» Blog » Blog o RPG
12-01-2011 01:29

Blog o RPG

W działach: RPG | Odsłony: 4

czas nadszedł na założenie bloga o RPGie i od razu zaczynam z polemiką na wpis Enca bo jak się okazała od 6 lat nie gram już w RPGi tylko w gry narracyjne http://fabularnie.wordpress.com/

Komentarze


Kamulec
   
Ocena:
+6
Widać ludzie starają się przypisać sobie wyłączność na prawdę i właściwy styl grania twierdząc jakieś bzdury, że gra fabularna X jest grą fabularną, a gra fabularna Y już nie jest grą fabularną, bo nie spełnia definicji "RPG=to, w co lubię grać".

Swoją drogą ciekawe. Z mojego doświadczenia wynika (mimo, że głównie prowadzę D&D), że powergaming jest niszowy. Ze znanych mi osób, które grały u mnie na sesjach D&D (tak, wykluczam wszystkie narracyjne), a których preferencje miałem okazję w jakiejś formie zweryfikować tylko 2 (z przy tych kryteriach minim 30) można nazwać powergamerami, co daje poniżej 7%.

Jednak miłośnicy tego stylu są na tyle głośni w internecie, że starają się robić z niego jedyny słuszny.

______________

Odnośnie gry narracyjnej: Za zasadę starcza też to, kto podejmuje decyzję o powodzeniu danej decyzji. Nie jest to wspólne snucie opowieści, ponieważ każdy ma określoną rolę tzn. ktoś jest MG, a ktoś graczem. Postacie graczy mają jakieś statystyki, choć nie ma powodu ich notować. Np. jeżeli ktoś gra "bardem, byłym zabójcą", to określenie to mówi, jakie "statystyki" ma jego postać tzn. w czym jest dobra, w czym słaba.

Poza tym - na jakiej podstawie stwierdzasz, że "game" jest najważniejsze oraz że muszą być tu zasady? Ogółem czepianie się słów w nazwie nie jest sensowne, ponieważ wiele nazw nie oddaje w pełni zjawiska, które określają (kalkulator nie jest komputerem we współczesnym rozumieniu, choć nazwa pasuje, czyli compute-r).

W jakiejś formie zasady obowiązują we wszystkim, więc to nie one odróżniają teatr od gier fabularnych lecz to, że nie ma ustalonego scenariusza. Co z teatrem improwizacji? Teatr jest nastawiony na widza - wyznacznikiem RPG jest też introwertyzm rozgrywki (która może być obserwowana, lecz sesja z założenia nie jest przedstawieniem).

Podsumowując: Zamiast tworzyć definicje zwarte, ale niezgodne z rzeczywistością należy opisać rzecz szerzej, ujmując wszystkie możliwe formy grania w RPG, co jest trudne, ale - jak sądzę - możliwe.
12-01-2011 03:03
von Mansfeld
   
Ocena:
0
Kamulec, ja także zetknąłem się z powergamerami (pomijając siebie) w D&D - dokładnie dwoma - ale porównując 9 osób. Czyli 22,2% "zjawiska"? Zarówno moje, jak i twoje "statystyki" są niemiarodajne, bo obejmują zbyt mały (i zapewne zbyt mało zróżnicowany) zbiór graczy. Nawet łącząc nasze "dane" (4 wobec 39), wychodzi nam koło 10,3%. Czyli "powergamerów w D&D jest niewielu, ale stanowią dość istotną mniejszość".

Jeśli miałbym rzucać statystykami z PBF'ów na Polterze (tj.: ludzie z którymi grałem), to procenciki trochę by się powiększyły.
12-01-2011 08:20
Repek
   
Ocena:
+6
Niektóre kontrowersyjne gry jak choćby najnowsze D&D 4 ed. czy WFRP ed 3 wymagają od graczy posiadania planszy,

o.O

Czegoś mi w pudełku brakuje, muszę do FFG napisać.


