» » Broken Sword 5: Klątwa węża

Broken Sword 5: Klątwa węża


wersja do druku

Szału nie ma

Redakcja: Jan 'gower' Popieluch

Broken Sword 5: Klątwa węża
Dzięki środkom zebranym w serwisie Kickstarter brytyjskie studio Revolution Software stworzyło grę Broken Sword 5: Klątwa węża. To kolejna odsłona znanej serii przygodówek, której początki sięgają 1996 roku. Tak jak w poprzednich częściach, głównymi bohaterami są George i Nicole, którzy podejmują się rozwikłania pozornie błahej sprawy.

Być może morderstwo w paryskiej galerii sztuki nie do końca należy do wydarzeń trywialnych, ale w zestawieniu z jego następstwami traci na ważności. Zwłaszcza gdy wychodzi na jaw, że nieboszczyk w zasadzie sam się o nie prosił. Cała sytuacja szybko schodzi na dalszy plan, bowiem okazuje się, że skradziony przy tym obraz jest dużo ważniejszy, niż mogłoby się wydawać. Od tego, w czyje ręce wpadnie, zależy przyszłość ludzkości. Najpierw jednak należy odnaleźć mordercę, który w kasku motocyklowym, z bronią w ręku i z dziełem pod pachą zniknął niezauważony praktycznie przez nikogo wśród ulic Paryża... To tylko jeden z wielu absurdów, które pojawiają się w grze.

Wymuszony uśmiech

Fabuła jest liniowa i dość przewidywalna, choć niektóre motywy były dla mnie pozbawione sensu. Nie udało się też uniknąć nadzwyczajnych zbiegów okoliczności, które rażą nawet w fikcyjnej historii. Absurdu i dziwnego – żeby nie powiedzieć "głupiego" – humoru jest aż nadto. Momentami produkcja ociera się wręcz o groteskę. Pomijam głupotki w stylu wkładania kawałka pizzy do wewnętrznej kieszeni marynarki, podróżowania przez świat z zakrwawionym mopem za połą żakietu czy noszenia za pazuchą sporego, metalowego pojemnika na śniadanie. Powiedzmy, że przy niskobudżetowej produkcji typu point'n'click można na coś takiego przymknąć oko.

Trochę gorzej wypadają niektóre rozwiązania konieczne do pchnięcia fabuły naprzód. Można by trochę tego wymieniać, ale nie chcę nikomu psuć wątpliwej zabawy. Za przykład podam konieczność depilowania sierści wypchanego pieska w celu zrobienia z niej wąsów... Bez komentarza?

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Nudno i nijako

Ten oryginalny humor sprawia, że ciężko wczuć się w detektywa. Próżno szukać jakiejś tajemniczości czy mistycyzmu, mimo pojawienia się wątków religijnych. Zdarza się, że ktoś zginie, ktoś powie, że nadchodzi koniec znanego nam świata, ale w zasadzie do sceny finałowej ciężko to odczuć. Sprawę dodatkowo utrudniają nudne postaci.

Niedopracowani bohaterowie niezależni na żadną taryfę ulgową nie zasługują. O ile jeszcze George'a i Nico da się przetrawić, o tyle większość postaci jest po prostu koszmarnie płytka. Zwłaszcza ci, z którymi rozmawiać musimy wielokrotnie, aby w końcu zdobyć potrzebne informacje. Osoby spotykane sporadycznie zmieniają w ciągu sekundy nastawienie o 180 stopni, jeśli tylko wybierzemy odpowiedni temat do rozmowy. Rolę większości bohaterów drugoplanowych spokojnie mogłyby przejąć dobrze rozmieszczone i odpowiednio podane skrawki informacji. Przynajmniej nie trzeba by było tak często słuchać koszmarnego voice-actingu. Najlepiej wypadają chyba postaci nawiązujące do poprzednich przygód George'a i Nico.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Dwie strony medalu

Wypowiedzi bohaterów brzmią jak teksty czytane ze sztucznymi emocjami z kartki. Trudno też zdecydować, czy cudacznie udawane akcenty z różnych rejonów świata bardziej śmieszą czy denerwują. Na szczęście o niebo lepiej jest z muzyką przygrywającą w tle. Przygotowane utwory są świetnie dopasowane do każdej sytuacji i słucha się ich z prawdziwą przyjemnością.

Podobnie wygląda warstwa wizualna. Wszystkie miejsca akcji są pięknymi, ręcznie malowanymi ilustracjami. Nieraz kiedy postaci prowadziły jakże żywe dialogi, przyglądałam się detalom rysunku w tle. Nawet liście na drzewach urzekają. Z jednej strony strony mamy więc piękne tła, z drugiej – prosty, trójwymiarowy model postaci i kiepską animację. Po dłuższej chwili da się jakoś przyzwyczaić, ale nie wygląda to za dobrze.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Podane na tacy

Broken Sword 5: Klątwa węża to przygodówka opierająca się na wykonywaniu akcji z pomocą dostępnych przedmiotów. Nie zawsze jednak czynności te są logiczne. Niemal każda znaleziona rzecz może też stać się tematem do rozmowy z NPC-ami, ale rzadko kiedy coś ciekawego z tego wynika. Typowych łamigłówek jest jak na lekarstwo, a rozwiązanie większości sprowadza się do znalezienia w trakcie gry odpowiedzi. Może jedna czy dwie zagadki rzeczywiście wymagają pomyślunku.

Gdyby jednak ktoś napotkał trudności, może skorzystać z systemu podpowiedzi dostępnego w menu. Gra poda wskazówkę, za czym należy się rozejrzeć lub z kim porozmawiać, aby ruszyć dalej. Jeśli nadal potrzebna będzie pomóc, można odsłonić kolejny krok. I tak aż do ostatniej podpowiedzi, która wprost poda rozwiązanie.

Co kto lubi

Odnoszę wrażenie, że Broken Sword 5: Klątwa węża to gra bardzo nierówna. W każdym jej aspekcie można znaleźć coś fajnego, jednak negatywy kładą wyraźny cień na całość. Oryginalnie gra została wydana w dwóch epizodach. Drugi uważam za zdecydowanie ciekawszy, choć nadal nie satysfakcjonujący. Polskie wydanie zawiera oba odcinki w wersji z polskimi napisami. Obawiam się, że gdyby było inaczej, nie sięgnęłabym po drugą część. Fani starych przygodówek pewnie będą się dobrze bawić, ale sądzę, że gracze szukający czegoś nowego raczej uznają te 4–5 godzin za czas stracony.

Plusy:

  • piękne lokacje
  • nastrojowa muzyka
  • nawiązania do poprzednich części

Minusy:

  • słaba animacja
  • kiepsko podłożone głosy
  • nijaka fabuła
  • niski poziom trudności
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
5.0
Ocena recenzenta
-
Ocena użytkowników
Średnia z 0 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie grają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: Broken Sword: The Serpent's Curse
Producent: Revolution Software
Wydawca: Revolution Software
Dystrybutor polski: CDP.pl / CD Projekt
Data premiery (świat): 4 grudnia 2013
Data premiery (Polska): 26 września 2014
Strona WWW: revolution.co.uk/games/bs5/
Platformy: PC, Android, PS Vita

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.