» Blog » Co za horror
05-02-2008 01:44

Co za horror

W działach: Komiks | Odsłony: 1

Co za horror
Jesienią udało się w ramach współpracy z Egmontem uzyskać do sklepu punktowego nieco komiksów największej polskiej oficyny. Tytuły wybierali sami redaktorzy, część z nich możecie jeszcze próbować nabyć za swoje ciężko uciułane punktaski (jest tam kilka perełek).

Przez pomyłkę ciężka paczka z komiksami dotarła do mnie. W niej znajdował się tylko jeden album, którego - ze względu na wysoką cenę i "bycie horrorem" - nie miałem...


Horrorów nie lubię z definicji (z wielu powodów, nad którymi nie będę się tutaj rozwodził). Inaczej - nie lubię tych horrorów, które udają horrory, a całkowicie zdradziły ideę tego zasłużonego w historii literatury gatunku. Wnerwiają mnie mrożące krew w żyłach sieczki psychiczne, które na koniec zostawiają widza (o ile był na tyle naiwny, by nie zbudować obronnego muru obojętności) jak marny psycholog - z rozbabranym problemem i pustą fiolką prozaku.

Dlatego do każdego horroru podchodzę z dużą rezerwą.

Nie inaczej było z Jestem legendą, komiksem na podstawie książki Mathesona, który stworzyli Steve Niles i Elman Brown. Zanim odesłałem paczkę do centrali Poltera, postanowiłem (trochę pod wpływem żony, która kiedyś czytała powieść i twierdziła, że jest dobra) rozerwać folię ochronną i zobaczyć, jakie strachy na lachy ukryto w środku.

Pierwszy z nich to bardzo wyczerpująca forma prowadzenia narracji. Całe strony wypełnione ramkami, a te gęsto wypełnione monologiem bohatera. Sam bohater - paskudny z mordy osobnik - poza którym w komiksie przez 99% czasu antenowego nie ma nic. To nie Will Smith, nie rapuje. Gada i gada. To horror drugi. Trzeba sporo odporności, by wytrzymać coś takiego przez 244 czarno-białe strony.

Po kilkudziesięciu planszach wymiękłem i wróciłem do lektury następnej nocy. Tym razem nie zatrzymałem się do końca, czytając jeden z lepszych horrorów, z jakimi miałem do czynienia [za wiele ich nie było, więc pewnie skala marna]. Świetna koncepcja, rewelacyjne, realistyczne rysunki, atmosfera dająca coś na kształt mocniej spsychologizowanych Żywych trupów. No i naprawdę niegłupie - w odróżnieniu od filmu podobno - zakończenie.

Lectura finita, spakowałem, wysłałem. A potem uciułałem 1050 punktów i mam. Nigdy bym nie przypuszczał, że będzie mi się chciało "zmarnować" tyle punktasków na horror...
0
Nikt jeszcze nie poleca tej notki.
Poleć innym tę notkę

Komentarze

Autor tego bloga samodzielnie moderuje komentarze i administracja serwisu nie ingeruje w ich treść.

Nemofish
   
Ocena:
0
Film oglądałem, całkiem przyjemny. Chociaż to może przez te utworki Marleya...
05-02-2008 02:09
Jeremiah Covenant
   
Ocena:
0
Czyli, krótko mówiąc, polecasz?
05-02-2008 10:16
Repek
    Jeremiah
Ocena:
0
Jeżeli nie odstrasza Cię to, co napisałem o statyczności i rozgadaniu, to tak. :)
05-02-2008 12:41
Jeremiah Covenant
   
Ocena:
0
Nie, właśnie lajtowo - mało komiksów czytam, film mi się podobał i podrążyłbym nieco temat ;)
05-02-2008 14:53
Repek
    Imho...
Ocena:
0
...to nawet dla osób dużo czytających komiksy może nie być bardzo łatwe do czytania. Trzeba się nastawić na coś, co chwilami przypomina bogato ilustrowane opowiadanie.

Pozdrówka
05-02-2008 15:37
senmara
   
Ocena:
0
Ech... ja powiem straszną rzecz: film podobał mi się chyba bardziej niż książka.
Po filmie wyszłam przerażona i trzymałam Furiatha za rękę.
Potem omówiliśmy plany zabezpieczenia naszego mieszkania przed hordą zombiaków.
I jak zwykle plan awaryjny - miejsce spotkania, gdybyśmy sie zgubili.
I kto bierze kota.


Tak, możecie sie zastanawiać, jak on ze mną wytrzymuje.
05-02-2008 15:58
vanderus
   
Ocena:
0
Ja na film nie pójdę, bo się horrorów boję. Komiksów nie czytam. Ale może po powieść sięgnę - warta uwagi?
08-02-2008 17:52
ciemnalitera
    Warta...
Ocena:
0
sprobuj, krotka tez jest wiec niewiele ryzykujesz:)
10-02-2008 15:19

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.