» Batman #09 (8/1991)

Batman #09 (8/1991)

Dodał: Wiktor 'Anzelm' Wieczorek

Batman #09 (8/1991)
9
Ocena użytkowników
Średnia z 2 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 2
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Batman #09 (8/1991)
Scenariusz: Peter Milligan
Rysunki: Kieron Dwyer
Wydawca: TM-Semic
Data wydania: sierpień 1991
Liczba stron: 68
Format: B5
Oprawa: miękka
Papier: offsetowy
Druk: kolorowy
Cena: 9900 zł (przed denominacją)
Wydawca oryginału: DC Comics
Data wydania oryginału: 1990

Mroczny Rycerz mrocznego miasta cz. 1 i 2
Kolejny z wielkich przestępców, Riddler, wychodzi z cienia, żeby zaprosić Batmana do pojedynku dwóch umysłów. Gra rozpoczyna się gdy podczas spotkania Batmana z Gordonem pojawia się tajemnicza kobieta, która wypowiada zagadkę, po czym skacze z wieżowca i ginie. Zagadka doprowadza Batmana do biblioteki, gdzie Riddler uwięził strażnika. Strażnik został ustawiony na stercie książek, z pętlą na szyi. Gdy Batman wkracza do pomieszczenia, Riddler wykopuje książki spod nóg strażnika i ucieka. Oczywiście dla Batmana priorytetem jest uratowanie strażnika. W ostatniej chwili przecina sznur, zanim ten zdążył złamać kręgi strażnika. Jednak ten ułamek sekundy wystarczył, żeby zatrzymać oddychanie. Batman ratuje życie strażnikowi, stosując oddychanie usta-usta. Chwilę później odnajduje kolejną zagadkę Riddlera, która prowadzi go do... banku krwi!! Czasu jest mało, bowiem Riddler porwał szóstkę niemowląt. W banku krwi, szaleniec wylewa na Batmana zawartość kilkuset butelek z krwią, urządzając mu w ten sposób prawdziwą kąpiel w krwi. Oczywiście w zamieszaniu udaje mu się uciec, jednak pozostawia kolejną zagadkę. Tym razem prowadzi ona na cmentarz. Tam też Batman zostaje zaatakowany przez cyborgi, wyglądające jak trupy, które wydostają się spod ziemi!!

Chociaż mechaniczne stwory Riddlera są dość łatwe do pokonania, to przez ich dużą ilość walka przypomina raczej taniec, gdyż stwory co chwila wpadają w ramiona Batmana. Po uporaniu się z nimi, w ręce Batmana wpada kolejna zagadka. Tym razem prowadzi ona na jedną z ulic Gotham, gdzie został zastrzelony dwudziesty piąty prezydent Stanów Zjednoczonych. Po przybyciu na miejsce Batman zostaje zaatakowany przez sforę psów. Gdy jeden z nich już za chwilę ma podgryźć gardło Batmana, ktoś podaje mu srebrny sztylet, którym Bruce zabija psa. Jednak czasu jest coraz mniej, gdyż na Batmana czeka kolejna zadanie Riddlera. Tym razem wykorzystał on kolejne dziecko, dając mu piłeczkę pingpongową, która oczywiście utknęła w przełyku niemowlaka. Batman znów musi wybrać pomiędzy ratowaniem życia a schwytanie Riddlera. Oczywiście wybór nie pozostawia mu żadnych wątpliwości. Pozwala uciec Riddlerowi i wykonuje tracheotomię dziecku, które dzięki temu zaczyna znów oddychać. Ostatnia zagadka Riddlera prowadzi Batmana wprost w pułapkę. Zaskoczony i pobity przez zbirów szaleńca, Batman traci przytomność. Budzi się po chwili w jakiejś starej piwnicy, spętany i ułożony na katafalku. Wreszcie Riddler ujawnia cel wszystkich swoich ostatnich działań. Okazuje się, że wyczytał w jakiejś starej księdze o sposobie zapanowania nad starożytnym demonem. Aby jednak się to udało, musi zostać złożona ofiara z człowieka, który przedtem przejdzie przygotowania. Riddler na swoją ofiarę wybrał Batmana, więc musiał najpierw przeprowadzić go przez cały rytuał, który wymagał, żeby ofiara pocałowała w usta powieszonego - Batman musiał wykonać oddychanie usta-usta, ofiara musiała skąpać się w ludzkiej krwi - Riddler urządził Batmanowi kąpiel w banku krwi. Ofiara musiała zatańczyć z trupem na cmentarzu - stąd dziwna walka z robotami Riddlera, wreszcie ofiara musiała zabić wściekłego psa srebrnym sztyletem - dlatego podczas walki ktoś podał Batmanowi taki sztylet. I wreszcie najtrudniejsza część - ofiara musiała poderżnąć gardło nieochrzczonego dziecka. Również tę sprawę ukartował Riddler, zmuszając Batmana do wykonania tracheotomii, która polega na wycięciu otworu w tchawicy, niemowlakowi. Teraz Riddler przystępuje do złożenia ofiary, jednak Batmanowi udaje się uwolnić i wydostać z pułapki. Niestety Riddlerowi udaje się uciec, ale przynajmniej nie udało mu się osiągnąć swego celu - zdobycia władzy na starożytnym demonem.

Źródło: Wielkie Archiwum Komiksu

Tagi: Kieron Dwyer | Peter Milligan | TM-Semic | DC Comics | Batman | Batman #09 (8/1991)


Czytaj również

Batman #01: Ich mroczne plany
Czy mogło być gorzej?
- recenzja
Nowe DC Comics. Batman #02: Miasto Sów
Za dużo sów
- recenzja
DC Odrodzenie. Batman: Noc Ludzi Potworów
Batman i spółka
- recenzja
Wieczni Batman i Robin #1
Bez Batmana też jest fajnie
- recenzja
Batman - Detective Comics #7: Anarky
Gotham takie anarchistyczne
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.