23-02-2009 01:10
Bundz
W działach: Coolinaria | Odsłony: 46
Drogie dzieci Babilonu - dziś omówmy sobie jeden z najsmaczniejszych na świecie serów, czyli bundz. Jest to rodzaj sera białego, lekko słodkawego, konsystencją przypominającego nieco mozarellę (ale jest od niej luźniejszy).
Produkowany głównie na Podhalu, ale i w wielu miejscach Małopolski można go spotkać (z zasady doskonały bundz sprzedają baby na krakowskim Kleparzu). W innych częściach Polski, z tego co wiem, raczej nieznany, przez co mieszkańcom tychże części należy współczuć.
Jeśli jednak znajdziecie bundz w okolicach Mławy, Przasnysza bądź Wałcza, ew. wybierzecie się na południe kraju, warto zaopatrzyć się w ten serek. Sekret jego konsystencji tkwi w podgrzaniu mleka, aż do momentu gdy zacznie on gęstnieć w bryły, które są odcedzane i zawijane w materiał. Sposób konsumpcji najprostszy z możliwych, tzn. kroimy na plasterki i jemy, nawet bez niczego.
(Tu należy się Państwu informacja że to co zostaje w kadzi/wiaderku to żętyca, czyli rodzaj serwatki. Przepyszna! Jednak osobom o słabych żołądkach zalecam spożywanie tego trunku maksymalnie w ilości pół szklanki)
Problem jednakże pojawia się po kilku dniach przetrzymywania, gdyż bundz lubi sobie lekko skwaśnieć. Nie jest to powód do obaw, nie należy go wyrzucać (co częste jest u gastropurytan, straszących wszystkich wizjami zatruć i tego typu rzeczy), ale - włożyć na kilka dni do mocnej solanki (słoik lub garnek z wodą, soli tyle żeby już się nie dało więcej rozpuścić). Ser staje się lekko pikantny, aksamitny... coś wspaniałego. Ale to oczywiście nie koniec możliwości...
(Tu informacja kolejna - jeśli bundz zmielimy, odstawimy na jakiś czas żeby "dojrzał", wymieszawszy go wprzódy z solą - powstanie nam bryndza)
Słony bundz możemy pokroić w kostkę. Wlewamy do słoiczka oliwę, dosypujemy zioła (świeża bazylia, ździebko tymianku, cząber albo estragon, zachęcam do eksperymentów), a w to wkładamy kostki sera. Po kilku dniach czeka na nas, pachnąc uwodzicielsko - klasyczna grecka feta!
Możemy też taki nasolony bundz wysuszyć (takoż pokrojony, nawet drobno), po czym otrzymamy bułgarski ser sirenie. Polecam używać go do wszystkiego (dobra, pączki i chrust odpadają), a zwłaszcza - do sałatki z arbuzem.
Przepis!
- arbuz
- sirenie własnej roboty
- pieprz czarny świeżo mielony
Arbuza pokroić w kostkę (1 cm), usunąć pestki. Lekko oprószyć pieprzem. Odczekać z kwadrans. Posypać serem. Wydać i spożyć.
Smacznego!
Produkowany głównie na Podhalu, ale i w wielu miejscach Małopolski można go spotkać (z zasady doskonały bundz sprzedają baby na krakowskim Kleparzu). W innych częściach Polski, z tego co wiem, raczej nieznany, przez co mieszkańcom tychże części należy współczuć.
Jeśli jednak znajdziecie bundz w okolicach Mławy, Przasnysza bądź Wałcza, ew. wybierzecie się na południe kraju, warto zaopatrzyć się w ten serek. Sekret jego konsystencji tkwi w podgrzaniu mleka, aż do momentu gdy zacznie on gęstnieć w bryły, które są odcedzane i zawijane w materiał. Sposób konsumpcji najprostszy z możliwych, tzn. kroimy na plasterki i jemy, nawet bez niczego.
(Tu należy się Państwu informacja że to co zostaje w kadzi/wiaderku to żętyca, czyli rodzaj serwatki. Przepyszna! Jednak osobom o słabych żołądkach zalecam spożywanie tego trunku maksymalnie w ilości pół szklanki)
Problem jednakże pojawia się po kilku dniach przetrzymywania, gdyż bundz lubi sobie lekko skwaśnieć. Nie jest to powód do obaw, nie należy go wyrzucać (co częste jest u gastropurytan, straszących wszystkich wizjami zatruć i tego typu rzeczy), ale - włożyć na kilka dni do mocnej solanki (słoik lub garnek z wodą, soli tyle żeby już się nie dało więcej rozpuścić). Ser staje się lekko pikantny, aksamitny... coś wspaniałego. Ale to oczywiście nie koniec możliwości...
(Tu informacja kolejna - jeśli bundz zmielimy, odstawimy na jakiś czas żeby "dojrzał", wymieszawszy go wprzódy z solą - powstanie nam bryndza)
Słony bundz możemy pokroić w kostkę. Wlewamy do słoiczka oliwę, dosypujemy zioła (świeża bazylia, ździebko tymianku, cząber albo estragon, zachęcam do eksperymentów), a w to wkładamy kostki sera. Po kilku dniach czeka na nas, pachnąc uwodzicielsko - klasyczna grecka feta!
Możemy też taki nasolony bundz wysuszyć (takoż pokrojony, nawet drobno), po czym otrzymamy bułgarski ser sirenie. Polecam używać go do wszystkiego (dobra, pączki i chrust odpadają), a zwłaszcza - do sałatki z arbuzem.
Przepis!
- arbuz
- sirenie własnej roboty
- pieprz czarny świeżo mielony
Arbuza pokroić w kostkę (1 cm), usunąć pestki. Lekko oprószyć pieprzem. Odczekać z kwadrans. Posypać serem. Wydać i spożyć.
Smacznego!