» Recenzje » Catwoman: Rzymskie wakacje

Catwoman: Rzymskie wakacje


wersja do druku

Tajemnice Wiecznego Miasta

Redakcja: Kuba Jankowski

Catwoman: Rzymskie wakacje
W 2004 roku scenarzysta Jeph Loeb i rysownik Tim Sale – po zakończeniu pracy nad seriami Batman: Długie Halloween (1996-1997) oraz Batman: Mroczne zwycięstwo (1999-2000) – postanowili ponownie połączyć siły swoich niezwykłych talentów, dać ujście wytworom swoich nieograniczonych wyobraźni i opowiedzieć do końca historię, która miała jednoznacznie zlikwidować wszystkie znaki zapytania wiszące nad prawdziwym pochodzeniem Seliny Kyle. Tym samym stworzyli sześcioczęściową miniserię poświęconą postaci Catwoman zatytułowaną Rzymskie wakacje. Na jej planszach uhonorowani nagrodą Eisnera twórcy opowiedzieli o zagadkowej wyprawie najseksowniejszej włamywaczki z Gotham do serca południowych Włoch oraz jej owianych aurą tajemnicy konszachtach z mafijną familią Falcone.

Kryminał, humor i erotyka

Uliczki europejskich miast bynajmniej nie stanowią naturalnego środowiska funkcjonowania amerykańskich herosów, toteż Rzymskie wakacje diametralnie różnią się od większości tradycyjnie pojmowanych komiksów superbohaterskich. Wakacyjna przygoda Catwoman, rozgrywająca się wśród zabudowanych kamienicami zaułków, w opustoszałych dokach portowych, między przepastnymi wnętrzami Bazyliki Świętego Piotra czy na gruzach Koloseum, staje się raczej awanturniczą opowieścią podszytą wysmakowanym dowcipem i subtelną erotyką. Mimo że akcja toczy się w gangsterskim środowisku, historia nie jest obarczona ciężarem fabularnym kryminału i gęstą atmosferą thrillera z pogranicza noir i hardboiled. Dzięki temu spin-off poświęcony postaci Catwoman stanowi doskonale stonowane domknięcie nieformalnej trylogii Jepha Loeba i Tima Sale’a.

Fabuła komiksu - zapoczątkowana w Długim Halloween, a kontynuowana w Mrocznym zwycięstwie - nie jest tak rozbudowana i skomplikowana jak wcześniejsze znakomite dokonania duetu Loeb/Sale. Oto najlepsza złodziejka na świecie – Selina Kyle – wraz ze swym niecodziennym kompanem – Edwardem Nygmą – opuszczają mroczne zakamarki Gotham City i udają się na wakacje do pełnego tajemnic Wiecznego Miasta. Oczywiście zarówno Kotka, jak i Człowiek Zagadka, nie wyruszają w tę podróż w celach czysto wypoczynkowych – oboje mają w tym swój ukryty cel. Catwoman pragnie poznać prawdziwą tożsamość swojego ojca, zaś Riddler chce rozwikłać największą zagadkę spowijającą Gotham City. Oboje są sobie w tej sytuacji niezbędni: on może pomóc jej, ona – jemu. Z pozoru prosta misja jednak całkowicie wymyka się spod kontroli, kiedy jedyny informator, będący jednocześnie najważniejszą personą włoskiej mafii – capo di tutti capi Don Filipe Verinni – niespodziewanie umiera z wyszczerzonymi zębami wśród salw histerycznego śmiechu podczas pierwszego spotkania z Catwoman.

