Clone Wars Adventures. Volume 1 TPB
Gdy Clone Wars zadebiutowały w 2003 roku, wzbudziły wiele kontrowersji. Uproszczona kreska w stylu Cartoon Network i dość luźna konwencja odbiegały od tego, czym do tej pory karmiono fanów Gwiezdnych wojen. Z czasem jednak pierwszy szok opadł i nowe, lub raczej "inne", spojrzenie na gwiezdną sagę zostało zaakceptowane przez jej miłośników i zadomowiło się na dobre w świecie Star Wars. Zadomowiło się na tyle, by po zakończeniu emisji serialu z powodzeniem rozpocząć wydawanie opartych na fundamentach Clone Wars i kresce Tatarkowsky’ego komiksów pod tym samym tytułem.
Opierają się one zasadniczo na tych samych założeniach, co wersja telewizyjna. Realizm świata został odłożony na bok, nikt nie stara się wstrzelić w klimat oryginalnych Gwiezdnych wojen. Tak jak serial, komiks rozgrywa się pomiędzy 2 a 3 częścią – w czasach wojen klonów. Pełen jest elementów bohaterskich oraz uproszczeń i przerysowania zarówno świata, postaci, jak i ich przygód. Panuje tu dość filmowy klimat, gdyż komiks stworzony jest w konwencji prostego serialu, przedstawiającego krótkie, pozornie oderwane od siebie epizody z udziałem bohaterów wojen klonów. Autorom nie umknął także bardzo dobry humor typowy właśnie dla Clone Wars. W tym odcinku wyłania się z mroków (podobnie jak sam komiks) duet Kenobi/Skywalker, następnie w efektowny i zabawny sposób z armią droidów rozprawiają się Seasee Tiin i Mace Windu, a na deser czytelnik dostaje naprawdę pięknie prezentującą się przygodę Kita Fisto na Mon Calamari.
"Rewelacja" – pomyślałem, gdy pierwszy raz wziąłem do ręki Clone Wars: Adventures vol. 1. Prostotę rysunków i dynamikę kadrów w sposób wręcz wspaniały wspiera wydanie Dark Horse. Komiks został wydany na papierze kredowym, który świetnie współgra z użytym tuszem, szczególnie w scenach, gdzie występują refleksy świetlne i jarzące się przedmioty (a tych w SW przecież co niemiara), które wyglądają o wiele lepiej niż zazwyczaj.
Clone Wars: Adventures zdecydowanie nie jest pozycją dla zdecydowanych zwolenników jednej wizji i sztywnego trzymania się kanonu Star Wars. Jednak jak mówił George Lucas w jednym z gwiezdnowojennych dokumentów – Gwiezdne wojny to przede wszystkim bajka i zabawa, o czym wielu fanów zapomniało i nie chce tego przyznać. Omawiany komiks zaś o tym fakcie przypomina, pokazując że uniwersum Lucasa można też eksplorować poprzez podejście mniej poważne, będące swoistą karykaturą. Eksperyment Clone Wars zakończył się w tym wypadku pełnym sukcesem.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
Opierają się one zasadniczo na tych samych założeniach, co wersja telewizyjna. Realizm świata został odłożony na bok, nikt nie stara się wstrzelić w klimat oryginalnych Gwiezdnych wojen. Tak jak serial, komiks rozgrywa się pomiędzy 2 a 3 częścią – w czasach wojen klonów. Pełen jest elementów bohaterskich oraz uproszczeń i przerysowania zarówno świata, postaci, jak i ich przygód. Panuje tu dość filmowy klimat, gdyż komiks stworzony jest w konwencji prostego serialu, przedstawiającego krótkie, pozornie oderwane od siebie epizody z udziałem bohaterów wojen klonów. Autorom nie umknął także bardzo dobry humor typowy właśnie dla Clone Wars. W tym odcinku wyłania się z mroków (podobnie jak sam komiks) duet Kenobi/Skywalker, następnie w efektowny i zabawny sposób z armią droidów rozprawiają się Seasee Tiin i Mace Windu, a na deser czytelnik dostaje naprawdę pięknie prezentującą się przygodę Kita Fisto na Mon Calamari.
"Rewelacja" – pomyślałem, gdy pierwszy raz wziąłem do ręki Clone Wars: Adventures vol. 1. Prostotę rysunków i dynamikę kadrów w sposób wręcz wspaniały wspiera wydanie Dark Horse. Komiks został wydany na papierze kredowym, który świetnie współgra z użytym tuszem, szczególnie w scenach, gdzie występują refleksy świetlne i jarzące się przedmioty (a tych w SW przecież co niemiara), które wyglądają o wiele lepiej niż zazwyczaj.
Clone Wars: Adventures zdecydowanie nie jest pozycją dla zdecydowanych zwolenników jednej wizji i sztywnego trzymania się kanonu Star Wars. Jednak jak mówił George Lucas w jednym z gwiezdnowojennych dokumentów – Gwiezdne wojny to przede wszystkim bajka i zabawa, o czym wielu fanów zapomniało i nie chce tego przyznać. Omawiany komiks zaś o tym fakcie przypomina, pokazując że uniwersum Lucasa można też eksplorować poprzez podejście mniej poważne, będące swoistą karykaturą. Eksperyment Clone Wars zakończył się w tym wypadku pełnym sukcesem.
Galeria
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie grają: 0
Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Mają w kolekcji: 0
Obecnie grają: 0
Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: Star Wars: Clone Wars Adventures. Volume 1 TPB
Scenariusz: Haden Blackman
Rysunki: Ben Caldwell, Matt Fillbach, Shawn Fillbach
Wydawca oryginału: Dark Horse Comics
Data wydania oryginału: 7 lipca 2004
Liczba stron: 96
Okładka: miękka
Papier: kredowy
Druk: kolorowy
Cena: 6,95 USD
Scenariusz: Haden Blackman
Rysunki: Ben Caldwell, Matt Fillbach, Shawn Fillbach
Wydawca oryginału: Dark Horse Comics
Data wydania oryginału: 7 lipca 2004
Liczba stron: 96
Okładka: miękka
Papier: kredowy
Druk: kolorowy
Cena: 6,95 USD
Tagi:
Ben Caldwell | Clone Wars | Clone Wars Adventures | Clone Wars Adventures #01 TPB | Haden Blackman | Matt Fillbach | Shawn Fillbach