» Blog » Bugiługi cz. 4 (metalowa płytka w głowie)
05-11-2010 12:49

Bugiługi cz. 4 (metalowa płytka w głowie)

W działach: Bugiługi | Odsłony: 122

Bugiługi cz. 4 (metalowa płytka w głowie)
Tym razem mam swój podręcznik. Pancerz i jego przebijanie. Bardzo wesoły podpunkt w Świecie Mroku. Zacznijmy od teorii:

Pancerz dzieli się na dwa rodzaje: ogólny i balistyczny. Ogólny chroni przed wszystkim, balistyczny przed kulami i strzałami, bełtami itd. (choć uważam, że to powinno pójść do ogólnego. Strzały działają bardziej jak wbicie kolca, ale co tam). Pancerz balistyczny może być kuloodporny, co powoduje że wszystkie zdane obrażenia celowi z poważnych stają się lekkie. Dokładnie celując w część ciała nie osłoniętą pancerzem można zignorować jego działanie (odpowiednio -1 tors, noga albo ręka -2, głowa -3, dłoń -4, oko -5).
Generalnie pancerz działa tak, że odbiera się odpowiednią ilość kostek ataku od celu dla przykładu, wzory ataku:

Siła (3) + broń biała (2) + nóż (1) – obrona (2) – pancerz (1) = 2 kości, obrażenia poważne
Zręczność (4) + broń palna (3) + .45 ACP (3) – osłona (2) – pancerz (2) = 6 kości, obrażenia lekkie
Zręczność (4) + broń palna (3) + .45 ACP (3) – osłona (2) – pancerz (2) – tors (1) = 5 kości, obrażenia lekkie
Zręczność (4) + broń palna (3) + .45 ACP (3) – osłona (2) – ręka (2) = 6 kości, obrażenia poważne


Wnioskiem jest to że pancerz w Świecie Mroku działa jak współczynnik „Defense” w Diablo II. Im cięższy i bardziej gruby pancerz tym ciężej trafić taki cel. Co więcej kamizelka kuloodporna działa jak pole siłowe zatrzymujące pociski. Z wzorów wynika też bardzo zabawnie, że lepiej celować w rękę która nie jest osłonięta kamizelką niż w ogóle w cel, w ten sposób omija się pole siłowe. Żeby było jeszcze zabawniej łatwiej trafić w rękę niż w tors. Zaraz ktoś w komentarzach będzie mi udowadniał, że to mechanika „to hurt” nie „to hit” ale w takim razie skąd narrator ma określić co się dzieje? Zamieszania jest jeszcze więcej, jak okazuje się, że celując po prostu do przeciwnika zawsze trafia mu się w tors, a celując w tors częściej się nie trafia. System ten jest po prostu głupi. Niestety poprawienie jego tak by był bardziej sensowny nie jest łatwe. Zrobiłem wszystko, na co mój wątły umysł pozwala by uniknąć turlania na to w którą strefę ciała się trafiło („to atakuje pięścią, rzucam na strefę… lewa stopa. wut?” Poza tym, jeszcze jeden rzut? COME ON?!)

Pierwsza rzecz jaka wchodzi do głowy to, skasowanie zasady o odbieraniu kości atakującemu. Pancerz nie ma żadnego wpływu na skuteczność ataku, on tylko (albo aż) zmniejsza dotkliwe skutki trafienia. Tak więc pancerz nie odejmuje żadnych kości. To co robi?

Aby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba zwrócić się do teorii obrażeń. Wiemy, że są ich trzy typy: lekkie, poważne i krytyczne. Nazwy mówią same za siebie, jednak według mnie są niedostatecznie opisane. Spójrzmy na leczenie 1 punkt obrażeń lekkich na 15 minut (!), 1 punkt poważnych na 2 dni, 1 punkt krytycznych na tydzień. Czy komuś wyleczyło się stłuczenie, albo siniak w 15 minut? Albo skaleczenie w 2 dni? To nie jest system ran, ale bólu! Przy atakach określa się kiedy postać nie da rady i padnie, a nie kiedy odetnie się jej rękę, a regeneracja określa kiedy postaci przestanie doskwierać ból. Każdy kto choć raz się skaleczył wie, że po dniu, pomimo rany i strupka w zasadzie już nic się nie czuje (przy mocnych ranach trwa to dłużej, ale nawet ze złamaniem w końcu normalnie się funkcjonuje… w gipsie).

Wracając do tematu pancerz powinien degradować obrażenia, jednak nie jest on wszechmocny. Oberwanie pociskiem w kamizelkę kuloodporną i jej nie przebicie nie gwarantuje tego, że postać przeżyje, z drugiej strony kolczuga dość skutecznie niwelowała rany z ciosów ciętych.
Jest jeszcze jeden problem - przebijanie pancerza. Polega to na tym, że coś ma punkcik lub dwa AP (armor piercing) zmniejszający wartość pancerza, o podaną wartość przebicia więc to działa tak:

Siła (3) + Broń Biała (2) + miecz (3) – obrona (2) – pancerz (1) = 5 kości, obrażenia poważne
Siła (3) + Broń Biała (2) + miecz (3) – obrona (2) = 6 kości, obrażenia poważne
Siła (3) + Broń Biała (2) + rapier (2) – obrona (2) – pancerz (1) + AP (1) = 5 kości, obrażenia poważne
Siła (3) + Broń Biała (2) + rapier (2) – obrona (2) = 5 kości, obrażenia poważne

Naprawdę jest bardzo duży sens używania broni białej przebijającej pancerz…
Na szczęście w broni palnej ktoś pomyślał i taki 5.7 ma obrażenia 2 i AP 2, co daje mu przewagę nad po prostu większymi kalibrami.

