» Recenzje » Cień

Cień


wersja do druku

Alechemik znowu ratuje Polskę

Redakcja: Michał 'von Trupka' Gola

Cień
Pierwsze dwa tomy trylogii Materia Prima Adama Przechrzty w niezwykle udany sposób łączyły przekonująco oddane realia historyczne Europy tuż przed i w trakcie pierwszej wojny światowej (oczywiście zmodyfikowane i wzbogacone o wątki fantastyczne), interesującą fabułę oraz dobrze zarysowane postacie. Czy finał serii dorówna poprzednim częściom?

Siłom polskim cudem udało się uzyskać chwilową przewagę, która umożliwiła powołanie neutralnej Rzeczpospolitej Warszawskiej. Niestety każdy dzień przynosi nowe problemy. Kraj znajduje się w potrzasku pomiędzy przeważającymi siłami Niemiec i Rosji, których dowódcy coraz częściej wspominają o przystąpieniu do ofensywy, zaś słowo mocy użyte wcześniej przez polską armię jest teraz znane wszystkim stronom konfliktu. Cień, przywódca sztyletników jest chory, co może odbić się na całej polityce kraju, pojawia się też konieczność zabezpieczenia narodowej waluty przed coraz bardziej powszechnymi fałszerstwami. Chociaż Olaf Rudnicki z całych sił stara się nie angażować w rozgrywki o władzę, przychodzi mu to z coraz większym trudem. Na domiar złego mieszkający w Warszawie Przeklęci, z którymi alchemik zawarł porozumienie o wzajemnej nieagresji, domagają się interwencji i retrybucji za okaleczenie jednej z nich, pojawiają się też wysłannicy Szepczących, którzy bez poszanowania ludzkiego życia realizują plany swoich panów.

Już w pierwszym tomie cyklu nie można było narzekać na nudę, zaś w pełnym opisów działań militarnych i starć wojsk Namiestniku akcja nie zwalniała prawie przez całą książkę. Warto dodać, iż chociaż w tej części trup nie ścieli się tak gęsto jak w poprzednim tomie, to czytelnikowi nie grozi znużenie, zaś akcji w żaden sposób nie można nazwać powolną czy monotonną. Cień także oferuje cały wachlarz mocnych wrażeń, jednakże trochę odmiennej natury niż w poprzednich częściach. Znajdziemy tu trochę politycznych intryg, alchemiczne łamigłówki i eksperymenty, śledztwo w sprawie morderstwa i porwania, a także kilka spektakularnych potyczek z użyciem zarówno broni konwencjonalnej jak i magii. Nie obędzie się też bez uczuciowych zawirowań, bowiem samotne życie Olafa Rudnickiego diametralnie zmienia się pod wpływem ingerencji kilku przedstawicielek płci pięknej.

Wielką zaletą cyklu Materia Prima byli (i nadal są) jego bohaterowie. Olaf Rudnicki pokazał już, na co go stać, zaś działania podjęte przez niego teraz są jedynie logiczną konsekwencją jego poprzednich wyborów i wewnętrznych przekonań, które życie zmodyfikowało już we wcześniejszych tomach. Nie jest to jednak wadą, bowiem jego portret psychologiczny jest rozbudowany i spójny, a kreacja przekonująca. Warto nadmienić, iż drugi protagonista cyklu, Aleksander Borysewicz Samarin, w Cieniu obecny jest w o wiele rzadziej. Przechrzta poświęcił jego przygodom kilka rozdziałów, jednak nie stanowi on już postaci tak kluczowej dla fabuły jak Rudnicki. Fragmenty z Samarinem w roli głównej służą przede wszystkim zamknięciu jego historii – pokazują gdzie zakończyła się jego kariera, jaką pozycję udało mu się osiągnąć, a także czy przyjaźń miedzy nim a Olafem przetrwała wojenną zawieruchę.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Przez karty powieści, podobnie jak w poprzednich tomach serii, przewija się również cała gama bohaterów pobocznych reprezentujących różne grupy społeczne – począwszy od cara Mikołaja Romanowa i jego rodziny (wielki plus za kreację Anastazji-Diabełka), a także interesująco rozwiniętego portretu przedstawicielki Przeklętych, Luny, poprzez zgryźliwą hrabinę Luschke, dziewczyny ze Złotego Pałacu, na malutkiej kwiaciarce Hani skończywszy. Po raz kolejny wypada podkreślić, iż nie są oni szarą masą bez twarzy, a autor starał się zindywidualizować ich portrety oraz pogłębić (w przypadku bohaterów poznanych wcześniej) ich kreacje.

Nie można także przyczepić się do świata przedstawionego. Zmodyfikowana na potrzeby cyklu historia Europy opierająca się na znanych wszystkim faktach tutaj ma zdecydowanie mniejsze oparcie w prawdziwych wydarzeniach, jednak nadal ma solidne podwaliny i wypada naprawdę autentycznie. Z kolei alchemiczno-demoniczny fantastyczny sztafaż serii nadal potrafi zaskoczyć czytelnika i wypada bardzo przekonująco. Pozytywnym zaskoczeniem jest ponadto fakt, iż autor bynajmniej nie poprzestał na uprzednio wykreowanych elementach fantastycznych tylko rozbudował swoje uniwersum o kolejne oryginalne pomysły.

Cień jest godnym ukoronowaniem trylogii Materia Prima, która przypadnie do gustu wszystkim fanom cyklu. Zamyka większość wątków, otwierając co prawda nowe, jednak bez natrętnego proszenia się o kontynuacje czy spin offy. Lektura tej części jest naprawdę satysfakcjonująca i dostarcza dużo niebanalnej rozrywki na przyzwoitym poziomie.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.0
Ocena recenzenta
8.5
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Cień
Cykl: Materia Prima
Tom: 3
Autor: Adam Przechrzta
Wydawca: Fabryka Słów
Data wydania: 20 czerwca 2018
Liczba stron: 568
Oprawa: miękka
ISBN-13: 978-83-7964-337-0
Cena: 39,90 zł



Czytaj również

Sługa krwi
Olaf Rudnicki powraca w wielkim stylu
- recenzja
Sługa honoru
Jak alchemik został mistrzem sztuk walki
- recenzja
Namiestnik
Polityk mimo woli
- recenzja
Cień
- fragment
Cień
- fragment
Adept
Magia i alchemia pod rosyjskim zaborem
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.