Brzoskwinia #12
Dwunasta Brzoskwinia, dwunasta paskudna okładka i dwunasta odsłona uczuciowego galimatiasu. Miwa Ueda nie zawodzi oddanych czytelników i po raz kolejny każe głównej bohaterce, licealistce Momo, wzdychać, rozmyślać, patrzeć czule na wybranka i prowadzić rozmowy pełne emocji. Wszystko razem nie tylko jest ciekawe, ale może także okazać się pouczające. Dostarcza lekkiego dreszczyku emocji, ale i wiedzy o fascynującej, obcej kulturze. Najnowszy tom daje czytelnikom wgląd w egzotyczne tajniki przeżyć i wartości japońskich nastolatek!
Sytuacja, w jakiej znajduje się Momo, wydaje się uniwersalna. Mogłaby zdarzyć się wszędzie. Pod każdą szerokością geograficzną nastolatki przeżywają miłosne wzloty i upadki. W każdym kraju miewają wrogów i muszą bronić się przed intrygami fałszywych przyjaciół. A jednak rozwiązania, jakie Momo znajduje dla tych problemów, są wyjątkowe. Wynikają one nie z unikalnego charakteru bohaterki, ale z wyjątkowości kultury, która ją stworzyła.
W Japonii postać Momo jest zwyczajna, a jej zachowania - przewidywalne. Postać bohaterki została stworzona tak, by japońskie dziewczęta mogły identyfikować się z jej problemami. Krótko mówiąc, tak, aby była do nich podobna. Zachowuje się tak, jak młode Japonki. Albo raczej tak, jak one chciałyby się zachowywać. Jest przecież bohaterką mangi. Wzorem. Jej problemy, reakcje, wypowiedzi, mają być kwintesencją tego, co Japończycy wyobrażają sobie jako dziewczęce.
To dlatego Momo jest rozkosznie słodka i anielsko wyrozumiała. Dlatego też prawdziwym wyrazem jej miłości jest szydełkowanie prezentu dla ukochanego albo robienie mu jedzenia. Z tego powodu skłonna jest raczej ronić łzy w samotności, niż otwarcie powiedzieć, czego by chciała od swojego chłopaka. A kiedy już wybucha gniewem - jak wtedy, gdy dowiaduje się, że Kairi wciąż kocha swoja dawną wybrankę - robi to w zupełnie niedojrzały sposób. Krzyczy "nienawidzę cię!" i ucieka jak sześciolatek, któremu odmówiono cukierka.
Momo zachowuje się w sposób, który w naszych warunkach ciężko byłoby zaakceptować. Zapewne żadna dziewczyna z Zachodu nie chciałaby pozować na Momo. W naszych warunkach oznaczałoby to nie słodką niewinność, ale żałośnie nieświadomą lub wyrachowaną tępotę. Dwunasty tom dostarcza czytelnikom mnóstwa przykładów różnic kulturowych. Warto powiedzieć, że najbardziej zaskakujące są nie zachowania wynikające z lekkiego infantylizmu bohaterki (z nim czytelnicy zdążyli się już oswoić), ale sceny, w których Momo zdobywa się na "poważne" decyzje.
Dwunasty tom nie rozczarowuje. Utrzymuje poziom i znów leciutko przyspiesza akcję. A że znacznie ciekawiej jest obserwować oryginalność rozwiązań scenariusza, niż śledzić opatrzoną już fabułę? Oto specyfika mang dla dziewcząt. Zwyczajowa chwila uwagi należy się okładce. Ona również trzyma poziom. Niezmiennie niski. Tym razem czytelnicy mogą się rozkoszować zbliżeniem twarzy Momo trzymającej landrynkę w półotwartych ustach. Zmierzwione włosy i wybałuszone oczy, kolorystyka ulubiona przez autorkę: pomarańcz i róż. Kompozycja rodem z nocnego programu telewizji niepublicznej. Brakuje tylko numeru telefonu i głosu miauczącego "zadzwoń do mnie…". Kolejny dowód na to, że japońskie komiksy potrafią zaskoczyć czytelnika.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
Sytuacja, w jakiej znajduje się Momo, wydaje się uniwersalna. Mogłaby zdarzyć się wszędzie. Pod każdą szerokością geograficzną nastolatki przeżywają miłosne wzloty i upadki. W każdym kraju miewają wrogów i muszą bronić się przed intrygami fałszywych przyjaciół. A jednak rozwiązania, jakie Momo znajduje dla tych problemów, są wyjątkowe. Wynikają one nie z unikalnego charakteru bohaterki, ale z wyjątkowości kultury, która ją stworzyła.
