» Blog » Warhammer III - Jeszcze kilka spostrzeżeń
16-12-2009 19:45

Warhammer III - Jeszcze kilka spostrzeżeń

W działach: RPG, Warhammer | Odsłony: 23

Po pierwsze:

Udało mi się poprowadzić dwugodzinną sesję dla dwóch osób. Do konowała dołączył uczeń czarodzieja z Kolegium Cienia. Pominę jednak wątki fabularne i inne takie (to nie ma być APek), a skupię się jak zwykle na mechanice. Tym razem o walce grupowej, pomagierach i trochę o tajemniczym "rally step".

Bohaterowie brali udział w obronie zajazdu. Standardowa scena ze standardowego warhammera. Deszcz, błoto, mrok i zwierzoludzie w natarciu.

Walka była podzielona na dwie tury. Skorzystałem z okazji i nasłałem w pierwszej turze dwie grupy po dwóch ungorów (pomagierzy). Ungorzy korzystali ze swoich specjalnych ataków, więc szybko bohaterowie zostali pokiereszowani w krytyczny sposób. Tutaj chyba nawet trochę żałowałem, ze nie skorzystałem z opcji "Attuned Items" i nie dałem magusowi "magicznego miecza". Premia z tego nie za duża, ale może się okazać pomocna.

Kostek w walce było dużo, ale stanowczo nie za dużo. Ot, deszcz i mrok generował dodatkowe czarne kości. Walka była ciężka dla każdej ze stron.

Dodatkowa fioletowa kość do testów robiła dużą różnice. Czarodziej który korzystał z możliwości używania dwóch kart mocy (ładowanie "mana" i rzucenie czaru), prawie w ogóle nie trafiał swoimi czarami (z powodu dorzucania fioletowej kości przy takim combie). W rundach w których używał tylko akcji rzucenia czaru, czar wchodził bezbłędnie.

Po walce, nadeszła chwila na wprowadzenie rally step (o zastosowaniu którego rozpiszę się kiedyś). W przypadku walki to działa. Cyrulik w deszczu łatający magusa leżącego przy wozie był przeklimatyczny ;) Sielankę przerwał ryk nadchodzącego Gora.

Nie da się ukryć, że Gor dla pojedynczego bohatera (zwłaszcza cyrulika czy magusa) to groźny przeciwnik. Niemniej walka zakończyła się zwycięstwem ociekających krwią (cudzą i swoją) bohaterów.

Co na koniec? Karty sprawdziły się dobrze. Ładnie wszystko opisane jest na nich. Nie było kłopotu z przedstawieniem walki, jak to pisał na swoim blogu neishin. Ale to wcale nie oznacza, że kłopotów nie ma - moje walki były raczej na mniejszą skalę, jak i graczy chyba mniej. Krytyki mogą być niebezpieczne i nawet długo trzymać się bohatera. Magus do tej pory łazi z Grevious Wound, czy coś w ten deseń.

Po drugie: Tracker i walka socjalna

Czytając tu i ówdzie natrafiłem na kilka wypowiedzi. Ze tracker jest nieużyteczny do walki socjalnej, że house rule się wprowadziło, że wszystko oparte będzie na jeden rzut.

Tak moi państwo, ogólnie testy socjalne w Warhammerze oparte są na jednym rzucie. Przykład można zobaczyć w rozdziale o ekwipunku, gdzie sa podane zasady targowania się.

To po co tracker? Tracker to narzędzie gamistyczne, które pokazuje czarne na białym (albo raczej trójkątne na czerwonym / zielonym) o postępach (lub i nie) naszej drużyny. Przy czym nie jest to związane koniecznie z rzucaniem kości. Odgrywanie postaci czy ciekawe pomysły też mogą mieć wpływ na tracker. Wszystko zależy od indywidualnego podejścia grupy graczy.

Powiedzmy, że Mariola dobrze odegra spotkanie z kupcem Fibiaszem, a master za to przesunie wskaźnik o dwa pola na trackerze "przekonanie cechów kupieckich o dofinansowanie projektu doktora Frankenshullera".

Oczywiście, tracker (jako obrzydliwe gamistyczne narzędzie) nie musi się sprawdzać w każdej grupie. Ale są ludzie, którzy gdy widzą, jak ich akcje wpływają na sukces, lub porażkę, bardziej się przy tym podniecają i przezywają.

