eberrona na osiem postaci graczy ;o)
0
Nikt jeszcze nie poleca tej notki.
Poleć innym tę notkę

Komentarze


996

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Nie przeczę, że milej mi się ogląda podręcznik z ładnymi grafikami. I owszem wypasiona grafa też inspiruję. Ale w ocenie gry RPG jest to dla mnie absolutnie dalszoplanowa sprawa.

Księgi potworów - osobny temat. Ale punkt dla Ciebie :)
Opisy statków w SF - obsysają obrazki z reguły są jednakowe i nudne podobnie jak cyferkologia + zamulające opisy.

jeżeli system uderza do fanów mangi staje się ona przecież kluczowym elementem podręcznika!

To taki błąd marketingowy. RPG nawiązuje do konsolówek owszem, ale mangowość trudno przenieść na RPGa, jest to równie mangowe jak Earthdawn ale jak ktoś chce to może stosować określenia typu "mangowej kropelki". Jak chce.

Wciąż pozostaję przy swoim - grafika to fajna sprawa do przyciągnięcia uwagi jednak nie ma wielkiego znaczenia wobec tego jak się bawię na sesji.
25-04-2007 01:16
kaduceusz
   
Ocena:
0
Widzisz, dla mnie ma. A w kontekście faktu, że nie lubię kupować/grać w erpegi ze słabą oprawą graficzną, zyskuje wręcz pierwszorzędne znaczenie ;-)
25-04-2007 01:33
15914

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
IMO żyjemy w czasach kultury obrazkowej. Na przykład ktoś mądry zauważył, że dla starszego pokolenia (tego chyba również) Andrzej Kmicic już zawsze będzie miał twarz Olbrychskiego. Myślimy obrazkami i takiego też potrzebujemy paliwka dla wyobraźni.

Jestem wzrokowcem i grafika w erpegach ma dla mnie ogromne znaczenie. Podręczniki nie są pisane językiem literackim a jednocześnie opisują takie rzeczy jak fantastyczne krainy, istoty, efekty magiczne etc. Bardzo ważny jest w nich nastrój i klimat. Ilustracje są kluczowe w odmalowaniu tego wszystkiego.

Nie każda gra ma jak Zew Cthulhu możliwość odesłania gracza do budujących klimat opowiadań. W takim Wampirze dwadzieścia stron tłumaczeń co to jest gothic-punk nie zrobi tyle co jedna dobra ilustracja. Albo taka Legenda 5 Kręgów - no można zrobić z gry katalog muzealny opisujący jak wyglądały budynki, sprzęty etc. ewentualnie opatrzony sterylnymi rycinami ale czy nie lepiej walnąć pare dobrych, klimatycznych ilustracji?

IMO erpeg bez dobrych rysunków jest jak okaleczony. Równie dobrze można grać w karciankę bez obrazków albo w bitewniaka plastikowymi pionkami od Chińczyka (pamiętacie jeszcze te peerelowskie plastykowe stożki w różnych kolorach?).
25-04-2007 11:33

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.