Atalaya. Wojownicy - Jaga Rydzewska
Już na samym początku przyznam się, że powód, dla którego sięgnąłem po Wojowników, był dość trywialny: spodobała mi się kompozycja i kolory okładki. Nie ilustracja (bo grafika nie jest zbyt piękna), nie notka z tyłu (bo ta bynajmniej nie brzmi zachęcająco), a jej ciepłe słoneczno-miodowe barwy. Śmieszne? Być może. Ale intuicja mnie nie zawiodła.
Długo można by rozwodzić się nad fabułą pierwszego tomu cyklu Atalaya. Mamy tutaj naszą galaktykę kilka wieków po czasach obecnych; mamy Agencję, która kontroluje życie wszystkich cywilizacji; mamy potężne tongi – mafijne organizacje, zbudowane na legendzie azjatyckich Triad; mamy wreszcie nieznaną cywilizację od lat będącą zagadką dla uczonych, którzy od długiego czasu nie posunęli się ani o krok do przodu w badaniu jej tajemnic. Na tle tego wszystkiego pojawiają się nasi bohaterowie – grupa agentów pragnąca odzyskać coś z głębin pewnego dobrze strzeżonego ośrodka badawczego oraz rodzeństwo – brat i siostra - które dezerteruje ze swojego tongu dlatego, że jedno z nich dostało awans. To wszystko może nie brzmieć zachęcająco, ale wierzcie mi – okazuje się być kawałkiem naprawdę świetnej historii.
Przede wszystkim autorce należą się brawa za kreację świata. Z iście prawniczą precyzją (co nie dziwi, wszakże Jaga Rydzewska ma wykształcenie prawnicze) ukazuje ona uniwersum będące kipiącym tyglem najprzeróżniejszych ludzkich kultur i spaczonych zwyczajów. Podczas lektury chłoniemy wizerunek życia, w którym wszystkie wartości stanęły na głowie – nawet najbardziej odrażający (czyli biały) podczłowiek (oprócz tego mamy jeszcze "zwykłych" ludzi i niemal boskich nadludzi) może bez skrępowania obcować nie tyle nawet z osobnikami własnej płci, co ze zwierzętami, włączając w to skarłowaciałe, hodowlane dinozaury. Rozkoszom cielesnym istoty ludzkie oddają się w przerwach pomiędzy rozmyślaniem nad wizjonerstwem takich pół-boskich postaci jak Hitler czy Mao Tse-Tung, a rozmowami o zamierzchłych, śmiechu wartych religiach przeszłości, na czele z chrześcijaństwem. Wszystko to jest inne od tego znamy, ale przekazane z taką prostotą, że obraz tego dziwnego świata bez problemów pojawia się i niemal samoistnie rozwija przed naszymi oczami. Co ciekawe – wizja autorki wcale nie wydaje się mroczna, a bardzo... normalna i łatwa do przyswojenia. Poznając ją, ma się wrażenie, że coś takiego naprawdę może za parę setek lat stać się rzeczywistością.
Za realizmem świata płynie realizm postaci – wszystkie dialogi i wypowiedzi w Wojownikach są bardzo naturalne, a bohaterowie – jak żywi. Ciekawym zabiegiem jest rozdzielenie wątku głównego. Wchodzimy w głowę osobno tym "dobrym" i tym "neutralnym". Natomiast tymi "złymi", których zamysłów właściwie nie znamy, pozostaje wszechmocna Agencja i bezwzględne Triady.
Jeśli miałbym coś zarzucić Wojownikom, to tylko to, że na początku powieść nieco się dłuży. Zanim dostaniemy do ręki jej najciekawszą część, musimy przebrnąć przez parę rozdziałów swoistego wstępu zapoznającego nas z postaciami. Nie to, żeby był on nieciekawy – po prostu dalsza część książki jest znacznie lepsza.