EDIT: Dopiero potem doszedłem do tego:

Teatr nie ma zasad,

o.O

P.
12-01-2011 09:23
Rodriguez
   
Ocena:
+1
Rotfl, Feniksie, ale po kiego w ogóle wchodzić w dyskusję z ludźmi, którzy nazywają RPG teatrem, graczy artystami i w kółko, do upadłego, wiercą temat nieistniejącej Loży Klimaciarskiej? To trochę jakby użerać się z 5-latkiem, na zasadzie:
- Głupi jesteś...
- Nie, ty jesteś głupi.

Do niczego to to nie prowadzi, a zawsze kończy się tak samo - wszyscy, wzorem pseudokiboli, podają sobie ręce w obawie przed potencjalnie silniejszym przeciwnikiem i zgodnie dochodzą do wniosku, że zarówno Radomiak, jak i Broń Radom to TAKIE kluby... dopóki nie znajdą kolejnego, z góry upatrzonego celu, który będzie posiadał zespół cech rażących swoją "odmiennością".

Amen.

Ps: Jeszcze a propos tekstu - złośliwe opinie, jakoby nowy Warhammer był "planszówką", chyba nigdy nie przestaną mnie bawić. Trzeciej edycji równie blisko do planszówki, co do gry karcianej. Osoby rzucające podobnymi komentarzami zapewne opierają się na zdaniu jakichś ważnych "autorytetów rolplejowskiego andergrandu", skoro nie mają oporów przed wygłaszaniem podobnych, śmiałych farmazonów.
12-01-2011 10:26
Rodriguez
   
Ocena:
0
A może szkoda narażać "reputację"? Bo przecież własne zdanie do czegoś obliguje.
Nigdy nie nazwałem siebie mędrcem, daleko mi do takiego statusu... ale z pewnością nie tak daleko, jak userkom twojego pokroju.

Update: Jej, czemu ktoś usunął komentarze Pana Tyldzińskiego? Przecież on tylko wyrażał swoją opinię, dając popis własnej elokwencji.
12-01-2011 10:46
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+2
Przegapilem komentarz pana tyldzinskiego, ale trole sa jak bumerang zawszewracaja wiec zdaze przeczytac.
Co do reszty to masz racje ze nazywanie RPG Prestizowym hobby wyrzucanie wszystkiego czego nie czytalismy lub nie lubimy poza nawias nie jest najlepsza metoda tworzenia definicji czegos. Szkoda ze ludzi dosc znani w RPGowym swiatku potrafia tworzyc takie opinie rodem z lad 90tych.
12-01-2011 11:07
Rodriguez
   
Ocena:
0
"Przegapilem komentarz pana tyldzinskiego, ale trole sa jak bumerang zawszewracaja wiec zdaze przeczytac."

Wiesz, wcale by mnie nie zdziwiło, gdyby niezarejestrowanym użytkownikiem był pewien user, z którego wydumanych wywodów tak zieję... ale - PODKREŚLAM - to tylko moje próżne dywagacje ;)

@ ty(l)dziorek - LOL... mówisz i masz. Laveris! High five!
Btw popracuj nad interpunkcją... albo spraw sobie błotniki na zęby, bo coś niewyraźny ci ten wpis wyszedł.
12-01-2011 11:16
von Mansfeld
   
Ocena:
0
Panowie, przynudzacie.
12-01-2011 11:28
Malaggar
   
Ocena:
0
Tydziorek ma rackę Sakhuul: Musisz ciężko popracować, bo na razie słoma z butów wyłazi, a nie porządny trolling z komciów.
12-01-2011 13:50
Rodriguez
   
Ocena:
0
Widać nie pisane mi było zostać flejmerem... chlip...
12-01-2011 14:24
lucek
   
Ocena:
+4
Kolejny element gry to odgrywanie roli, każdy z graczy odgrywa jakąś rolę w rozgrywce. Może to być jedna rola może być ich kilka, role jednych graczy mogą być ważniejsze od roli pozostałych.

