» Recenzje » Bursztynowy Szlak

Bursztynowy Szlak


wersja do druku
Bursztynowy Szlak
Bursztynowy szlak anonsowany jest jako ostatni tom cyklu Wojownik Rzymu pióra Harry’ego Sidebottoma. Autor opiewa w nim czyny Marka Klodiusza Balisty – ten syn wodza Anglów, oddany jako zakładnik Rzymowi, w służbie Imperium doczekał się najwyższych zaszczytów, lecz doznał także najboleśniejszych ciosów. Jednak czy to rzeczywiście finisz?

Poprzedni tom, Wilki Północy, zakończył się potężnym cliffhangerem. Po śmierci towarzysza Balisty – pochodzącego z Kaledonii starego niewolnika Kalgakusa, który został zabity przez sekretarza Hippotoosa – Marek Klodiusz zaprzysięga zdrajcy krwawą zemstę. I mogłoby się wydawać, iż w szóstej odsłonie cyklu to ślubowanie wypełni. Nic bardziej mylnego. cesarz Gaien wysyła Marka na kolejną misję, mającą na celu przekonanie wodza Anglów (a zarazem ojca wojownika) Isangrima, aby wyrzekł się współpracy z Postumusem, samozwańczym władcą "cesarstwa galijskiego", i stanął po stronie prawowitego monarchy. Oferta ma pewien haczyk – pod nadzorem Rzymu pozostaje część rodziny barbarzyńskiego przywódcy i można się domyślać, co się z nią stanie, jeśli odmówi on współpracy. Balista przyjmuje to zadanie ze sporą niechęcią i lękiem, świadomy, iż czeka go podróż nie tylko w sensie fizycznym, ale też w rzece czasu, gdyż będzie musiał powrócić wspomnieniami do swego dzieciństwa i po latach znów się zmierzyć z problemami, które uważał już za raz na zawsze pogrzebane.

Nim owa anabaza nastąpi, Marek Klodiusz sporo czasu spędzi w Olincie, oczekując na sprecyzowanie cesarskiego mandatum – i nie będzie to sielski wypoczynek. Wraz z członkami swej familia, jakże już nielicznymi (hibernijskim ochroniarzem i eksgladiatorem Maksymusem, którego już dawno zaczął nazywać przyjacielem, poznanym podczas straceńczej misji w Suanii Trachonem oraz prefektem jazdy Kastrycjuszem), będzie musiał stawić czoła nie tylko mocno ksenofobicznej bule miasta oraz Aukusowi Wokoniuszowi Zenonowi, z którym ścieżki skrzyżował podczas wyprawy na stepy, lecz również wziąć udział w desperackiej obronie miasta przed hordami Gotów. Z którymi zresztą dzieli go zadawniona wróżba... I dopiero gdy ich odeprze, będzie mógł przystąpić do właściwego zadania.

Można by sądzić, iż w poprzednich częściach cyklu Sidebottom ukazał już wszystkie elementy skomplikowanej psychiki Balisty – zarówno te chwalebne, jak honor, oddanie, wierność i waleczność, jak i te znacznie bardziej mroczne, ukryte w ponurej, barbarzyńskiej duszy protagonisty. Tymczasem w Bursztynowym szlaku pisarz zaskakuje, rozwijając ujawnione już wcześniej właściwości oraz dodając całkiem nowe. Podczas podróży na północ z każdym dniem opadają z Marka cechy nabyte podczas wychowania w Rzymie i późniejszej służby dla Cesarstwa, obnażając aż nazbyt dobitnie barbarzyńskie pierwociny Dernhelma. Bohater zaczyna zachowywać się inaczej – to już nie ten rozważny i kalkulujący dowódca, dokładnie analizujący każdy problem, nawet w sytuacji, gdy szarpie nim gniew. Teraz zaczyna działać instynktownie, niczym wcielenie pierwotnego woja, który walkę wyssał z mlekiem matki, a żądza zabijania jest dlań pierwszoplanowym odruchem. Owszem, zdarzają się chwile, kiedy wraca dawny Marek, ale po tych krótkich przebłyskach mężczyzna znów wpada w iście berserkerski szał. W zderzeniu z własną przeszłością myśli inaczej, odmiennie czuje. Spotykając ludzi, których znał przed laty, z którymi się wychował: rodziców, przyrodnich braci, wreszcie – dawną ukochaną i przyjaciół, zaczyna dopasowywać się do nich, zapominając o swej rzymskiej historii.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Pomiędzy uosobiającym cywilizację Rzymem a przedstawicielami barbarzyńskich plemion jest (przynajmniej w wersji Sidebottoma) więcej podobieństw, niźli czytelnik mógłby przypuszczać. Zdrada, kłamstwo, złowieszcze knowania, polityczne rozgrywki bez pardonu to codzienność nie tylko na dworach Galiena i Postumusa, lecz i w siedzibach Anglów. Balista tradycyjnie wplątuje się w te najbardziej skomplikowane. Wyprawa, którą autor opisuje wpierw jako następne zadanie do wypełnienia (schemat znajomy z poprzednich tomów cyklu), nagle staje się wyzwaniem stricte prywatnym, wypełnieniem klątwy (której to już z kolei?) rzuconej na Balistę przez kapłankę Hekate, Pytonissę. Wedle jej słów której Marek Klodiusz wszystko straci – stopniowo odzierany będzie z tytułów, umrze jego rodzina, przyjaciele i na koniec pozostanie sam, bezdomny i modlący się o śmierć. A pisarz kolejne akty tej klątwy oznajmia w sposób zaskakujący, przewrotny i okrutny.

