Chciwość jest dobra - Zbigniew Machowski

Chciwość jest solidna

Autor: Jakub 'Qbuś' Nowak

Chciwość jest dobra - Zbigniew Machowski
Powieści sensacyjne w stylu Roberta Ludluma czy też Toma Clancy’ego sprzedają się na świecie w milionach egzemplarzy. Tajemnicze spiski, międzynarodowe afery szpiegowskie, geopolityczne machinacje – oto elementy, które przyciągają czytelników od wielu lat. Dziwi więc, że w Polsce nikt nie pokusił się, by uszczknąć coś dla siebie z tej problematyki. Pewien rozkwit panuje na rynku kryminałów, ale powieści sensacyjne leżą odłogiem. Na szczęście tę sytuację próbuje zmienić Zbigniew Machowski.

Chciwość jest dobra opowiada o rosyjskich zakusach na polski gaz, ale jest także swoistym komentarzem do globalnego rynku ekonomicznego. Rosyjscy decydenci dostrzegają słabość swojej gospodarki zależnej od dochodów płynących ze sprzedaży gazu oraz zdają sobie sprawę z potencjalnego zagrożenia w postaci polskiego gazu łupkowego. Jego eksport do Europy może ograniczyć dochody rosyjskich spółek w katastrofalnym stopniu. Wprawiają więc w ruch plan, który ma na celu umożliwienie im przejęcie złóż tego surowca. We wszystko wmieszany zostaje jeszcze pewien potężny amerykański bankier. Brzmi dość standardowo, choć trzeba przyznać, że polski akcent stanowi pewien wyróżnik.

Przygodę rozpoczynamy wraz z agentem Federalnej Służby Bezpieczeństwa, czyli rosyjskiego kontrwywiadu. Szybko również poznajemy rosyjskiego informatyka, polskiego informatyka i polską dziennikarkę. A także amerykańskiego bankiera i jego pomocnika. Brzmi chaotycznie? Bo tak też jest. Obserwujemy akcję z wielu perspektyw, co samo w sobie nie byłoby wcale złe, ale tu przeskoki są dość nagłe. Utrudniają one także wsiąknięcie w akcję i identyfikowanie się z bohaterami. Tym bardziej, że bohaterowie nie są jednowymiarowi – agent z fiksacją na punkcie liczenia, informatyk brzydzący się swoimi skłonnościami homoseksualnymi i pozornie płytka dziennikarka. Szkoda, że tylko migają nam przed oczami.

Szybkie przeskoki mają jednak pewien plus – sprawnie napędzają akcję. Tempo jest momentami niemal karkołomne, ale w żadnym momencie czytelnik nie powinien czuć się zagubiony. Lawina zdarzeń szybko wciąga a czasem i eliminuje kolejne postacie, a intryga zatacza coraz szersze kręgi. Plusem fabuły jest również to, że Rosjanie swój plan mają zamiar zrealizować nie za pomocą tajnej broni ani super-agenta, a za pomocą zakulisowych nacisków i prawideł rynkowych. Oba ta czynniki powiązane są zaś bardzo mocno z tytułową chciwością. Sprawia to, że akcja wydaje się bardzo prawdopodobna – choć pod koniec natknąć się można na kilka zdarzeń, którym sensu brakuje oraz na lekkie nadużycie deus ex machina.

Te drobne omyłki nie wpływają znacznie na końcowy odbiór książki. Chciwość jest dobra to solidna powieść sensacyjna. Autor nie ustrzegł się jednak kilku wpadek – brakuje trochę wytchnienia dla czytelnika, a zakończenie wygląda na spisane zbyt pośpiesznie. Nie ma tu jednak rażących błędów, a główne elementy fabuły bronią się bez większych problemów. Tempo akcji nie pozwoliło mi się nudzić, a i język nie przeszkadzał w czytaniu – narracja jest przejrzysta i nie przytłacza specjalistycznym słownictwem ani też zwrotami potocznymi. Jest to solidna powieść sensacyjna, która nie wybija się ponad średnią, ale miłośnikom gatunku powinna przypaść do gustu.