» Recenzje » Batman. Detective Comics #6: Ikar

Batman. Detective Comics #6: Ikar


wersja do druku

Narkotyków w Gotham nigdy za dużo

Redakcja: Camillo

Batman. Detective Comics #6: Ikar
W ostatnim czasie rodzimi fani Batmana nie mają powodów do narzekań. Poza serią Batman - Mroczny Rycerz mogą również sięgnąć po rozpasany i obfitujący w efektowne sceny cykl Wieczny Batman. Dostępne są także twory bardziej mroczne, pokroju Gotyka Granta Morrisona, a znalazło się też kilka, w których Nietoperz wzorem pewnego Belga z powieści Agathy Christie musi zaprzęgnąć do pracy przede wszystkim swoje szare komórki.

Właśnie takim cyklem jest Batman Detective Comics, stawiający na ukazanie detektywistycznych umiejętności Gacka miast eksponowania jego rękoczynów i asortymentu gadżetów. W ramach serii mieliśmy do czynienia już z kilkoma twórcami, lecz wraz z szóstym wydaniem zbiorczym opublikowanym nad Wisłą, przyjdzie nam zapoznać się z dziełem autorstwa bardzo intrygującego duetu – Francisa Manapula i Briana Bucelatto. Panowie mieli już okazję współpracować kilkukrotnie, odnawiając przygody najszybszego człowieka na świecie, czyli Flasha. Efekt ich pracy z powodzeniem można było uznać za udany – lekkie i efektowne historie zmieszane z pomagającymi kreować postacie flashbackami oraz niezłą kreską i świetnymi, ciepłymi barwami, zaowocowały komiksami wartymi polecenia niezależnie od wieku i skierowanymi nie tylko do fanów Flasha. A jak twórcy poradzili sobie z mroczniejszą otoczką?

Co może sprawić, że policja zacznie z zainteresowaniem spoglądać na willę Bruce’a Wayne’a? Zbieg okoliczności, przez który jego niedoszła kontrahentka otrzymała porcję niezwykle silnego narkotyku o nazwie Ikar. Przedawkowanie powoduje dosłowne wypalenie zażywającego człowieka od wewnątrz. Porzucona na uboczu drogi i desperacko poszukująca pomocy Elen pada na progu domostwa Bruce’a, a fiolka po narkotyku zostaje znaleziona nieopodal. Tak oto mający w przeszłości styczność ze śmiertelnym środkiem Harvey Bullock zaczyna węszyć wokół Wayne’a.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Początek Ikara zwiastuje kolejną już historię osadzoną w Gotham, w której wszystko wiąże się z nieznaną, silną substancją, co jest częstym obrazkiem nawet bez udziału specjalisty w dziedzinie chemii, czyli Stracha Na Wróble. Autorom udało się odbić od sztampy głównie dzięki sprawnemu pokazaniu dramatyzmu wydarzeń. Po pierwsze, używka, pomimo iż przynosząca śmiertelne żniwo, ma swoich amatorów, a skoro na rynku jest popyt, to nie brakuje również potencjalnych dostawców. I właśnie w tym aspekcie wyróżnia się Ikar, bo za wszystkim nie stoją superłotrzy pokroju Bane’a czy Riddlera, tylko „zwykli” gangsterzy, cieszący się wprawdzie zasłużonym respektem w półświatku, ale na tle pozostałych rywali Gacka to ledwie jedni z wielu rzezimieszków. I chociaż to postacie słabo nakreślone, o których zapomnimy zaraz po odłożeniu lektury na półkę, to i tak jest to miła odmiana po eksploatacji bardziej znanych złoczyńców. Twórcy pokazali w ten sposób coś, co zwykle umyka podczas oglądania kolejnych starć Batmana z niesławnymi łotrami – Gotham nie jest wolne od drobniejszych przestępców i nawet oni potrafią wywołać chaos w mieście, zmuszając do działania nie tylko lokalną policję, ale też zamaskowanego herosa.

Fabuła nie zawiera zbyt wielu zwrotów akcji, bo też nacisk położono na przemyślaną narrację, nie zaś na szokowanie czytelnika kolejnymi woltami. Najważniejsza pozostaje historia obfitująca w dialogi pełne wzajemnej nieufności oraz poszukiwania poszlak, dzięki czemu Ikar dobrze wpisuje się w zamysł cyklu Detective Comics.

Nie wszystko jest jednak równie pozytywne w odbiorze. Z najważniejszych powodów do narzekań, trzeba nadmienić słówko o nijakich postaciach – poza Waynem i Alfredem nikt się nie wyróżnia, a wszyscy gangsterzy tworzą jednolitą masę. Nawet główny antagonista jest kompletnie bezpłciowy, choć to akurat prowokuje do zadawania interesujących pytań, czy aby na pewno nikt inteligentniejszy nie pociąga za sznurki. Nieco naciągany wydaje się też upór, z jakim Harvey Bullock trzyma się teorii, w myśl której pojawienie się narkotyku w Gotham ma coś wspólnego z bogaczem. O ile na początku to całkiem ciekawy punkt zaczepienia dla dalszego rozwoju fabuły, o tyle później wydaje się być za długo ciągnięty. Momentami nietrudno o uczucie, że intryga jest sztucznie wydłużona.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Tworząc przygody Flasha, amerykański duet konstruował nieprzesadnie skomplikowane, choć przyjemne historie. Tym razem jednak temat jest poważniejszy i twórcy postanowili zwiększyć ilość scen w mroczniejszej scenerii, ale warto zaznaczyć, iż nie przyćmiło to urody ilustracji. Przez wzgląd na dojrzalszą naturę komiksu kreska została odczuwalnie wyostrzona, a barwy lekko przytłumione, lecz i tak trudno im coś zarzucić poza paroma niefortunnymi grymasami na twarzach postaci. Pochwały należą się też za bawienie się perspektywą, przez co kilka na pozór zwykłych ujęć nabrało kolorytu. Z kolei wielokrotnie chwalone, rozmyte kolory dobrze sprawdziły się także w ciemniejszych kadrach.

Bucelatto i Manapul to duet twórców, którzy trzymające solidny poziom historie potrafią opleść nutką czegoś specjalnego, i w tej roli ponownie występuje bardzo ładna oprawa wizualna. Szkoda, że twórcy nie poświęcili więcej czasu na zarysowanie charakteru postaci, lecz nie zmienia to faktu, iż mówimy o porządnej pozycji spod znaku nietoperza.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.0
Ocena recenzenta
7
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 1
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Batman. Detective Comics #6: Ikar
Scenariusz: Francis Manapul, Brian Bucellato
Rysunki: Francis Manapul, Werther Dell'Edera
Seria: Batman, Detective Comics, Nowe DC Comics
Wydawca: Egmont Polska
Data wydania: 25 stycznia 2017
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Liczba stron: 176
Format: 17x26 cm
Oprawa: twarda
ISBN: 978-83-281-1915-4
Cena: 75,00 zł
Wydawca oryginału: DC Comics



Czytaj również

Batman. Detective Comics #1: Mitologia
Batman nie wie, jak być Batmanem
- recenzja
Batman - Detective Comics #7: Anarky
Gotham takie anarchistyczne
- recenzja
Batman/Spawn
Piekło w Gotham
- recenzja
Batman. Wyjątkowo mroczna noc
W obronie złoczyńcy
- recenzja
Batman. Ego i inne opowieści
Jeden autor, różne style
- recenzja
Batman – Sekta
Każdy przegrywa, nawet Batman
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.