» Recenzje » B.B.P.O. #3: 1946

B.B.P.O. #3: 1946


wersja do druku

Na tropie nadprzyrodzonej Wunderwaffe

Redakcja: Maciej 'Repek' Reputakowski

B.B.P.O. #3: 1946
Gdy tylko w Europie przebrzmiały echa ostatnich wystrzałów II wojny światowej, nasilił się wyścig po najtajniejsze tajemnice III Rzeszy. Dotychczasowi sprzymierzeńcy stanęli do zaciętej rywalizacji o przejęcie urządzeń, projektów, dokumentów, jak również ludzi pracujących nad hitlerowskimi wynalazkami. Właśnie w tym gorącym okresie XX wieku Mike Mignola i Joshua Dysart umiejscowili akcję trzeciego tomu serii B.B.P.O. należącej do uniwersum Hellboya.

Opowiedziana w albumie historia rozgrywa się w 1946 roku w Berlinie i jego okolicach. Szef amerykańskiego Biura Badań Paranormalnych i Obrony profesor Trevor Bruttenholm przybywa do stolicy pokonanych Niemiec z misją zebrania informacji na temat okultystycznej działalności nazistów i ich badań nad zjawiskami nadprzyrodzonymi. Profesor ma nadzieję, że uda mu się odnaleźć jakiekolwiek dane, które pomogłoby mu wyjaśnić zagadkę pochodzenia Hellboya.


Ręka w rękę z demonem

Na miejscu Bruttenholm i jego asystent doktor Howard Eaton nie tylko przeczesują dostępne archiwa hitlerowców i badają opuszczone laboratoria, ale podejmują też subtelną grę ze służbami specjalnymi ZSRR. Na czele sowieckiego zespołu zajmującego się zjawiskami paranormalnymi stoi tajemnicza Warwara – ubrana jak lalka istota o wyglądzie kilkuletniej dziewczynki, w rzeczywistości mająca więcej wspólnego z demonami niż z ludźmi. O dziwo, Warwara wykazuje zupełnie niesowiecką chęć do współpracy z Amerykanami. Być może kieruje nią sympatia do ludzi, którzy zaopiekowali się młodym demonem Hellboyem...

Studiując nazistowskie dokumenty, Bruttenholm wpada na trop zbrodniczych eksperymentów związanych z okultyzmem i bioinżynierią, prowadzonych w szpitalu psychiatrycznym nieopodal Berlina. Miały one zaowocować powstaniem kolejnej Wunderwaffe, która odmieniłaby losy wojny. Stopniowo okazuje się, że eksperymenty były następstwem spotkania Hitlera z pewnym rumuńskim hrabią, który uchodził za nieumarłego. Za miejsce spotkania posłużył zamek Wewelsburg, główna kwatera organizacji Ahnenerbe, zajmującej się pseudonaukowymi badaniami w zakresie antropologii i historii kultury "rasy niemieckiej".


W mrocznym klimacie

Autorzy serii, z Mignolą na czele, od pierwszej opowieści o Hellboyu znakomicie wykorzystują obsesyjne zainteresowania nazistów mitologią, metafizyką, magią i okultyzmem. Eksplorując rzeczywiste przejawy tych zainteresowań, jak chociażby działalność wspomnianej Ahnenerbe czy Towarzystwa Thule, z którego wywodziła się NSDAP, twórcy rozwijają je na potrzeby pasjonującej fabuły. Czynią z nich punkt wyjścia do snucia własnych wizji, zaludnionych przez metafizyczne istoty: duchy i demony, wampiry, wilkołaki, mechaniczno-biologiczne mutanty, postaci z bajek i sennych koszmarów.

