18-06-2006 01:02
Ciemnogród panuje wszędzie
W działach: rpg mag, rant | Odsłony: 1
Na ostatnim konwencie sprezentowany mi został drugi numer pisma o wdzięczenym tytule "Crusader".
Jak sie okazało jest to pisemko wydawane przez "Troll Lord Games" i nic by w tym dziwnego pewnie nie było, ot kolejny mag RPG'owy, gdyby nie wstępniak, w którym naczelny zapewniał czytelnika że oto trzyma w rękach nowy standard wsród magów o grach fabularnych, publikacje, która odmieni "skostniałą" niszę roleplayowych periodyków (przynajmniej po tej stronie oceanu).
No cóz, jak sie okazało po wstępnym zapoznaniu się z treścią Crusader, ma tylko jeden cel - promocje "nowego" systemu Troll Lorda - "Castles & Crusades". W sumie spoko, wydają maga mogą w nim promować to co im się zywnie podoba i gdzie tu ciemnogród? (albo innowacja?)
Zacznijmy od przybliżenia tego czym jest C&C. System ten to nic innego jak zmodyfikowany OGL, ale za to jak zmodyfikowany! Usunięto wsztystkie skille, i po prostu przeniesiono cały "feel" pierwszej edycji DnD na mechanike D20. Doskonale - tym zręcznym posunięciem Troll Lord cofną nas o dwiadzieścia lat wstecz. Jakby tego było mało na stronie 29 niejaki Robert J. Kunz (MG, który prowadził "oryginalny" Greyhawk na zmianę z Gyaxem) dzieli sie z nami przemyśleniami na temat DnD 3e w arcie o wdzięcznej nazwie "old school vs. new school?"
Pan Robert jasno w nim mówi "co mu leży na wątrobie". Jego narzekanie (bo tak tylko możńa określić te "uwagi"), to frustracja twardogłowego MG, który wie wszystko najlepiej. Narzeka on na to że trzecia edycja nie jest kompatybilna z pierwszą, że jego imię (jako playtestera oryginalnych zasad DnD) nie znalazło się pośród designerów w żadnym z podręczników, że zmieniając zasady autorzy nowej edycji przekreślili setki, jeżeli nie tysiące godzin gry ludzi, którzy używali oryginalnych zasad DnD (i mieli własne house-rulesy). I ogolnie wini trzecią edycje za to że stare produkty TSR (których był on współautorem) nie są "kompatybilne" z nowym wcieleniem DnD (bo przecież wszyscy wydali na nie tak ogromne sumy pieniędzy).
I jakie remedium znajduje na to całe zło pan Kuntz? Zgadliście - Castles & Crusades! System, któremu patronuje sam Gygax (patronuje w sensie takim że daje używac swoje nazwisko na okładkach niektórych produktów). Moim zdaniem pan Robert wciąż żyje w poźnych latach 70'tych gdzie "istotą RPG" było zabijanie potworów i koszenie ich skarbów - Troll Lord taki właśnie system wypuślił i pan K. (jako jego współautor oraz osoba z 32 letnim stażem MG!!!) nie szczędzi jej pochwał.
Widać że niektórym ludziom nawet 32 lata to zbyt mało aby wyjść z własnej jaskini, rozglądnąć się dookoła i sprawdzić co przespali.
Na nasze szczęście na rynku RPG w przeciągu trzech dekad pojawiło się coś więcej niż niebieskookładkowa broszurka (DnD) i są ludzie, którzy nie boją się wystąpić przeciw "jednynej i słusznej mechanice", oraz "jedynemu słusznemu stylowi granania." A panu K. nie pozostanie nic innego jak kupienie i prowadzenie (jakże przecież) "wtórnego" C&C (możńa by się nawet pokusić o określenie "nie wnoszącego nic nowego do naszego hobby i odgrzewającego stare kotlety klonu DnD"), nielepiej było już zostać w tej swojej jaskini, nie mącić swoimi wywodami wody w studni i grać na oryginalnych zasadach panie Robercie?
Co do reszty zawartości magazynu znajdziecie tam:
- porady jak prowadzić sesje railroadując przy uzyciu iluzjonistycznych technik.
- artykuł Gygaxa w którym wspomina on swoje dzieciństwo i zabawy na podwórku (serio)
- całkiem porządny art o niedawno zmarlym Davidzie C. Sutherlandzie III (autorze niezliczonych okładek i ilustracji do AD&D).
- dwa sredniej próby opowiadania
- zasady niszczenia pancerzy w C&C (aż dziw bierze że nie znalazły si one w podstawce ;))
- opracowanie historyczne o kuszach (lepeij już zajrzeć na wikipedie)
- artykuł o tym jek zajebiste są Elfy (jakbyście jeszcze nie wiedzieli - to są one zajebiste - szczególnie te z C&C)
Ech to by było na tyle. Podsumowując Crusader nie jest wart swej ceny trzech i pół dolara za 34 strony na których znajduje się jeden w miarę ciekawy tekst.
Tak kończy się rewolucja wśród czasopism traktujących o grach fabularnych.
PS. Witam wszystkich, którzy dotrwali do końca tego przydługiego rantu.
PS2: C&C ssie, jeżeli macie zamiar pobiegać po lochach i poszlachwotwać niewinne orki to nawet nie próbujcie go kupować, lepiej już sięgnąć po nową edycje Tunnels and Trolls - tańsza ;).