W Bursztynowym szlaku znacznie silniej niż w poprzednich tomach zarysowany jest motyw zbierania drużyny i wzajemnego się w niej docierania. O ile wcześniej Balista na swe misje wyruszał w gronie wypróbowanych przyjaciół, o tyle teraz, gdy ich liczba zmniejszyła się znacznie, musi przyjmować nowych kompanów. I czyni to niemalże w każdym miejscu, do którego przyjdzie mu zawitać podczas podróży. Sam motyw odnajdywania kolejnych kandydatów do familia Marka Klodiusza oraz ich wzajemnego poznawania się przypomina stylistykę filmu Trzynasty wojownik, w którym relacje pomiędzy drużyną Wikingów a dokoptowanym do niej Saracenem przebiegają burzliwie, momentami w sposób humorystyczny, chwilami zaś – dramatyczny. A nawiązania do kultury i obyczajowości plemion zamieszkujących dorzecze Wisły, tudzież Półwysep Skandynawski, zajmują kluczowe miejsce w całej książce. Sidebottom uczynił rzecz arcyciekawą – gdy przyzwyczaił już czytelnika do realiów wschodnich prowincji Imperium Romanum, szczegółowo opisując kolejne poleis, królestwa czy też plemiona oraz barwnie odmalowując Persów, nagle, jakby świadomy tego, iż w pewnym momencie owa stała lokalizacja wydarzeń może stać się nużąca, przenosi się w rejony, które do tej pory były dla jego pióra dziewicze. I co typowe dla Anglika, każdy jego opis ma swe korzenie w literaturze naukowej. Autor oddaje zwyczaje i obyczaje plemion, z jakimi przyjdzie się spotkać Baliście, nie tylko w sposób wielce plastyczny, sugestywny i ekspresyjny (kojarzący się mocno z serialem Vikings), ale też oparty na historycznej i archeologicznej faktografii zaczerpniętej z rozmaitych źródeł, których dokładną listę przytacza na końcu książki.

To nie jest świat dla łagodnych ludzi, niemniej pisarz odsłania całe jego mroczne piękno. Ukazuje mieszkańców nie jako dzikich barbarzyńców (choć i tacy się zdarzają), lecz szlachetnych wojowników, wiernych swoistemu etosowi walki, brutalnych, gdy trzeba, jednak równocześnie sprawiedliwych. Dla części towarzyszy Marka Klodiusza poznanie ich stanowi szok kulturowy (przoduje w tym Zenon, tudzież eunuch Amancjusz – cesarski szpieg). Oceniają ich a priori nie jako ludzi, ale jakiś podgatunek stojący na pograniczu człowieczeństwa i zezwierzęcenia. Zabawne jest obserwowanie reakcji tych "rodowitych" Rzymian (jeden ma greckie, drugi zaś – egipskie korzenie), z obrzydzeniem zmuszających się do kontaktów z współplemieńcami Balisty.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Narracja tradycyjnie prowadzona jest wielogłosowo, choć tym razem autor w jej tok włączył kilka nowych postaci, co stanowi interesujące uzupełnienie ich charakterystyki. Pełen pychy Zenon, nienawidzący Marka już od czasów nieudanej stepowej misji, uważający się za wcielenie wszelkich cnót, wpatrzony w cesarza Galiena niczym w boskie objawienie, nieznośnie manieryczny i w każdym zdaniu cytujący Homera, jest postacią zbyt jednoznacznie odpychającą. O wiele bardziej intryguje Amacjusz ze swym umysłem wyspecjalizowanym pod kątem obserwacji i analizy, członek elitarnego oddziału frumentarii – szpiegów i skrytobójców służących cesarstwu – jednak za bardzo tchórzem podszyty, by spełniać realne wymagania owej jednostki. Ponadto na scenę wchodzą przyrodni bracia Balisty, bardzo od niego odmienni, lecz posiadający (pomimo różnic w wychowaniu) wspólny trzon osobowości: fatalistyczne przekonanie o wpływie bogów, z Wszechojcem na czele, na ich życie. Spore partie tekstu widzimy oczyma Maksymusa, przy okazji poznając kolejne elementy jego historii. Wprowadza on również tak nieodzowny element humoru (ciętego, sarkastycznego i nieco wulgarnego), który nie tylko rozładowuje napięcie, ale bywa też idealnym podsumowaniem, zastępującym rozbudowane opisy (vide suche "kolejne wielkie, pieprzone bagno" wysyczane w momencie, kiedy bohaterowie błądzą po zasnutym mgłami dorzeczu Wisły). Lecz zdecydowanie najdłużej patrzymy na świat oczami samego Balisty.

