» Recenzje » Cleopatra and the Society of Architects

Cleopatra and the Society of Architects


wersja do druku

Takie tam stożki...

Redakcja: Maciek 'starlift' Dzierżek

Cleopatra and the Society of Architects
Każdy, kto oglądał czy też czytał Asteriksa i Kleopatrę pamięta, jak Juliusz Cezar kłócił się z władczynią Egiptu o to, że to Rzymianie - a nie Egipcjanie - są najpotężniejszym narodem świata. Krzykom nie było końca, tłukły się dzbany a Cezar nazwał Piramidy "takimi tam stożkami". Wtedy też Kleopatra wpadła w istny szał i zaproponowała Juliuszowi zakład. Egipcjanie wybudują Cezarowi najwspanialszy ze wszystkich ziemskich pałaców w wyjątkowo krótkim czasie, a jeżeli im się to uda, Cezar uzna naród egipski za najwspanialszy ze wszystkich narodów zamieszkujących ziemię. Juliusz zakład przyjął, a potężna królowa natychmiast wezwała największych architektów swojego państwa na posłuchanie. Architekci otrzymali przerażające zadanie skonsturowania kolosalnego pałacu... Ten z architektów, który dokona najwięcej podczas trwania budowy, otrzyma sławę, bogactwa i tytuł Naczelnego Architekta Egiptu. Ci z architektów, którzy nie oprą się wszechobecnej korupcji, zostaną radośnie skonsumowani przez święte krokodyle. No to do dzieła!

Gra została wydana przez znane i cenione na świecie wydawnictwo Day of Wonders, które odpowiedzialne jest również za wyprodukowanie takich tytułów jak Shadows over Camelot, Memoir'44, czy wciąż sprzedające się w ogromnych ilościach Ticket to Ride. Wydawnictwo znane jest z doskonałej jakości swoich produktów. Tym razem jednak pracownicy firmy przeszli samych siebie. W standardowym dla wydawnictwa kwadratowym pudełku znajdujemy masę wspaniale wykonanych, wytrzymałych żetonów korupcji, talentów, łódek kupieckich, plastikowe figurki statui Anubisa i Kleopatry, kartonowe piramidy-skarbonki, pięć drewnianych kostek, dwie plansze oraz najważniejsze – sporo świetnie wykonanych, plastikowych komponentów pałacu, który będzie budowany w trakcie rozgrywki. Zawartość pudełka po prostu ścina z nóg. Oprócz tego, otrzymujemy jeszcze wiele wszelakich kart, doskonale wykonaną instrukcję oraz pięć specjalnych ściągawek dla graczy z cenami poszczególnych części pałacu i skrótem zasad. Poziom wydania zasługuje na duże brawa. No, ale nie warstwa wizualna tworzy grę, lecz zastosowana w niej mechanika.

Gra jest bardzo prosta. Gracz w ciągu swojej tury może zdecydować, czy udaje się na Targ, czy na Plac Budowy. Na Targu może wybrać sobie rząd kart, który chce wziąć do ręki, po czym musi ponownie uzupełnić Targ nowymi kartami z talii. Wartym uwagi mechanizmem zastosowanym w grze jest to, iż talia zawierająca karty postaci i karty surowców ma być potasowana w taki sposób, by część kart była odkryta, a część zakryta. Dzięki temu zabiegowi podczas wybierania rzędu kart, które mamy ochotę zdobyć na Targu, mamy wybór między kartami nieznanymi, a takimi, które są nam potrzebne (o ile faktycznie są takie w odkrytym rzędzie). Kiedy zaś udajemy się na Plac Budowy, używamy kart, które uzbieraliśmy we wcześniejszych turach, by budować poszczególne części pałacu i zdobywać za to Talenty (egipska waluta). Są one nie tylko potrzebne w razie Ofiary dla Wielkiego Kapłana Sobeka - pod koniec gry służą jako punkty zdobyte przez każdego z graczy. Za każdym razem, gdy dana część pałacu zostanie w pełni rozbudowana, Kleopatra rusza się o jedno pole w kierunku pałacu. Gdy cały pałac zostanie ukończony, gra się kończy, i zwycięża ten z Architektów, który zdobył najwięcej punktów. Nudne? Zapewne gra taka by była, gdyby nie pewien drobny szczegół, a mianowicie Punkty Korupcji. W czasie gry możemy korzystać z mocniejszych kart, używać umiejętności napotkanych postaci czy też przekraczać ilość kart, jaką możemy posiadać w jednej chwili. Każda taka akcja zwiększa nasze szanse w drodze do zwycięstwa, daje nam możliwość szybszego stawiania poszczególnych kawałków pałacu. I za każdą taką akcję otrzymujemy odpowiednią ilość żetonów korupcji, które wrzucamy do naszej piramidy-skarbonki. Gracz, który pod koniec gry będzie najbardziej skorumpowany, zostanie rzucony świętym krokodylom i automatycznie przegrywa (nawet, jeśli posiadał najwięcej punktów). Co prawda podczas gry istnieje kilka szans na uszczuplenie posiadanych żetonów korupcji – możemy podczas ofiary dla Wielkiego Boga Sobeka zaoferować najwięcej pieniędzy lub wybudować największe sanktuarium – obydwie możliwości pozwalają pozbyć się odrobiny natrętnej korupcji. Lepiej jednak uważać, kiedy używa się przeklętych kart i postaci.