Przepraszam, a co to dokładnie znaczy? Czy jak mam swoją figurkę i jej kartę, i przestawiam ją na mapie lochu, deklarując ataki i/lub inne czynności (takie jak szukanie pułapek) to odgrywam rolę, czy nie?

A co, jeśli mam karty moich czterech postaci, które wysyłam na misję, pokonują oni przeszkody i zdobywają pieniądze, sławę i bogactwo, odkrywając mroczne sekrety cyberkorporacji? Czy wtedy odgrywam role, czy nie?



RPG jest rozgrywką towarzyską czyli wymaga obecności przynajmniej dwóch osób do tego aby można było zagrać. Obie te osoby muszą brać udział w rozgrywce aby warunek gry RPG został spełniony.

11 stycznia zakończył się konkurs "RPG Solitaire Challenges" prowadzony przez Emily Care.

"A contest to create one-player role playing games.

Role playing games can involve a lot of lonely fun. Whether it is the GM creating a wicked and challenging world for the players to delve into, or a player charting the journey their character has taken to become who they are, there are many of these eddy-pools of solitary creativity.

Starting January 1, 2011, you are invited to to make a role playing game for one person to play on their own. Judges' challenges will be announced when the contest begins.

http://rpgsolitairechallenge.blogs pot.com/"

Nie pozostaje Ci nic innego, kol. Feniks, niż iść i powiedzieć Emily oraz 30 uczestnikom, że som gupi i nie napisali rpgów, tylko jakieś chrówno.



Jeżeli zasad jest całkowity brak, gracze nie mają żadnych statystyk postaci, a MG podejmuje decyzje na zasadzie widzimisię to przestaje to być RPG i staje się wspólnym pisaniem/opowiadaniem opowieści.

Kamulec w jasny sposób obrazuje, że brak wyrażonych explicite zasad nie oznacza totalnego braku zasad. Przywołany przez niego przykład "bard, były zabójca" jest nadzwyczaj celny. Aspekt postaci jasno mówi, co bohater może (śpiewać, grać, uwodzić, mordować, znać się na dworskich intrygach, truciznach i herbach), oraz czego nie może (modlić się o uzdrowienie towarzyszy, układać rumaków bojowych, walczyć w ciężkiej zbroi, tropić, rozmawiać ze zwierzętami).
Innymi słowy - nie ma gier bez zasad. Collaborative storytelling ma zasady - niekiedy tak głęboko wpisane w strukturę komunikacji, że nie da się ich rozpoznać. Przykład: nie mówimy jednocześnie. Nie walimy po cudzych głowach kamieniami, kiedy mówią coś, co nam nie odpowiada. To pierwotne zasady komunikacji, które siłą rzeczy stają się zasadami gry, przenikając do niej razem z social contractem.


l.
12-01-2011 14:45
von Mansfeld
   
Ocena:
0
lucek, dlatego podczas stosowania swoich definicji, używam słowa "zewnętrzne" (odnośnie skodyfikowanych zasad). :-)
12-01-2011 14:49
Feniks
   
Ocena:
0
lucek naprawdę myślałem, że stać cię na więcej.

"Nie pozostaje Ci nic innego, kol. Feniks, niż iść i powiedzieć Emily oraz 30 uczestnikom, że som gupi i nie napisali rpgów, tylko jakieś chrówno. "

Ta zaczepka to po co była, chciałeś coś tym osiągnąć bo nie do końca rozumiem? Nigdzie nie pisałem, kto nie spełnia wymogów definicji RPG jest głupi. Jedynie co pisałem to to, że jego gra nie jest już RPG.

"RPG Solitaire Challenges" będzie dokładnie tym czym jest czyli wyzwaniami opartymi o mechanikę RPG.