Uwodzicielska i zabójcza

Mimo że otwarcie serii do złudzenia przypomina zawiązanie akcji z Długiego Halloween, gdzie w niewyjaśnionych okolicznościach ginie ważna postać z mafijnymi powiązaniami – Johnny Viti, to Rzymskie wakacje są komiksem zdecydowanie lżejszego kalibru. Cieplejszy i łagodniejszy ton opowieści znajduje swoje wyjaśnienie w zasadniczej różnicy między dramatycznie złożonymi konstrukcjami postaci Mrocznego Rycerza, Jamesa Gordona i Harveya Denta (w dyptyku Długie Halloween i Mroczne zwycięstwo), a wybitnie cyniczną i bezczelnie pewną siebie kreacją postaci Catwoman (w Rzymskich wakacjach). Chociaż również Selina Kyle posiada dwie odmienne twarze – jest bezpardonową i zaciekłą wojowniczką, która z finezją i gracją radzi sobie w często beznadziejnych sytuacjach, ale jednocześnie ponętnie zmysłową i błyskotliwie uwodzicielską femme fatale, w obliczu której mężczyźni niejednokrotnie tracą zdrowe zmysły i trzeźwy ogląd sytuacji - to tragizm jej postaci rozgrywa się na zupełnie innej płaszczyźnie niż w przypadku członków triumwiratu sprawiedliwości Gotham.

I tak z jednej strony fabuła Rzymskich wakacji przepełniona jest brutalnymi porachunkami między mafijnymi rodami, krwawymi pojedynkami superbohaterów z superłotrami, skomplikowanymi kradzieżami dzieł sztuki, trudnymi rodzinnymi dramatami czy koszmarnymi wizjami sennymi. Ale z drugiej strony mroczniejsza strona komiksu znajduje liczne kontrapunkty humorystyczne, wyrażające się w specyficznym sposobie bycia i ciętym dowcipie Catwoman czy nieco karykaturalnym przedstawieniu postaci Riddlera, oraz romantyczne, czego przykładem dwa wątki miłosne. Pierwszy – w rzeczywistości – niespiesznie zawiązuje się między Seliną a złotowłosym sycylijskim zabójcą na zlecenie – Christopherem Castillo. Drugi – w sferze sennych marzeń – Catwoman dwuznacznie konsumuje ze swoim największym przeciwnikiem, ale i obiektem emocjonalnych pasji – Batmanem. Jednocześnie miłośnicy dynamicznej akcji – będącej przecież domeną komiksu superbohaterskiego – nie powinni poczuć się zawiedzeni, ponieważ sekwencje, w których ta nieznacznie zwalnia swoje tempo, znajdują się w mniejszości: wszak Catwoman musi stawiać czoła zabójcom mafii, wykaraskać się z kryminalnej intrygi oraz powstrzymać działania chwilowych uciekinierów z Gotham.

Spełniony sen

Charakterystyczną cechą scenariuszy Jepha Loeba jest wprowadzenie na arenę wydarzeń jak największej ilości superbohaterów i superzłoczyńców. Nie inaczej jest w przypadku Rzymskich wakacji. Choć zestaw postaci pojawiających się w komiksie nie jest tak przytłaczający, jak w innych historiach z uniwersum Batmana, które wyszły spod pióra scenarzysty z Connecticut, to ich charakterologiczny dobór tym razem wydaje się być tyle imponujący, co niemal całkowicie uzasadniony i usprawiedliwiony. I tak na planszach komiksu – poza tytułową protagonistką – bezpośrednio zaistnieją Riddler, Scarecrow i Cheetah, a w sennych koszmarach Selinę nawiedzą między innymi Bataman, Two Face i Carmine Falcone, zaś za sprawą swoich gadżetów zagłady zawitają Joker i Mister Freeze.

Wizualnie Rzymskie wakacje są prawdziwą perełką. Fenomenalne rysunki Tima Sale’a ponownie wybijają się ponad przeciętność dzięki dynamicznemu kadrowaniu, odważnemu przechodzeniu od szerokich planów ogólnych do zbliżeń na detale, harmonijnej grze światłocieniem i oszałamiającym swoim rozmachem rozkładówkom. Kreacja głównej bohaterki – niezależnie od tego, czy występuje jako Selina Kyle, czy też jako jej mroczniejsze alter ego – jest jednym z najlepszych wyobrażeń o postaci Catwoman, jakie pojawiło się w historii komiksu. Rysownik z Seattle ani przez chwilę nie stroni od atrakcyjnego eksponowania najistotniejszych cech fizycznych bohaterki w pełnej okazałości. Protagonistka przyodziana w zwiewne sukienki, opięta z czarny lateksowy kombinezon lub całkowicie pozbawiona odzienia (choć wszelkie intymne części ciała odkryją się przed czytelnikiem dopiero w jego wyobraźni, bo rysownik dba o to, by ukryć je przed wścibskim okiem czytelnika), wywołuje niesamowite wrażenia natury estetycznej. Dzięki temu na wielu planszach w sposób naturalny realizuje się mokry sen każdego szanującego się geeka. 

