Chory, chorszy, trup - Dawid Kain, Kazimierz Kyrcz Jr
Autostopem przez psychikę
Autor: Bartosz 'Zicocu' Szczyżański
Redakcja: Mateusz 'Moteuchi' DąbrowskiPowieść psychologiczna charakteryzuje się ukierunkowaniem kompozycji na przeżycia wewnętrzne bohaterów, ich relacje z innymi postaciami i sposób, w jaki postrzegają świat. Trudno nie odnieść się do tego gatunku literackiego przy okazji recenzowania najnowszego zbioru duetu Kyrcz & Kain – choć w Chorym, chorszym, trupie czytelnik nie znajdzie żadnego tekstu przypominającego rozmiarami powieść, to z pewnością doskonale pozna meandry psychiki każdego kolejnego bohatera.
O czym piszą autorzy? Może trudno to sobie wyobrazić, ale motywem przewodnim zbioru są duże lub większe problemy psychiczne. Wszystko zaczyna się od kobiety, która w poszukiwaniu weny odnajduje lekarza potrafiącego zarażać schizofrenią (Gabinet inspiracji). Potem czytelnik spotka też człowieka opętanego przez myśli samobójcze spowodowane odzyskaniem przez niego wzroku (Transformacja Marcina Franczaka), stanie się świadkiem kolejnych kłopotów w firmie zatrudniającej osobę o mnogich osobowościach (Sucksess) i pozna pisarza z bardzo dziwnym zanikiem pamięci (W krainie zagadkowych uśmiechów). To tak naprawdę tylko zapowiedź kalejdoskopu wrażeń, który czeka każdego, kto podejmie się lektury Chorego, chorszego, trupa: zbiór, choć krótki, zawiera aż trzynaście utworów, a każdy następny zabiera czytelnika w kolejną podróż przez niesłychaną wyobraźnię autorów.
Duże wrażenie robi bardzo niekonwencjonalna narracja, która cechuje się przede wszystkim niezwykle wysokim tempem akcji (opowiadania bardzo rzadko liczą więcej niż dziesięć stron) i nieustającymi przeskokami z rzeczywistości do koszmaru. Czytelnik nigdy nie może być pewien, czy bohaterowie przeżywają swe przygody w rzeczywistym świecie, czy może są one tylko kolejnymi urojeniami. Kiedy dodać do tego fakt, iż Kyrcz i Kain niemal za każdym razem wrzucają czytelnika w samo centrum wydarzeń, nie pozwalając mu na spokojne oswojenie się z sytuacją, nietrudno stwierdzić, że Chory, chorszy, trup wymaga nieustannej uwagi. Docenić należy doskonałe puenty, bez których właściwie zbiór straciłby cały swój urok. Czasami jedna scena, a nawet jedno tylko zdanie decyduje o mocy całego utworu (jak chociażby w Kilka dni, kilka nocy, które doceniłem dopiero przy okazji ostatniej kropki). Mimo to mam wrażenie, że w antologii zabrakło dłuższego opowiadania – chociażby jednego. Z pewnością autorzy najpewniej czują się tworząc szorty oparte na bardzo klarownych pomysłach, definiujących właściwie przebieg utworu, ale chciałbym zobaczyć szersze rozwinięcie ich niezwykłych wizji. Taki tekst prawdopodobnie na dłużej zostałby w pamięci i nie pozwoliłby zapomnieć o całej antologii.
Prawy, lewy, złamany urzekał naprawdę niekonwencjonalnym językiem, podobnie było z późniejszymi Gębą w niebie i Makabreskami. Na szczęście Kain pozostał wierny pomysłowi zabawy językiem i wraz z Kyrczem stworzyli opowiadania o bardzo charakterystycznym stylu. Pisarze nie boją się kolokwializmów i nowomowy, z łatwością podkreślają też, że żaden z ich bohaterów nie postrzega rzeczywistości w zwyczajny sposób. Poza tym Chory, chorszy, trup wręcz ocieka groteską i bardzo specyficznym humorem – dla czytelników, którzy lubią mroczny nieraz humor i cenią umiejętność patrzenia na współczesny świat z dystansem, będzie to uczta.