PROPONOWANE ROZWIĄZANIE:

Są dwie możliwości. Wersja dla twardzieli i wersja dla mięczaków.

Dla twardzieli:

Pancerz degraduje obrażenia do swojej wartości. Poważne stają się lekkimi, lekkie od broni pozostają, lekkie od cisów w walce wręcz znikają. Po przekroczeniu wartości pancerza, traktuje się jako przebicie, lub trafienie w część nieosłoniętą, przez co pancerz się ignoruje. Dla przykładu Pancerz balistyczny Interceptor (zintegrowana płyta i kamizelka), zmienia do trzech punktów obrażeń poważnych z postrzału na lekkie, po czterech i więcej wszystkie są poważne. Dodaje to ciekawy też patent, z dodawaniem pancerza na każdą strefę trafienia (Armory str. 175). Normalnie wsadzenie sobie ochrony na nogi, ręce i hełm nic nie daje, chyba że ktoś celuje w tą część ciała (1/2, jest wtedy). Teraz można dodatkowo dodawać 1/1 do ogólnego pancerza za każdą taką strefę. Więc żołnierz ubrany w hełm, balistyczne ochraniacze na ręce, nogi i płytę na klacie ma łącznie:

1/1 + 1/1 + 1/1 + 2/3 = 5/6 i nie rozwala to mechaniki.

Po 7 dostanych obrażeniach wszystko staje się poważne. Oczywiście taki bunkier dostał by automatycznie -1 testów siły i -2 zręczności, oraz -4 szybkości. (zasada: -1 do zręczności i -2 do szybkości za każde ochraniacze na nogi lub ręce, gdy są oba -1 do siły z powodu obciążenia. Mogę też zasugerować, że MG może, a wręcz powinien ograniczać używanie niektórych nadnaturalnych mocy w takim bunkrze). Celowanie w osobną część ciała daje oddzielne bonusy (2/3 tors, 1/2 wszystko inne), celowanie w łączenia pancerza (-5), ignoruje go całkowicie.
Pełny pancerz szturmowy, jest pełnym pancerzem szturmowym i tam nie ma miejsca na ochraniacze, ale nie dodaje minusów do atrybutów.

Dla mięczaków:

Pancerz można „trochę przebić” zasady są takie jak powyżej, z tym że każdy punkt do maksymalnej wartości pancerza ulega konwersji, powyżej stają się poważne. Tak więc przy oberwaniu za 4 punkty, 3 zostają lekkie, 1 staje się poważny. W ten sposób dostajemy podkręconą grywalność, kosztem realizmu. System fajnie sprawdza się jako gra.

Trochę komentarza: Ktoś powie „to bez sensu, że celując w rękę z ochraniaczami gość dostaje poważne powyżej 2 sukcesów, a jak ogólnie celuję w przeciwnika dopiero po 7 mimo dostania w tą samą rękę”. No cóż, jest różnica pomiędzy celowaniem centralnie w rękę, a mniej więcej w gościa. W pierwszym wypadku kula trafia dokładną w wymierzoną część, w pierwszym „mniej więcej” w cel, co daje mu większą szansę na uniknięcie poważnych obrażeń. Trochę jak przykład z trójstrzałową serią (+1), przy sukcesie w celowaniu w rękę co najmniej jedna kula trafia w rękę potem i druga, a może nawet trzecia, przy celowaniu w gościa ta sama kula może rykoszetować pod kątem od hełmu, albo odbić się od naramiennika, może zatrzymać się na klatce piersiowej i jeszcze dwie kolejne to samo. Różnica polega na precyzji. Oczywiście, choć miałem to napisać w cz. 5 - celowanie w część ciała przy trójstrzałowej serii jest możliwe do 10-25m max. To po prostu obrazowy przykład.

System ten dodatkowo jest o tyle ciekawy, że gracz (lub jego przeciwnik) musi wybierać pomiędzy w ogóle zadaniem obrażeń, a zadaniem mocnych obrażeń w przeciwieństwie do systemowych trafienia/nie trafienia. Wszystko bardzo zależy od okoliczności i od tego co chcemy osiągnąć i co się nam bardziej opłaca. Można stwierdzić „walę lekkimi niech tracą przytomność”, a co jak przeciwnik jest naćpany? Czasami pomimo ostatniej kratki zapełnionej lekkimi przeciwnik pozostaje przytomny przez kilka następnych tur i ciągle oddaje. Gdy kratki zapełni się poważnymi – cel automatycznie pada i się wykrwawia. Kombinujcie…
Sensowne wydaje się teraz też używanie broni białej przebijającej pancerz. Zmniejszasz sobie próg od którego obrażenia robią się poważne, kosztem szansy na ich zadanie. Jednym słowem, cios jak już trafi, bardziej boli.
Dodatkowo, cios pięścią to nie cios metalową rurką, pomimo tego, że oba są lekkie, skala jest nieco inna. Więcej o tym w Weapon of Choice niebawem, ale póki co mówimy o pancerzach i wystarczy powiedzieć, że lekkie od broni obuchowej ignorują pancerz, często nawet go odkształcając co samo w sobie boli…

---------------------KULE A WAMPIRY----------------------
Skoro pociski już zadają wampirom obrażenia lekkie to po co im kamizelki kuloodporne? Kamizelki dla wampirów niwelują obrażenia od kul zupełnie jak ciosy pięścią – lekkie znikają, tak jakby nie dostał. No tak, według powyższego akapitu dostanie metalową rurką go boli. No ta zasada zostaje, ale wampiry są inne, przebicie ciała kulą boli o wiele bardziej, niż oberwanie w kamizelkę.