Jak długo by się nie zachwycać ilustracjami Sale’a, największe wrażenie bezapelacyjnie wywołują niesamowite kolory nałożone przez Dave’a Stewarta. To właśnie sugestywnie stonowane barwy nadają komiksowi aury tajemniczości. Na szczególną uwagę zasługują zaś plansze retrospektywne, które dzięki specyficznej kolorystyce – utrzymanej w odcieniach żółci, pomarańczy, czerwieni i czerni – wydają się być wyjęte wprost z kanonicznego Roku pierwszego Franka Millera i Davida Mazzucchelliego.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Mucha nie siada

Polska edycja wydania zbiorczego nie pozostawia niczego do życzenia. Tradycyjna dla Muchy sztywna okładka, dobrej jakości kredowy papier, odpowiednie nasycenie kolorów i świetne tłumaczenie Tomasza Sidorkiewicza to wyróżniki tego albumu. Wśród dodatków znalazła się przedmowa redaktora naczelnego serii Marka Chiarello, galeria okładek będących hołdem dla francuskiego ilustratora mody René Gurau i galeria szkiców do tych okładek wzorowanych na jego najpopularniejszych grafikach, jedna plansza pierwszego zeszytu podczas kolejnych etapów jej tworzenia od szkicu, poprzez tusz, cienie i kolory, aż po efekt końcowy z komentarzem autora rysunków, mały szkicownik zawierający portret Riddlera i sylwetkę Catwoman w kolejnych stadiach ruchu oraz skrócone biogramy autorów.   

Choć akcja Rzymskich wakacji toczy się równolegle do akcji Mrocznego zwycięstwa, autorzy zadbali o to, aby nie zdradzić najmniejszych nawet szczegółów fabularnych z tej drugiej historii. Choć należy mieć na uwadze, że dwie plansze składające się na epilog Rzymskich wakacji powtórzą się w komiksie Mroczne zwycięstwo, można z czystym sumieniem sięgnąć po najnowszy album od wydawnictwa Mucha Comics, który bez wątpienia stanowić będzie przyjemny przerywnik w oczekiwaniu na październikową premierę tomu Batman: Mroczne zwycięstwo. Jednocześnie wydawnictwu Mucha Comics należą się najwyższe słowa uznania za wysłuchanie długoletnich modlitw polskich miłośników postaci Batmana i wydanie trylogii duetu Loeb/Sale. Komiksowa przepowiednia głosi, że pokój zapanuje, kiedy trójka się zjednoczy.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Galeria


9.0
Ocena recenzenta
7
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 3
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Catwoman: Rzymskie wakacje
Scenariusz: Jeph Loeb
Rysunki: Tim Sale
Kolory: Dave Stewart
Wydawca: Mucha Comics
Data wydania: 22 maja 2014
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Liczba stron: 160
Oprawa: twarda
Druk: kolorowy
ISBN: 978-83-61319-42-9
Cena: 59,00 zł



Czytaj również

Batman: Mroczne zwycięstwo
Negatywna diagnoza dla Gotham
- recenzja
Batman: Długie Halloween
Oblicza sprawiedliwości Gotham
- recenzja
Gideon Falls (wyd. zbiorcze) #2: Grzechy Pierworodne
Stodoły bywają groźne
- recenzja
Gideon Falls (wyd. zbiorcze) #1: Czarna Stodoła
Tajemnica wśród belek siana
- recenzja
Fatale #1: Śmierć podąża za mną
Fatalny los mężczyzn
- recenzja
Spider-Man (wyd. zbiorcze): Niebieski
Miłość od pierwszego wejrzenia
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.