Czy gra warta jest swojej dość wysokiej ceny? Pierwsza wadą gry jest też w sumie wadą jedyną, acz tragiczną w skutkach. Gra jest bardzo słabo skalowalna. Zgodnie z opisem znajdującym się w instrukcji, gra przeznaczona jest dla trzech, czterech lub pięciu graczy. A nie jest to prawda. Rozgrywka w trójkę jest wyjątkowo nudna, porażająca swą monotonnością i brakiem jakiejkolwiek akcji, które pobudziłaby grających. Każdy bezstresowo zbiera potrzebne surowce i spokojnie, w ślimaczym tempie buduje pałac. Gra w cztery osoby jest już nieco bardziej wymagająca. Zaczyna się podbieranie surowców, agresywniejsze używanie przeklętych kart czy wyścig o wybudowanie danego fragmentu budowli. Dopiero rozgrywka w pięciu nabiera rumieńców – nikt się nie oszczędza, bo nie ma na to czasu. Każdy łapie ogromne ilości żetonów korupcji, każdy stara się o jak najszybsze postawienie upragnionego kawałka pałacu w nadziei, iż zwinął ową część przeciwnikom sprzed nosa. Wielu grających potrafi zrazić się do gry tylko dlatego, że wypróbowali Cleopatrę w przerażająco nudnym wariancie na trzy osoby. A wystarczyłoby znaleźć dwóch dodatkowych graczy, by tytuł ten zagwarantował im naprawdę solidną rozrywkę. Mechanika gry nie należy może do niezwykle pomysłowych, ale działa sprawnie i nie ma żadnych dziwacznych czy niepojętych aspektów, które mogłyby sprawić komuś trudność w interpretacji. Wszystko jest jasne i klarowne już w trakcie pierwszej rozgrywki.

Podsumowując, Cleopatra & the Society of Architects to gra dobra. Nie jest to tytuł rewelacyjny, który odmieniłby oblicze gier planszowych, ale całkiem solidna, lekka gra o wyśmienitym wykonaniu. Wielką zaletą tytułu jest jego spektakularność – niewiele osób obojętne przechodzi koło stołu, na którym gracze budują wspaniały, wielki plastikowy pałac. Jednak za taką cenę i od takiego wydawnictwa jak Day of Wonders, można było oczekiwać czegoś więcej. Oczekiwać gry, która powaliłaby planszówkowych maniaków nie tylko swoim aspektem wizualnym, ale też nowatorską, ciekawą mechaniką. Cleopatra jest grą "tylko" poprawną.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę


Ocena: 4 / 6

Galeria

Podręczny skrót zasad
Podręczny skrót zasad
Amulety korupcji
Pałacowe ogrody

6
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 1
Obecnie grają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Typ gry: strategiczna
Data wydania oryginału: 2006
Wydawca polski: Days of Wonder
Liczba graczy: od 3 do 5
Wiek graczy: od 10 lat
Czas rozgrywki: ok. 60 minut
Cena: 149.95 zł



Czytaj również

Kingdomino: Duel
Czy te kości mogą kłamać?
- recenzja
Mr. Jack – dodatek
Świeża krew
- recenzja
Mr. Jack
Klasyk powraca
- recenzja
Pięć Klanów
Planszówkowicz z Arabii
- recenzja
Mr. Jack in New York
Tropiąc mordercę
- recenzja
Gra pomyłek
Fałszywa prawda
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.