Pomijając jednak walkę socjalną tracker może mieć faktycznie multum zastosowań. Ostatnio czytałem na blogu Yuhime, jak to nie potrafi zabijać enpecetów. Taki wskaźnik, który będzie nam pokazywał "czas zejścia ulubionego enpeceta drużyny, chyba że drużyna złoży składniki mikstury leczącej na czas" może wprowadzić trochę więcej emocji w takich przypadkach. Ot, człowiek jest wzrokowcem, i częściej sobie może zadawać pytanie, czy wyprzedzi nieubłagany wskaźnik.

Po trzecie: GNS do tablicy (bo został przywołany na różnych forach)

Warhammer to wspaniała gra narratywistyczna.

STOP.

Merde prawda.

Nie wiem skąd ludzie wytrzasnęli takie frazesy. Warhammer to gra symulacjonistyczna. Większość ludzi siadających do tej gry, będzie chciała przeżywać swoje postaci, nie wspierać cudo-fabułę. Jedyny realny wpływ gracz będzie miał na "tension bar". I to tylko w tą stronę negatywną. Jak będzie oczywiście chciał wspierać mechanicznie rozpisane niesnaski wewnątrz-drużynowe. Częściej jednak nie będzie chciał, bo potraktuje ten element z gamistycznego punktu widzenia.

Fabuła, historia, wszystko takie spada na karb MG...

Po czwarte: MG - Pan i Władca

System nie trafi w gusta indiancom. MG jest tutaj bogiem. W moim odczuciu, większym niż w poprzedniej edycji. Nowy Warhammer może stać się bardzo złym mainstreamem w nieodpowiednich łapach.

Nowy Warhammer to nie DnD 4e. Nie ma tutaj sprecyzowanych (lub udających takie) reguł na każdą okazję. Sadystyczny MG może szaleć tutaj do woli: a panu tutaj stresika dołożymy, a tutaj dwa recharge tokeny, a tutaj cofniemy się na trakerze, he he he...

Po piąte - Brak zasad, to nie koniecznie zło...

W drugą stronę, to też (chwała) jednak działa. Przy dobrym MG i zgranej drużynie system bardzo łatwo dostosować do swoich preferencji. Ktoś pisał, że karty akcji go ograniczają. To nie karty nas ograniczają, ale mała nasza własna elastyczność.

By nie szukać daleko, przykład:

"Chwytam mocno mój sztylet, a drugą ręką wyciągam miecz z ciała Kurta... Staram się trafić goblina którymś ostrzem (mechanicznie rzecz ujmując - wykonuje normalny atak)".

MG A: Każe rzucać normalnie, ale w opisie ataku uwzględni atak dwoma ostrzami.
MG B: Dorzuci ci do testu jedną kość fortuny.
MG C: Dorzuci do testu jedną kość pecha, ale ewentualne obrażenia zwiększy o 1.
MG D: Stwierdzi, że dwa orły mogą zostać zamienione na +1 do obrażeń.

Jeden przykład, cztery sesje, cztery różne efekty.

PS. To tak na szybko, kilka luźnych uwag. Przy okazji, gdyby ktoś jeszcze tego nie zauważył, w Toolkicie nie ma profesji zaawansowanych. Wardancer jest klasą podstawową ;)

Komentarze


Squid
   
Ocena:
0
A swoją drogą: zauważyliście, że wszystkie APeki z Warha 3 opisują samą walkę?

Hahaha, wrogowie, trzeciej edycji, radujcie się, to już nie jest erpeg, tylko planszówka! :P

Oczywiście żartuję, mechanika jest na tyle nowatorska, że nic dziwnego, że tylko ona jest dyskutowana.
16-12-2009 20:47
neishin
   
Ocena:
+2
Cóż, całkowicie podzielam te obserwacje i przemyślenia. Łaczeni z tym, że MG jest bogiem (co mi nie przeszkadza - ufam graczom, ze ufają mi na tyle, że nie zrobię im krzywdy, a poprowadzę dzięki temu fajną sesję).

Co do tego, że nie ma reguły na każdą okazję - to mi się bardzo podoba. Ja wiem, że żyjemy w czasach D&D, gdzie MG bardzo się frustrują jak okaże się, że w podręczniku nie ma tego, jak wykonuje się test na wymianę strun w mandolinie podczas ataku krwiożerczych goblinów w bezksiężycową noc. Drażni mnie to - wolę właśnie taką mechanikę, która pokazuje mi co można zrobić na kilku przykładach, a potem jedziesz już sam. Zresztą w samym podręczniku jest kilka razy stwierdzone - wymyślaj własne zasady, kombinuj. Ważne, żeby była to dobra opowieść, a gracze się świetnie bawili.

