18-12-2012 10:15
Bo z czepialstwa to my mamy zaliczenie...
Odsłony: 5
Wszem i wobec wiadomo, że architekci to bestie czepialskie i zarozumiałe. Jeśli ktoś nie wiedział to może czuć się uświadomiony (nie ma za co!).
W związku z tym postanowiłam w końcu wyżyć się na osobach, które tworzą makiety.
Żelastwo
Makiety postapokaliptyczne to w większości betonowa pustynia. Tu murek, tam zrujnowane gmaszysko… Ale kto to widział stawiać takie konstrukcje bez zastosowania żelbetu? Jeśli ułamuje nam się ściana lub strop, to wystają z nich pręty zbrojeniowe, piękne, zardzewiałe, żebrowane ø16.
Inne zniszczenia
Zazwyczaj ruiny to popękane budynki, które w wyniku zaniedbania rozpadły się lub smok ogonem przetrącił konstrukcję, łubudu bęc. A co z pożarami, ostrzałem artylerii, śladami kul w ścianach i stopą Gorka?
Panie, to się nie będzie trzymać
Zapamiętajcie ważne słowo - n a d p r o ż e. Nie ma mowy, żeby otwory (na drzwi i okna) w ścianie były obmurowane kamyczkami z ogródka. Potrzebna jest belka opierająca się na murze, na której stawiamy dalszą część ściany.
Inaczej sprawa wygląda przy łukach. Błagam, róbcie wyraźny zwornik.
Skala
Ja może w świecie bywała nie jestem, ale płyt chodnikowych na dachach to ja nie widziałam. Często bywa tak, że to co ma być gontem lub dachówką, jest za duże. Przypatrzcie się dobrze i policzcie ile tam tego jest. Sporo, prawda? I tu należy docenić młodsze rodzeństwo, które powycina nam małe dachówki w hurtowej ilości za 10zł.
Wiele razy widziałam, że „makieciarze” próbują zrobić coś w stylu muru pruskiego. Tu również trochę skala mi nie pasuje. Zagęszczenie konstrukcji jest sporo większe.
Wiem, że jestem wredna i się czepiam, a sama nic nie zrobiłam. W takim razie, żeby nie być gołosłowną, w styczniu zrobię swoją przykładową makietę. Jeśli mi nie wyjdzie, posypię głowę popiołem i więcej słowem nie pisnę, że coś mi tu czy tam nie pasuje.
W związku z tym postanowiłam w końcu wyżyć się na osobach, które tworzą makiety.
Żelastwo
Makiety postapokaliptyczne to w większości betonowa pustynia. Tu murek, tam zrujnowane gmaszysko… Ale kto to widział stawiać takie konstrukcje bez zastosowania żelbetu? Jeśli ułamuje nam się ściana lub strop, to wystają z nich pręty zbrojeniowe, piękne, zardzewiałe, żebrowane ø16.
Inne zniszczenia
Zazwyczaj ruiny to popękane budynki, które w wyniku zaniedbania rozpadły się lub smok ogonem przetrącił konstrukcję, łubudu bęc. A co z pożarami, ostrzałem artylerii, śladami kul w ścianach i stopą Gorka?
Panie, to się nie będzie trzymać
Zapamiętajcie ważne słowo - n a d p r o ż e. Nie ma mowy, żeby otwory (na drzwi i okna) w ścianie były obmurowane kamyczkami z ogródka. Potrzebna jest belka opierająca się na murze, na której stawiamy dalszą część ściany.
Inaczej sprawa wygląda przy łukach. Błagam, róbcie wyraźny zwornik.
Skala
Ja może w świecie bywała nie jestem, ale płyt chodnikowych na dachach to ja nie widziałam. Często bywa tak, że to co ma być gontem lub dachówką, jest za duże. Przypatrzcie się dobrze i policzcie ile tam tego jest. Sporo, prawda? I tu należy docenić młodsze rodzeństwo, które powycina nam małe dachówki w hurtowej ilości za 10zł.
Wiele razy widziałam, że „makieciarze” próbują zrobić coś w stylu muru pruskiego. Tu również trochę skala mi nie pasuje. Zagęszczenie konstrukcji jest sporo większe.
Wiem, że jestem wredna i się czepiam, a sama nic nie zrobiłam. W takim razie, żeby nie być gołosłowną, w styczniu zrobię swoją przykładową makietę. Jeśli mi nie wyjdzie, posypię głowę popiołem i więcej słowem nie pisnę, że coś mi tu czy tam nie pasuje.
16
Notka polecana przez: Aravial Nalambar, chardros, Christof, Eva, Ezechiel, gower, Hastour, Jingizu, Petra Bootmann, Rapo, Salantor, Senthe, Squid, Szczur, whitlow, Z Enterprise
Poleć innym tę notkę