Najnowszy zbiór Dawida Kaina i Kazimierza Kyrcza Jra to kolejne niezwykłe literackie doświadczenie w stylu, którego można było spodziewać się po tym szalonym duecie. Choć Chory, chorszy, trup jest nieco krótki i trudno w pełni się nim nasycić, to żaden fan miejskiego horroru nie może przejść obok tej antologii obojętnie.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
O czym piszą autorzy? Może trudno to sobie wyobrazić, ale motywem przewodnim zbioru są duże lub większe problemy psychiczne. Wszystko zaczyna się od kobiety, która w poszukiwaniu weny odnajduje lekarza potrafiącego zarażać schizofrenią (Gabinet inspiracji). Potem czytelnik spotka też człowieka opętanego przez myśli samobójcze spowodowane odzyskaniem przez niego wzroku (Transformacja Marcina Franczaka), stanie się świadkiem kolejnych kłopotów w firmie zatrudniającej osobę o mnogich osobowościach (Sucksess) i pozna pisarza z bardzo dziwnym zanikiem pamięci (W krainie zagadkowych uśmiechów). To tak naprawdę tylko zapowiedź kalejdoskopu wrażeń, który czeka każdego, kto podejmie się lektury Chorego, chorszego, trupa: zbiór, choć krótki, zawiera aż trzynaście utworów, a każdy następny zabiera czytelnika w kolejną podróż przez niesłychaną wyobraźnię autorów.
Duże wrażenie robi bardzo niekonwencjonalna narracja, która cechuje się przede wszystkim niezwykle wysokim tempem akcji (opowiadania bardzo rzadko liczą więcej niż dziesięć stron) i nieustającymi przeskokami z rzeczywistości do koszmaru. Czytelnik nigdy nie może być pewien, czy bohaterowie przeżywają swe przygody w rzeczywistym świecie, czy może są one tylko kolejnymi urojeniami. Kiedy dodać do tego fakt, iż Kyrcz i Kain niemal za każdym razem wrzucają czytelnika w samo centrum wydarzeń, nie pozwalając mu na spokojne oswojenie się z sytuacją, nietrudno stwierdzić, że Chory, chorszy, trup wymaga nieustannej uwagi. Docenić należy doskonałe puenty, bez których właściwie zbiór straciłby cały swój urok. Czasami jedna scena, a nawet jedno tylko zdanie decyduje o mocy całego utworu (jak chociażby w Kilka dni, kilka nocy, które doceniłem dopiero przy okazji ostatniej kropki). Mimo to mam wrażenie, że w antologii zabrakło dłuższego opowiadania – chociażby jednego. Z pewnością autorzy najpewniej czują się tworząc szorty oparte na bardzo klarownych pomysłach, definiujących właściwie przebieg utworu, ale chciałbym zobaczyć szersze rozwinięcie ich niezwykłych wizji. Taki tekst prawdopodobnie na dłużej zostałby w pamięci i nie pozwoliłby zapomnieć o całej antologii.
Prawy, lewy, złamany urzekał naprawdę niekonwencjonalnym językiem, podobnie było z późniejszymi Gębą w niebie i Makabreskami. Na szczęście Kain pozostał wierny pomysłowi zabawy językiem i wraz z Kyrczem stworzyli opowiadania o bardzo charakterystycznym stylu. Pisarze nie boją się kolokwializmów i nowomowy, z łatwością podkreślają też, że żaden z ich bohaterów nie postrzega rzeczywistości w zwyczajny sposób. Poza tym Chory, chorszy, trup wręcz ocieka groteską i bardzo specyficznym humorem – dla czytelników, którzy lubią mroczny nieraz humor i cenią umiejętność patrzenia na współczesny świat z dystansem, będzie to uczta.
Najnowszy zbiór Dawida Kaina i Kazimierza Kyrcza Jra to kolejne niezwykłe literackie doświadczenie w stylu, którego można było spodziewać się po tym szalonym duecie. Choć Chory, chorszy, trup jest nieco krótki i trudno w pełni się nim nasycić, to żaden fan miejskiego horroru nie może przejść obok tej antologii obojętnie.
Mają na liście życzeń: 1
Mają w kolekcji: 2
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Mają w kolekcji: 2
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Chory, chorszy, trup
Autor: Dawid Kain, Kazimierz Kyrcz Jr
Wydawca: Fu Kang
Data wydania: 15 czerwca 2011
Liczba stron: 136
Oprawa: miękka
Format: 125x195 mm
ISBN-13: 978-83-922634-8-7
Cena: 25,20 zł
Autor: Dawid Kain, Kazimierz Kyrcz Jr
Wydawca: Fu Kang
Data wydania: 15 czerwca 2011
Liczba stron: 136
Oprawa: miękka
Format: 125x195 mm
ISBN-13: 978-83-922634-8-7
Cena: 25,20 zł