I tak to romans zabił akcję Autor:
Michał 'von Trupka' Gola
Znana autorka, nowe wydawnictwo i dwie powieści w cenie jednej - okazja tak dobra, że aż podejrzana. I słusznie, bo tak jak w dobrym kryminale, nie wszystko jest takie, na jakie wygląda. Zanim bowiem Tess Gerritsen zaczęła pisać słynne thrillery medyczne, stworzyła dziewięć romansów kryminalnych i właśnie dwa z nich wydano w tomie
Bez skrupułów.
Tablica Szmaragdowa, znany od starożytności tekst mający podobno zawierać przepis na stworzenie kamienia filozoficznego, poleca by w akcie twórczym starannie oddzielać to co subtelne od tego co gęste. Romanse kryminalne z samej swojej natury stają wbrew tej regule, łącząc niepoddające sie logice emocje z racjonalną analizą faktów w trakcie dochodzenia. I choć mieszanka ta otwiera wiele interesujących możliwości, to w tym przypadku nie wyszło to na dobre części detektywistycznej.
Z zimną krwią opowiada historię porzuconej przed ołtarzem panny młodej, Niny Cormier. Kiedy wychodziła z opustoszałego już kościoła, w świątyni wybuchła bomba. Wkrótce następują kolejne zamachy na jej życie. Wraz z policjantem, Samem Navarro, spróbują odkryć kto i dlaczego obrał ją za cel, nim będzie za późno.
Z kolei w
Czarnej loterii poznajemy dzieje Kate Chesne, anestezjolog ze szpitala na Hawajach. Zostaje ona oskarżona o błąd w sztuce, kiedy w czasie operacji umiera pacjentka – pielęgniarka z jej placówki. Reprezentujący rodzinę zmarłej adwokat, David Ransom, nie ma wątpliwości co do winy Kate; przynajmniej do chwili, kiedy kolejna pracownica szpitala zostaje brutalnie zamordowana. Razem starają się dociec prawdy, zbliżając się do siebie coraz bardziej.
Choć pozornie różne, obie powieści mają wspólną wadę – elementy kryminalne zostały zepchnięte na margines i zupełnie pogubiły . O ile jeszcze w drugiej z powieści mamy do czynienia z prowadzeniem dochodzenia, gromadzeniem faktów i kilkoma niespodziankami, tak w pierwszej intryga snuje się gdzieś w tle, a kolejne zbiegi okoliczności i
deus ex machina sprawiają, że zagadka rozwiązuje się sama. Również jeżeli chodzi o zakończenia, zdecydowanie lepiej wypada
Czarna loteria, która dostarcza zdecydowanie więcej emocji niż drętwa i sztucznie dramatyczna końcówka
Z zimną krwią.
Na nieco wyższym poziomie stoją dominujące wątki romantyczne. Niestety, i tu nie jest idealnie. Emocje bohaterów i targające nimi rozterki zarysowano wprawdzie całkiem przyzwoicie, również ich zbliżenia zostały opisane ze smakiem i bez epatowania golizna. Wyczuwalny jest jednak lekko harlequinowy klimat całości, związany z przesadną egzaltacją opisów i nadmiernie dramatycznymi reakcjami postaci. Poważnym zarzutem jest także daleko idący schematyzm. W obu powieściach mamy do czynienia z wrażliwą, acz odporną kobietą bojącą się zranienia i zdystansowanym, kryjącym uczucia mężczyzną. Ponadto kolejne zdarzenia, pomimo różnic scenograficznych i w
Z zimną krwią, i w
Czarnej loterii przebiegają niemal identycznie.
Autorka nie ustrzegła się również kilku błędów merytorycznych, dotyczących głównie aspektów medycznych i szczegółów konstrukcji ładunków wybuchowych. Na szczęście nie są to niedociągnięcia poważne, a osoby nie obeznane z tematem zapewne nawet nie zwrócą na nie uwagi.
Jeżeli ktoś oczekiwał po
Bez skrupułów trzymających w napięciu thrillerów, to niestety zawiedzie się. Z drugiej strony, miłośnicy lekkiego romansu z odrobiną akcji mogą być ukontentowani, o ile nie będą mieli zbyt wygórowanych wymagań co do jakości tak jednego, jak i drugiego.