To było kilka lat przez Wojną Frakcji. Byłem wtedy na patrolu z dwoma innymi rekrutami i sierżantem Obuchem (przezwisko zawdzięcza magicznemu młotowi, którym zwykł, jak to określał, "prowadzić negocjacje z przestępcami" - niewykluczone, że ten młot byłby lepszym dyplomatą, niż jego właściciel...). W pewnym momencie zauważyliśmy tę wariatkę paradującą na golasa po ulicy. Nie przeczę, miała piękne ciało, ale na samą myśl o zbliżeniu się do kobiety o takich oczach zrobiło mi się słabo. Tu warto wspomnieć, że nagość nie jest formalnie zakazana w naszym mieście, ale Obuch często ignorował sigilijskie kodeksy na rzecz norm Pierwszej, z której pochodził; uznał więc za właściwe upomnieć niewiastę nazbyt chętną do pokazywania swych wdzięków. Podszedł do niej i zaczął rozmowę swoim zwyczajowym "W imię Sigmara (najważniejszego boga z jego Pierwszej) witam, obywatelko. Chciałem poprosić cię, abyś... " - w tym momencie "obywatelka" nachyliła się i szepnęła mu kilka słów do ucha. Nie mam pojęcia, co to było - obelgi, perwersyjna propozycja czy mieszające w mózgu zaklęcie - ale zdrowo rozsierdziło sierżanta, tak bardzo, że po prostu wyciągnął młot i z krasnoludzkim przekleństwem na ustach rzucił się na golaskę... i to był ostatni błąd w jego życiu. Sekundę przed tym, jak obuch młota dotknął jej skóry, kobieta dosłownie wyparowała, pozostawiając po sobie jedynie gęstą chmurę zielonych oparów, którym broń Obucha nie uczyniła żadnej krzywdy. Sierżant za to wyglądał jakby zbierało mu się na wymioty; nic w tym dziwnego: z fetorem bijącym od chmury można porównać tylko smród nadgniłych zwłok troglodyty. Gdy upadł na ulicę, trzymając się za brzuch, chmura przybrała nowy kształt - tym razem stała się czarnym pająkiem wielkości człowieka, który z przerażającą szybkością wbił zęby w odsłonięty kark Obucha. Dałbym głowę, że pajęczak czerpał z tego przyjemność Tak, wiem, powinniśmy go bronić, ale byliśmy zbyt przerażeni, by zareagować. Po kilku ugryzieniach sierżant nie żył, a pająk ponownie zmienił się w nagą kobietę. Wbiła w nas swoje przeklęte oczy i z rozbawieniem zapytała "Chłopcy, mam nadzieję, że obrona konieczna nie jest w Sigil przestępstwem?". Miałem wielką ochotę powiedzieć jej, że to, co zrobiła sierżantowi było Przekroczeniem Granic Obrony Koniecznej Powodującym Śmierć Napastnika (Par. 137, art 5a, jeden z najczęściej stosowanych w Sigil), ale uznałem za bezpieczniejsze skłamanie, że nie zrobiła niczego nielegalnego. Potem nasza trójka szybko się oddaliła - wszak śmierć przełożonych trzeba zgłaszać w tempie błyskawicznym.
Problem, jaki dla prawych klatkarzy stanowi Awa, nie tkwi w niej samej - gdyby tak było, byłby tak brudny, że nie odważyłbym się go nawet tknąć. Tak naprawdę architektami jej sukcesu są śmiertelnicy, którym chore fascynacje czy przekora karze sprzyjać jej plugawym projektom.
Na swój sposób Awa jest idealnie dostosowana do zadania, jakie sobie wyznaczyła. Do zrozumienia, dlaczego, pomyśl najpierw o jej ukochanej Otchłani. Każda z warstw jest domem okrucieństwa i żądzy zniszczenia, ale poza tym są nieskończenie różnorodne. Niektóre - zwodniczo piękne, inne - ohydne. Jedne niszczą ciało, inne duszę i umysł - oczywiście, nie brakuje też miejsc zabójczych dla całej trójki. Większość demonów posiada dość ściśle określone role, odzwierciedlające jeden z aspektów Otchłani - vrocki są brutalne i żądne krwi, moje sukkubie siostry - podstępne i czarujące, a wszelakie obyrithy - ohydne i przyprawiające o szaleństwo.
Czy zauważyłeś, że wymienione przeze mnie czarty odpowiadają trzem "ideałom" Awy - vrocki złu, które wydaje się ona rozumieć jako chęć zadawania krzywdy reszcie świata, sukkuby kłamstwu, a obyrithy brzydocie? Jej własny rodzaj, dzięki możliwości przybrania licznych form, uosabia wszystkie te idee naraz - śluz to brzydota, kobieta - kłamstwo, a pająk - zło. Oczywiście, nie twierdzę, że kobiety są mniej szczere, niż mężczyźni - obrażałabym w ten sposób samą siebie - ale ten stereotyp pokutuje, niestety, na wielu planach i dlatego yochlole się do niego odwołują. Sprawia to, że służki Lolth są, że tak się wyrażę, idealnymi otchłannymi Czuciowcami - najlepiej ze wszystkich demonów przystosowanymi do odkrycia całej różnorodności, jaką oferują Nieskończone Warstwy Otchłani. Paradoksalnie, Pajęcza Królowa stworzyła takie demony do ściśle określonego zadania: przekazywania rozkazów i szerzenia jej kultu. Trudno nie odnieść wrażenia, jakoby Awa miała za sobą inną przeszłość i doświadczyła wszystkiego, co oferuje Otchłań. Świadczy o tym jej wiedza na temat tego planu i różnorodność jej dzieł z nim związanych. Kiedyś obiecałam sobie, że nigdy nie będę miała do czynienia z Otchłanią i nie zamierzam złamać tego przyrzeczenia. Muszę jednak przyznać, rozumiem tych, których fascynują dzieła Awy. Jest ona po prostu stworzona, by uwieczniać Otchłań.