Minior Bug:

Kamizelki kuloodporne nie są magicznymi tarczami zatrzymującymi kule. Dzielą się na dwa rodzaje, miękkie i twarde. Dodatkowo mają drugą klasyfikację według NIJ (od tego do jakiego pocisku wytrzymują) – Typ I, Typ IIA, Typ II, Typ IIIA, Typ III, Typ IV. Drugi podział, jest dość sztuczny. Nie ma po prostu pocisku 7.62x39mm, są różne, o różnej przebijalności i właściwościach. Dlatego dla ułatwienia zostajemy przy pierwszym podziale, zwłaszcza że wynika z konstrukcji:
Miękki pancerz – składa się z wielu warstw (zwykle od 24 do 36) włókien amidowych, kevlarowych, czasami pojawia się folia z polietylenu.
Twardy pancerz – składa się z płyty ceramicznej (najczęściej węglik krzemu), czasami tytanu, stali pancernej.
Na dobrą sprawę to tylko miękki pancerz w istocie jest kuloodporny, jego zadaniem jest rozciągać się i przejmować stopniowo energię kinetyczną pocisku, jeżeli jest folia to dodatkowo oblepia pocisk (innymi słowy hamuje kulę). Dodatkowo go odkształca. Twardy pancerz w teorii może odbijać niektóre pociski, ale w istocie jego zadaniem jest coś innego, ma się dać popsuć. Poważnie, jego zadaniem jest odkształcić maksymalnie pocisk, żeby znajdująca się poniżej kamizelka mogła go wyhamować, zgodnie z powyższa zasadą.
Dlaczego tak? Czy ta pierwsza już nie odkształca? Tutaj dochodzimy do różnic pomiędzy standardową amunicją karabinową i pistoletową. Pistoletowa z reguły ma pociski tępołukowe, karabinowa zaś ostrołukowe. Wiadomo o co chodzi, te drugie wyglądają bardziej jak kolce niż jak kule.
O ile miękka kamizelka, ładnie odkształca pociski pistoletowe o dość okrągłym czubku, tak karabinowe elegancko rozsuwają sobie włókna by zatopić się w ciele nieszczęśnika. Dlatego aby zniwelować efekt tego drugiego, najpierw trzeba się pozbyć zaostrzonego czubka. Uderzenie w tytanową płytę chyba załatwi sprawę, nie? Taka kula nie jest już „ostra” i wyhamowuje się równie łatwo jak pistoletowa… o ile nie lepiej.
Wracając do gry. Najlepiej jest przyjąć, że kamizelka 1/2 to miękka, zaś 2/3 to miękka + płyta (mimo tego, że w podręczniku podstawowym jest to opisane jako Flack Jacket - w Armory ma 1/2. Tak samo jak MP-5 w podstawce ma +3, w Armory +2). Jak to działa? Jeżeli masz miękką kamizelkę i ktoś strzela do ciebie z karabinu, no cóż, twój pancerz nie ma znaczenia. W ogóle się na niego nie patrzy. Jeżeli masz miękkie + twarde, wszystkie kule działają normalnie.
Płyta się psuje. Generalnie można przyjąć że trwałości ma 3 (te lepsze 4), zaś rozmiaru 3, co daje 6-7 struktury. Jednak płyta bardzo ochoczo dzieli się swoją energią kinetyczną z kamizelką i jej użytkownikiem. Można to określić tak że struktura płyty jest podwójna, 12/14. To tyle ile może przekonwertować obrażeń od karabinów zanim popęka na tyle, że jej użytkownik straci ochronę. Płyty nie da się naprawić (przynajmniej w domu), trzeba wymienić.

Minimal Bug:

Zbroja kolcza wg. Armory, odejmuje 2 od obrony. Miałem okazję walczyć w kolczudze. Waży straszne 10-20 kg, ale jest to równo rozłożone i w ogóle nie czuć. -1 MAX. Do tego NIE wymaga siły 3 bo sam tyle nie mam. Inna sprawa że przy standardowych zasadach: 2 pancerz, -2 obrona, -2 do szybkości można się zastanowić po co w ogóle ją używać? No tak, jak ktoś zaatakuje cię od tyłu, a i za drugim ciosem się nie pali tak jak obrona. To trochę mało jak na jeden z bardziej funkcjonalnych pancerzy do broni białej…

Tak poza tym w wodzie wymagania siły często są z odbytu. Czasami zastanawiam się czy ustalał je Steven Hawking względem swoich doświadczeń. Może o tym właśnie będzie następne bugiługi. Czołem.

(Najnowsza modyfikacja zasad 5.12.2011) Rodzaje obrażeń a pancerz:
Kłóte/Cięte - poważne stają się lekkie do maksymalnej liczby pancerza, zaś te które przekroczą stają się poważne, inaczej liczony pancerz kuloodporny inaczej zwykły.
Obuchowe - lekkie obrażenia się absorbują do wartości pancerza, po jej przekroczeniu wchodzą całe. Przy zadaniu co najmniej 5 obrażeń + wartość pancerza, kość zostaje złamana, postać dostaje 1 dodatkowe obrażenie krytyczne.

