Black Fire Pass

Autor: Krystian 'Krishakh' Pruchnicki

Black Fire Pass
Warhammerowe krasnoludy to bardzo wdzięczny temat, może więc dziwić fakt, że w różnych odsłonach systemu doczekały się zaledwie dwóch dodatków, a mianowicie Karak Azgal do II edycji WFRP oraz Dwarfs: Stone & Steel do edycji I. FFG postanowiło uhonorować upartych brodaczy kolejnym suplementem i tak powstało Black Fire Pass.


Komponenty twarde

Okładka dodatku jest raczej szarobura, choć do ilustracji nie sposób się przyczepić. Zastanawiam się, dlaczego twórcy nie skorzystali z niebieskiego tła, który nieco bardziej kojarzy się z zimną skałą – zamiast tego wybrali brązową tonację. W środku znajdziemy pojedynczą wytłoczkę, trochę kart i dwa zeszyty o standardowej dla wydawnictw z logo WFRP III ed grubości. Pierwszy nosi tytuł Book of Grudges, drugi to Black Fire Pass. Ilustracje w dodatku oscylują wokół warhammerowej średniej, przy czym większość obrazków można było już znaleźć w innych materiałach ze świata WFRP.

Komponenty z wytłoczki są wysokiej jakości. Mamy tu dwadzieścia postaci średnich rozmiarów, jedną dużą, garść standardowych żetonów-znaczników i żetonów-kropelek oraz dwie garści żetonów modyfikujących, które z początku wyglądają abstrakcyjnie, ale po dokładniejszej lekturze suplementu dowiadujemy się więcej o ich zastosowaniu.

Karty dzielą się na trzy grupy o różnej wielkości. Te największe to 11 profesji dostępnych wyłącznie dla krasnoludów. Wśród nich znajduje się 5 profesji podstawowych, między innymi znany z Adventurer’s Toolkit ironbreaker. Jest też aż 6 profesji zaawansowanych, choć dwie z nich, rozwijające wyżej wymienioną profesję ironbreakera (ironshield i ironbeard), są do siebie bardzo zbliżone, a cała trójka posiada niemal identyczne rozwinięcia. Sprawiło mi to spory zawód.

Grupę drugą tworzą średnich rozmiarów karty umiejętności, wśród których niestety znajdziemy wiele powtórzeń z poprzednich suplementów, a także karty miejsc, stworzeń i przedmiotów; te również nie są szczególnie wymyślne. Ogółem (istnieją nieliczne wyjątki) jest to raczej słabsza część dodatku.

Pośród kart małych znajdziemy najwięcej innowacji, w tym karty wynalazków i runów. Te pierwsze dołącza się do kart profesji tak jak karty talentów, różnią się jednak od nich tym, iż mają miejsce na wywoływany efekt specjalny. Efekt ten zaznacza się za pomocą wspomnianych wcześniej żetonów modyfikujących. Rozwiązanie takie daje pewne możliwości kombinowania, ale w ostatecznym rozrachunku sprawia wrażenie gadżetu dla gadżetu.

Karty runów są dosyć ciekawe, choć mam wrażenie, że twórcy mogli się pokusić o szerszy ich zestaw. W treści dodatku mamy listę kilkudziesięciu magicznych znaków, a w dodatku jest ich zaledwie tuzin.


Book of Grudges

Pierwsze rozdziały Book of Grudges skupiają się na historii krasnoludów jako rasy oraz podają bardziej szczegółowe informacje o Karak-Azgaraz, która jest rodzinną twierdzą niejednego trzecioedycyjnego BG krasnoluda. Informacje te, niezbyt może obszerne, są jednak całkiem przydatne, pozwalają bowiem rzucić okiem na dzieje brodaczy z najlepszej perspektywy, przedstawiającej je jako skupioną na sobie społeczność klanową. Ciekawym pomysłem jest też przedstawienie w jednym z rozdziałów księgi krzywd twierdzy Karak-Azgaraz. Dzięki temu niejeden pochodzący stamtąd wojownik klanowy będzie mógł kląć na przewiny licznych podmiotów, które uczyniły tamtejszym krasnoludom karygodny despekt.

Księgę zamykają dwa rozdziały traktujące o mechanice. Jeden z nich mówi o krasnoludzkich wynalazcach, drugi o kowalach run. Profesje, które pozwalają na opanowanie jednego z tych rzemiosł, zarówno w formie podstawowej, jak i zaawansowanej, są dostępne na wspomnianych wcześniej kartach. Zasady tworzenia wynalazków tudzież run są w warstwie mechanicznej bardzo podobne, różni je jednak znacząco warstwa fabularna. Dzięki naciskowi, jaki twórcy na nią położyli, ta część dodatku broni się przed sprowadzeniem jej do garści power-gamingowych rzutów wiadrem kości na tworzenie wunderwaffe.

Ciekawym smaczkiem jest znajdujący się na przedostatniej stronie dodatku (ostatnia tradycyjnie zarezerwowana jest dla reklamy) list do Bandroka Stoneoatha. W drugiej książce na tej samej stronie znajdziemy korespondencję zwrotną. Abstrahując od treści tych listów – sam pomysł takiego ich umieszczenia bardzo przypadł mi do gustu.


Black Fire Pass

Rozpoczynając od opisu znaczenia słynnej Przełęczy Czarnego Ognia, poprzez charakterystykę jej geograficznego położenia, dochodzimy do tego, co wielu MG lubi najbardziej, tj. pomysłów na przygody. Niestety na siedem opisanych w podręczniku jedynie ostatni wydaje się dostatecznie ciekawy, by móc stanowić podstawę dla interesującej sesji. Pozostałe wydają się wciśnięte nieco na siłę, ponadto kilka z nich opiera się na niemal identycznym schemacie, w którym dominuje bezmyślna rzeź.

Skoro zaś o rzezi mowa, przejdźmy do opisu głównej części drugiego podręcznika, tj. przygody pt. Harrower of Thanes. Zaczyna się ona mocno pretekstowo, jednak szybko rozkręca się, wciągając BG w wir niebezpiecznych zdarzeń, w którym tuż za jednym pokonanym przeciwnikiem czeka następny.

Scenariusz nie jest ani specjalnie odkrywczy, ani skomplikowany, ale wydaje się bardzo grywalny i mocno przygodowy. Rozszerzenie zamieszczonych w nim pomysłów z powodzeniem zastąpiłoby niezbyt twórczy rozdział ze wspomnianymi już siedmioma pomysłami.


Suma wszystkiego

Black Fire Pass to dodatek niepozbawiony mankamentów. Wydaje się, że był tworzony w pośpiechu, co znacząco odbiło się na jakości niektórych jego treści. Mimo to mechanika wynalazków i runów, nowe krasnoludzkie profesje i spora dawka krasnoludzkiego świata w pigułce to powody, dla których warto zastanowić się nad zakupem tej pozycji.

W warstwie fabularnej, z perspektywy osoby, która dobrze zna uniwersum WFRP, czytała dodatki do poprzednich edycji, a szczególnie sourcebook Grudgelore, suplement ma niewiele nowego do zaoferowania. Wymieniona pozycja jest jednak bardzo trudno dostępna, a dodatek FFG zaczerpnął z niej to, co najlepsze, wliczając w to słownik wyrazów krasnoludzkich i graficzny spis runów. Dlatego jeśli w drużynie jest krasnolud, z pewnością wpisze MG do księgi pomst, jeśli ów nie nabędzie Black Fire Pass do swojej kolekcji.

Dziękujemy sklepowi Rebel.pl za udostępnienie dodatku do recenzji.