Awa jest niebezpieczna. Ona tworzy kręgi przynoszące zło, które z każdym obrotem wciągają więcej istnień. Pokazuje ludziom Otchłań. A gdy patrzysz w Otchłań, Otchłań patrzy w ciebie. Twój wzrok nie jest w stanie wywrzeć piętna na Wyklętym, ale Wyklęte jest w stanie wywrzeć piętno na tobie. Może wlać w ciebie cierpienie, które rodzi nienawiść, kłamstwa i szaleństwo. Gdy jest w tobie nienawiść, kłamstwa i szaleństwo, jest w tobie Otchłań. Gdy jest w tobie Otchłań, patrząc na ciebie, patrzy się w Otchłań. A gdy patrzysz w Otchłań, Otchłań patrzy w ciebie.
Jakim cudem ona może być tak dobra w skłanianiu ludzi do czynienia zła? Przecież ona nic poza złem nie oferuje! Sukkuby kuszą rozkoszą, a glabrezu władzą - ona natomiast zdaje się mówić "chodźcie trepy, pokażę wam zło i będzie fajnie." Powinna być nieskuteczna niczym kaznodzieja nawołujący do prawości i nie mówiący nic o korzyściach wynikających z rzeczonej, a tymczasem, z tego co wiem, wiele osób zeszło na złą drogę przez kontakt z Awą.
Wielu dziwi się, dlaczego Awa jest tak dobrą kusicielką. Ci głupcy nie rozumieją Otchłani. Twierdzą, że yochlolka nie ma ludziom nic do zaoferowania, co samo w sobie jest wierutną bzdurą. Ona posiada najcenniejszą rzecz, stanowiącą samą esencję Otchłani - wolność, jest nieomalże jej wcieleniem. Robi tylko to, co chce, nie przejmuje się tym, że jej czyny są uznawane za "złe" i jest gotowa na wszystko, by dopiąć swego. Takie podejście jednocześnie przeraża i fascynuje śmiertelnych - oni sami podświadomie pragną takiej wolności, a jednocześnie boją się po nią sięgnąć ze względu na rozmaite przywiązania czy lęk przed odrzuceniem, które zawsze towarzyszy wybitności. Tak - to, co słabeusze w rodzaju niebian czy szarych śmiertelników nazywają szaleństwem lub złem, to w istocie wybitność - pełne rozwinięcie swojego nieograniczonego moralnością potencjału, tak niszczycielskiego, jak i twórczego. To właśnie jest ostateczna prawda wszechświata - czy można się dziwić, że słabeusze chcą ją ukryć?
Cóż, trepie, chciałbyś się dowiedzieć czegoś o tej golutkiej panience, którą przed chwilą minęliśmy? Kłapanie o niej trumną jest trochę ryzykowne, ale dla oprowadzacza jest ryzykiem zawodowym. To będzie cię kosztowało trzydzieści miedziaków...
Po pierwsze, ona nazywa się Awa. Po drugie, to nie jest pierwszy przypadek, kiedy paraduje po ulicach naga - robi to raz na kilka dni. Dlaczego? Zwyczajnie śmieszy ją fakt, że inni z tego powodu się oburzają lub podniecają. Po trzecie, to yochlol - przedstawiciel gatunku demonów służących bogini Lolth, powstającego z przemienianych przez tę Moc sukkubów; aż żal biednych dziewczynek. Ogólnie rzecz biorąc yochlolki to mało ciekawe czarty - świata nie widzą poza swoją pajęczą panią i całe nieskończone życia spędzają na przekazywaniu jej woli drowom z różnych Pierwszych. W porównaniu do zwykłych przedstawicieli swojego rodzaju, Awa jest bardzo niezależna... ale po kolei.
Ta krewniaczka pojawiła się w Sigil kilkanaście lat temu, od razu elektryzując miasto. Wyszła z portalu do Plagi taka, jaką ją widziałeś przed chwilą - w postaci całkowicie nagiej kobiety - po czym, gapiąc się na wszystkie mijane trepy rozbawionym i nieco okrutnym spojrzeniem zdrowego oka, (zwróciłeś uwagę na to, że jedno z jej oczu jest martwe? Potem do tego wrócę) poszła do Gmachu Rozrywki.
W Gmachu Awa błyskawicznie zapisała się do Czuciowców. Już ci mówiłem, kim są Czuciowcy, trepie? Tak? Świetnie. Przypomnę tylko, że każdy nowy członek musi zostawić w kamieniach doznań jakieś niezwykłe przeżycia - nie pamiętam wszystkich, które wlała w nie Awa, ale na pewno było wśród nich spółkowanie z samym Czarnym Księciem. Aha, tego siepacza nie znasz. Niech ci wystarczy, że naprawdę nazywa się Graz'zt i jest księciem demonów o wielkim sprycie i dorównującej mu chuci. To wspomnienie było ponoć najlepszym tego typu doznaniem, jakie kiedykolwiek zostało zapisane w kamieniu. "Było", ponieważ kilka tygodni po wstąpieniu Awy do frakcji w Gmachu pojawiła się grupka tanar'ri - dla ciebie demonów - na czele z Thraxxią, jedną z ulubionych córek Graz'zta. "Poprosiła" ona Czuciowców, by zniszczyli ten kamień na co, oczywiście, zgodzili się.
Po wstąpieniu do Stronnictwa, Awa na kilka dni zapadła się pod ziemię, po czym w Klatce pojawiły się plakaty reklamujące otwarcie "Błysk Otchłani", o którym zaraz ci opowiem. Tego samego dnia yochlolka zaczęła uczestniczyć w nabożeństwach w Świątyni Otchłani. Po twojej minie poznaję, że nie kojarzysz nazwy. Świątynia to nic przyjemnego, ale lepiej, żebyś coś o niej wiedział. Ten cegłostwór stoi w Dzielnicy Pani i - jak sama nazwa wskazuje - czci się tam książęta demonów. Taki drobny szczegół: nabożeństwa są zawsze połączone ze składaniem ofiar z ludzi, więc radzę trzymać się od Świątyni z daleka, jeżeli niespieszno ci do księgi umarłych.
Wracając do Awy - o jej przeszłości nie mam wiele więcej do powiedzenia. Od tego czasu zajmuje się wyłącznie swoimi sprawami, nie zwracając uwagi na jakiekolwiek niezwiązane z nią wydarzenia - nie przejęła się nawet Wojną Frakcji. Nie, o tym już nie opowiem.
