» Blog » Baba na sesji RPG - obserwacje praktyka
11-11-2014 23:59

Baba na sesji RPG - obserwacje praktyka

W działach: RPG | Odsłony: 829

Baba na sesji RPG - obserwacje praktyka

Jedną z najlepszych metod nabicia sobie wyświetleń i lajków jest podłączenie się pod cudzy shistorm. Jako, że miłosierny Bóg zesłał nam Gamer's Gate, które ciągle jeszcze nie ucichło istnieje wspaniała okazja, by to zrobić. Tak więc poświęćmy kilka słów tematowi kobiet na sesjach RPG oraz prowadzeniu sesji dla kobiet.

O graniu w gry RPG z kobietami napisano już bardzo dużo i w sporej części bez sensu (acz zdarzały się i dobre teksty). Prawdę powiedziawszy trochę nie rozumiem po co to zrobiono (ale teksty te zawsze były popularne, więc pewnie dla podbicia statystyk) oraz skąd brało się to całe halo. Wszystkie lub prawie wszystkie drużyny, jakim prowadziłem po roku 2000 były bardzo mocno sfeminizowane, sesje były dość normalne, ich prowadzenie nie pociągało za sobą żadnych, dodatkowych trudność i zwykle były udane. Sukcesy zawdzięczałem prawdopodobnie mądrości, która części czytelników być może wyda się heretycka, a którą przyswoiłem sobie dość wcześnie. Otóż:

Kobiety takimi samymi ludźmi jak Faceci!

Mają głowę, dwie nogi, dwie ręce oraz pierwszo- i drugorzędne narządy płciowe. Pod względem biologicznym wyewoluowały na tej samej planecie, należą do tego samego gatunku i nie różnią się specjalnie od nas. Ich możliwości intelektualne oraz cechy charakteru, podobnie jak u facetów są bardzo różne, w efekcie czego jedne lubią grać w RPG, a inne nie lubią.

Tak samo jest jeśli chodzi o preferencje wyboru systemów. Kilkakrotnie czytałem teksty stwierdzające, że kobiety wolą systemy takie, a śmakie, nie lubią natomiast innych, wybranych w sposób arbitrarny. Faktycznie nie można czegoś takiego powiedzieć, gdyż nie ma czegoś takiego jak jednorodny, kobiecy gust. Tak samo więc, jak jedni męscy gracze lubią Warhammera, inni Dungeons and Dragons, trzeci Wampira lub Neuroshimę dziewczyny również grywają w różne gry. Grałem i prowadziłem damskim drużynom wiele systemów, znam też przynajmniej kilku Mistrzów Gry również mających do czynienia z bardzo sfeminizowanymi grupami i wielokrotnie były to gry uważane za „typowo męskie”. Tak więc nie można mówić, że kobiety „bardziej lubią to, a faceci tamto”. Przeciwnie: w obydwu grupach popularne były zwykle te same systemy.

Oczywiście nie każdą potencjalne chętną do gry w RPG dziewczynę da się namówić na każdy system, ale najczęściej wynika to z innego problemu, niż jakieś, uniwersalne, babskie gusta. Zwyczajnie kobiety, tak samo jak mężczyźni miewają różne preferencje. Tak więc fanka horrorów raczej będzie preferować horrory, komiksów suberbohaterskich systemy superbohaterskie, a tolkienistka fantasy, namówienie wszystkich trzech na system Hard Science Fiction może natomiast być problematyczne.

Po kolejne: podobnie jak w wypadku facetów większość dziewcząt niestety nie gra w RPG. Nasze hobby nawet w swych najlepszych latach zwyczajnie było umiarkowanie popularne. Odnoszę też niestety wrażenia, że hobby fantastyczne są, a przynajmniej były (od jakiegoś czasu mamy bowiem do czynienia ze zmianą pokoleniowo-cywilizacyjną) zdominowane przez facetów. Tak więc w wielkiej ilości przypadków dziewczyny będą grać w takie gry (a dokładniej: we wszystkie gry) bardzo niechętnie.

