» Blog » Blog Action Day 2009: Climate Change
15-10-2009 17:33

Blog Action Day 2009: Climate Change

Odsłony: 2

Soulsavers - Kingdoms Of Rain - Ostatnio rozwiązania pewnych problemów same do mnie przychodzą... Niedawno naszło mnie, że wypadałoby przeczytać Jesienną Gawędę, jakoś tak się złożyło, że mimo czytania MiMa, początkowo również Portala, ten cykl obszedłem łukiem. Nie z jakiejś niechęci, czy uporu. Po prostu tak wyszło. Rozwiązanie przyszło samo, bez grzebania po szafie własnej ani znajomych - Portal wyda całość - kupię, przeczytam, pewnie też zrecenzuję. Dwa dni temu obejrzałem jeden z nowych odcinków Lie To Me. Odcinek był OK, ale z krzesła zwalił mnie utwór w ostatniej scenie. Aż zacząłem sobie szukać tematu na notkę blogową, żeby móc go polecić. No i znowuż - rozwiązanie przyszło samo. Jak się okazuje jest dziś "Blog Action Day 2009: Climate Change". Tak jest - panplanetarna akcja pod tytułem "nie palmy paliw kopalnych". Inteligentny czytelnik z pewnością zwróciłby uwagę, że moje tłumaczenie jest tendencyjne i niedosłowne. A jednak "Zmiana klimatu" dla większości niestety jest tożsama z działalnością człowieka. I w tym temacie będzie dzisiejsza notka. Na drodze wyjątku grafika nie przedstawia ładnego dziewczęcia, tylko coś nie mniej uroczego. Klimat się zmienia. To fakt, nie podlegający dyskusji. Rzecz rozbija się o fanatyczne przekonanie, że to ludzie odpowiadają za te zmiany. To przejaw niezwykłej arogancji, przekonania o sile cywilizacji. Jednocześnie to przejaw niezwykłej ignorancji, braku świadomości tego jak niewobrażalnie kolosalna jest nasza planeta i jak przepastnych ilości energii trzeba by ją ogrzać. Obecnie nie ma podstaw by przypisywać nam zmiany globalnego klimatu. Jeśli chcemy konkurować z naturą to proponuję zacząć od wulkanów. Eksplozja Pinatubo w 1991 obniżyła średnią globalną temperaturę o pół stopnia. Warto dodać, że eksplozja Pinatubo to 6 na ośmiostopniowej skali eksplozywności. Ósemki mogą wywołać epoki lodowcowe. Ostatnia taka erupcja miała miejsce zaledwie 26 tysięcy lat temu (to mniej więcej jedna-dwustutysięczna historii naszej planety). Ogólnie chodzi o to - póki co, możemy skoczyć globalnym temperaturom, a ich zmiany są naturalne. Wśród ciekawostek warto przebadać skąd ten fanatyczny, graniczący z religijnym ruch wypłynął - stosowny link pod koniec. Inną ciekawostką jest manipulacja, którą posłużył się między innymi Al Gore - czyli zależność między zawartością dwutlenku węgla w atmosferze a średnimi temperaturami. Taka zależność istotnie jest i to zdumiewająco precyzyjna. To czego nie mówi się, to, że wykresy w całej historii ziemi wydają się nakładać, w rzeczywistości jednak wzrost CO2 jest następstwem podnoszenia się temperatury na planecie. Temperatura wpływa na uwalnianie CO2 przez oceany - im większa, tym więcej uwalnia ocean. To długi proces i opóźnienie wynosi około 800 lat - sporo, ale na wykresach przedstawiających stężenie CO2 i poziom temperatury na przestrzeni tysięcy lat przestaje być widoczne. Pomijając fakt, że CO2 jest relatywnie kiepskim gazem cieplarnianym i jego zawartość w atmosferze jest śmieszna (rzędu 0,05%) dodam jeszcze jedną ciekawostkę. Wracamy do rywalizacji z naturą. Wulkany emitują więcej CO2 niż cała ludzka technologia (6 Gigaton) razem wzięta. Więcej niż wulkany corocznie emitują zwierzeta i bakterie (150 Gigaton). Jeszcze więcej roślinność. A jeszcze więcej... oceany. Dość ciekawostek i kpin. Problem jest inny. Cała ta psychoza uderza w kraje rozwijające się. Utrudnianie elektryfikacji Afryki, absurdalne limity emisji gazów są najzwyklejszym okrucieństwem porównywalnym z ciemnotą znaną z średniowiecza. Garść linków:
  • http://www.blogactionday.org/ - Info o akcji blogowej.
  • The Great Global Warming Swindle - Dokument rozwijający większość myśli w tej notce. Filmik podzielono na części - kolejne kawałki znajdziecie w powiązanych wideo.
  • HOME - Żebym nie był taki jednostronny, polecam ten dokument. Polecam go również ze względu na zdjęcia - normalnie w filmach dokumentalnych zdarza się tych kilka genialnych ujęć. Tutaj natomiast mamy półtorej godziny, nieprawdopodobnych, wywołujących ciarki ujęć. Rewelacja. (Zwiastun)

Komentarze


~~

Użytkownik niezarejestrowany
    @Tarkis
Ocena:
0
>Coz jakis tydzien temu slyszalem wypowiedz >jakiegos profesora z UW, ktory mowil, ze nie >mozna przeceniac roli ludzi w powodowaniu >globalnego ocieplenia i istnieja >teorie >mowiace, ze jest to w duzej mierze kwestia >naturalnych zmian i cykli Ziemi. Brzmial >przekonywujaco.

