Bo to jest wojna, rzeź i rąbanka - Romuald Pawlak

Autor: Magdalena 'Iman' Litwin

Bo to jest wojna, rzeź i rąbanka - Romuald Pawlak
Kiedy dowiedziałam się, że Romuald Pawlak ma zamiar wydać nowy zbiór opowiadań, pomyślałam z nadzieją, że być może będzie to kontynuacja cyklu o magu Rosselinie i jego smoku Filipponie. Okazało się jednak, że to nie do końca było prawdą. W nowym dziele Pawlaka dawka Rosselina jest niewielka, bo zaledwie trzy opowiadania.

Bo to jest wojna, rzeź i rąbanka to jeden z najbardziej chaotycznych zbiorów, jakie kiedykolwiek czytałam. W dodatku składa się prawie wyłącznie z publikowanych już wcześniej opowiadań. Otwierają go cztery teksty o magu Filleganie z Wake. Fillegan jest – jak sam przyznaje – magiem, rycerzem i miłośnikiem wielbłądów w jednym. To postać ciekawa i sprytna, aczkolwiek mająca tendencję do ciągłego wpadania w kłopoty (zwłaszcza wtedy, kiedy próbuje wykaraskać się jakoś z poprzednich…). Za najciekawszą z opowieści o nim uważam Most demonów. Jest to dość obszerny tekst, ale warto go przeczytać, gdyż naprawdę przemawia do wyobraźni. Niemniej, wszystkie cztery opowiadania czytało się przyjemnie ze względu na ciekawą akcję i oczywiście niesamowitego głównego bohatera.

Po opowieściach o Filleganie w zbiorze znalazło dla siebie miejsce nominowane niegdyś do nagrody Zajdla Wniebowstąpienie Menela, a następnie okrutna historia Artie Libshit, kreator cielesny. Oba te dzieła są nieco kontrowersyjne, aczkolwiek, jak na poruszaną tematykę, potraktowane są bardzo lekko. Jest to zrozumiałe przy pierwszym ze wspomnianych tekstów, który ma zabarwienie humorystyczne. Natomiast historia Artiego Libshita epatuje makabrycznymi obrazami, które powodują zachwiania żołądka. Niestety, silne emocje wzbudzone w czytelniku nie zostały wykorzystane do przekazania jakiegoś głębszego przesłania, nad czym szczerze ubolewam. Siódmy w zbiorze utwór to Zamówienie. Jest stosunkowo krótki i bardzo miły w odbiorze. Mamy w nim do czynienia z pisarzem, który otrzymuje zlecenie na artykuł o symbolice cywilizacji atlantyckiej. Jak się potem okazuje, praca nad nim doprowadza do całkiem interesującego spotkania. Uwielbiam opowiadania, w których rzeczywistość przeplata się z elementami magicznymi, dlatego pochłonęłam Zamówienie z przyjemnością.

Dwa kolejne opowiadania nie są niczym niezwykłym. W dziurze po sęku to historia rodziny, o której sąsiedzi opowiadają niestworzone rzeczy, za co jeden z mieszkańców miasteczka zostaje ukarany. Właśnie od motywu zemsty rozwija się fabuła. Nie jest jednak ona ani zabawna, ani nawet zbyt ciekawa. Następne jest tytułowe opowiadanie, publikowane już w 2005 roku. Do pewnego, całkiem przeciętnego Polaka nieoczekiwanie przybywa krasnolud, który wraz ze swoimi pobratymcami prowadzi wojnę przeciwko elfom. Nawet nieźle się to czyta, aczkolwiek uważam, że błędem było zastosowanie narracji pierwszoosobowej, gdyż przez to zakończenie jest dość absurdalne.

Na szczęście, po nim następują dwa przemiłe opowiadania o moim ulubionym bohaterze Pawlaka, czyli Rosselinie. Jest on magiem, pogodnikiem trzeciej kategorii, a źródłem jego nieustannych problemów jest smok Filippon. Historie o tej dwójce mogłabym czytać bez końca.

Ostatnie opowiadanie ze zbioru (Myszą i pałką) to gratka zarówno dla fanów Rosselina, jak i Fillegana, gdyż obaj panowie nieoczekiwanie się spotykają. Ta opowieść spodobała mi się najbardziej, gdyż jest zabawna, a nawet troszkę… feministyczna.

Jak widać, trudno jednoznacznie ocenić cały zbiór Bo to jest wojna, rzeź i rąbanka. Opowiadania w nim zawarte są tak różnorodne, że nie sposób ogarnąć ich jako całości. Moim zdaniem, lepiej Pawlakowi wychodziło, kiedy zajmował się jedną rzeczą na raz. Tutaj opowiadania makabryczne i wstrząsające pomieszano z humorystycznymi. Czytając, trudno jest się nastawić na czystą rozrywkę, ale nie ma też zbyt wiele miejsca na dogłębną refleksję. Krótko mówiąc: ni pies, ni wydra.