Nim opowiem ci o tym, co robi, musisz poznać jej cel. Otóż za swoje powołanie uznaje ona zafascynowanie klatkarzy Otchłanią, a zwłaszcza trzema związanymi z domem demonów wartościami - złem, brzydotą i kłamstwem. Pewnie w twoim świecie za najważniejsze cechy uważało się raczej dobro, prawdę i piękno, co? Awa zna ten kanon i otwarcie przyznaje, że jej imię pochodzi od słowa "antywartość". Kiedy słyszy się o tym po raz pierwszy, wydaje się to być szalone, ale po zastanowieniu można dojść do wniosku, że nie jest to wcale takie głupie. Rzeczy uznawane za "niewłaściwe" czy "zakazane" są na swój sposób intrygujące - ludzie chcą ich doświadczyć, z przekory czy chęci przekonania się, dlaczego nie powinni ich poznawać. Na dodatek wielu Czuciowców uważa za coś w rodzaju frakcyjnego obowiązku doceniać tak przyjemne, jak i mroczne aspekty życia.Z kolei sama Awa ma w sobie coś, jakiś dziki, pierwotny urok, który intryguje i pobudza ciekawość nawet tych, którzy nie chcą mieć z demonami nic wspólnego. W sumie, yochlolka nie narzeka na brak osób zainteresowanych jej czynami - "szalona" misja idzie jej całkiem nieźle.
Dlaczego wyznaczyła sobie taki cel? Większość spytanych trepów (a właściwie większość z tych, którzy nie boją się rozmawiać na temat Awy) twierdzi, że jest po prostu wysłanniczką Lolth, która ma rozpropagować w Mieście Drzwi kult Pajęczej Królowej i włączyć Sigil do Pajęczyny Demonów, jak to miało miejsce w przypadku wielu Pierwszych. Nie jest to jednak takie proste...
Po pierwsze, gdyby przejęcie Miasta Drzwi dla Pajęczej Królowej było misją Awy, Pani
zapewne cisnęłaby ją w labirynty w momencie, w którym zaczęła odnosić sukcesy. Po drugie, ta demonica nie wydaje się szczególnie związana ze swoją boginią - choć jako świętego symbolu używa znaku Lolth, to w Świątyni Otchłani oddaje jednakową część wszystkim lordom demonów i wydaje się gardzić innymi yochlolami.
Dlatego też postawiłbym raczej na to, że Awa jest luźną służką Lolth, dbającą o interesy swojej bogini w Sigil (prawdopodobnie z przymusu), lecz przede wszystkim skupiającą się na własnych. Wydaje się to kłócić z jej charakterem - każdy wie, że nie znosi ona bycia zmuszaną do czegokolwiek - ale jest rozsądne. Żaden Yochlol nie może w pełni odciąć się od Lolth. Słudzy tej wrednej pajęczycy wytropiliby uciekiniera i... prawdę mówiąc, nie mam pojęcia, co wtedy. Ale na pewno coś bolesnego.
Sama yochlolka twierdzi, że jej celem jest "uwolnienie mieszkańców Sigil z krępujących ich łańcuchów moralności i nikomu niepotrzebnych zasad" czy jakoś tak.
Swoje cele Awa chce osiągnąć na kilka sposobów, z których każdy związany jest ze sztuką. Zdziwisz się jednak, gdy ci powiem, co ona za rzeczoną uznaje. Zacznijmy może od czegoś w miarę normalnego. W budynku obok Świątyni Otchłani jest wystawiona nieustająca galeria Przebłysk Otchłani, zawierająca rzeźby i obrazy Awy. Zgodnie z nazwą, wystawione tam dzieła ukazują głównie Otchłań - sceny z życia jej mieszkańców i krajobrazy, wśród których żyją. Oczywiście, są to prace nasycone przemocą i brzydotą, lecz wykonane w mistrzowski sposób... mówiłem już, że Awa ma niepokojąco dziki urok. Potrafi go przenieść na płótno - wszystko, co stworzy, jest fascynujące i sugestywne. Wykonanie większości dzieł nie jest specjalnie straszne: obrazy to farba naniesiona na płótno, a rzeźby - obrobione kawałki marmuru czy zwykłego kamienia. Zdarzają się też bardziej niezwykłe dzieła; nie brakuje malunków krwią czy rzeźb zszytych z części ciała. Demonica zdobywa ten "materiał" legalnie, skupuje od Grabarzy zwłoki, które trafiły do kostnicy, ale ich właściciele nie podpisali za życia Kontraktu Umarłych. A, i żebyś nie zapomniał, powtórzę: ona jest mistrzynią w fascynowaniu innych swoimi pracami. Nawet, jeżeli chce ci się rzygać, gdy teraz o nich opowiadam, po obejrzeniu ich na własne oczy poczułbyś się w równym stopniu przerażony, co zauroczony. Awa ciągle tworzy nowe dzieła, pod które robi miejsce, sprzedając starsze zbzikowanym kolekcjonerom z całego Wieloświata.
Jej kamienie doznań też są... silne. Można z nich wywnioskować, że miała ciekawe życie. Niedawno skorzystałem z kilku i do dzisiaj pozostaję pod wrażeniem. Niektóre były po prostu niezwiązanymi z konkretnym wydarzeniem negatywnymi emocjami, ale inne, najciekawsze, zawierały jej wspomnienia. Polowania w postaci pająka na rywalkę z czasów bycia sukkubem - kilkanaście minut podszytego zazdrością i nienawiścią oczekiwania, aż niczego się niespodziewająca kusicielka wpadnie w pułapkę. Kiedy o tym mówię może wydawać się to nudne, ale niewiarygodnie trzyma w napięciu, a podniecenie i ból towarzyszący przemianie w służkę Lolth to najmocniejsze doznania z jakimi się w życiu spotkałem.
Czasami Awa pisze piosenki. Pewien bard powiedział kiedyś o nich: "mówią o nienawiści równie pięknie, co dzieła najlepszych trubadurów Wieloświata o miłości." Pomimo to sięga po ten rodzaj sztuki najrzadziej, właściwie tylko wtedy, gdy chce kogoś sprowokować. Do czego? Do walki, oczywiście. Niedługo do tego dojdziemy.