EDIT:
A o czym mamy dyskutować? Że Stary Świat jest ciągle taki sam?:D Albo że zamknęli zwierzoczłeków w jedną formę (zawsze rogi i kopytka, choć kiedyś byli po prostu różni?)? Można, ale tyle jest Warhammerów ile MG, którzy go prowadzą.
16-12-2009 20:47
Specu
   
Ocena:
+1
"Nowy Warhammer może stać się bardzo złym mainstreamem w nieodpowiednich łapach."

Można to powiedziećo każdym systemie. Jeśli MG jest osobą która nie nadaje siędo prowadzenia, nie umie zbalansować rozgrywki w aspekcie rozwijania bohaterów, aspektów socjalnych, kreowaniu rzeczywistości itp. to każda mechanika zostanie zepsuta przez sposób jej wykozystania.

Jesli MG zna świat, umie z niego czerpać inspirację i co najważniejsze - uwikłać drużyne w jakąś historię, to jest dobrze. Ponadto w przypadku gdy to gracze muszą się wykazaćdodatkowo inicjatywą, a nie tylko biernością w wydarzeniach, to jest już naprawdę super.

Reasumując - zawsze najpierw szukam MG, bo o graczy na poziomie naprawdę jest łatwiej niż o takowego Prowadzącego.
16-12-2009 21:14
~Troll Slayer

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
APeki z WFRP3 to już nawet nie opisy karciano/żetonowych zmagań ale jakiś pidzin-inglisz rodem z portali o grach komputerowych. Rozumiem, że system wyszedł w języku angielskim, ale jak wyobrażę sobie ten bełkot na sesjach (no to tnę go Battle Axem z Rechargem. Rzuć 16 dajsów... zadałeś mu grevious wound! itp) to zbiera mnie na wymioty. Swoją drogą co z graczami w drużynie, którzy nie znają jęz. angielskiego?
16-12-2009 23:14
Bajer
   
Ocena:
0
@~Troll Slayer
:D Jesteś coraz lepszy :) Zaczynam Cię już nawet podziwiać. Koronny argument z cyklu czemu nowy młotek jest zły... nie ma polskiej wersji! :D
16-12-2009 23:36
~Sumienie

Użytkownik niezarejestrowany
    @Troll Slayer
Ocena:
0
Nie musisz się chwalić nieznajomością angielskiego i tym, że w osoby, z którymi grasz nie potrafią normalnie powiedzieć, co robią ich postacie. TO nie jest wada systemu, tylko zwykłych graczy.
+1 za "debilizm", Troll.
17-12-2009 15:01
Beamhit
   
Ocena:
0
@Specu
Tylko że są systemy mniej i bardziej podatne na debilizm MG. Takie DnD 4e pozwala niektórym grupom na większa kontrolę nad poczynaniami MG. Po prostu WFRPIII to nie system dla rulelayerów.

@Troll Slayer
Może i pidzin-inglisz, ale jakoś nie trafiłem na AP po polsku. Przy okazji, jako miłośnik "polskości" powinieneś pisać "RzS", a nie "AP".
17-12-2009 16:59
~Troll Slayer

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
-1 za to, że blogujący nie potrafią po POLSKU OPOWIEDZIEĆ o przebiegu sesji, nie wtrącając anglojęzycznych zwrotów. Moja inglisz jest dużo dobra Sumienie - Ty się martwić raczej o Twoja polski... ;))
Bajer - aż się zarumieniłem od Twego komplementu! Nowy młotek jest zły TAKŻE dlatego, że nie ma polskiej wersji. 10 brakujących dodatków do 2 edycji, znacznie ułagodziłoby mój krytycyzm... :)
17-12-2009 17:02
~Troll Slayer

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Suminie, Ty kłamczuszku - piszesz, że dałeś mi plusa za debilizm, a nie ma tego plusa!
17-12-2009 17:09
~

Użytkownik niezarejestrowany
    @Troll
Ocena:
0
Moderator pewnie zabrał.
17-12-2009 18:44
Deckard
   
Ocena:
0
Ponieważ wpis NIE o kuwecie i malarstwie, polecam.