W 1946, podobnie jak w innych opowieściach serii, oprócz przesyconej niesamowitością przygodowej akcji, główną rolę odgrywa specyficzny, mroczny klimat. I chodzi tu zarówno o treść opowiadanej historii, jak i jej oprawę graficzną, za którą w tym albumie odpowiada Paul Azaceta, doskonale nawiązujący do wzorców wyznaczonych przez Mignolę. Większość scen rozgrywa się wieczorem i w nocy, w ponurych wnętrzach lub na tle posępnych krajobrazów. Rysunki utrzymane są w ciemnych, często "brudnych" tonacjach kolorystycznych. Nagromadzenie szczegółów w całostronicowych kadrach czy scenach zbiorowych sugestywnie zagęszcza atmosferę opowieści. Uzupełnieniem głównej historii jest w albumie kilka stron szkiców postaci oraz ośmiostronicowa nowelka komiksowa o Bruttenholmie Demon biskupa Oleksandra.


Zło złem zwyciężaj?

W przeciwieństwie do większości produkcji kultury masowej, B.B.P.O. nie serwuje nam do bólu uproszczonej i schematycznej wizji walki dobra ze złem. W ujęciu Mignoli i spółki to raczej rywalizacja pomiędzy złem w różnych postaciach, pełna moralnych niuansów, trudnych kompromisów i niejednoznacznych wyborów. Bywa, że trzeba współpracować z jednym demonem, aby unieszkodliwić inne. Ale nie dlatego, że jest to dobre, lecz dlatego, że z tym pierwszym można negocjować, a te drugie zostały zaprogramowane wyłącznie na zabijanie. Bywa, że trzeba poświęcić życie kolegów czy przyjaciół, aby ocalić tysiące niewinnych. Bywa, że w walce trzeba wykazać się większą bezwzględnością niż przeciwnik z piekła rodem. A potem trzeba jeszcze żyć z piętnem popełnionych czynów. I to, że były one dokonywane w szlachetnych intencjach, wcale nie pomaga.

Biorąc to wszystko pod uwagę, dochodzimy do wniosku, że pełnienie służby w B.B.P.O. nie jest zadaniem lekkim, łatwym i przyjemnym. Warto się o tym przekonać na własne oczy, czytając 1946 – niezwykle dobry komiks o zwykłym niedostatku dobra w świecie.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Galeria


9.0
Ocena recenzenta
7.12
Ocena użytkowników
Średnia z 4 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: B.B.P.O. #3: 1946
Scenariusz: Mike Mignola, Joshua Dysart
Rysunki: Paul Azaceta
Wydawca: Egmont Polska
Data wydania: lipiec 2009
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Liczba stron: 152
Format: B5
Oprawa: miękka, kolorowa
Papier: offsetowy
Druk: kolorowy
Cena: 45 zł
Wydawca oryginału: Dark Horse Comics



Czytaj również

Jenny Finn
Zbrodnia i kara według Mignoli
- recenzja
Conan (wyd. zbiorcze) #6: Pieśń o Bêlit
Prawdziwa Królowa Czarnego Wybrzeża
- recenzja
Homar Johnson #1
Pomiędzy Hellboyem na Batmanem
- recenzja
Kosmiczna Odyseja
Kolejna kosmiczna wojna
- recenzja
BBPO. Znany diabeł
Apokalipsa i... może już starczy?
- recenzja
Abe Sapien: Mroczne i Straszliwe #1
Smutny koniec świata
- recenzja

Komentarze


Repek
    @Świetnie...
Ocena:
0
...narysowane i bardzo klimatyczne. Kilka pomysłów bardzo dobrych. W ogóle potencjał Mignoli przekazany [częściowo] w ręce innych artystów, to bardzo dobra idea. Szkoda tylko, że znowu o nazistach i znowu sprowadza się faktyczne potworności do poziomu fantastyki.

Pozdrówka
26-10-2009 23:47
~r47

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
No to teraz czekamy na Homara :) Johnsona.
29-10-2009 12:19
Parsifal
    !
Ocena:
0
Bardzo, bardzo!
26-01-2010 23:34

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.