Teraz przechodzimy do rzeczy, przez którą uważam, że Awa jest największym bzikiem w Sigil w kwestii oceny tego, co jest sztuką. Otóż za dzieła sztuki uznaje ona też swoje dzieci! Demonica spłodziła kilkoro półczartów w większości z trepami z naprawdę ohydnych ras. Nie mam pojęcia co się z nimi później działo. Nasza yochlolka zawsze mówi o potomkach w taki sposób, jakby byli jej obrazami - dobór ojców mogących przekazać potomstwu odpowiednie zdolności i wygląd nazywa "wybieraniem płótna", a wychowywanie swoich pomiotów - malowaniem. Dodajmy jeszcze, że - podobnie jak normalne obrazy - jej dzieci mają naprawdę paskudne charakterki i to zasługa bardziej wychowania, niż posiadania czarciej krwi. Półczarty nie są złe przez sam fakt bycia półczartami - trudno o lepszy dowód, niż moja skromna osoba. Tylko bez uprzedzeń rasowych proszę... w Sigil trzeba z nimi uważać - zwłaszcza, gdy jest się niepotrafiącym rozpoznać kambiona trepem.
Najlepiej znane dziecię Awy to pół-derro Wix. Ten ohydny, śliniący się szaleniec wygląda jak niski, szary krasnolud z twarzą ryby i mackami zamiast rąkUrocze, prawda? Przez większość czasu jest zamknięty gdzieś w Świątyni Otchłani, ale czasami Awa zabiera go ze sobą do miasta. Jak na derro, jego szaleństwo jest w miarę nieszkodliwe; żyje w przekonaniu, że żyje w świecie pełnym nienawidzących go potworów, zaś matka to jedyna istota, której na nim zależy. Gdy tylko ktoś próbuje ją zaatakować, wpada w szał bitewny i tnie go swoimi mieczykami, aż wpisze trepa do księgi umarłych. Poza podobnymi sytuacjami, po prostu kręci się przy niej i kłapie trumną od rzeczy. Naprawdę jest niegroźny jak na derro. Większość z tych kurdupli cierpi na manię wielkości czy ma dziwne skłonności do tortur i morderstw.
Mogę wyjawić ci pewien sekret krasnala, jeśli sypniesz miedzią... W porządku, tuzin wystarczy. Kiedyś znajomy czaromiotacz powiedział mi, że miał okazję zajrzeć na chwilę do umysłu Wixa i podsłuchać telepatyczną rozmowę między Awą i jej synalkiem. Otóż mimo szaleństwa, ten derro jest geniuszem! Jego pamięć i zdolności analityczne biją na głowę pajęczy móżdżek Awy. Tak sobie tylko żartuję, ona też jest zabójczo inteligenta. Pamiętaj o tym - dobra pamięć przedłuża życie. Wracając do geniuszu Wixa: nie potrafi on używać go na własną rękę - jego umysł nie zamierza myśleć o zbzikowanym świecie tworzonym przez własne szaleństwo, ale z radością zapamięta wszystko, co jego matka każe mu zapamiętać, i rozważy każdy podsunięty przez nią problem. W połączeniu z telepatycznymi zdolnościami Awy, umożliwiającymi komunikację poza zasięgiem ciekawskich uszu, czyni to z niego niewiarygodnie użyteczne narzędzie. Tylko nie mów nikomu, że to ja ci powiedziałem.
Reszta jej potomstwa również nie należy do najprzyjemniejszych. Ojciec Ta'kacht (CZ kobieta półtri-kin/półyochlol łotrzyk 3/skrytobójca 4) był tri-kinem - humanoidalną modliszką, dożywającą zalewie nieco ponad dwudziestu lat. Z tego co pamiętam, Awa wmówiła jej, że czeka ją równie krótkie życie i winnym za to jest Wieloświat jako taki, na którym Ta powinna się mścić. Prawdę mówiąc, półczarty zwykle są długowieczne, więc yochlolka po prostu wpuściła córcię w ślepaki, ale ona nigdy nie dała sobie tego wytłumaczyć. Jej zdaniem próbujący jej uświadomić prawdę chcą po prostu uśpić jej czujność. Mogę założyć się o cokolwiek, że wmówiła jej to Awa. Jakby tego było mało, tri-kinka wie, jak krzywdzić innych, nie dając Synom Łaski szans na postawienie jej zarzutów. Jest mistrzynią prowokowania innych do ataku i cichych morderstw. Część ofiar pewnie wyznacza jej mamuśka...
Dezeus (CZ mężczyzna półczłowiek/półyochlol zaklinacz 2) to najmłodszy syn demonicy. Tego bachora osobiście nienawidzę. Jego ojcem jest mój dobry znajomy, Poleios (CD mężczyzna człowiek barbarzyńca 6/fachowiec 3), handlarz towarami z Planu Powietrza; hedonista i miłośnik mocnych wrażeń, a przy tym sympatyczny i lubiący się dzielić z innymi krewniak. Chyba już od postawienia pierwszego kroku w Sigil irytował Awę - pewnie dlatego, że jest dobrym człowiekiem i ma taki sam dziki urok jak ona, co przeczy jej gadce, że wolność można odnaleźć tylko w źle. Wredna baba postanowiła wyciąć mu paskudny numer: uwiodła go w magicznym przebraniu (jakoś musiała, szpicowana, ukryć oko) i zaszła z nim w ciążę, a ich dziecko wychowuje jako paskudną karykaturę ojca: egoistę zdolnego zrobić wszystko dla zaspokojenia swoich pragnień.
Nadszedł w końcu czas na największe dzieło Awy - ją samą. Tak, ona traktuje jak dzieło sztuki także swój wygląd i zachowanie. Zacznijmy od tego pierwszego. Widziałeś ją w formie kobiety, ale to nie jest jej prawdziwa postać. Tak naprawdę yochlole wyglądają jak kupki śluzu, trochę wyższe niż człowiek, z ośmioma mackami i jednym okiem. Niezbyt przyjemne, co nie? A Awa jest jeszcze gorsza - dwie z jej macek są pokryte łuską i zakończone paszczami węży (zapewne wszczepione jej przez jakiegoś yuan-ti), zaś jej jedyne oko jest suche i martwe... W formie człowieka zresztą też, co chyba już zauważyłeś. Śpiewka głosi, że jest to legendarne Oko Vecny, ja jednak uważam, że to niemożliwe, przecież Vecna całkiem niedawno był w Sigil (nie każ mi sobie przypominać tego koszmaru!) i gdyby to była jego legendarna gałka, na pewno by ją odebrał. Jeżeli demonica akurat nie postanowi paradować po mieście na golasa, zwykle nosi wykwintne, czarne suknie.