I po ostatnie: gracz graczowi nierówny. Nie każdy facet-gracz jest hardkorowcem i tak samo nie każda dziewczyna, która raz w życiu grała w gry fabularne będzie miała ochotę podporządkować temu hobby życie, czy jej się sesja podobała, czy nie.

Syndrom He-Mana i Barbie:

Tak naprawdę jedyną istotną różnicą w preferencjach graczy obojga płci, jaką dostrzegam jest coś, co można nazwać „Syndomem He-Mana i Barbie”. Wynika on z prostego faktu, że w wielu przypadkach tworzona przez gracza postać jest (w mniejszym lub większym stopniu) odbiciem jego Ja idealnego. Bohaterowie posiadają więc często cechy, które ich twórcy chcieliby samemu posiadać lub przynajmniej uważają za cenne. Cechy te często różnią się w zależności od płci.

W skrócie: postacie tworzone przez mężczyzn często są bardzo „męskie”, podkreślające tradycyjnie przypisywane mężczyzną cechy. Typowo męskimi postaciami, których nigdy nie widziałem stworzonych przez kobietę (chyba, że dla jaj) są He-Man i Twardziel. „He-Man” jak starsi z nas pamiętają był blondwłosym, przystojnym kulturystą w slipkach tak przesadnie eksponującym swój maskulinizm, że stał się niezamierzenie ikoną ruchu gejowskiego. „Twardziel” natomiast jest jego kuzynem, z tą różnicą, że nie jest przystojny: przeciwnie, często obsypany jest dziarami, tatuażami i szpecącymi bliznami, a mordę ma tak niesympatyczną, że za sam wygląd dostałby podwójne dożywocie.

Kobiety natomiast, jak łatwo zgadnąć tworzą często postacie „kobiece”, często bardzo mocno akcentując tą stronę ich osobowości. Nie zawsze idzie to w parze z fizyczną urodą. Przeciwnie: „kobiecość” jest czymś znacznie szerszym.

Przedstawiciele obydwu płci jednak mniej-więcej w tym samym stopniu cenią sobie takie cechy jak zdrowie fizyczne, inteligencja, moc magiczna etc. które bardzo chętnie przypisują swoim postacią. Tak naprawdę ogromna większość bohaterów stworzonych przez jednych i drugich nie da się więc ująć ani w schemat Barbie ani He-Mana.

Reszta wpisu na Blogu Zewnętrznym

Komentarze


von Mansfeld
   
Ocena:
0

Napisałem ten komć na blogu właściwym, to i wrzucę dla Polterowców. :)

Mam podobne spostrzeżenia dotyczące tego, iż w zasadzie „erpegówki” tak samo grają jak „erpegowcy”. Z tym, że ten wniosek psuje mi obserwacja Kobiet-Prowadzących Sesję z którymi grałem jednostrzały oraz kampanie: u co drugiej Kobiety-MG sesje spełniały przynajmniej jeden z punktów (tych kobiet było więcej niż jedna czy dwie):
– ekstremalnie albo przynajmniej zasadniczo nudne sesje, pełne marazmu i bezużytecznych detali.
– mobbing na graczach; albo językiem prostszym, upodobanie do upupiania uczestników w roli posiadacza BG, poczucie że „sesja bez uwalania graczy nie jest porządną sesją”.
– kompletna odmowa jakiejkolwiek wymiany zdań, myśli i poglądów w dyskusji posesyjnej oraz międzysesyjnej (na temat następnej sesji i dalszych losów kampanii), dość często z zastosowaniem chwytu „Nie rozumiem tego” które wydaje mi się po prostu zakamuflowanym ekwiwalentem zdania „Co za bzdury opowiadasz, nie zamierzam nawet ciebie słuchać”. Tak jakby Kobieta-MG zakładała, iż Gracz-BG z góry ma mniej racji od niej.
– brak wiedzy, świadomości ani nawet starań o to, aby sesja była czymś więcej niż słuchaniem opowieści wraz z elementem krajobrazowo-fabularnym.

BTW, co do „kocenia”, to dzięki za dodatkowe spojrzenie na niedawny jednsotrzał w Apocalypse World, w którym miałem nieszczęście mieć udzial (jednym ze sprawców była kobieta, dla ciekawostki).