Być może brzmiał przekonująco. Jak sam widziałeś, argumenty przedstawione w "The Great Global Warming Swindle", też brzmią przekonująco, co nie znaczy że są prawdziwe.

Dlatego nie powinieneś opierać się o wypowiedzi "jakichś" profesorów, tylko takich, którzy są specjalistami w tej dziedzinie - czyli akurat fizyków atmosfery, bo to oni przeważnie zajmują się badaniami z zakresu atrybucji przyczyn zmian klimatycznych. Dobrze by było także, żeby ten profesor miał na koncie jakieś recenzowane (peer-review) publikacje z tej dziedzinie. Powinieneś też sprawdzić dodatkowo, czy opinie tego profesora nie stoją na bakier z opiniami innych specjalistów.

>To, ze wynika z tego, ze naukowcy dawno >stwierdzili, ze wiedza juz wszystko co wiedziec >powinni

...naukowcy dawno stwierdzili, że wiedzą już wszystko, co wiedzieć powinni politycy, by podjąć odpowiednie, racjonalne decyzje. Nie oznacza to, że nauka jest kompletna albo skończona.

>, a cytujac prof. Malinowskiego (tez UW, fizyk >atmosfery bodajze) >"wciaz niewiele wiemy o >calosciowych przyczynach zmian klimatu" >(cytat z pamieci, wczoraj wypowiadal sie w >radiu- niby pro antropogenicznym >przyczynom >ocieplenia, ale pod gradem >pytan troche sie zmieszal)

Bo trudno się nie zmieszać, kiedy dostajesz szereg pytań spoza dziedziny którą zajmują się ludzie z ZFA UW. Jeśli Malinowski hobbystycznie nie śledzi literatury na temat zmian klimatu w kenozoiku, to trudno mu odpowiedzieć na pytanie o przyczyny tychże zmian, nie?

Inna sprawa, że Malinowski rzadko występuje publicznie i nie ma refleksu radiowo/telewizyjnego.

>Zobacz po jakim zdaniu ty napisales o >inteligentnym projekcie - chcialem ci tylko >pokazac ze sprowadzanie do absurdu, do >niczego nie prowadzi

Sytuacja z kreacjonizmem jest identyczna jak z "alternatywnymi" teoriami wyjaśniającymi pochodzenie globalnego ocieplenie - debata istnieje nie wewnątrz środowiska naukowego, tylko w mediach i wśród laików.

> Pisalem to dwa posty temu

I wyciągnąłeś z tego niewłaściwy wniosek - że ponieważ prawd absolutnych nie ma, dowolne dwie teorie mają równy status epistemologiczny. W tym przypadku, nie mają.

> Przeczytaj jeszcze raz to co napisalem- >wlasnie mowie, ze to nie jest prosta sprawa.

Ok. Ale kiedy już posiadasz ekspercką wiedzę, wybór sposobu postępowanie JEST prostą sprawą.

> Moze za duzo we mnie cynizmu i braku wiary >w dobra wole politykow, ale: serio serio w to >wierzysz?

Nie piszę o dobrej woli. Piszę o racjonalnych decyzjach - na przykład takich, które maksymalizują ich poparcie społeczne i szanse na wybór w kolejnej kadencji.

>EDIT: umknelo mi jeszcze to o odpowiednich >narzedziach naukowych- nie zrozumiales o co >mi chodzi. Skoro nie mamy wystarczajacych >narzedzi matematycznych zeby zapisac >wzajemne oddzialywania 3 czasteczek na >siebie, to tym bardziej nie mamy >odpowiednich narzedzi, zeby dokladnie opisac >oddzialywanie wszystkich skladnikow >ekosystemu - pomijajac juz nawet fakt >zgromadzenia odpowiednich danych.

Przecież nie chodzi o to, by "dokładnie" opisać oddziaływanie "wszystkich" składników ekosystemu, tylko by opisać je wystarczająco dobrze, by dało się na tej podstawie wyciągać sensowne wnioski (o czym mówił też Malinowski wczoraj). By użyć Twojego przykładu - nierozwiązywalność problemu n-ciał nie oznacza, że nie można wysłać sondy kosmicznej która przeleci przez pół Układu Słonecznego i po przeleceniu iluś miliardów kilometrów wejdzie na orbitę Jowisza.
20-10-2009 14:11

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.