Rozmawiając z Awą, spodziewaj się wszystkiego. Czasami zachowuje się jak ważniakowata dama, prowadząc grzeczną i błyskotliwą konwersację. Równie dobrze jednak może sięgnąć po groteskowy styl, mieszając kminę i wulgaryzmy (często orcze) z bardzo wzniosłym i specjalistycznym słownictwem. O ile pamiętam, był kiedyś pisarz używający podobnego sposobu wysławiania się. Jak się on nazywał? Chyba Gon Brovitch. Słuchając jej chorych tyrad można oszaleć, ale przynajmniej kłapiąc trumną w tym stylu, jest w miarę przyjazna, a nie zawsze tak jest. Czasami staje się bardzo niemiła, traktując rozmówcę z chłodną wyższością i starając się go zastraszyć - zachowuje się wtedy podobnie do drowich kapłanek Lolth. Krąży nawet śpiewka, że Zło, Brzydota i Kłamstwo to nie tyle "ideały" Awy, co trzy niezależne osobowości, zmieniające się jak w kalejdoskopie, lecz Awa za labirynty nie chce powiedzieć, czy to prawda.
I teraz ważna rzecz, jeśli nie chcesz wylądować w księdze umarłych. Uważaj, Awa kocha zabijać, przemoc jest jej nałogiem. Co kilka dni morduje kogoś na ulicy w białą jaśń... dla ciebie dzień. Niech zgadnę, nie masz zielonego pojęcia, jakim cudem chodzi żywa na wolności? No cóż, podejrzewam, że byłaby w stanie bez trudu przerobić większość Synów Łaski na krwawą miazgę, ale nie ma z nimi problemów dzięki swojej taktyce - nigdy nie atakuje pierwsza. Jest szpicowaną mistrzynią w prowokowaniu ataków na siebie. Prawdę mówiąc, zwykle nie musi się w tym celu wysilać - co jakiś czas rzuca się na nią jakiś żądny potęgi Vecny, a przy okazji strasznie głupi trep, który uwierzył w śpiewkę, jakoby jej oko było pozostałością po tym truposzu. Niemniej, gdy uzna, że w ostatnim czasie spotkała za mało tego typu naiwniaków, nie waha się wziąć spraw w swoje ręce. Zwykle wystarczy, aby wykonała na ulicy jedną ze swoich pieśni. Zazwyczaj wtedy jakiś niebianin czy inny "lśniący rycerzyk światłości" uznaje za swój obowiązek uciszyć ją. A ona mu odda, a on tego nie przeżyje. Formalnie nie zrobiła niczego złego - obrona konieczna nie jest w Sigil przestępstwem. Oczywiście, Synowie Łaski najchętniej zignorowaliby prawo w imię wyższego dobra, ale to nie wystarczyłoby. Nawet, gdyby dostarczyli ją do sądów miejskich, tam sprawę przejęliby byli Guwernanci, dla których zgodność z prawem jest ważniejsza, niż sprawiedliwość, więc Awa wyszłaby z opresji bez szwanku. Podobno jeden z Męczenników, Nicolas Cyrst (ND mężczyzna półelf kapłan 7 Tyra), obiecał sobie, że będzie codziennie, przez co najmniej trzy godziny przekopywał kodeksy karne, aż znajdzie jakiś kruczek, który pozwoli usadzić Awę za kratkami, ale do tej pory jego wysiłki spełzały na panewce. Może i to trochę niezgodne z ideałami Męczenników - wszak zapuszkowanie Awy raczej nie umożliwi jej nawrócenia - ale moim zdaniem ten siepacz po prostu rozumie, że ta owieczka jest stracona i wszystko, co można zrobić, to odciąć od jej wpływu innych.
Powiedziałem ci już o Awie wszystko, co wiem. Właściwie moglibyśmy na tym skończyć, ale z dobroci serca mogę jeszcze sypnąć śpiewką o jej wielbicielach. Większość z nich jest raczej nieszkodliwa - to po prostu Czuciowcy czy miłośnicy sztuki szukający czegoś niezwykłego. Niestety, niektórzy stają się zbyt zauroczeni (rozumiesz co mam na myśli…) stylem bycia Awy i zaczynają ją naśladować. Wśród osób mających z nią kontakt, zdarza się wyjątkowo dużo szaleńców i przestępców. Rozmawiałem kiedyś na ten temat z tym illithidem, sędzią Yuzongiem (PN illithid czarodziej 4/cerebromanta 3), który wydawał wyroki w sprawie kilku z nich. Tak, mam illithidzkiego znajomego. Podejrzewam, że na twoim miejscu też bym się tym przeraził, ale Yuzong jest absolutnie nieszkodliwy, choć wyprany z emocji; trochę przypomina modrona. Mówił on, że co do jednego bronili się tym, że Awa zaszczepiła im w umyśle przymus zachowywania się według otchłannych standardów. Mimo tego, jego psioniczne sondy nie ujawniły żadnej wpływającej na umysł magii. Chore, co nie? Yuzong twierdzi, że chodzi tu o urok Awy - ludzie się nią fascynują i chcą ją naśladować. To by znaczyło, że robi więcej złego, niż większość zdaje sobie z tego sprawę. Nie łamię przy tym prawa - posiadanie uroku osobistego nie jest karalne, bez względu na to, jaki ma on wpływ na innych. Wiesz co? Jeżeli masz trochę wolnego czasu, może zaoferuj Cyrstwi pomoc - im szybciej znajdzie haka na wariatkę, tym lepiej. Sam bym się tym zajął, ale mam rodzinę do wykarmienia, a robota oprowadzacza pożera mnóstwo czasu.
Wykorzystanie na sesji
Awę można wykorzystać w czasie sesji na wiele sposobów. Poniższe akapity opisują trzy propozycje ról, jakie demonica może pełnić:
- Potwór stereotypowy: Awa jest pod każdym względem plugawym monstrum - począwszy od wyglądu, przez jej dzieła, aż po sposób wychowywania dzieci. Jej różnorodne zdolności czynią z niej ciekawego antagonistę, a liczne potomstwo sprawia, że nie będziesz narzekał na brak wrogów, których można postawić na drodze graczy dążących do konfrontacji z nią. Czyni ją to idealną przeciwniczką dla BG podczas kampanii polegającej na stereotypowej "walce ze złem".