12-11-2014 00:40
Venomus
   
Ocena:
+9

Wiesz co zeg, tekst całkiem fajni się czyta,masz lekkie pióro (czy raczej lekkie klawisze) ale pochłaniając tekst trochę czułem się jakbym spotykał się z oczywistą oczywistością. Tak za bardzo niczego nowego do tematu to nie wniosło. Może mam wymagania bogowie wiedzą jakie ale poczułem się "wow, to tego wszyscy już dawno nie wiedzą?".

Pewnie, takie teksty też są potrzebne, jednak na jakąś dłuższą dyskusję bym nie liczył bo nie będzie za wielu kontrargumentów, and stuff.

12-11-2014 01:30
nerv0
   
Ocena:
+7

na jakąś dłuższą dyskusję bym nie liczył bo nie będzie za wielu kontrargumentów

Ohohohoho, ja się natomiast nie zdziwię, gdy jutro wchodząc na poltera zobaczę, że:

a) notka jest ukryta

b) ciągnie się pod nią radosny shitstorm na 200 komci i już rodzą się kontrnotki.

c) poleciało kilka banów i ostrzeżeń, a lud znów ostrzy kosy na Kamulca.

Znaczy się hej, jesteśmy na Polterze. Fandom. RPG. Feminizm.

Takie tam...

12-11-2014 03:45
Gawk
   
Ocena:
0

@ Venomous

Ludzie codziennie dobitnie pokazują, że oczywiste oczywistości nierzadko okazuj się być dla nich fantastyką, albo przynajmniej kuriozum.

Taka już mać człowiecza, że co jeden wie, drugi wcale nie musi i z przyjemnością się tego dowie.

Na tym również polega aspekt gry, kiedy nawet po latach grania/prowadzenia możesz wpaść na coś, na co nie wpadłeś wcześniej, lub... poczytać o tym u kogoś na blogu.

W dobie trollnotek i wszechobecnego bólu rzyci zblazowanych femdomowców, to chyba nic złego, że ktoś napisał lekką notkę o niczym wymyślnym?

 

które bardzo chętnie przypisują swoim postacią

No nie wiem.

12-11-2014 09:36
Tyldodymomen
   
Ocena:
+4

Niestety, tekst zigzaka był zabawniejszy. Tutaj mamy myśl przewodnią "nie ma różnic między kobiecym i męskim graniem, ale wyróżnię kilka typowo kobiecych archetypów".

12-11-2014 12:08
Gawk
   
Ocena:
+1

Równie dobrze mógł napisać, że nie ma różnic pomiędzy mężczyzną a kobietą.

12-11-2014 13:23
etcposzukiwacz
   
Ocena:
0

Ale po co? Po co zaklinać rzeczywistość? Jesteśmy inni i propaganda tego nie zmieni.

12-11-2014 21:48
blublu
   
Ocena:
+5

Jeszcze jeden  tekst na polterze o posiadaczkach wagin i ich relacji do rpg i chyba przestanę tu wchodzić. Chłopcy, nie macie innych tematów, nie macie jakiejś pracy twórczej do wykonania? Czemu tyle czasu poświęcacie na te wynurzenia, które, wybaczcie, ale moim zdaniem niczemu nie służą. Jakiś chłopiec był niemiły dla dziewczynki na sesji? Może ma 14 lat, dużo pryszczy i jest zły na cały świat. Jakaś dziewczynka obraziła się na sesji i popsuła zabawę innym? Może rodzice nie poświęcali jej zbyt dużo uwagi. Shit happens - to nie jest puntk wyjścia do filozofii życiowej/rpgowej i tworzenia traktatów o naturze płci. Każdy kolejny tekst i komentarz generuje coraz więcej pseudoteorii i niepotrzebnego zamieszania. 