Komentarze


Rapo
   
Ocena:
0
Siła (3) + Broń Biała (2) + rapier (2) – obrona (2) – pancerz [(1) + AP (1)] = 5

To jest równe 3 nie 5. Źle to zapisałeś.

Poza tym jesteś niekonsekwentny. Najpierw marudzisz, że strzelając w przeciwnika w kamizelce trudniej go trafić niż przy celowaniu w jego nieosłoniętą rękę, by zaraz napisać "jest różnica pomiędzy celowaniem centralnie w rękę, a mniej więcej w gościa", gdy bronisz własnej przeróbki.
05-11-2010 14:50
Headbanger
   
Ocena:
0
To skrót myślowy by było czytelne... spoko można potraktować jako działanie matematyczne... wtedy i ukośnik przy AP musi zniknąć bo niby dzielę przez 1...

Co do drugiej części... centralnie nie rozumiem o czym mówisz. Pancerz nie ma żadnego wpływu na trafienie teraz.
05-11-2010 15:43
Kumo
   
Ocena:
+1
Tak się zastanawiam, czy w ramach "polemiki" nie napisać notki o pancerzach i obrażeniach w SR. Są one IMO dość rozsądne, a poza tym - choć w nWoDa grałem BARDZO niewiele - to obie mechaniki są, można powiedzieć, spokrewnione. Ale w zasadzie byłoby to po prostu streszczenie kawałka mechaniki systemu, więc nie wiem czy jest sens...
05-11-2010 16:11
Headbanger
   
Ocena:
0
czemu nie, każde rozwiązanie może być przydatne. Shadowruna znam tylko z gry na SNESa i jednego opowiadania z 98 roku :P, z chęcią bym się zapoznał.
05-11-2010 16:41
Neurocide
   
Ocena:
0
Napisz Kumo jak wygląda sprawa w analogicznych sytuacjach o których w swoim cyklu wspominał Headbanger.
05-11-2010 17:08
Kastor Krieg
   
Ocena:
+1
@Headbanger
Wnioskiem jest to że pancerz w Świecie Mroku działa jak współczynnik „Defense” w Diablo II. Im cięższy i bardziej gruby pancerz tym ciężej trafić taki cel. [...] Zaraz ktoś w komentarzach będzie mi udowadniał, że to mechanika „to hurt” nie „to hit” [...]

Nie gadaj głupot, to nie będzie musiał. Pancerz ma w tej mechanice mieć efekt "trudniej skrzywdzić w daną część ciała". Łatwiej zrobić kolesiowi krzywdę w nieosłonięty łeb niż w klatę siedzącą w Armor 3? Łatwiej.

A MG może pomyśleć. Dla mnie oczywistością jest że niedeklarowane strzały lecą w środek ciężkości, czyli opancerzony korpus, chyba że tylko łeb i ręka wystają zza osłony. Wtedy łykasz minusy za Cover albo celujesz gościowi w mały palec prawej ręki, jak wolisz. Nie mierzone strzały pójdą w łeb albo łapę, mierzony jak trafisz tam gdzie chcesz (jak łykniesz moda odpowiedniego za rozmiar celu, ofc).

Pójdź kiedyś na strzelnicę, weź Glocka czy MP5 do łapy, wypluj nieco amunicji choćby na 25 metrów. Sprawdź sobie w co sobie możesz pocelować, zwłaszcza bez kolimatora albo innej optyki. Dodaj do tego stres pola walki, chaos, modyfikatory.

Nadal szukasz dziury w całym, moim zdaniem.

Czy komuś wyleczyło się stłuczenie, albo siniak w 15 minut? Albo skaleczenie w 2 dni? To nie jest system ran, ale bólu!

Well, DUUUUUUH!? Doprawdy, drogi Watsonie? oO'

w przeciwieństwie do systemowych trafienia/nie trafienia

ZROBIENIA KRZYWDY albo jej NIE ZROBIENIA. Wychodzisz od fałszywych założeń, na ich podstawie "naprawiasz", a potem się dziwisz, że ludzie się pukają w głowę.

No nic, miłej zabawy.
05-11-2010 23:14
Headbanger
   
Ocena:
0
Ja strzelałem, ty widocznie nie...

Jest różnica między strzelaniem do tarczy a do punktu w tarczy.

Popatrz na cyferki do trafienia w tors mam 5 kości, do trafienia ogólnego (czyli w tors) mam 6 kości. System w samych swoich założeniach jest głupi. Zaś ty sam z tego co się przyznałeś określasz strefy trafienia trulnięciem kostką (z jakiegoś niezrozumiałego dla mnie powodu i celu). W podstawowej mechanice tego nie ma. Więc chyba coś jest nie tak w samym systemie?
Jeżeli tobie się nie podobają SUGEROWANE modyfikacje, to się nimi nie sugeruj, proste. Jedyny powód dla którego tutaj piszę takie rzeczy to fakt, iż gdzieś, kiedyś, komuś może się przydać. Nie jestem zwolennikiem poprawek w biegu i narracji jako łatek na bzdury systemu.

Staram się go rozwiązać maksymalnie kompromisowo względem grywalności. I w moim modelu też są uproszczenia, jednak nie aż tak rażące.