- Pośmiewisko Sigil: "plugawość" Awy łatwo wyolbrzymić do poziomu, w którym stanie się śmieszna. Uznaj, że kupa śluzu z mackami i martwym okiem nie jest w stanie przestraszyć nikogo, a na jej chore wernisaże nawet najbardziej poświęconych ideałom frakcji Czuciowców trzeba zaciągać siłą. Niech w kwestii poezji zasięga rad gehrelethów - najbardziej niezrozumianych i dziwacznych wierszokletów Wieloświata. Być może jej dzieci to miłe trepy, które od czasu do czasu udają Złych, by zadowolić szaloną, lecz mimo tego ukochaną mamusię? Uczynienie Awy karykaturą Wielkiego Złego to świetna okazja do żartów ze stereotypu "czarta b. złego, mrocznego, plugawego".
- Popularna skandalistka: to - nieco moralizujące - podejście skupia się nie na samej Awie, ale na osobach zafascynowanych nią. Popatrz na wypowiedzi Jedności-Kręgów i Triz'hiwa - przygoda wykorzystująca motyw popularnej skandalistki będzie niejako zilustrowaniem ich słów. Choć oczywiście "wolność" Awy jest czymś niszczycielskim (także dla osoby kierującej się nią). nie brakuje osób pragnących jej, jako oderwania od codziennej apatii czy możliwości spełnienia najdzikszych pragnień. Pozwól BG co jakiś czas stykać się z tego typu osobnikiem. Może szaleniec, przed którym obronią starego przyjaciela przed śmiercią wykrzyczy im w twarz, że wszystkie swoje zbrodnie popełnił, by czuć się wolnym? Być może postacie odkryją spisek mający na celu zgładzenie Nicolasa Cysta w celu chronienia przed nim Awy i ze zdziwieniem okaże się, że sama demonica nie ma z nim nic wspólnego? Może Grabarze zlecą im dowiedzenie się, kto wykrada zwłoki z Kostnicy, a winnym będzie Czuciowiec, chcący wzorem Awy tworzyć "rzeźby" ze zwłok? Tak czy siak, po pewnym czasie zaczną rozumieć, że Awa ma o wiele poważniejszy wpływ na Sigil, niż się z pozoru wydaje. Czy postanowią coś z tym zrobić, czy uznają za korzystniejsze nie zadzierać z kimś mającym władzę nad uczuciami tak wielu?
Szybka śpiewka
Awa: kobieta yochlol (wersja pochodząca z Fiendish Codex I: Hordes of the Abyss) kapłan 8 (Lolth); SW 12; Średni przybysz (chaotyczny, pozaplanarny, zły, zmiennokształtny); KW 10k8+60 plus 8k8+48; PW 189; Inic +6; Szyb 9 m; KP 24 (+6 zr, +8 odbicie, dotyk 22, nieprzygotowany 16); Atk +21 wręcz (wężowe ramię, 1k4+5 + trucizna, Wytrw ST 25, 1k6 Bd/1k6 Bd), Pełny atak +21 wręcz (2 wężowe ramiona, 1k4+5 + trucizna, Wytrw ST 25, 1k6 Bd/1k6 Bd) i +16 wręcz (6 macek, 1k6+2); Bpa/zwarcie +16/+21; SA czary, karcenie nieumarłych, zdolności czaropodobne; SC Łaska Lolth, niewrażliwość na efekty i czary wpływające na umysł, elektryczność, kwas i trucizny, OC 19, odporność na ogień i zimno 10, RO 10/dobro, telepatia 30 m, widzenie w ciemnościach 18 m, zmiana kształtu, znieczulenie umysłu; Char CZ; MRO Wytrw +19, Ref +15, Wola +20; S 20, Zr 22, Bd 23, Int 23, Rzt 24, Cha 27; Znane języki: elfi (drowi dialekt), orczy, otchłanny, planarny handlowy, piekielny, podwspólny.
Umiejętności i atuty: Blefowanie +31, Ciche poruszanie +19, Czarostwo +15, Dyplomacja +22, Koncentracja +18, Leczenie +17, Rzemiosło (malarstwo) +18, Rzemiosło (rzeźbiarstwo) +21, Spostrzegawczość +20, Wiedza (miejscowa [Sigil]) +14, Wiedza (plany) +25, Wiedza (religia) +18, Wiedza (tajemna) +17, Wyczucie pobudek +20, Występy (śpiew) +14, Ukrywanie się +19, Zastraszanie +27, Zawód (pisarz) +18, Zbieranie informacji +8; biegłość w broni egzotycznej (kusza ręczna)p, doskonalszy atak naturalny (macki), skupienie na umiejętności (Rzemiosło [malarstwo]), skupienie na umiejętności (Rzemiosło [rzeźbiarstwo]), skupienie na umiejętności (wiedza [Plany]), stworzenie nieumarłego wszczepu, sugestywność, wyzbycie się surowców.
Czary kapłana na dzień: 6/6+1/5+1/5+1/3+1 Poziom czarującego 8. Typowe przygotowane czary:
0. - brak światła, leczenie drobnych ran, odczytanie magii (x2), wykrycie magii (x2); 1. - boskie względy, leczenie lekkich ran, ochrona przed dobrem^,**, ochrona przed prawem, tarcza wiary, zagłada (ST 18), żal^,* (ST 18); 2. - dziryty palców Lahma^,*, mądrość sowy, niewidzialność**, splendor orła, unieruchomienie osoby (ST 19), uwiąd kończyn,^,* (ST 19); 3. - dotyk Jubileksa*,^ (ST 20), magiczny krąg przeciwko dobru^,**, nałożenie klątwy (ST 20), nikczemna lanca^,*, rozproszenie magii, sadyzm^,*; 4. - boska moc, dezorientacja** (ST 21), leczenie krytycznych ran, zatrzymanie serca^,* (ST 21).
- - Czar z Księgi Plugawego Mroku
^ - czar zła, rzucany na 9. poziomie czarującego
Łaska Lolth (zn): W każdej formie poza humanoidalną Awa otrzymuje premię z odbicia do KP równą premii z Charyzmy.