Sorry, zegarmistrzu że postuję to pod twoim tekstem ale do tej pory wydawało mi się że skupiałeś się na innych tematach. A teraz "Baba na sesji"? Super. Jutro napiszę tekst "Chłop na sesji" i będę polemizować z każdym zdaniem z twojej notki - czyż nie będzie to wartościowe wykorzystanie mojego czasu? Tego nie wiem. Wydaje mi się jednak, że takie zamierzenie ma publikacja tego tekstu. Wiem, że to miał być taki "normalny" tekst - nie będę na nikogo psioczył, nie będę stawiał kontrowersyjnych tez - da się żyć i grać normalnie razem, no nie? Oczywiście, że tak, ja robię to od około 12 lat i do tej pory nie wiedziałam że to takie niesamowite, jak również nie wiedziałam, że moje różne postacie można sklasyfikować... Wow. 

Ok, jeszcze raz przepraszam, jeśli uraziłam Cię Zegarmistrzu. Irytuje mnie nie tyle twój tekst co lawina tego typu notek, jaka ostatnio (a może zawsze) tu się pojawia. Chcecie odstraszać ludzi od rpg i sprawiać żeby wydawało się dziwniejsze i bardziej skomplikowane niż jest w rzeczywistości? Good job!

12-11-2014 21:55
zegarmistrz
   
Ocena:
0

Ok, jeszcze raz przepraszam, jeśli uraziłam Cię Zegarmistrzu. Irytuje mnie nie tyle twój tekst co lawina tego typu notek, jaka ostatnio (a może zawsze) tu się pojawia. Chcecie odstraszać ludzi od rpg i sprawiać żeby wydawało się dziwniejsze i bardziej skomplikowane niż jest w rzeczywistości? Good job!

Zacznijmy od jednej rzeczy: nie obraziłaś mnie w żaden sposób.

Temat Kobiety vs. RPG jest modny na Poltergeiście gdzies od połowy roku 2012 i wojny Zigzak vs. Petra Bootman i jak widzimy choćby po wynikach tej notki: wszystkim nam się przejadł. Zaryzykuję nawet tezę, że właśnie ta, ciągnąca się nadmiernie długo i raczej głupawa awantura wypłoszyła stąd znaczną część użytkowników.

Problem w tym, że obecnie nie prowadzę już bloga na Polterze, tylko na Wordpressie. I mimo, że Polter jest obecnie moim największym źródłem wejść, to nie jest jedynym. Przeciwnie: mam nadzieję, że w ciągu następnych 12 miesięcy uda mi się sytuację doprowadzić do takiego stanu, że za wejscia odpowiadać będzie głównie Facebook, który obecnie generuje (nawet przy tej mikroskopijnej ilości lajków jaką posiadam) 37% wejść (Polter odpowiada za powyżej 50%). Z tego, co zauważyłem użytkownicy z Facebooka chętnie reagują na tego typu posty.

Uznałem więc, że mimo dużego ryzyka warto go pociągnąć (zwłaszcza, że jak pisałem na wstępie miałem nadzieję podłączyć się pod Gamer's-Gate). Ponadto do jego napisania podburzyła mnie kolerzanka, z którą wymienialiśmy doświadczenia.

W zasadzie to opłaciło się, choć tylko połowicznie. Z Facebooka faktycznie było dużo wejść, choć feedback niestety nie był duży. Zakładam, że winę za to ponosi z jednej strony - jak słusznie mi wytknięto - obviusowy charakter notki, z drugiej: jej egzotyka mało strawna dla nie-RPGowców.

Nie sądzę jednak, by tekst wywarł negatywne wrażenie. Gdyby tak było natychmiast zauważyłbym tego konsekwencje pod postacią awanturniczych komentarzy, a być może także cofnięcia mi części Lików. Faktycznie jednak wszystkie komcie napisane zostały przez użytkowników Poltergeista i blogów orbitujących, co świadczy o tym, że wpis nikogo do RPG nie zniechęcił. W najgorszym razie uznany został poprostu za nudny i hermetyczny.

12-11-2014 22:49
Senthe
   
Ocena:
+4

Komentarz zegarmistrza, tl;dr:

"Napisałem notkę na temat, który dwa lata temu zaczął być kontrowersyjny na Polterze, bo chciałem sobie nabić trochę wejść spoza Poltera. Niestety nie zadziałało, bo tak naprawdę temat jest idiotyczny."