P.S. Troll harder, dzieciaku - w podręczniku jest napisane "damage" nie "pain" a to spora różnica. Chociaż dla niektórych wiedźma to pramatka, więc rana/uszkodzenie może być bólem :P

P.S.2 Teoria o środku ciężkości spowodowała u mnie szczekościsk. Sugerujesz, że ludzkie ciało grawitacyjnie zakrzywia tor lotu pocisku do swojego środka ciężkości... co ty palisz?
06-11-2010 00:01
katholhoo
   
Ocena:
0
Zastanawiam się tylko, tak po prawdzie, od kiedy uderzając pałką można kogoś zranić.
06-11-2010 00:29
lucek
   
Ocena:
0
Od 14 maja 1964.
06-11-2010 00:38
katholhoo
   
Ocena:
0
Kurde. Więc jednak byłem niewinny!
06-11-2010 00:42
katholhoo
   
Ocena:
+2
@Rapo
No to tak dla łatwiejszego zrozumienia. Jest sobie gość. Wyobraź sobie typka na polu walki. Co taki gość ma? Ano, ma tułów, nóżki, główkę i rączki. Zapomnijmy o wszystkim innym i zawieśmy w niebycie jego tułów i górne kończyny.

Więc w wielkim niebycie wisi jego klata i ręce, wyobraź sobie taką sytuację. I ten korpus ma na sobie kamizelkę kuloodporną, a rączki już jej nie mają.

Teraz, według starej mechaniki, kamizelka odejmuje mi kości od puli rzutu, ergo, trudniej mi w coś trafić. Więc, gdybyśmy pominęli minusy za przycelowanie (bo powiedzmy mój wampir 3go pokolenia jest ekspertem w przycelowywaniu), trudniej mi trafić gościa w korpus, niż w ręce, bo korpus ma osłonięty.

Albo jeszcze inaczej!

Postawmy w tym niebycie nie jeden, a DWA korpusy! Jeden goły, brzuszek, kłaczki, pępuszek, dwa suteczki. Drugi opancerzony w strój EOD. Cholerne 3/6 pancerza. Nagle drugi korpus daje nam -6 do celowania.

Teraz, dla dalszej prostoty przykładu, pojawmy sobie dwie panie Krystyny (wciąż według zasad podręcznika) uzbrojone w Barretta M82A2.

Pani Krystyna ma Zręczność 1 + Broń Palna (-1) + .50 BMG (+5, reroll 8) = 5 kości.

Pierwsza pani Krystyna strzela na gołą klatę. Ma spore szanse zadać dość poważne obrażenia wrogiemu korpusowi.

Druga pani Krystyna strzela w klatę, na którą ubraliśmy strój EOD. Strój, który odbiera pani Krysi 6 kości od umiejętności strzeleckich. Nagle pani Krysia ma rzut szansy.

Logicznie na to patrząc druga pani od polskiego nigdy nie trafi celu. Kule po prostu będą go omijać! (Czyżby pancerze odwracały środek ciężkości korpusu, w który mistycznie lewitują wystrzeliwane pociski? Było coś takiego w MGS2.)

Ergo trudniej trafić w coś, co jest opancerzone. To trochę dziwne, biorąc pod uwagę fakt, że jak jest opancerzone, to nawet jest odrobinę większe. I mniej ruchliwe.

Stąd trudniej trafić gościa w kamizelkę, niż w nieosłoniętą rękę.

Teraz drugi punkt programu, czyli faktyczne kłopoty z celowaniem.

Żeby było obrazowo, sadzam jednego polityka na krześle i opancerzam go tak, że tylko jedno oko wyziera mu z tej zbroi z dura-adamantium. Siedzi tam i się poci, gorąco jak diabli. Dziurka 1cm x 1cm. Traf w to. To jest ta ręka z przykładu Headbangera. Trudniej w nią trafić.

Teraz biorę drugiego, IDENTYCZNEGO polityka i opancerzam go tak, że ma wielki otwór na torsie. Trafienie w to będzie dużo prostsze, czy z rusznicy p-panc, czy z czegokolwiek innego. Nie żeby drugiemu politykowi robiło to jakiś problem.

Morał z tej historii następujący:
Wszyscy wiemy, że pewne rzeczy łatwiej, a pewne trudniej, i choć pewnie niejeden z RPGowców wolałby, żeby łatwiej mu było poderwać kobietę, niż pokonać swoim paladynem lewel 40 tego Smoka, to i tak skończy na sedesie marząc o elfkach z WoWa.
06-11-2010 01:10
Headbanger
   
Ocena:
0
ta, o to chodziło. Znowu pojawia się tutaj dysonans. To jest to "hurt" nie "hit" (idiotyczna koncepcja).

Ten gość w EOD, tak naprawdę trudniej go zranić nie trafić. No tak. To oznacza że 12,7 mm odbijają się od stroju EOD i gość w nim opancerzony śmieje się "u can't do me nothin". Niby to narrator ma określić, zidentyfikować i opisać sytuację - ale SKĄD MA ON WIEDZIEĆ ŻE PANCERZ przyjął na klatę pocisk czy nie?! Nie ma nic co to tłumaczy. po prostu there is no damage, bo atak był nieskuteczny. Nie ważne czy trafione czy nie, ale nie ma nawet wskazówki na to kiedy to się dzieje... to jest bez sensu. W moim systemie Krystyna będzie trafiać EODa bez względu na jego pancerz, różnica będzie polegać na OBRAŻENIACH.
06-11-2010 01:18
Kastor Krieg
   
Ocena:
0
@Headbanger
Ja strzelałem, ty widocznie nie...