W Japonii postać Momo jest zwyczajna, a jej zachowania - przewidywalne. Postać bohaterki została stworzona tak, by japońskie dziewczęta mogły identyfikować się z jej problemami. Krótko mówiąc, tak, aby była do nich podobna. Zachowuje się tak, jak młode Japonki. Albo raczej tak, jak one chciałyby się zachowywać. Jest przecież bohaterką mangi. Wzorem. Jej problemy, reakcje, wypowiedzi, mają być kwintesencją tego, co Japończycy wyobrażają sobie jako dziewczęce.
To dlatego Momo jest rozkosznie słodka i anielsko wyrozumiała. Dlatego też prawdziwym wyrazem jej miłości jest szydełkowanie prezentu dla ukochanego albo robienie mu jedzenia. Z tego powodu skłonna jest raczej ronić łzy w samotności, niż otwarcie powiedzieć, czego by chciała od swojego chłopaka. A kiedy już wybucha gniewem - jak wtedy, gdy dowiaduje się, że Kairi wciąż kocha swoja dawną wybrankę - robi to w zupełnie niedojrzały sposób. Krzyczy "nienawidzę cię!" i ucieka jak sześciolatek, któremu odmówiono cukierka.
Momo zachowuje się w sposób, który w naszych warunkach ciężko byłoby zaakceptować. Zapewne żadna dziewczyna z Zachodu nie chciałaby pozować na Momo. W naszych warunkach oznaczałoby to nie słodką niewinność, ale żałośnie nieświadomą lub wyrachowaną tępotę. Dwunasty tom dostarcza czytelnikom mnóstwa przykładów różnic kulturowych. Warto powiedzieć, że najbardziej zaskakujące są nie zachowania wynikające z lekkiego infantylizmu bohaterki (z nim czytelnicy zdążyli się już oswoić), ale sceny, w których Momo zdobywa się na "poważne" decyzje.
Dwunasty tom nie rozczarowuje. Utrzymuje poziom i znów leciutko przyspiesza akcję. A że znacznie ciekawiej jest obserwować oryginalność rozwiązań scenariusza, niż śledzić opatrzoną już fabułę? Oto specyfika mang dla dziewcząt. Zwyczajowa chwila uwagi należy się okładce. Ona również trzyma poziom. Niezmiennie niski. Tym razem czytelnicy mogą się rozkoszować zbliżeniem twarzy Momo trzymającej landrynkę w półotwartych ustach. Zmierzwione włosy i wybałuszone oczy, kolorystyka ulubiona przez autorkę: pomarańcz i róż. Kompozycja rodem z nocnego programu telewizji niepublicznej. Brakuje tylko numeru telefonu i głosu miauczącego "zadzwoń do mnie…". Kolejny dowód na to, że japońskie komiksy potrafią zaskoczyć czytelnika.
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Brzoskwinia #12
Scenariusz: Ueda Miwa
Rysunki: Ueda Miwa
Wydawca: Egmont Polska
Data wydania: sierpień 2007
Liczba stron: 168
Format: 11x18 cm
Oprawa: kartonowa, kolorowa
Papier: offsetowy
Druk: czarno-biały
Cena: 19 zł
Wydawca oryginału: Kodansha
Scenariusz: Ueda Miwa
Rysunki: Ueda Miwa
Wydawca: Egmont Polska
Data wydania: sierpień 2007
Liczba stron: 168
Format: 11x18 cm
Oprawa: kartonowa, kolorowa
Papier: offsetowy
Druk: czarno-biały
Cena: 19 zł
Wydawca oryginału: Kodansha