Bitwa Nieśmiertelnych
Mandukowie są w końcu gotowi ostatecznie podbić Nippon. Młody chan potrzebuje więc szybkiego i zdecydowanego zwycięstwa, by zyskać sobie szacunek podwładnych, prze więc do jak najszybszej konfrontacji. Mieszkańcy wysp nie zamierzają jednak poddać się bez walki, więc w siedzibie rodu Toyotomi zbiera się armia, gotowa po raz kolejny rzucić wyzwanie niepowstrzymanej potędze najeźdźcy w bitwie, która zadecyduje o losach wojny.
Pod względem fabularnym Bitwa Nieśmiertelnych to powieść nierówna. W dwóch poprzednich tomach autor skupił się na potyczkach Kentaro z innymi Nippończykami, więc teraz, kiedy w końcu przyszedł czas zająć się kwestią najeźdźców, temu konfliktowi brakuje ciężaru, a skala zagrożenia, z jakim mierzą się bohaterowie, nie jest należycie odczuwalna. Nie pomaga też fakt, że akcja znów jest stosunkowo powolna – bardzo dużo czasu poświęcamy tu na obserwowanie, jak armia wroga (bardzo powoli) nadchodzi, a obrońcy się przygotowują i jedynie od czasu do czasu dzieje się coś bardziej ekscytującego.
Są jednak i plusy. Saulski odszedł tym razem od znanego z poprzednich tomów schematu i uraczył czytelników kilkoma nowinkami – choć nie wszystkie z nich są równie interesujące. Mamy więc okazję porzucić na jakiś czas Kentaro, by obserwować losy ostatniej floty Nipponu, desperacko starającej się odzyskać panowanie nad morzami – i choć opisom starć na wodzie momentami wiele brakuje do ideału w kwestii realizmu, to z pewnością wnoszą do lektury sporo świeżości. Mamy też okazję wraz z Duchem i jego przyjaciółmi wybrać się z tajną misja do krainy bogów – co również stanowi miłą odmianę. Niestety, ostatecznie oba powyższe wątki mają marginalny wpływ na ostateczny przebieg fabuły, przez co sprawiają wrażenie wypełniacza.
Na osobną wzmiankę zasługuje finał powieści. Gdy w końcu autor przechodzi do opisu ostatecznej bitwy, wydarzenia w końcu nabierają tempa. W trakcie batalii szala zwycięstwa przechyla się to na jedną, to na drugą stronę, więc aż do końca można mieć wątpliwości, jak to wszystko się skończy. Samo zakończenie jednak, choć poprawnie skonstruowane i opisane, muszę określić jako rozczarowujące. W sposób niezwykle wręcz oczywisty wzorowane jest ono bowiem na finale pewnego hollywoodzkiego filmu – a wrażenie odtwórczości w moim przypadku zabiło cały patos i wzniosłość sceny.
Kreacja postaci pozostaje na zbliżonym jak w poprzednich tomach, poprawnym, acz niewybitnym poziomie. Tym razem jednak mamy okazję spojrzeć na wydarzenia również oczami Kotul-chana, młodego przywódcy najeźdźczej armii. Pozwala to na lepsze poznanie kultury i zwyczajów Manduków, a przy okazji uczłowiecza nieco wrogów, co jest miłą odmianą po papierowych przeciwnikach z dwóch poprzednich części. Nie znaczy to jednak, że autor całkiem zerwał z tą tradycją – chan jest zbyt sympatyczny, by uczynić z niego Tego Złego tomu, wiec Saulski obsadził w tej roli nikczemnego i rządnego władzy superżołnierza, który jest tak płaski i nudny, jak to tylko możliwe.
Bitwa Nieśmiertelnych to adekwatne zakończenie tej ogólnie nijakiej trylogii. Autor próbuje tu kilku nowych rzeczy (z różnymi skutkami), w dużej mierze jest to jednak to samo po raz trzeci. Zapiski stali to cykl przeciętny, momentami pełen akcji, momentami nudnawy, pełen poprawnych, ale niezbyt interesujących postaci i osadzony w barwnie opisanym, ale mało oryginalnym świecie. Dla fanów realiów i mało wymagających entuzjastów prozy przygodowej.
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Cykl: Zapiski stali
Tom: 3
Autor: Arkady Saulski
Wydawca: Fabryka Słów
Data wydania: 28 stycznia 2022
Liczba stron: 400
Oprawa: miękka
ISBN-13: 978-83-7964-683-8
Cena: 49,90 zł