Baranek - Christopher Moore

Autor: Bartosz 'Zicocu' Szczyżański

Baranek - Christopher Moore
O gustach się nie rozmawia. Ta prawda pojawiała się już chyba wszędzie. A już poczucie humoru to sprawa całkowicie subiektywna. Różnych ludzi śmieszą różne rzeczy. Niestety, okazuje się, iż Christopher Moore i ja, niezwykle różnimy się w kwestii humoru.

Proza humorystyczna nie jest jakoś oszałamiająco popularna. Nie ma się zresztą czemu dziwić: tutaj znowu pojawiają się problemy różnicy gustów. Z tego pewnie powodu mamy tylko kilku autorów specjalizujących się w pisaniu historii rozśmieszających. Oczywiście większość pisarzy wplata w swoje utwory drobne gagi czy śmieszne dialogi, ale niewiele jest opowieści stricte humorystycznych. Sam nie wiem, czy Baranek może być do nich zaliczony.

O czym jest ta powieść? Jest to historia życia Chrystusa - zarówno tego przedstawionego w Biblii, jak i tego pominiętego w niej (jedynie trzydzieści lat) - przedstawiona przez najlepszego przyjaciela Mesjasza, Lewiego zwanego Biffem. Z perspektywy pierwszej osoby opowiada on o cudach i niezwykłościach wyczynianych przez Syna Bożego w wieku dziecięcym i nastoletnim. Główny wątek co jakiś czas przerywany jest historią spisywania Ewangelii według Biffa.

Największą zaletą Baranka jest z pewnością pomysłowość autora. Wspaniale (ale z humorem) ukazuje sytuacje z życia zwykłego chłopca, który został obarczony niezwykłym zadaniem zbawienia świata. Stawia Jezusa przed zwykłymi problemami, które ten musi rozwiązywać bez pomocy Ojca. W połączeniu z jego zadziwiającymi mocami rodzi to niespodziewane sytuacje, które potrafią rozśmieszyć. Do tego wykreował cudowną wręcz wizję dorastania Chrystusa, na którego wpływ mają hinduizm, buddyzm i konfucjanizm. Ciekawostką jest także przedstawianie genezy najsłynniejszych powiedzeń biblijnych. Świat wykreowany i fabuła to mocne strony tej powieści.

Powieść napisana jest w dobrym stylu. Autor pisze bez nadmiernych dłużyzn, dzięki czemu czytelnik pokonuje powieść bez żadnych trudności. Język nie męczy, jest dynamiczny. Został świetnie dopasowany do tej lekkiej historii.

W końcu dochodzimy do elementu najważniejszego dla podgatunku humorystycznego: samego humoru. I tutaj pojawia się ogromny zgrzyt - naprawdę nie śmieszy mnie któryś z kolei żart o podłożu seksualnym. Do tego w każdym właściwie rozdziale pojawiają się jakieś "rozmyślania" nad masturbacją, kończone najczęściej niewyszukanym żartem. Rażą mnie też żarty z systemów panujących w ówczesnym Izraelu i Indiach. Wyśmiewanie ciemiężonych ludzi nigdy do mnie nie przemawiało. Nie dociera do mnie też, że przez kawały dotyczące choćby najniższych indyjskich kast, autor chciał skrytykować owe ustroje, bo według mnie nic na to nie wskazuje.
Powyższe kwestie dość mocno kontrastują ze świetnym wykorzystaniem wątków i postaci biblijnych. Tutaj pisarz popisał się i humorem, i inteligencją.

Postaci wykreowane zostały bardzo różnie. Sam Biff szybko wzbudza sympatię, ale wciąż rażą jego przemyślenia na temat onanizmu. Jeśli chodzi o Jezusa – autor sam zaznacza w posłowiu, iż był ograniczony przez kanony. Boli natomiast to, jak pisarz potraktował apostołów – znowu pojawia się problem prymitywnego humoru – jest to banda idiotów.


Wystawić ocenę Barankowi jest bardzo trudno. Z jednej strony jest to wspaniała historia, którą nawet sam pisarz traktuje z dystansem (co da się stwierdzić po przeczytaniu strony wprowadzającej), z drugiej zaś okraszona została niezwykle prymitywnym humorem. Książka świetnie nadawałaby się na prezent – jest bardzo dobrze wydana. Może przed świętami byłoby pięć, teraz jest „tylko” cztery plus.