Co do zasad i ich braku. Definicja gry nakazuje, że zasady muszą być inne niż te w naszym życiu czyli twierdzenie, że gram w RPG, bo przestrzegam zasad kultury, czy kodeksu drogowego jest trochę czepialstwem i w takim tonie na pewno nie chce mi się dyskutować.
12-01-2011 14:54
lucek
   
Ocena:
+2
Feniks, ok, przyznaję, to była erystyczna podpucha. Tym niemniej, mamy sytuację: 1 Feniks mówiący "koniecznie 2 osoby do RPG" vs. 30 uczestników + Emily mówiący "Konkurs na RPG dla 1 osoby".


Nie odniosłeś się do mojego pytania o "odgrywanie". Czy możesz mi wyjaśnić, co to jest? I w jaki sposób jest kluczowe dla "gier fabularnych"?


Następnie, mówisz "definicja gry nakazuje" - która definicja? Wydawało mi się, że starasz się ją dopiero sformułować. Klasycznym błędem logicznym jest stosowanie jednej z tez jako przesłanki dowodu. Trawestując Ciebie: na takim poziomie "na pewno nie chce mi się dyskutować."
Chyba, że mówisz o słownikowej definicji gry - ale nigdzie wcześniej się na nią nie powołujesz. Zresztą, słownikowa definicja terminu "gra" niekoniecznie musi odpowiadać znaczeniu słowa "gra" w wyrażeniu "gra fabularna".


l.
12-01-2011 15:53
nimdil
    @lucek
Ocena:
+2
Lucek (i zapewne Kamulec) fajnie pokazuje jak płynne może okazać się przejście między zasadami RPG, a zasadami komunikacji, ale takie "oczywiste" zasady są czasami naprawdę skomplikowane. Jeżeli się zastanowić jak dziwnymi regułami rządzą się np. kolejki ("ja tu stoję, dobrze?" i pół godziny kobieta biega po sklepie wracając na zarezerwowane miejsce kilka minut przed dotarciem do kasy; kolejka nie protestuje bo powiedziała "ja tu stałam"), czy rezerwowanie miejsc siedzących w pociągach (nie objętych miejscówkami; choćby trzymanie miejsca "dla koleżanki" do następnej stacji, mimo, że ludzie stoją na korytarzu - nikt nie protestuje). Jeżeli rozważyć jakieś standardowe drzewo decyzyjne stojące za niejedną sytuacją tego typu, łatwo się może okazać, że mechanizmy, które pomijamy jako oczywiste są dość złożone. Można w sumie śmiało postawić hipotezę, że każdy rodzaj aktywności rządzi się swoimi regułami, bo totalny brak reguł implikuje brak w ogóle czegokolwiek gdziekolwiek kiedykolwiek. Idąc dalej Luckowym przykładem, takie "RPG bez mechaniki" siłą rzeczy ma swoje zasady, nawet jeżeli nie są to zasady skodyfikowane w podręczniku, nie zawierają żadnego mechanizmu licytacji/rzutów kostką/tasowania kart/kamień-nożyce-papier/tarota/rzucania run/generowania liczb pseudolosowych w urządzeniach elektronicznych czy czegokolwiek. Wykreślenie granicy "RPGowatości" staje się - jak zawsze - zupełnie subiektywne i w istocie jeżeli nie istnieje jakaś wyszczególniona grupa lub osoba mająca - znowu - na mocy niepisanych zasad prawo do wyznaczania granic (powiedzmy: definicja języka programowania jest wyznaczana przez twórcę, firmę albo specjalnie powołany komitet - nie przez rzeszę programistów, którzy w większości w kilku punktach mogą się mylić), jedyną sensowną granicą jest consensus. Innymi słowy - korzystając z opinii wyrażonej przy innej okazji przez (z którym zazwyczaj się nie zgadzam zupełnie) Aureusa, RPG jest tym czym ludzie uważają, że jest. Twierdzenie więc, że sesja opisana w ten sposób nie jest sesją RPG jest bezpodstawne, jeżeli uczestnicy tejże sesji będą mieli odmienne opinie na ten temat. Nawiasem mówiąc analogicznie można próbować dowodzić, że WFRP3 to nie jest RPG (planszówka!), D&D4 (bitewniak! albo cRPG bez prądu).

