» Recenzje » Bruce J. Hawker: wydanie zbiorcze #1

Bruce J. Hawker: wydanie zbiorcze #1


wersja do druku

Tylko dla kolekcjonerów

Redakcja: Mały Dan, Agata 'Bulehithien' Wiśniecka

Bruce J. Hawker: wydanie zbiorcze #1
Odważni mężczyźni, piękne kobiety i wzburzone morza – oto recepta na komiksową opowieść według Williama Vance'a. Niestety, bez odpowiedniego scenariusza nawet tak wyborne składniki mogą utworzyć mieszankę, którą czuć będzie nie morską bryzą, lecz beczką po śledziach.

Marynistyka częściej kojarzy się z literaturą niż z komiksem. Jednak twórcom opowieści obrazkowych także zdarza się sięgać po morską tematykę. Przykładem jest Bruce J. Hawker, złożona z siedmiu albumów seria autorstwa Williama Vance'a, wydawana we francuskojęzycznym oryginale w latach 1976-1996. Na początku lat 90. wydawnictwo Orbita opublikowało dwa pierwsze albumy w polskim tłumaczeniu, po czym nabrało wody w usta i na kontynuację rodzimi czytelnicy musieli czekać aż do zeszłego roku. Wtedy to wydawnictwo Ongrys pokusiło się o wznowienie tej leciwej serii, poza jednoczęściowymi zeszytami kusząc odbiorców także ekskluzywnymi twardookładkowymi wydaniami zbiorczymi.

W pierwszym z nich znajdziemy albumy 1-3, do których Vance stworzył zarówno scenariusz, jak i ilustracje. Poznajemy w nich tytułowego bohater serii, młodego porucznika Brytyjskiej Marynarki, który w 1800 roku wyrusza w swój pierwszy ważny rejs. Dowodzony przez niego statek ma dostarczyć na Gibraltar prototyp tajnej brytyjskiej broni. Niestety, po drodze Hawker i jego załoga zostają otoczeni przez hiszpańskie okręty. Tajne plany trafiają w ręce wroga, a młody kapitan do niewoli. Czytelnik trafia zaś w wir przygody, po której przeczytaniu komiks zostanie zapewne odłożony gdzieś na głębokie tyły dolnej półki.

Pod względem scenariusza Bruce J. Hawker okazuje się bowiem dziełem wyjątkowo czerstwym. Fabułę każdego z pierwszych trzech albumów można streścić w dwóch zdaniach, akcja toczy się jak po wytartym sznurku, drewniane dialogi aż rażą sztucznością, a bohaterowie odpychają brakiem jakiegokolwiek rysu psychologicznego. Na deser otrzymujemy zaś kompletne nonsensy fabularne – już choćby pomysł wyjściowy, polegający na powierzeniu ściśle tajnych planów w ręce niedoświadczonego porucznika i wysłanie go z nimi na wody patrolowane przez wrogie okręty, woła o pomstę do nieba.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Znaczne uproszczenia byłyby częściowo do wybaczenia, gdyby usprawiedliwiała je lekka i przyjemna formuła. Jednak i pod tym względem Bruce J. Hawker jest wyjątkowo siermiężny. Wykreowani przez Vance'a bohaterowie zachowują się aż do przesady sztucznie i honorowo, z kolei kwestie narratora ociekają tanim patosem. Co gorsze, autor fatalnie operuje nawet medium komiksowym jako takim – w oczy rzuca się jego przykry zwyczaj łopatologicznego dopowiadania w ramkach tego, co w zupełności powinno być do wyczytania z samych kadrów.

Znacznie lepiej od scenariusza prezentują się rysunki. Tworząc ilustracje żagli, mew i morskich fal, Vance wyraźnie był w swoim żywiole i jego dzieło całkiem znośnie przetrwało próbę czasu. Zwłaszcza szerokie kadry, przedstawiające rozległe morskie przestrzenie, potrafią zrobić wrażenie ilością oddanych szczegółów. Jednak i rysunkom nie brakuje mankamentów – w mniejszych kadrach niesmak budzą niechlujnie potraktowane tła, twarze męskich postaci to w większości wariacje tego samego modelu, a przy scenach ruchu postaciom często zdarza się przyjmować śmiesznie sztuczne pozycje.