Zdolności czaropodobne: Na życzenie: ciemność, kształtowanie kamienia, pajęcza wspinaczka, profanacja, sieć (ST 20), większa teleportacja (tylko Awa i 25 kg ekwipunku), wykrycie myśli (ST 20), zdominowanie osoby (ST 23). PC 10.
Znieczulenie umysłu (zn): Awa jest stale chroniona efektem analogicznym do czaru znieczulenie umysłu, którego nie da się rozproszyć.
Zmiana kształtów (zn): Awa jest w stanie przybrać postać ludzkiej lub drowiej kobiety, średniego potwornego pająka lub chmury gazu. Ma prawo do jednej przemiany w rundzie, w akcji darmowej. Oto zmiany w statystykach w każdej z form:
Chmura gazu: zmiany analogiczne jak przy działaniu czarupostać gazowa, zyskuje dodatkową zdolność czaropodobną kontakt z innym planem (na życzenie, PC 10). Istoty kończące rundę na polu, na którym znajduje się demon są poddane efektowi analogicznemu do czaru śmierdząca chmura (ST 21).
Kobieta: traci naturalne ataki i premię do KP z odbicia.
Pająk: zyskuje szybkość wspinaczki 6 m, traci naturalne ataki, zyskuje atak ugryzieniem (+21 wręcz, 1k6+7 plus trucizna, ST 21, 1k6 Bd/2k6 Bd).
Ekwipunek: księga jasnych myśli +4 (przeczytana), 2 wężowe ramiona (w formie śluzu zamiast 2 z macek), srebrny przeklęty symbol (czaszka), zmumifikowane oko, 2 dawki bakkaranu (ukryte w symbolu).
Mrok, ach Mrok, Sacrum Przeklętych, Światłość to przy Tobie pikuś, tak, Pikuś Nędzny właśnie! Albowiem na dnie serca każdego kryjesz się, o Pierwotny i Ostateczny, bulgocząc, szepcąc i inspirując do rzeczy strasznych jak głupota Twardogłowych i pięknych jak Cycki Sukkuba! Ja zaś, pokorna służka Twoja przystawiam do Ciebie nędznych ignorantów i mówię im “patrz i napawaj się”, a oni patrzą i napawają się, albowiem Urok Twój jest niezwyciężony!
Wygląd: w postaci ludzkiej, Awa jest dość wysoką brunetką, dość ładną, lecz niemającą żadnych szczególnych cech - poza jej martwym, czarnym okiem. W formie pająka jest prawie tak wysoka, jak człowiek, a jej chitynowy pancerz jest ciemnoszary. Również w naturalnej postaci jest mniej więcej wielkości człowieka, lecz wygląda jak stożek czerwonawego, wiecznie spływającego w dół śluzu. Jej macki są wąskie i długie na niecały metr, zaś węże - zielone i mniej więcej tak długie, jak wysoka jest Awa.
Osobowość: kreatywna, niezależna, okrutna.
Motywacje i przekonania: potrzeba wolności, umiłowanie chaosu i cudzego nieszczęścia, wiara w przewagę zła w każdej istocie.
Można ją spotkać: w Świątyni Otchłani (zwłaszcza po zmierzchu), w galerii Przebłysk Otchłani, na ulicach Sigil (czasami wykonującą swoje utwory).
Odgrywanie: Awa czasami jest dowcipna i czarująca, innym razem wulgarna, a od czasu do czasu - wroga i władcza. Jej maniera rozmowy oscyluje między tymi trzema postawami bez wyraźniej regularności. Każdą rozmowę kończy zaproszeniem na swoją wystawę.
Walka: Awa nie lubi walczyć w postaci pająka, ponieważ gubi wtedy święty symbol. Nigdy nie atakuje pierwsza - zawsze stara się sprowokować ofiarę. Walczy głównie za pomocą broni naturalnych śluzowej formy. Jeżeli podejrzewa, że wróg przeżyje i ucieknie, wyczarowuje nikczemną lancę, by zadać mu trudne do uleczenia rany. Gdy chce szybko zakończyć walkę, osłabia wroga dzirytami palców Lahma, a potem uśmierca zatrzymaniem serca lub dotykiem Jubileksa.
Wix: mężczyzna derro półczart barbarzyńca 5; SW 10; mały przybysz (rodzimy); KW 3k8+12 plus 5k12+20; pw 75; Inic +5; Szyb. 9 m (6 pól); KP 24 (+1 rozmiar, +5 Zr, +2 naturalny, +4 ćwiekowana skórznia +1, +2 pierścień ochrony), dotyk 18, nieprzygotowany 19; Baz. atak +8; Zwarcie +6; Atk +15 wręcz (Krótki miecz +1, 1k4+3/19-20) lub +14 wręcz (macka, 1k2+3); Całk. atk +13/+8 wręcz (Krótki miecz +1, 1k4+3/19-20), +13/+8 wręcz (Krótki miecz +1, 1k4+1/19-20) i +10 wręcz (2 macki, 1k2+1); SA podstępny atak +1k6, szał 2/dzień, ugodzenie dobra, używanie trucizny, zdolności czaropodobne; SC niepodatność na trucizny, nieświadomy unik, obłęd, OC 18, odporność na elektryczność, kwas, ogień i zimno 10, RO 5/dobro, szybkie poruszanie się, widzenie w ciemności 18 m, wrażliwość na światło dnia, wyczucie pułapek +1; Char. CN; MRO Wytr +9, Ref +9, Wola +3; S 14, Zr 21, Bd 18, Int 26, Rzt 5*, Cha 8*. Znane języki: otchłanny, planarny handlowy.
Umiejętności i atuty: Ciche poruszanie +15, Koncentracja +12, Odcyfrowywanie zapisków +11, Szacowanie +13, Ukrywanie się +19, Wiedza (architektura i inżynieria) +13, Wiedza (geografia) +13, Wiedza (historia) +13, Wiedza (lochoznawstwo) +13, Wiedza (miejscowa [Sigil]) +13, Wiedza (natura) +13, Wiedza (Plany) +18, Wiedza (religia) +18, Wiedza (szlachta i władcy) +13, Wiedza (tajemna) +18, Zręczna dłoń +8; doskonalsza walka dwoma orężami, finezja w broni, walka dwoma orężami
Obłęd (zw): Wix wykorzystuje w rzutach obronnych na Wolę modyfikator z Charyzmy zamiast modyfikatora z Roztropności. Cechuje go także niepodatność na efekty dezorientacji i obłędu. Nie odzyska zdrowych zmysłów w żaden sposób, poza użyciem czaru cud lub życzenie.