@Beamhit:

MG jest tutaj bogiem. W moim odczuciu, większym niż w poprzedniej edycji. Nowy Warhammer może stać się bardzo złym mainstreamem w nieodpowiednich łapach.

Nowy Warhammer to nie DnD 4e. Nie ma tutaj sprecyzowanych (lub udających takie) reguł na każdą okazję. Sadystyczny MG może szaleć tutaj do woli: a panu tutaj stresika dołożymy, a tutaj dwa recharge tokeny, a tutaj cofniemy się na trakerze, he he he...


Właśnie sprzedałeś Warhammera najlepiej jak mogłeś ;)


Dobra, pytanie techniczne - czytając posty Ralpha Mazzy (aka Valamir) dobrnąłem do momentu, w którym przedstawia zalety rozgrywania wszelkich spotkań (także negocjacji, kupczenia, dupczenia pewnie też) z trackerem.

Nie czytałem jeszcze podręcznika, więc pytanie do Ciebie - na ile gra wspiera zasadami takie podejście? Czy podręcznik zawiera rozpisane warianty dla akcji tego rodzaju? Of course pytam z perspektywy mainstreamu - zdaje sobie sprawę, że nie dostanę full-metal-działających skryptów, ale też ciekaw jestem na ile gra wspiera takie rzeczy a kiedy kończy się to na "MG dopasuje wg własnego widzimisię".


@Troll Slayer:

Oglądałeś Simpsons the movie? Tak, wiem że zaczynam flirt trochę nietypowo ;)
17-12-2009 19:19
Beamhit
   
Ocena:
0
Raczej nie mam teraz zbytnio czasu przeglądać tamten temat (przejrzałem pobieżnie), jak i chwilowo nie chce mi się zgadywać, który nick należy do Ralpha (ale zgaduję, że nick ten to Valamir) ;)

Cały rozdział o Progress Track opisuje różne przykłady i zastosowania dla tego narzędzia. Tylko że jest to bardzo takie mało mechaniczne (w ogóle nie jest, bądźmy szczerzy).

Tracker można użyć zarówno jako narzędzie do railroadingu (Yuhimi i pseudo zagrożenie nad enpecetem), albo jako narzędzie programisty (if...then).

Najlepiej przykład - i to ten podręcznikowy:

Trzech poszukiwaczy poszukuje poszukiwanego Bertholda. Pierwszy odkrywa, że zabrał on płaszcz strażnika, drugi plotkuje w karczmie i dowiaduje się, gdzie poszukiwany trzyma swoje małe dobra, a trzeci szuka po pozostawionych śladach - ale że pada i jest błoto z jesienią, daje on ciała na całej linii.

Wskaźnik poszukiwaczy przenosi się o dwa pola do przodu, poszukiwanego o jedno.

Jak widać MG mógł faktycznie rozpisać sobie siatkę (if...then), jak również mógł improwizować w locie (co oznacza widzimisię mg).
17-12-2009 19:45
~Sumienie

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
@Troll, jak mogę dawać plusa sam sobie? Toż to jestem Twoim Sumieniem!

@Deckard
"(...)a kiedy kończy się to na "MG dopasuje wg własnego widzimisię" ".
Ja bym powiedział, że zawsze kończy się to na widzimisię MG, bo to w jego łapkach leży przesuwanie żetonu na 'mierniku postępu'. No chyba że gracze w końcu ruszą z kostkami w dłoniach na mistrza :)
17-12-2009 20:51
~Troll Slayer

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
@Deckard Spider pig, spider pig... :) Oglądałem!
@Sumienie - nie wykręcaj się - dawaj plusa, ale już! Jako schizol, mam do niego pełne prawo! ;)

17-12-2009 22:46
~Troll Slayer

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
@Beamhit - bez urazy, ale nawet odkładając na bok moje uprzedzenie spowodowane olaniem polskich konsumentów i zamknięciem 2 edycji pomimo braku 10 dodatków, czytanie o mechanice w nowym warhammerze, jest zwyczajnie nudne. Mam wrażenie, że albo jestem na wykładzie z fizyki kwantowej albo czytam instrukcję obsługi glebozgryzarki. Trackery - fuckery, dodawanie korca kostek przy skomplikowanych testach, komba karciane i piruety żetonów, suwanie kartonowych postaci po obrazkach. Mechanika ZDOMINOWAŁA zabawę jak nie przymierzając w Kryształach Czasu, gdzie bez kalkulatora nie dało się grać.
17-12-2009 23:11
Ifryt
   
Ocena:
0
Ech, może jestem dziwny, ale nie lubię flejmów. :P
Pierwsza uwaga Troll Slayera w tym temacie była akurat całkiem sensowna - też wolę używanie języka polskiego z co najwyżej angielskimi odpowiednikami w nawiasach dla jasności.