Pics or it didn't happen.

Jest różnica między strzelaniem do tarczy a do punktu w tarczy.

Naprawdę? Co ty nie powiesz :D

Popatrz na cyferki do trafienia w tors mam 5 kości, do trafienia ogólnego (czyli w tors) mam 6 kości. System w samych swoich założeniach jest głupi.

Zdecyduj się. Celujesz w tarczę sylwetkową - masz 6 kości. Celujesz w punkt na tarczy sylwetkowej (duży, bo to korpus), masz 5 kości. Jest ta różnica, czy system głupi? :)

Zaś ty sam z tego co się przyznałeś określasz strefy trafienia trulnięciem kostką (z jakiegoś niezrozumiałego dla mnie powodu i celu). W podstawowej mechanice tego nie ma. Więc chyba coś jest nie tak w samym systemie?

Ale o czym ty tu do mnie? O dodatkowym rzucie w sytuacji w której korzystam z dryfu o którym tu nie ma mowy? Mówiliśmy o RAW, trzymaj się łaskawie tematu.

Jeżeli tobie się nie podobają SUGEROWANE modyfikacje, to się nimi nie sugeruj, proste. Jedyny powód dla którego tutaj piszę takie rzeczy to fakt, iż gdzieś, kiedyś, komuś może się przydać. Nie jestem zwolennikiem poprawek w biegu i narracji jako łatek na bzdury systemu.

Modyfikatory mi się podobają, nie podobają mi się MG którzy nie potrafią ich stosować. A na swojej sesji prowadź jak ci się żywnie, wolnoć Tomku. Natomiast publikując coś jako "rozwiązanie problemu" licz się z krytyką - zarówno rozwiązania jak i analizy która doprowadziła cię do wniosku, że w ogóle jest problem.

Analiza która wykłada się już na niemozności zauważenia / przyjęcia do wiadomości, że stopień powodzenia testu ataku to "jak wielką krzywdę udało mi się zrobić temu panu", a nie "czy udało mi się go trafić", to marna analiza. Jeśli zachodzi test na trafienie, to gdzie masz test obrażeń? Nie ma? Czyli jednak jest to test na to JAK DOBRE to było trafienie, JAK SKUTECZNE? O, czyżby "to hurt" jednak? :D

P.S. Troll harder, dzieciaku

Ty masz jednak naprawdę problemy z matmą, skoro przerasta cię porównanie dwóch wartości poniżej 2000.

- w podręczniku jest napisane "damage" nie "pain" a to spora różnica.

Jeżu kolczasty. I naprawdę nie rozumiesz, że "damage" o którym tu mowa to "uszkodzenia uniemożliwiające postaci funkcjonowanie", a nie "wszelkie uszkodzenia ciała odniesione na skutek ciosu"? Czyli tylko ta część, która ma znaczenie fabularne? Przecież wszystko w tym systemie jest podporządkowane narracji. I tak, 4 bashe w godzinkę nie oznaczają, że jak wyciąłeś twarzą w czyjegoś baseballa, to po godzinie nie będziesz miał lima i opuchniętego oka. Jasne.

Oznacza to, że wskoczą ci endorfinki i możesz dalej działać bez ograniczeń wynikających z bólu paszczy. Natomiast wielkie limo i opuchniętą twarz będziesz miał pewnie z tydzień, w różnych kolorach każdego następnego dnia. Co z tego, skoro to już nie wpływa na fabułę i możesz funkcjonować?

Chociaż dla niektórych wiedźma to pramatka, więc rana/uszkodzenie może być bólem :P

LOL, fajnie, że już tak bardzo ci brakuje argumentów, że sięgasz po ad personam przez pryzmat mojej pracy, która tu jest zupełnie nie na temat. Miło powspominać, ale obroniłem to już tyle razy, że mi się naprawdę nie chce. Poczytaj sobie archiwum, bo masz podobne podejście do przekładu co "fahofcy" z ROBOTO. Polecam lekturę polskiego Wampira. A poza tym, ostatnio coś wspominałeś, że masz tylko angielski podręcznik podstawowy do Świata Mroku przy sobie i nie chce ci się w nim sprawdzać, bo ma błędy w tekście. Guess what, komu zawdzięczas to, że polski ich nie powielał? :)

Teoria o środku ciężkości spowodowała u mnie szczekościsk. Sugerujesz, że ludzkie ciało grawitacyjnie zakrzywia tor lotu pocisku do swojego środka ciężkości... co ty palisz?

Aleś sobie doooośpieeeewaaaaał. :D

Jeśli masz ruchomy cel taki jak ludzka sylwetka, najłatwiej jest śledzić jego środek ciężkości. I instynktownie będziesz tam pakował kulki jeśli walisz do sylwetki, bez mierzenia w coś konkretnego. Po prostu tak działa ludzki mózg.

