14-08-2012 14:55
Batman - Mroczny Rycerz powstał.. i zaczął latać ;p
W działach: pisanie do szuflady, kino | Odsłony: 37
Na początku muszę zaznaczyć, że moja opinia absolutnie nie będzie obiektywna, ponieważ jestem zdecydowaną fanką Batmanów sprzed ery Nolana :)
Niemniej - mówiąc uczciwie - tak jak byłam zniesmaczona po pierwszej części (Batman - Początek), a po Mrocznym Rycerzu stwierdziłam "Hej, to było dobre", tak po trzecim filmie z tej serii muszę przyznać, że nie była to wielka rewelacja, ale poziom okazał się całkiem niezły.
Kobieta Kot, oczywiście to nie Michelle Pfeiffer, ale prezentuje się bardzo wdzięcznie - inteligentna, pełna seksapilu kobieta, która urzeka nie tylko swoją urodą, ale również dowcipem i sprytem. Początek filmu, kiedy pod przebraniem niewinnej pokojówki okrada Wayne'a, a potem bez pardonu wyskakuje przez okno sarkastycznie się z nim żegnając, zdecydowanie można zaliczyć na plus - podobnie jak większość zwrotów akcji w tym filmie. Prosta, trochę banalna fabuła jest rekompensowana przez kilka zaskakujących rozwiązań, które reżyser serwuje nam dopiero pod koniec. Nolan zadbał, aby widz nie nudził się przez te 165 min i powoli rozwijającą się akcję podsycał wątkiem kłótni Alfreda z Waynem i zażyłą znajomością Bruce'a z Mirandą Tate.
Reżyserowi naprawdę należy się słowo uznania za końcowe rozwiązanie fabuły - ostatecznie, jak wiemy z komiksów, Ras Al Ghul miał córkę, a nie syna. Nolan zgrabnie wyjaśnia to na koniec, dementując domysły snute przez cały film przez Batmana.. i widzów :)
Biorąc pod uwagę słabe punkty filmu, to trzeba przyznać, że mniej widać w nim samego Batmana, niżeli postacie drugorzędne, czy jego oponentów.. No właśnie, skoro o nich mowa - Bane ucieleśnia całe zło tego świata. Aktorowi należą się brawa za grę z niemalże w całości zasłoniętą twarzą. Wszystkie emocje wyraża oczami, co naprawdę robi wrażenie. Nie jest to może postać wykreowana tak dobrze jak Joker z poprzedniej części, ale umówmy się - ciężko mu dorównać.
Przez cały film widać, że reżyser skupia się bardziej na Waynie niż Batmanie, co wydaje się dość oczywiste ze względu na pożegnanie z głównym bohaterem, chociaż widzowie mogą mieć lekki niedosyt, bowiem Batman pojawia się na ekranie raptem kilka razy.
Trochę zabawnym zabiegiem, który łatwo można dostrzec we wszystkich trzech częściach jest ton głosu złych postaci - wszyscy rzężą jak przy gruźlicy :) i nawet Batman nie chce odstawać od reszty, nie mówiąc już o Harvey'u Dencie, który stając się TwoFacem w drugiej części także nabywa tę dziwną manierę :)
Ostatnim elementem, który zdecydowanie nie pasował mi do Batmana była jego latająca machina i motor z przewracającymi się kółkami. Tak jak motor jestem w stanie przeżyć, tak Batmobil w powietrzu wywołuje raczej grymas zażenowania i zmieszania na twarzy. W końcu Batmobil to Batmobil, a nie fruwająća AVka :)
Koniec końców, nie jest to może stary dobry komiksowy Batman, ale efekty specjalne, gra aktorska i scenografia stanowią elementy, dla których warto iść na ten film do kina. Nolan nie zachwyca samą fabułą i nie pokazuje raczej nic nowego, ale trzeba przyznać, że jego filmy prezentują zawsze dobry poziom. Dla miłośników nowych batmanów będzie to na pewno nie lada gratka :)
Niemniej - mówiąc uczciwie - tak jak byłam zniesmaczona po pierwszej części (Batman - Początek), a po Mrocznym Rycerzu stwierdziłam "Hej, to było dobre", tak po trzecim filmie z tej serii muszę przyznać, że nie była to wielka rewelacja, ale poziom okazał się całkiem niezły.
Kobieta Kot, oczywiście to nie Michelle Pfeiffer, ale prezentuje się bardzo wdzięcznie - inteligentna, pełna seksapilu kobieta, która urzeka nie tylko swoją urodą, ale również dowcipem i sprytem. Początek filmu, kiedy pod przebraniem niewinnej pokojówki okrada Wayne'a, a potem bez pardonu wyskakuje przez okno sarkastycznie się z nim żegnając, zdecydowanie można zaliczyć na plus - podobnie jak większość zwrotów akcji w tym filmie. Prosta, trochę banalna fabuła jest rekompensowana przez kilka zaskakujących rozwiązań, które reżyser serwuje nam dopiero pod koniec. Nolan zadbał, aby widz nie nudził się przez te 165 min i powoli rozwijającą się akcję podsycał wątkiem kłótni Alfreda z Waynem i zażyłą znajomością Bruce'a z Mirandą Tate.
Reżyserowi naprawdę należy się słowo uznania za końcowe rozwiązanie fabuły - ostatecznie, jak wiemy z komiksów, Ras Al Ghul miał córkę, a nie syna. Nolan zgrabnie wyjaśnia to na koniec, dementując domysły snute przez cały film przez Batmana.. i widzów :)
Biorąc pod uwagę słabe punkty filmu, to trzeba przyznać, że mniej widać w nim samego Batmana, niżeli postacie drugorzędne, czy jego oponentów.. No właśnie, skoro o nich mowa - Bane ucieleśnia całe zło tego świata. Aktorowi należą się brawa za grę z niemalże w całości zasłoniętą twarzą. Wszystkie emocje wyraża oczami, co naprawdę robi wrażenie. Nie jest to może postać wykreowana tak dobrze jak Joker z poprzedniej części, ale umówmy się - ciężko mu dorównać.
Przez cały film widać, że reżyser skupia się bardziej na Waynie niż Batmanie, co wydaje się dość oczywiste ze względu na pożegnanie z głównym bohaterem, chociaż widzowie mogą mieć lekki niedosyt, bowiem Batman pojawia się na ekranie raptem kilka razy.
Trochę zabawnym zabiegiem, który łatwo można dostrzec we wszystkich trzech częściach jest ton głosu złych postaci - wszyscy rzężą jak przy gruźlicy :) i nawet Batman nie chce odstawać od reszty, nie mówiąc już o Harvey'u Dencie, który stając się TwoFacem w drugiej części także nabywa tę dziwną manierę :)
Ostatnim elementem, który zdecydowanie nie pasował mi do Batmana była jego latająca machina i motor z przewracającymi się kółkami. Tak jak motor jestem w stanie przeżyć, tak Batmobil w powietrzu wywołuje raczej grymas zażenowania i zmieszania na twarzy. W końcu Batmobil to Batmobil, a nie fruwająća AVka :)
Koniec końców, nie jest to może stary dobry komiksowy Batman, ale efekty specjalne, gra aktorska i scenografia stanowią elementy, dla których warto iść na ten film do kina. Nolan nie zachwyca samą fabułą i nie pokazuje raczej nic nowego, ale trzeba przyznać, że jego filmy prezentują zawsze dobry poziom. Dla miłośników nowych batmanów będzie to na pewno nie lada gratka :)