Ale poza tym, bardzo dobry wpis Beamhita! Ciekaw jestem jeszcze tych rozważań o "rally step". (Dobra, chwilowo sobie daruję szukanie polskiego odpowiednika. Cóż, jak widać, jestem niekonsekwentny. :(
17-12-2009 23:18
neishin
   
Ocena:
0
Problemem jest brak ustalonych tłumaczeń - gra jest nowa, bez polskiego odpowiednika, jak napiszę, że Etap Podsumowania (nazwa całkowicie przypadkowa i przykładowa) to nikt nie bedzie wiedzial o co chodzi. A pisac w nawiasach mi sie nie chce. Tyle.

A co do tego, ze caly czas jest o mechanice - a o czym ma byc? O Starym Świecie? Jak tak bardzo sie podniecasz 2 edycja to weź podręcznik i sobie poczytaj - to ten sam świat.
17-12-2009 23:51
~Troll Slayer

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
Neishin - No właśnie, to wyróżnia gry FABULARNE od gier logicznych, planszowych, karcianych, bitewnych i innych, że to prezentowany świat, jego historia i tajemnice stanowią o wyjątkowości danego systemu. W nowej edycji mechanika całkowicie zdominowała zabawę. Tymczasem mechanika nie jest istotna dla narracji, dla odgrywania ról, dla interakcji między graczami - a zatem tego, co stanowi sens i istotę gier role playing games (gier W ODGRYWANIE RÓL). Stąd moje rozczarowanie. Słusznie zauważasz, że zabawa nowymi kartami postaci, kartami czarów, kartami przedmiotów, kartami obszarów i kartami kart nie wnosi NIC dla rzeszy fanów znających już realia Starego Świata.
Smutne jest to, że zanim doczekamy się dodatków prezentujących nieznane aspekty Starego Świata upłynie kawał czasu, ponieważ FFG całkowicie zrestartowało system i oferuje odgrzewanego kotleta doprawionego planszówkowym sosem. Za jedyne 100 dolców... + 25 za szczurołapa i jego pieska +25 za kapłana +25 za czary 4 poziomu +25...
18-12-2009 00:34
Noth
   
Ocena:
+2
@ Troll

Tylko co można zrobić w Starym Świecie interesującego? Więcej Chaosu? Mniej Chaosu? Wydłużyć Elfom uszy? Skrócić Krasnoludom brody?

W mechanice można wiele rzeczy zrobić. Np. stworzyć taką mechanikę, która użyta na sesji będzie sprawiać, że dajmy na to walka jest emocjonująca. Granie to ja sobie sam zrobię na sesji bez większej pomocy FFG, szczególnie, że gram w Młota jakieś 13 lat, wizję świata mam na tyle rozbudowaną, że nawet mi się nie chce czytać tych 10 dodatków nieprzetłumaczonych na język polski. Wyrosłem dawno temu z potrzeby posiadania tabelki z 1000 mutacji. Za to chciałbym mieć jakąś fajną mechanikę, bo to najtrudniejsza do zrobienia część RPG.
18-12-2009 09:21
raskoks
    @Noth
Ocena:
0
Amen ! :D
otóż to - mechanika jest podstawą w systemach a akurat młotek od zawsze miał mechanikę dość toporną (choć w sumie fajną ) - ale to ona wymagała największych poprawek. FFG słusznie zauważyło co trzeba zmienić - szczególnie, że GW nie pozwala pewnie im na zbyt duże zmiany w świecie. Właściwie to ta edycja bardziej niż poprzednie zbliżyła się do bitewniaka jeśli chodzi o wizję świata odchodząc od tej law fantasy z 1 ed. Jednak to nie jest problem - bo to MG i gracze tworzą świat :). Oficjalne materiały to tylko pomoc - a najawazniejszą częścią tej pomocy jest dobra mechanika.
18-12-2009 10:39

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.