Dokładnie z tego samego powodu napastnik w piłce nożnej czy ręcznej czasem wali prosto w bramkarza - bo mózg w ułamku sekundy "namierzył" ruchomy cel i go trafił - najczęściej w sam brzuch, właśnie w środek ciężkości. Swoje na bramce odstałem, także półprofesjonalnie (juniorzy Warszawianki w ręczną), więc wiem dobrze jak to działa i ile problemów mieli początkujący, którym się mówi wręcz by nie zauważali bramkarza, nie patrzyli na niego bezpośrednio, bo go "zbiją" praktycznie na pewno. I praktycznie zawsze od tych młodych dostawałem w korpus takie "bezmyślne" strzały.

Niby to narrator ma określić, zidentyfikować i opisać sytuację - ale SKĄD MA ON WIEDZIEĆ ŻE PANCERZ przyjął na klatę pocisk czy nie?!

A co za różnica to dla gry i fabuły, czy kula gwizdnęła mojej postaci koło ucha, czy też poszła rykoszetem od hełmu? To tylko kolor, obrażeń nie ma, jedziemy dalej. Nie wiem, prowadzisz księgowość amunicji żeby musieć wiedzieć co się stało z każdym pociskiem? :D
06-11-2010 05:16
Eri
   
Ocena:
+1
. Natomiast wielkie limo i opuchniętą twarz będziesz miał pewnie z tydzień, w różnych kolorach każdego następnego dnia. Co z tego, skoro to już nie wpływa na fabułę i możesz funkcjonować?

Akurat z tym, ze opuchnięta twarz nie wpływa na fabułę to bym polemizowała (zwłaszcza jak się z nią do pracy przyjdzie)... ale kar nie daje, zgoda.

Jeśli masz ruchomy cel taki jak ludzka sylwetka, najłatwiej jest śledzić jego środek ciężkości.

...objętości...

Jasne, człowiek ma dość jednolity rozkład masy, więc to samo. Ale tak gwoli unikania nieporozumień.

A ogólnie to wrzućcie trochę na luz...

Niby to narrator ma określić, zidentyfikować i opisać sytuację - ale SKĄD MA ON WIEDZIEĆ ŻE PANCERZ przyjął na klatę pocisk czy nie?!

Hm... wymyślić sobie jak mu wygodniej?

Od czegoś jest tym MG w końcu.
06-11-2010 07:59
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
i wlasnie dzięki temu uporowi Kastor zrobił kawał dobrego dla polskiego fandomu WoDa. long live, Kastor!
06-11-2010 13:45
Headbanger
   
Ocena:
0
@Kastor
"Zdecyduj się. Celujesz w tarczę sylwetkową - masz 6 kości. Celujesz w punkt na tarczy sylwetkowej (duży, bo to korpus), masz 5 kości. Jest ta różnica, czy system głupi? :)"

Błąd logiczny polega na tym, że jak celuję w tarczę sylwetkową to trafiam ZAWSZE w korpus - dlatego bo kamizelka na korpusie w magiczny sposób promienieje na całe ciało. A jak celuję w korpus, to trudniej "zranić" (nie mogę napisać trafić, bo się przywalisz - nie trzeba trafić żeby zranić) korpus, jednak nie mam szans zranienia innych części ciała (dlatego mam jedną kość mniej w szansy na zranienie). Dodatkowo jak celuję w np. głowę, to nagle kamizelka nie promienieje na głowę, mimo tego że normalnie promienieje na całe ciało. Jaki jest sens celowania w korpus? Jeżeli celuję w gościa to nie jest istotne gdzie go trafię.

Zresztą popatrz na to: Pani z zręcznością 2 i bronią palną 0, łapie karabin z 7.62x51mm i strzela do gościa ubranego w EOD suit. 3/6. Jej pula wynosi 2(zr)+4(am)-6(ac)-1(fa) = rzut szansy. Teraz gość zbliża się do niej ona strzela i strzela i nie trafia, albo trafia i pociski się odbijają. Gość jest bulletproof nawet do dwóch metrów, a potem jest jeszcze gorzej bo wchodzi jego obrona.
Teraz Krystynie przeciętny żołnierz (zr. 3, firearms 3) zabiera ten karabin i strzela do tego samego gościa. Jego pula: 3(zr)+3(fa)+4(am)-6(ac) =4 kości i przerzucamy 9. Nagle nawet da się go zranić.
Każdy wie że oberwanie kulą, nawet w kamizelkę, przeważnie kończy się fatalnie - ludzie się przewracają, łamią żebra, tracą dech, CZASEM stoją po trafieniu (głownie z małych kalibrów - 9mm luger, to taka nie pisana graniczna amunicja). Więc w obu przypadkach jak MG będzie interpretował wynik? "Eee... nie trafiasz". Dlatego właśnie pancerz wpływa na szansę trafienia, a przez co zranienia. Bardzo ciężko gościa stroju EOD zranić z dowolnej broni palnej. Nie oszukujmy się, pancerz nie powinien zmniejszać szansy na otrzymanie demydżu, a dotkliwość tego demyżu. Nie ważne jak słabym strzelcem jest pani Krysia, z dwóch metrów każdy by trafił i zrobił straszne auć przeciwnikowi. Pancerz może dać szansę na zmniejszenie dotkliwości zranienia, a nie szansy jego wystąpienia.

"Ty masz jednak naprawdę problemy z matmą, skoro przerasta cię porównanie dwóch wartości poniżej 2000."
Ty masz problem z myśleniem logicznym. Skoro nie rozumiesz o czym tu piję, więc jesteśmy kwita.