Ocenę całości nieco podnoszą liczne dodatki, jakie polski wydawca umieścił w zbiorczym wydaniu. Na blisko pięćdziesięciu stronach znajdziemy między innymi archiwalne szkice i akwarele Vance'a, niewykorzystane projekty plansz, okładki wydań zeszytowych, a także artykuły opisujące okoliczności powstania serii oraz osobę jej autora. Ta naprawdę bogata zawartość dodatkowa w połączeniu z wysoką jakością samego wydania sprawia, że zbiór z przygodami Bruce'a J. Hawkera mimo wszystko może stanowić łakomy kąsek dla kolekcjonerów. Jednak zwykli czytelnicy, którzy szukają po prostu ciekawych opowieści, zdecydowanie powinni pożeglować na inne wody.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
4.0
Ocena recenzenta
8
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 2
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Bruce J. Hawker
Scenariusz: William Vance
Rysunki: William Vance
Kolory: Petra
Wydawca: Ongrys
Data wydania: 23 maja 2014
Tłumaczenie: Jakub Syty
Liczba stron: 192
Format: 220x296 mm
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolorowy
Cena: 99,00 zł
Wydawca oryginału: Le Lombard
Data wydania oryginału: 2012



Czytaj również

Bruce J. Hawker: wydanie zbiorcze #2
Ekskluzywne nieporozumienie
- recenzja
Josephine
Sceptyczna kobieta z magicznym amuletem
- recenzja
Tajfun: Zagadka układu C-2
Galaktyczne kung-fu
- recenzja
Kapitan Jan Żbik
Superman w niebieskim mundurze
Saga Valty #1
Pojedynek z Thorgalem
- recenzja

Komentarze


etcposzukiwacz
   
Ocena:
0

Naprawdę nie pamiętam, jak dawno czytałem recenzje z która, aż tak bym się nie zgodził jak z tą. To absolutnie nie jest komiks tylko dla kolekcjonerów. Choć pewnie cena sprawi, że głównie oni go kupią. To piękna klasyka komiksu przygodowego. Ładnie narysowana i o całkiem fajnym scenariuszu. Bohaterowie (właściwie) bohater jest po prostu honorowy. Bo bywały czasy że tak właśnie przedstawiono bohaterów. Pamiętajmy o czasie powstania komiksu. To tylko dziś bohater musi być niejednoznaczny moralnie. A może fajnie wrócić czasami do dawnych klimatów? Dla mnie na pewno. A co do nonsensu fabularnego to się absolutnie nie zgodzę. Albo z takimi planami wysłano by solidną eskadrę przyciągając uwagę przeciwnika, albo właśnie mały okręt mający szanse się przedrzeć bez jej przyciągania. Czemu nie eskadrę? Bo wbrew pozorom Anglicy ąż tak wielu okrętów ile potrzebowali nigdy nie mieli. Większa flotylla musiała by wywalczyć sobie drogę. A czy autor recenzji pamięta jaki okręt spotkał kuter naszego bohatera? Nawet dla dużych liniowców walka z taką jednostka to nie byłaby bułka z masłem. A co do wykładania kawy na ławę w komiksie to znów przypominam, że przez te dekady nastąpiły pewne zmiany w tym medium. Mam wrażenie że recenzent nie czytał nic ze starszych komiksów gdzie naprawdę pisano wszystko co robił bohater, skoro przeszkadza mu ten sposób narracji w "Bruce..." Lubicie przygodówki w klasycznej formie to przeczytajcie ten komiks.  Ocena 4 jest absolutnie krzywdząca i nie uprawniona. Spokojnie zasługuje na dwa razy tyle.    

04-08-2015 13:22

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.