Ostatnimi czasy rzadko udaje mi się natrafić na pozycję, której nie chcę wypuszczać z rąk. Tak było właśnie z pierwszą częścią cyklu Atalaya Jagi Rydzewskiej. "Pożarłem ją" w niespełna dwa dni, dosłownie nie mogąc się oderwać. Jest to tym dziwniejsze, że krótki opis z okładki prezentuje nam pozornie niezbyt nowatorski, a nawet mocno oklepany pomysł. Nic bardziej mylnego – Wojownicy to powieść, którą każdy przeczyta z prawdziwą przyjemnością.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
Długo można by rozwodzić się nad fabułą pierwszego tomu cyklu Atalaya. Mamy tutaj naszą galaktykę kilka wieków po czasach obecnych; mamy Agencję, która kontroluje życie wszystkich cywilizacji; mamy potężne tongi – mafijne organizacje, zbudowane na legendzie azjatyckich Triad; mamy wreszcie nieznaną cywilizację od lat będącą zagadką dla uczonych, którzy od długiego czasu nie posunęli się ani o krok do przodu w badaniu jej tajemnic. Na tle tego wszystkiego pojawiają się nasi bohaterowie – grupa agentów pragnąca odzyskać coś z głębin pewnego dobrze strzeżonego ośrodka badawczego oraz rodzeństwo – brat i siostra - które dezerteruje ze swojego tongu dlatego, że jedno z nich dostało awans. To wszystko może nie brzmieć zachęcająco, ale wierzcie mi – okazuje się być kawałkiem naprawdę świetnej historii.
Przede wszystkim autorce należą się brawa za kreację świata. Z iście prawniczą precyzją (co nie dziwi, wszakże Jaga Rydzewska ma wykształcenie prawnicze) ukazuje ona uniwersum będące kipiącym tyglem najprzeróżniejszych ludzkich kultur i spaczonych zwyczajów. Podczas lektury chłoniemy wizerunek życia, w którym wszystkie wartości stanęły na głowie – nawet najbardziej odrażający (czyli biały) podczłowiek (oprócz tego mamy jeszcze "zwykłych" ludzi i niemal boskich nadludzi) może bez skrępowania obcować nie tyle nawet z osobnikami własnej płci, co ze zwierzętami, włączając w to skarłowaciałe, hodowlane dinozaury. Rozkoszom cielesnym istoty ludzkie oddają się w przerwach pomiędzy rozmyślaniem nad wizjonerstwem takich pół-boskich postaci jak Hitler czy Mao Tse-Tung, a rozmowami o zamierzchłych, śmiechu wartych religiach przeszłości, na czele z chrześcijaństwem. Wszystko to jest inne od tego znamy, ale przekazane z taką prostotą, że obraz tego dziwnego świata bez problemów pojawia się i niemal samoistnie rozwija przed naszymi oczami. Co ciekawe – wizja autorki wcale nie wydaje się mroczna, a bardzo... normalna i łatwa do przyswojenia. Poznając ją, ma się wrażenie, że coś takiego naprawdę może za parę setek lat stać się rzeczywistością.
Za realizmem świata płynie realizm postaci – wszystkie dialogi i wypowiedzi w Wojownikach są bardzo naturalne, a bohaterowie – jak żywi. Ciekawym zabiegiem jest rozdzielenie wątku głównego. Wchodzimy w głowę osobno tym "dobrym" i tym "neutralnym". Natomiast tymi "złymi", których zamysłów właściwie nie znamy, pozostaje wszechmocna Agencja i bezwzględne Triady.
Jeśli miałbym coś zarzucić Wojownikom, to tylko to, że na początku powieść nieco się dłuży. Zanim dostaniemy do ręki jej najciekawszą część, musimy przebrnąć przez parę rozdziałów swoistego wstępu zapoznającego nas z postaciami. Nie to, żeby był on nieciekawy – po prostu dalsza część książki jest znacznie lepsza.
Ostatnimi czasy rzadko udaje mi się natrafić na pozycję, której nie chcę wypuszczać z rąk. Tak było właśnie z pierwszą częścią cyklu Atalaya Jagi Rydzewskiej. "Pożarłem ją" w niespełna dwa dni, dosłownie nie mogąc się oderwać. Jest to tym dziwniejsze, że krótki opis z okładki prezentuje nam pozornie niezbyt nowatorski, a nawet mocno oklepany pomysł. Nic bardziej mylnego – Wojownicy to powieść, którą każdy przeczyta z prawdziwą przyjemnością.
Mają na liście życzeń: 2
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:



Tytuł: Atalaya. Wojownicy
Tom: 1
Autor: Jaga Rydzewska
Wydawca: superNOWA
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: sierpień 2005
Liczba stron: 298
Oprawa: miękka
Format: 120 x 195 mm
ISBN-10: 83-7054-173-9
Cena: 27,50 zł
Tom: 1
Autor: Jaga Rydzewska
Wydawca: superNOWA
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: sierpień 2005
Liczba stron: 298
Oprawa: miękka
Format: 120 x 195 mm
ISBN-10: 83-7054-173-9
Cena: 27,50 zł
Tagi:
Atalaya. Wojownicy | Jaga Rydzewska