» Recenzje » Biocosmosis: Emnisi. Antologia #1

Biocosmosis: Emnisi. Antologia #1


wersja do druku

Relacja z drugiego planu

Redakcja: Michał 'ShpaQ' Laszuk

Biocosmosis: Emnisi. Antologia #1
W 2007 roku obok kilku opasłych, szeroko komentowanych antologii pojawiła się jedna nieco mniejsza, wyglądająca wręcz niepozornie na tle większych sióstr. Zresztą, określenie "antologia" dla albumu zawierającego dwa komiksy można uznać za lekkie nadużycie semantyczne. Albo poczekać, aż kolejne tomiki opatrzone tym podtytułem złożą się na prawdziwą encyklopedię świata Biocosmosis.

Skromny, trzydziestosześciostronicowy albumik autorstwa Edvina Volinskiego i Nikodema Cabały to pozycja skierowana w zasadzie wyłącznie do fanów ciepło przyjętej space opery. Twórcy mieli najwyraźniej trochę wolnego czasu (lub nadmiarowego materiału) i postanowili pogłębić kreowane przez siebie uniwersum, zaznaczając przy tym drugie dno głównego nurtu wydarzeń. Taka strategia wydawnicza jest zresztą normą na rynkach zachodnich, a Pro Arte od samego początku działalności stawia sobie ambitne cele.

Tolaki, pierwsza z dwóch opowieści, rozgrywa się w trakcie incydentu, który stanowił główny wątek tomu Enone. Akcję epizodu szczelnie wypełnia akcja i starcie z Noktoornem, lecz wydarzenia te stanowią wyłącznie pretekst dla trzech finałowych plansz przedstawiających rozmowę Andiego Voka z tytułowym Tolakim. Dowiadujemy się z niej nieco więcej o osobach Planetarda oraz jego doradcy, a przede wszystkim o zakulisowych rozgrywkach w strukturach Kosmoracji. Druga opowieść, Url Kobolt, przybliża postaci kolejnych mnichów, malując przy tym obraz ogromu zakonnej organizacji. Komiks stanowi przy tym całkowite przeciwieństwo Tolakiego, opierając się w pełni na rozmowie. Dialog jest zarazem starciem dwóch silnych charakterów, na styku których krystalizuje się wciąż rozwijana przed czytelnikami filozofia Emnichów. Otwarte zakończenie pozwala przypuszczać, iż jeszcze usłyszymy o Urlu i Gojimirze.

Zagorzałych miłośników Biocosmosis rozczarować mogą dwie rzeczy. Po pierwsze, brak Grzegorza Krysińskiego i kładzionych przez niego kolorów. Monochromatyczność sprawiła, że komiks stał się bardziej czytelny i przejrzysty, lecz zarazem zniknęła gdzieś kosmiczna czerń, tak charakterystyczna dla klimatu serii. Po wtóre, okładka, która w dużej mierze stanowi zaprzeczenie dotychczasowej logiki projektowania oprawy. Gdyby zostawić wyłaniającego się z ciemności Noktoorna, z odbijającą się na jego pancerzu przerażoną twarzą ofiary, spójność zostałaby zachowana. Niestety, okładkę "zabrudziło", przyklejone dość przypadkowo oznaczenie numeru tomu oraz dwie grafiki zaczerpnięte z Biopedii, encyklopedii świata Biocosmosis zajmującej parę stron komiksu.

Emnisi. Antologia to prezent dla osób, które z niecierpliwością oczekują na dalsze przygody Emnichów. Charakter miłego dodatku podkreślają również trzy gościnne grafiki rysowników skupionych w Part Studio (odpowiedzialnym m.in. za komiks Alma). Czy coś z tego przerywnika odbije się echem na planszach głównej serii? Jeśli nie zmienią się plany wydawnicze, dowiemy się już w marcu, gdy na półki trafi trzeci tom cyklu zatytułowany Qiuciuq.

O komiksach na blogu Macieja 'repka' Reputakowskiego
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Galeria

Biocosmosis: Emnisi antologia #1
Biocosmosis: Emnisi antologia #1
Biocosmosis: Emnisi antologia #1
Biocosmosis: Emnisi antologia #1

6.0
Ocena recenzenta
7
Ocena użytkowników
Średnia z 2 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 2
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Biocosmosis: Emnisi. Antologia #1
Scenariusz: Edvin Volinski
Rysunki: Nikodem Cabala
Wydawca: Pro Arte
Data wydania: listopad 2007
Liczba stron: 36
Format: A4
Oprawa: miękka
Papier: kredowy
Druk: czarno-biały
Cena: 10 zł



Czytaj również

Biocosmosis: Emnisi. Antologia #2
Tajne akta i tajemniczy agenci
- recenzja
Biocosmosis #3: Qiuciuq
Pełniejszy obraz
- recenzja
Biocosmosis #2: Savas
Przewodnik podróżnika po Biocosmosis
- recenzja
Biocosmosis #2: Savas
Krzywa wznosząca
- recenzja
Biocosmosis #1: Enone
Wysoki koń
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.