Budując swój własny domek z kart cz.2.

Część druga - Dokąd nas to zaprowadzi?

Autor: Chris Chinn

1. Jedyny słuszny styl gry

Jeżeli istnieje wiele sposobów na granie, jest bardziej niż możliwe, że w waszej grupie pojawią się różnice zdań, a to może spowodować, ze nie będziecie już postrzegać siebie jako zgranej paczki. Co gorsza może to spowodować, że niektórzy zrezygnują z uczestnictwa w waszych sesjach, lepiej zaś aby do tego nie doszło. Łatwiej powiedzieć: "Nie, nie ma czegoś takiego jak "granie w inny sposób" - istnieje tylko ten, którego używamy my". Koniec i kropka. I w sumie podczas każdej z waszych cotygodniowych sześciogodzinnych sesji nikt nie mówi o tym, co chciałby, aby wydarzyło się w grze - to działka MG, nikt nie narzeka, ponieważ byłoby to faux pas – a przecież chcecie być dobrymi graczami.

Nawet, gdy taka gra już was nudzi.

2. Irracjonalna defensywność/doszukiwanie się drugiego dna we wszystkim

Jeżeli ktoś mówi o innym stylu gry, z pewnością krytykuje on sposób, w jaki gracie wy a tym samym nazywa go czymś gorszym niż "prawdziwe granie". I właśnie dlatego musicie go zrzucić z jego piedestału i naprowadzić z powrotem na dobrą drogę. W przeciwnym wypadku moglibyście zbyt mocno się nad tym tematem zastanawiać i na przykład poczuć się niezbyt usatysfakcjonowanymi waszym podejściem do gry. Ponieważ tak jak w Nieśmiertelnym: "ostać się może tylko jeden".

3. Pasywna agresywność

Jeżeli spędzacie z tymi samymi ludźmi długie okresy czasu, nie będąc w stanie powiedzieć, czego na prawdę po grze oczekujecie, bądź co leży wam na wątrobie (ponieważ byłoby to poczytane jako oszukiwanie albo doprowadzanie do rozpadu grupy), składam wam gratulacje. Wstąpiliście właśnie z definicji w krainę Pasywnej Agresji.

4. Aspołeczność

Jest takie stare powiedzenie – "Gracze są antyspołeczni". Spotkałem wielu graczy, którzy potrafili bez problemu nawiązywać kontakty z innymi ludźmi. Ale spotkałem też wielu, których zachowanie pozostawiało wiele do życzenia. W pierwszej chwili wydawało mi się, że w samym graniu znajduje się to "coś", co sprawia, że ludzie uzewnętrzniają antyspołeczne cechy swojego charakteru (może naprawdę coś takiego jest gdzieś w grach fabularnych głęboko ukryte), lecz rozmyślałem też o przytoczonym powyżej powiedzeniu i o tym, jakie ono wywiera na nas graczy wpływ.

Po pierwsze, jeżeli gracie miesiącami w zamkniętym kręgu z tymi samymi osobami, siłą rzeczy nie macie szansy na spotkanie nikogo nowego i nie nawiązujecie nowych kontaktów. Koniec kropka.
Na przykład grając z tą samą paczką regularnie w piłkę, zapewne spotkalibyście na boisku nowych ludzi a wasze umiejętności społeczne powoli by nie zanikały.

Po drugie, jeżeli cały czas działacie w trybie pasywnej agresji, to operujecie z założenia na niepoprawnej płaszczyźnie socjalnej i komunikacyjnej. Nie możecie ufać, że każdy mówi otwarcie o tym, co ma na myśli – musi być przecież jakieś ukryte dno! Mierzysz ludzi swoją miarą i jeżeli ty nie możesz mówić o niektórych sprawach wprost, oznacza to, że inni również nie potrafią.

Po trzecie, jeżeli za wszelką cenę musicie bronić integralności waszej drużyny, normalną rzeczą jest fakt, że nie możecie łatwo wpuszczać nowych graczy do waszego wybranego kręgu. Nowi gracze mogą wnieść nowe pomysły, naświetlić problemy i różnice w waszej grupie lub broń boże przypadkowo wydobyć na światło dzienne wasze drużynowe tabu.

Po czwarte, jeżeli nie spotykacie regularnie nowych graczy albo nie otwieracie swojej drużyny na nową krew, oznacza to, że osiągnęliście swoją strefę komfortu – z której bardzo ciężko będzie wam się wydostać. Strefa te nie rozbudowuje się i nie zmienia, a właśnie zmiana i otwieranie się na to co nowe i nie zbadane, jest prostą drogą ku na nawiązywaniu i utrzymywaniu dobrych stosunków międzyludzkich.

Jak już mówiłem spotkałem graczy zarówno otwartych na ludzi jak i zamkniętych w sobie. Zauważyłem, że im bardziej oni podchodzą pod przekonania i zachowania opisane przeze mnie w tym i poprzednim artykule, tym gorzej wypadają w kontaktach międzyludzkich. I vice versa, im dalej odchodzą od swoich stref komfortu, tym lepsze efekty osiągają z nowopoznanymi osobami.

Mogę sformułować następującą całkowicie nienaukową tezo-anegdotę – używanie połączonego ze sobą zbioru nieprawidłowych przekonań oraz praktyk wytwarza w ludziach złe nawyki, które pokutują w kontaktach międzyludzkich.

Nie wyobrażajcie sobie bynajmniej, że problem leży w sztuce grania per se, problem zalega w tych wszystkich dziwacznych praktykach i rozwiązaniach, które do niej przylgnęły po drodze.

W następnym odcinku: Sposoby na lepsze granie.

Autor: Chris Chinn
Tłumaczenie Radek 'Drozdal' Drozdalski
Redakcja: Łukasz 'Deckard' Lenard