Rasowy obłęd zapewnia półczartowi premię +6 do wartości Charyzmy i powoduje karę -6 do wartości Roztropności. Jeśli kiedykolwiek dany przedstawiciel tej rasy odzyska zdrowy rozsądek, to zyskuje 6 punktów Roztropności, tracąc jednocześnie 6 punktów Charyzmy.
Stosowanie trucizny (zw): Wix nie ryzykuje zatrucia trucizną, gdy nakłada ją na broń.
Szał (zw): Szał Wixa trwa maksymalnie 9 rund. W tym czasie jego statystyki zmieniają się w następujący sposób:
pw 91; KP 22, dotyk 16, nieprzygotowany 17; Zwarcie +8; Atk +17 wręcz (Krótki miecz +1, 1k4+5/19-20) lub +16 wręcz (macka, 1k2+5); Całk. atk +15/+10 wręcz (Krótki miecz +1, 1k4+5/19-20), +15/+10 wręcz (Krótki miecz +1, 1k4+2/19-20) i +12 wręcz (2 macki, 1k2+2); MRO Wytr +11, Ref +9, Wola +5; S 18, Bd 22.
Ugodzenie dobra (zn): raz dziennie Wix może zadać pojedynczym atakiem wręcz dodatkowe 8 obrażeń dobremu przeciwnikowi.
Wrażliwość na światło dnia (zw): Wartość Budowy Wixa ulega obniżeniu o 1 punkt na każdą godzinę przebywania w świetle słońca. Jeśli wspomniany atrybut zmaleje do 0, półczart umrze. Utraconą wartość Budowy odzyskuje on w tempie 1 punktu na każde 24 godziny spędzone w podziemiach lub w innym miejscu, gdzie może ukryć się przed słońcem.
Zdolności czaropodobne: na życzenie: ciemność*, widmowy odgłos*; 3/dzień: ciemność, pajęczyna (ST 11), 1/dzień: eksplozja dźwięków* (ST 11), kształtowanie kamienia, otumanienie* (ST 9), profanacja. Poziom czarującego = 8 lub 3 w przypadku czarów oznaczonych *.
Ekwipunek: 2 krótkie miecze +1, pierścień ochrony +2, ćwiekowana skórznia +1.
Mamusiu, ratuj! Ten kobold chce mnie zabić!
Wygląd: Wix mierzy nieco ponad metr i jest dość barczysty. Jego twarz wydaje się nieco rozmyta i przypomina trochę rybę, zaś “ręce” to macki - za słabe, by nimi atakować i niebędące w stanie zastąpić dłoni, ale mogące utrzymać miecz. Jeżeli zajdzie potrzeba, Wix może sprawić, by z jego szyi wyrosła kolejna para macek - tym razem zdolnych zrobić komuś krzywdę. Skóra półczarta jest szara.
Osobowość: autystyczny, bojaźliwy, nerwowy.
Motywacje i przekonania: chęć ochrony “jedynego przyjaciela”Awy, posłuszeństwo matce, strach przed światem
Można spotkać: w odizolowanym pokoju w Świątyni Otchłani lub spacerującego z Awą po Sigil.
Odgrywanie: dla Wixa wszyscy z wyjątkiem jego matki są krwiożerczymi potworami. Jeżeli ktoś spróbuje nawiązać z nim rozmowę, skryje się za Awą i z tej bezpiecznej pozycji lekko drżącym głosem każe mu odejść. Jeżeli ten "rozkaz" - połączony z groźnym spojrzeniem zmumifikowanego oka Awy - nie skłoni "potwora" do odejścia, yochlolka weźmie sprawy w swoje ręce i spróbuje odgonić intruza lub sprowokować go do ataku.
Walka: Wix atakuje tylko, gdy ktoś napadnie na Awę (nie jest świadom tego, że to jego matka prowokuje ataki na siebie). Wpada wtedy w szał i atakuje "potwora" z furią tak długo, dopóki ten nie umrze. W gniewie pamięta jednak o ustawieniu się tak, by wraz z matką flankować wroga i dzięki temu móc używać podstępnych ataków. Półczart używa swoich zdolności czaropodobnych i ugodzenia dobra tylko wtedy, kiedy demonica go o to poprosi.
Pomysły na przygody:
- Wielki Bal u Szatanicy - Awa organizuje wielki bal w Świątyni Otchłani. Każdy zaproszony otrzymał maskę, która zmienia go w przystojnego inkuba lub pociągającą sukkubkę. Na demonicznej potańcówce wiele może się zdarzyć - tym bardziej, że maski to tak naprawdę przemienione quasity, mające za zadanie podsuwać noszącym je różne pomysły, które zaczną wydawać się dobre dopiero po kilku kieliszkach otchłannego wina. Można spodziewać się bójek, namiętności i rozentuzjazmowanych ważniaków, za podszeptem masek skaczących przez portal prosto do Otchłani.
- Uwaga z imionami! - tajemniczy osobnik zaczął zbierać informacje o Poleiosie. Arislyt - półdrow z Torilu i przyjaciel jowialnego kupca - podejrzewa, że ktoś chce za ich pomocą rozgryźć Prawdziwe Imię hellena - i że tym kimś jest Awa. Ponieważ faeruńczyk nie ma czasu osobiście tego zbadać, Poleios wynajmuje w tym celu BG. Sprawę komplikuje fakt, że Arislyt ma rację tylko w połowie - celem tajemniczego łowcy informacji rzeczywiście jest zebranie wiedzy potrzebnej do ustalenia Prawdziwego Imienia Poleiosa, lecz owym łowcą nie jest Awa, a zafascynowany nią mag, liczący na to, że zyska łaski Awy, jeżeli sprezentuje jej klucz do pokonania najgorszego wroga.
- Wycieczka w plener - by zdobyć inspirację, Awa wybrała się na jedną z Pierwszych i poczyna tam sobie jak typowy Wielki Zły, mordując, niszcząc i tworząc mroczne kulty. Bohaterscy Bohaterowie Graczy muszą pokonać ją lub zginąć próbując - jak w każdym porządnym Hack'n'Slashu.