Sidebottom utartym już od dawna zwyczajem wplata w narrację całe akapity opisujące sytuację polityczną w Imperium. Tym razem owe analizy pochodzą z ust Postumusa i Galiena. Tych dwóch bohaterów, choć drugoplanowych, nakreślił pisarz w sposób bardzo wyrazisty, zestawiając ich na zasadzie skrajnych przeciwieństw. Pierwszy to popadający w szaleństwo tyran i furiat, szukający w filozofii odpowiedzi na dręczące go pytania, dążący po trupach do celu, nienawidzący Postumusa z całego serca i pragnący wywrzeć na nim zemstę. A ten drugi, pozornie spokojny i logicznie myślący, który o władzę bynajmniej nie prosił – lecz kiedy została mu ofiarowana, nie wahał się przed czynami nieludzkimi (zabił syna Galiena) – coraz bardziej się w niej rozsmakowuje, choć w głębi duszy nadal pozostaje prostym żołnierzem. Obaj są siebie warci.

W Bursztynowym szlaku tradycyjnie roi się od najrozmaitszych cytatów, analogii, odwołań do starożytnej literatury, sztuki i filozofii. Tym razem powieści patronują Homer, Wergiliusz i Platon, natomiast gdy historia przenosi się na północ, autor sięga po Beowulfa i Wędrowca (Widish), skandynawskie sagi z różnych epok. Podczas opisywania terenów, które przemierza drużyna Balisty, wspomaga się zaś Germanią Tacyta oraz Geografią Ptolemeusza. I nie tylko wplata w tok swej opowieści cytaty z owych dzieł, lecz częstokroć świadomie stylizuje tekst – jak chociażby wymieniając plemiona poznane na szlaku, jednoznacznie kojarzące się z homeryckim katalogiem okrętów. Prawdziwy uśmiech na mej twarzy wywołało zaś przyznanie się autora w posłowiu do fascynacji Conanem.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Summa summarum, Sidebottom po raz kolejny zaserwował nam znakomitą książkę, nie dość, iż nie powielającą znanego z wcześniejszych tomów schematu, lecz również wolną od klątwy długich cykli, które w pewnym momencie, miast sprawiać radość – zaczynają męczyć. Akcja biegnie szparko do przodu, pełna zarówno scen walk – pojedynków, potyczek, czy też całych batalii – jak i z psychologicznym zacięciem tworzonych relacji pomiędzy postaciami. Jednak przede wszystkim to studium upadku samego Marka Klodiusza Balisty. Natomiast zaskoczyło mnie stwierdzenie wydawnictwa, iż to już ostatnia odsłona jego przygód, gdyż tekst książki w najmniejszym nawet stopniu tego nie sugeruje; ba, finał zapowiada kontynuację, osadzoną w klimatach mrocznych i posępnych. Zatem kto prawdę głosi – Rebis czy Sidebottom?

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
9.0
Ocena recenzenta
-
Ocena użytkowników
Średnia z 0 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Bursztynowy szlak (The Amber Road)
Cykl: Wojownik Rzymu
Tom: 6
Autor: Harry Sidebottom
Tłumaczenie: Marta Dziurosz
Wydawca: Rebis
Data wydania: 2014
Oprawa: twarda
Format: 150x225 mm
ISBN-13: 978-83-7818-563-5



Czytaj również

Wilki Północy
Amicus verus rara avis est
- recenzja
Wrota kaspijskie - Harry Sidebottom
Per aspera ad astra
- recenzja
Cesarski tron. Żelazo i rdza
Divide et impera
- recenzja
Wojownik Rzymu. Lew Słońca - Harry Sidebottom
Sic transit gloria mundi
- recenzja
Król królów - Harry Sidebottom
Arma virumque cano…
- recenzja

Komentarze


earl
   
Ocena:
0

Najpierw to miała być trylogia, teraz jest heksalogia a może Sidebottom zamierza stworzyć wielotomową epopeję? Inna sprawa, że ciekawie się czyta, a 5 tomów pochłonąłem w pół miesiąca.

17-09-2014 12:04
Araven
   
Ocena:
0

Czyli, widzę, że mocno polecacie ten cykl. Będzie trzeba przeczytać.

17-09-2014 12:40
earl
   
Ocena:
+1

Ja polecam jak najbardziej. Powieść oparta na autentycznych wydarzeniach historycznych (lata 255-264), pełna wielu informacji dotyczących ówczesnych Persów, Germanów, Greków, Rzymian i ludów Kaukazu, umiejętnie wplecionych w intrygującą i wartką fabułę. Z bohaterem wędrujemy do Mezopotamii, Azji Mniejszej nad Morzem Egejskim, Palestyny, Syrii, na Kaukaz i współczesną Ukrainę, bierzemy udział w wojnach na pograniczu imperium rzymskiego, intrygach dworskiej kamaryli, niebezpiecznych podróżach przez morze, góry i stepy oraz w wątkach sensacyjno-kryminalnych. Warto, abyś przeczytał, jeśli lubisz takie klimaty :)

17-09-2014 13:13

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.