"Jeśli masz ruchomy cel taki jak ludzka sylwetka, najłatwiej jest śledzić jego środek ciężkości. I instynktownie będziesz tam pakował kulki jeśli walisz do sylwetki, bez mierzenia w coś konkretnego. Po prostu tak działa ludzki mózg."
Śmiesznie ci powiem, że z tego co przeczytałem w podręczniku do strzelania snajperskiego (bardzo wybiórczo przejrzałem), nie celuje się nigdy w nic innego niż tułów, jeżeli nie ma takiej konieczności - strefa śmierci jest taka sama jak przy celowaniu w głowę a powierzchnia większa. Żaden profesjonalista nie bawi się w specjalne celowanie w części ciała (każde twoje pudło daje szansę przeciwnikowi na oddanie). A jednak ranni z pól walki wracają postrzeleni w ręce, nogi, głowę! Tego nie zaprzeczysz.

To że celujesz w środek objętości (jak Eri słusznie zauważyła) nie znaczy, że akurat tam trafisz, co więcej deklaracja "strzelam w niego" znaczy "strzelam w cokolwiek da się trafić". Podstawowa mechanika to wyklucza - zawsze trafiasz w korpus i zmienaisz obrażenia z poważnych na lekkie.

"A co za różnica to dla gry i fabuły, czy kula gwizdnęła mojej postaci koło ucha, czy też poszła rykoszetem od hełmu? To tylko kolor, obrażeń nie ma, jedziemy dalej. Nie wiem, prowadzisz księgowość amunicji żeby musieć wiedzieć co się stało z każdym pociskiem? :D"
To faktycznie głupio zabrzmiało na początku - wyżej masz doprecyzowane dlaczego jednak jest to istotne.


/osobisty wtręt/
Musiałem mocno przetrawić to o co ci chodzi i proszę cię, że następnym razem przeczytaj co piszę, zamiast trollować od razu. Nie zabłysnąłeś specjalnie argumentami, jak tak przeczytasz swojego posta to w kółko nawijasz o tym samym bez, żadnych obliczeń i danych, do tego z sarmackim zacietrzewieniem i żółcią. Kiepsko. Jesteśmy (przynajmniej ja) dorosłymi ludźmi - po raz kolejny pisze w tym kąciku o rzeczach IMO rozwiązanych nielogicznie i nieintuicyjnie. Jestem otwarty na propozycje i pomysły jak usprawnić działanie gry. Nikomu nie nakazuję używać tego jako jedynej i niepodważalnej prawdy - jeżeli o mnie chodzi możesz nawet grać stojąc na głowie bo, liczy się zabawa. Jednak jeżeli kogoś trapi taki problem? Jeżeli komuś rozwiązanie się przyda? Jeżeli chcesz coś krytykować napisz co w tym działa lub nie, a nie syp teksty w stylu "to jest gópje ja wiem lepiej". Takie żałosne rozegrania zostawiam w piaskownicy. Jest różnicą między krytyką a trollingiem. Po twoich wypowiedziach mam wrażenie, że w ogóle nie rozumiesz mojego rozwiązania, jednak TOBIE się nie podoba to jest złe. To tak jakbym zaczął Szczurowi udowadniać jak bardzo się myli i system podręczniku jest ok - co prawda uważam tak, ale to nie znaczy że jest w ogóle jakaś mowa o omylności imć Szczura, jego rozwiązanie jest bardzo przydatne i ciekawe, mechanicznie nie mam ŻADNYCH zastrzeżeń, sytemu jednak nie będę używał tylko dla tego bo nie jest mi potrzebny, jako samo rozwiązanie? Super! Polecam! Więcej takich inicjatyw, liczę na pożyteczne i przydatne rzeczy. Opracuj lepszy system cwaniaku, z chęcią go zaadoptuję, znajdź wady w mojej logice, zastanowimy się jak to z kolei poprawić. Nie pierdziel mi tu tylko o swoich poglądach bo naprawdę nikogo nie interesują. To co ty uskuteczniasz to nie krytyka, a ignorancja. Masz wrażenie, że twój sposób jest najlepszy na świecie. Już wiem dlaczego popadłeś w konflikt z Laverisem De Navarro. On pewnie nie zrozumiał twoich zawiłych racji, ale zacząłeś mu (tak jak mi tutaj) wmawiać, że twój styl jest lepszy niż jego. Powiedzieć ci coś smutnego? Zarówno on, jak i ty nie macie lepszych sposobów grania. Deal with it. Żeby nie było że jestem gołosłowny zdaniem: "Modyfikatory mi się podobają, nie podobają mi się MG którzy nie potrafią ich stosować." udowadniasz mi jaki ty wspaniały i doskonały MG jesteś, a cała reszta to takie małe kmioty, które nie znają się na PRAWDZIWYM GRANIU! Nie od dzisiaj wiadomo, że każdy kto myśli inaczej ode mnie jest nie godny nawet uwagi! Tym kończę jakąś większa polemikę z tobą, bo zaraz pewnie walniesz 14 razy większego posta gdzie brutalnie udowodnisz mi jak bardzo się mylę...
07-11-2010 18:38
Malaggar
   
Ocena:
+3
Przeżywacie obydwaj tak, jakby poszło o zabicie sobie nawzajem matek, a nie jakiś systemik RPG...
07-11-2010 18:48
Headbanger
   
Ocena:
0
@Malaggar
Prawda - polać mu, jednak mam uczulenie na ignorancję. Chorobliwe uczulenie...
07-11-2010 18:50

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.