12-11-2014 23:22
Venomus
   
Ocena:
0

Z ciekawości: nabić wejść po co? Dla zaspokojenia próżności czy ma to jakieś monetarne korzyści? Pytam bo ni w ząb nie wiem jak działa zarabianie w internecie (poza jutjubami) i się zastanawiam po co ludzie blogują (poza przypadkami: dla przyjaciół lub "do szafki, niech wisi w necie, kiedyś poczytam sobie")?

12-11-2014 23:28
Tyldodymomen
   
Ocena:
0

Widać temat nie wszystkim się przejadł, skoro ktoś złapał haczyk. Ale to pewnie dlatego że to taki temat w którym wszyscy mają coś do powiedzenia, a nie kojarze żeby koleżanka blublu była za czasów zigzaka aktywnym flejmerem.

12-11-2014 23:29
zegarmistrz
   
Ocena:
0

http://zpopk.pl/pod-spodem-czyli-sprawa-graczy-problem-spoleczenstwa.html#axzz3ItcNqKw7

Sorry Senthe, ale Polter jest tylko maleńkim kawałeczkiem bardzo dużej sieci, w której nikogo nie obchodzą nasze, lokalne flejmy.

Venomus: generalnie na stronach internetowych można mieć włączone różne systemy reklam. Ludzie oglądają je albo klikają, a ty zarabiasz 1 centa za każdego tak przywabionego. Nie jest to szczególnie opłacalne, tak więc np. Wordpress uruchamia reklamy dopiero na blogach o (bodajże) 10.000 wyświetleń / miesiąc. A to niestety jest już dość dużo.

Po co? Z grafomanii, Pozatym zwyczajnie bez sensu jest mieć bloga, którego nikt nie czyta.

Prowadzenie bloga poza polterem ma z mojego punktu widzenia tą zaletę, że możliwe jest dotarcie do dużo szerszej widowni. Oraz to, że jego rozwój nie jest uzależniony od rozwoju Poltergeista i ewentualnych wzlotów i upadków serwisu, chwilowych mód etc.

12-11-2014 23:40
Senthe
   
Ocena:
0

Sorry Senthe, ale Polter jest tylko maleńkim kawałeczkiem bardzo dużej sieci, w której nikogo nie obchodzą nasze, lokalne flejmy.

Dziękuję, bez Ciebie nigdy bym się nie zorientowała, że istnieje coś takiego jak gamergate, którym mam zasyfiony wall facebookowy od bodaj dwóch miesięcy. No i że Polter to nie cały internet. : O

13-11-2014 00:21
Anioł Gniewu
   
Ocena:
+4

Coz mozna jeszcze w tym temacie powiedziec? "Baba z wozu - koniom lżej!"

13-11-2014 00:25
Anioł Gniewu
   
Ocena:
+2

"Gdzie diabeł nie może tam babę pośle?"

13-11-2014 10:33
Gawk
   
Ocena:
0

Diabeł, to mało ekonomiczny jest. Mógł wymyślić coś lepszego.

13-11-2014 12:18
Anioł Gniewu
   
Ocena:
+1

Gawk - Homonto zakładają koniom chyba tylko homoseksualiści. Pozostali zwykle korzystają z chomąta... http://pl.wikipedia.org/wiki/Chom%C4%85to A może heteromonta?

13-11-2014 14:50
Gawk
   
Ocena:
0

Nie wiem, co robią homoseksualiści z końmi, ale chyba nie ma to związku z tematem przewodnim. Jednakże dzielenie ludzi na homoseksualistów i pozostałych, oraz przydzielaniu każdej z grup osobnego rodzaju opatentowanego sprzętu AGD uważam za politycznie niepoprawne.

 

13-11-2014 14:54
Anioł Gniewu
   
Ocena:
0

Politycznie niepoprawne? To jest tzw. DEDYKOWANY osprzęt. przeznaczony dla SPROFILOWANGO klienta! :)  

13-11-2014 15:14

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.