PS3: C&C nie prowadzi MG, ni MP ani też DM, osobą odpowiedzialną za "poprawny przebieg sesji" jest "Castle Keeper" (szambelan?) - pozostawiam to bez komantaża. :D
Jak sie okazało jest to pisemko wydawane przez "Troll Lord Games" i nic by w tym dziwnego pewnie nie było, ot kolejny mag RPG'owy, gdyby nie wstępniak, w którym naczelny zapewniał czytelnika że oto trzyma w rękach nowy standard wsród magów o grach fabularnych, publikacje, która odmieni "skostniałą" niszę roleplayowych periodyków (przynajmniej po tej stronie oceanu).
No cóz, jak sie okazało po wstępnym zapoznaniu się z treścią Crusader, ma tylko jeden cel - promocje "nowego" systemu Troll Lorda - "Castles & Crusades". W sumie spoko, wydają maga mogą w nim promować to co im się zywnie podoba i gdzie tu ciemnogród? (albo innowacja?)
Zacznijmy od przybliżenia tego czym jest C&C. System ten to nic innego jak zmodyfikowany OGL, ale za to jak zmodyfikowany! Usunięto wsztystkie skille, i po prostu przeniesiono cały "feel" pierwszej edycji DnD na mechanike D20. Doskonale - tym zręcznym posunięciem Troll Lord cofną nas o dwiadzieścia lat wstecz. Jakby tego było mało na stronie 29 niejaki Robert J. Kunz (MG, który prowadził "oryginalny" Greyhawk na zmianę z Gyaxem) dzieli sie z nami przemyśleniami na temat DnD 3e w arcie o wdzięcznej nazwie "old school vs. new school?"
Pan Robert jasno w nim mówi "co mu leży na wątrobie". Jego narzekanie (bo tak tylko możńa określić te "uwagi"), to frustracja twardogłowego MG, który wie wszystko najlepiej. Narzeka on na to że trzecia edycja nie jest kompatybilna z pierwszą, że jego imię (jako playtestera oryginalnych zasad DnD) nie znalazło się pośród designerów w żadnym z podręczników, że zmieniając zasady autorzy nowej edycji przekreślili setki, jeżeli nie tysiące godzin gry ludzi, którzy używali oryginalnych zasad DnD (i mieli własne house-rulesy). I ogolnie wini trzecią edycje za to że stare produkty TSR (których był on współautorem) nie są "kompatybilne" z nowym wcieleniem DnD (bo przecież wszyscy wydali na nie tak ogromne sumy pieniędzy).
I jakie remedium znajduje na to całe zło pan Kuntz? Zgadliście - Castles & Crusades! System, któremu patronuje sam Gygax (patronuje w sensie takim że daje używac swoje nazwisko na okładkach niektórych produktów). Moim zdaniem pan Robert wciąż żyje w poźnych latach 70'tych gdzie "istotą RPG" było zabijanie potworów i koszenie ich skarbów - Troll Lord taki właśnie system wypuślił i pan K. (jako jego współautor oraz osoba z 32 letnim stażem MG!!!) nie szczędzi jej pochwał.
Widać że niektórym ludziom nawet 32 lata to zbyt mało aby wyjść z własnej jaskini, rozglądnąć się dookoła i sprawdzić co przespali.
Na nasze szczęście na rynku RPG w przeciągu trzech dekad pojawiło się coś więcej niż niebieskookładkowa broszurka (DnD) i są ludzie, którzy nie boją się wystąpić przeciw "jednynej i słusznej mechanice", oraz "jedynemu słusznemu stylowi granania." A panu K. nie pozostanie nic innego jak kupienie i prowadzenie (jakże przecież) "wtórnego" C&C (możńa by się nawet pokusić o określenie "nie wnoszącego nic nowego do naszego hobby i odgrzewającego stare kotlety klonu DnD"), nielepiej było już zostać w tej swojej jaskini, nie mącić swoimi wywodami wody w studni i grać na oryginalnych zasadach panie Robercie?
Co do reszty zawartości magazynu znajdziecie tam:
- porady jak prowadzić sesje railroadując przy uzyciu iluzjonistycznych technik.
- artykuł Gygaxa w którym wspomina on swoje dzieciństwo i zabawy na podwórku (serio)
- całkiem porządny art o niedawno zmarlym Davidzie C. Sutherlandzie III (autorze niezliczonych okładek i ilustracji do AD&D).
- dwa sredniej próby opowiadania
- zasady niszczenia pancerzy w C&C (aż dziw bierze że nie znalazły si one w podstawce ;))
- opracowanie historyczne o kuszach (lepeij już zajrzeć na wikipedie)
- artykuł o tym jek zajebiste są Elfy (jakbyście jeszcze nie wiedzieli - to są one zajebiste - szczególnie te z C&C)
Ech to by było na tyle. Podsumowując Crusader nie jest wart swej ceny trzech i pół dolara za 34 strony na których znajduje się jeden w miarę ciekawy tekst.
Tak kończy się rewolucja wśród czasopism traktujących o grach fabularnych.
PS. Witam wszystkich, którzy dotrwali do końca tego przydługiego rantu.
PS2: C&C ssie, jeżeli macie zamiar pobiegać po lochach i poszlachwotwać niewinne orki to nawet nie próbujcie go kupować, lepiej już sięgnąć po nową edycje Tunnels and Trolls - tańsza ;).
PS3: C&C nie prowadzi MG, ni MP ani też DM, osobą odpowiedzialną za "poprawny przebieg sesji" jest "Castle Keeper" (szambelan?) - pozostawiam to bez komantaża. :D