Wydaje mi się, że tego typu puryzm to ślepy zaułek. Definiowanie RPG w ogóle mnie wkurza, czy ktoś próbuje mówić czym RPG NIE JEST, czy czym JEST, czy ukuwa nowe terminy w stylu nieszczęsnych narracyjnych gier fabularnych, które jakoś szczególnie niczego (przynajmniej z tego co wiem) przydatnego nikomu nie dały. Wszystkie te wypowiedzi są - na ile sięgam pamięcią - jałowe.

EDIT Do Feniksa później: Definicja gry wymaga, żeby był zwycięzca albo chociaż możliwość wygranej. Gra fabularna nie jest grą w tym sensie. To bardziej zabawa.
12-01-2011 17:37
~mery się nie loguje

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Nie wiem o co cały flejm, ale próby nazwania gry dla jednej osoby, grą RPG przypomina mi pewnego znajomego z młodzieńczych czasów, który pozbawiony przyjaciół chętnych do gry, ustawiał dwa krzesła przy stole i siedząc na jednym gadał jako MG, po czym przesiadał się na drugie i odpowiadał jako gracz (autentyk) ...

Przez grzeczność nie powiem za kogo miałem wtedy owego znajomego...
12-01-2011 17:51
Kamulec
   
Ocena:
0
Pytanie tylko, czy fakt, że coś jest idiotyczne oznacza, że nie podpada pod definicję? Gry jednoosobowe trzeba przeanalizować i być może odrzucić, ale nie dlatego, że wydają się absurdalne.

nimdil - definicje być powinny, inaczej nie wiadomo, o czym (dokładnie) mówimy używając danych pojęć. Dobra definicja nie tworzy jednak rzeczywistości, lecz ją odzwierciedla, więc nie może swobodnie ciąć po bokach rzeczy nie pasujących do formułki.

Potrzeba precyzyjnej definicji, która będzie składna i tak krótka, jak to możliwe, lecz nie bardziej. Jak na razie takiej nie widziałem.
12-01-2011 18:15
nimdil
    @Kamulec
Ocena:
0
To nie matematyka. Ogólna definicja wystarczy. Próba jej doprecyzowywania na siłę prowadzi to jałowych dyskusji - jak widać. Do czegoś jeszcze?

Potrzeba precyzyjnej definicji jest przesadzona.
12-01-2011 19:39
~mery się nie loguje

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
IMO granie z samym sobą, to już nie RPG, a wariactwo czy inna schizofrenia...

Co do klasycznego pojęcia tematyki, to w teorii nie przeszkadza mi brak kostek, brak zasad czy nawet granie z użyciem jakiegoś oprogramowania typu czat/komunikator. O ile pomiędzy grającymi dochodzi do interakcji, to z grubsza już można to nazwać RPG nawet jeśli sama zabawa pozbawiona jest jakiegoś celu, a polega tylko na "opowiadaniu sobie bajek"...

Grający czy interesujący się tematyką załapią o czym mówię, ale faktycznie osoba z zewnątrz raczej podrapie się po głowie, pomyśli: "debile" i dalej nie zrozumie czym jest RPG.
Tylko na dobrą sprawę co mnie takie kmioty interesują?
Nie ogarniają tematyki, to ich problem, a nie mój...

Zawsze zresztą powtarzam osobom, które bladego pojęcia nie mają o grach fabularnych, a są zaciekawieni: musisz wziąć samemu udział albo chociaż poobserwować z boku. Inaczej zrozumieć tego zjawiska się nie da.
12-01-2011 19:47
27532

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
"wariactwo czy inna schizofrenia"

Z tego co wiem, konstytucja nie zabrania być wariatem. Mylę się?

http://www.youtube.com/watch?v=ZrB Kpu7SvLg
12-01-2011 20:03

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.