» Blog » Ayreon
04-11-2006 17:49

Ayreon

W działach: Inne | Odsłony: 1

Nie interesuję się muzyką, zasadniczo. Lubię czegoś tam posłuchać w ciężkich chwilach, ale nie poszedłbym np. na koncert jakiejkolwiek grupy. No, poza dwiema, które już nie istnieją :) To samo jest z inwestowaniem w płyty. Owszem, płyty mam, parę nawet oryginalnych ;) ale nie będę rujnował się, żeby ściągnąć z zagranicy jakąś alternatywnorockową kapelę, o której słyszało może 10 osób w mieście.
Z drugiej jednak strony.
Ayreon to neoprogresywny rock metal operowaty projekt nijakiego Lucassena. Ja też tak do końca nie wiem, o co tutaj chodzi. Albumy są mieszanką folka, klasycznej muzyki, metalu (acz mocno nietypowego, więcej klawiatury, mniej gitary, i boskie wokale), i rocka... Bardzo fajną i dźwięczną mieszanką, tym bardziej, że ma ze sobą fabułę i Przesłanie.
Wszystkie albumy (poza Actual Fantasy, choć tutaj nie do końca) łączy jedna wizja - w roku 2084 ludzkość niemal całkowicie zniszczyła siebie. Tylko jeden człowiek może odebrać transmisje z przyszłości, i ocalić ludzkość przed zagładą - Ayreon, ślepy minstrel z czasów króla Artura. Czy mu się to uda? Album "Final Experiment" powinien odpowiedzieć na to pytanie... Album jest niezły, bardzo klimatyczny, nieco w klimatach power metalu - zwłaszcza "Sail Away to Avalon".
Właśnie w 2084 roku, na Marsie pozostał jeden człowiek, kolonista. Ostatni żywy człowiek, postanawia przeżyć historię ludzkości jeszcze raz, za pomocą urządzenia zwanego "Universal Migrator", jak właśnie brzmi tytuł płyty. Album dramatyczny, druga płyta jest zresztą całkowicie instrumentalna.
"Human Equation" na pozór nie wydaje się należeć do cyklu, ale jest klasyczną metal operą. Oto bohater, everyman, leży na łóżku szpitalnym, nieprzytomny, po wypadku samochodowym, który jednak zwykłym wypadkiem nie był... Wraz z symbolicznymi upostaciowieniami emocji (Rozsądek, Ból, Strach), bohater podejmuje dwudziestodniową wędrówkę w głąb swojej psyche. Wbija w fotel. Niebanalne stwierdzenia, brak irytującego patosu, kilka ciekawych aranżacji... (gościnnie wystąpił znany i lubiany Bruce Dickinson... autor "Przygód Lorda Ślizgacza" :)
Podobnym zresztą albumem jest "Into the Electric Castle", bo również przedstawia rockoperową podróż. Tym razem jednak, aby odkryć siebie, w podróż do tytułowego zamku wyruszą przedstawiciele różnych epok historycznych - od Barbarzyńcy, poprzez Krzyżowca, Hippiesa, aż do człowieka z przyszłości (być może zresztą bohatera Universal Migrator, który w każdym razie wyjaśni co takiego zdarzyło się w 2084 roku...).
Tutaj widać wyraźny wpływ power metalu, choć mamy też spokojniejsze kawałki, a różne postaci mają różne style...
I jest jeszcze Actual Fantasy, którego nie znam, Ayreonauts only, czyli remix starych kawałków, i sąsiednie projektytypu Star One i Ambeon :)
0
Nikt jeszcze nie poleca tej notki.
Poleć innym tę notkę

Komentarze


~Bartosz 'Kastor Krieg' Chilicki

Użytkownik niezarejestrowany
    Duuuude! oO'
Ocena:
0
Słuchasz projektów imć Lucassena?!
Tuś mi brat! :D

A "Ayreonauts Only" to nie tyle remixy, co nagrane jeszcze raz, z innymi wokalami i częścią instrumentalistów kawałki. Większości wyszło to niesamowicie na lepsze, porównaj pierwszą trójkę czy Temple of the Cat... Pycha.

No i śpiewa tam jedyny człowiek na świecie który ma moje przyzwolenie na growl, czyli Dan Swano :)

BTW, dodaj sobie do listy inną kapelkę Arjena, "Stream of Passion", możesz sobie na YouTube poszukać. Mają symaptyczną wokalistkę i ultraefektowną gitarzystkę :P~
04-11-2006 21:11

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.