» Blog » Astroarcheologia cz.2
30-01-2010 16:53

Astroarcheologia cz.2

W działach: Wszechświat, astroarcheolgoia | Odsłony: 118

Astroarcheologia cz.2
Druga część i zarazem ostatnia mojego artykułu o wdzięcznym tytule: "Wszechświat". Część pierwszą można znaleźć tu:
http://polter.pl/feanor785,blog.html?8150
No to teraz już mnie zdołują na komentarzach konkretnie...

Za największego i jednocześnie najbardziej radykalnego poszukiwacza kosmitów na naszym globie, świat uznał Szwajcara Daenikena. Pomimo, że jego wizję są często wręcz absurdalne i czytając jego prace można odnieść wrażenie, że ma się do czynienia z fanatykiem, trzeba mu oddać, że niektóre z jego teorii nie są pozbawione podstaw. Sztandarowym dowodem wg Daenikena na działanie obcych na Ziemi są rysunki na płaskowyżu Nazca. W istocie jest to jedna z najbardziej niezwykłych zagadek pozostawionych nam w spadku po kulturach amerykańskich. Cała pustynia, którą podobno obcy wybrali na idealne miejsce do lądowania, pokryta jest dwudziesto- trzydziestocentymetrowymi rowkami. Z początku sądzono, że jest to jakiś skomplikowany system irygacyjny, jednak dopiero niemiecki archeolog dr Paul Kosok wykluczył tę hipotezę. Do zbadania płaskowyżu użyto samolotów i wtedy oczom ludzi ukazał się pełen geniusz twórców największego i najdziwniejszego ogrodu zoologicznego na Ziemi. Datowany na około półtora tysiąca lat temu zabytek kultury prekolumbijskiej, składa się z ponad trzystu, wielokrotnie powiększonych obrazów przedstawiających organizmy żyjące na naszej planecie. Największy z nich ma około dwustu metrów długości, więc osoba wykonująca go nie miała szans zobaczyć go w całości. Chyba że, jak wg Daenikena było, znaki w Nazce pozostawili kosmici. Co ciekawe nawet przy obecnych skomplikowanych maszynach i całej geodezji, stworzenie podobnego dzieła byłoby niemożliwe! Naniesienie ogromnych rysunków na skalisty płaskowyż, mogłoby okazać się niezwykle złożone i wymagałoby gigantycznego nakładu pracy z wykorzystaniem najnowszych technologii.
Większość specjalistów twierdzi, że technika powstawania rysunków była o tyle prosta, że najpierw tworzono niewielki szkic, mniej więcej dwumetrowy, który następnie dzielono na mniejsze fragmenty, tak aby każdy z artystów dokładnie widział swój kawałek całości. Znacznie trudniej jest jednak opowiedzieć po co w ogóle powstały. Deaniken twierdzi oczywiście, że są to drogowskazy i wskazówki dla kolejnych przybyszów z daleka, mających w przyszłości odwiedzić naszą Ziemię. Specjaliści sądzą jednak, że Nazca była gigantycznym sanktuarium ludów zamieszkujących tamte rejony. Tylko po co im wtedy znaki, których i tak nie mogli zobaczyć?


Kolejnym domniemanym znakiem bytności kosmitów na Ziemi są jaskinie w Mezoameryce(dzisiejszy Meksyk). Podczas trzęsienia Ziemi odsłonił się kompleks jaskiń, w których znaleziono malowidła naścienne, sceny z wydarzeń i kataklizmów mających nawiedzić Ziemię. Podobno były tam również sarkofagi obcych, ze specjalnym dyskami. Według niektórych astroarcheologów w tych płytach zapisana jest pamięć przybyszów z kosmosu. Co ciekawe, po pierwszych entuzjastycznych wiadomościach z wykopalisk, władzę (czy może ktoś inny) zretuszowały sprawę. Podobnie rzecz się ma z tzw. „Kamieniami Dropa”, odkrytymi w środkowej Azji. Istnieje pewna stara legenda, według której „z nieba wśród dymu i ognia” na Ziemię spadło COŚ, a potem z tego czegoś wyszli bardzo niewielcy pseudoludzie. Mieszkańcy terenów, na których spadł ów statek kosmiczny rozpoczęli walkę z najeźdźcami, jednak ci wobec najwyraźniejszego braku środków czy pobudek, chcieli pokoju. Według legendy, obcy przekonali miejscowych że nie mają złych zamiarów, nauczyli ich wielu przydatnych rzeczy, później żyli normalnie między ludźmi, nawet się z nimi mieszając. Kamienie znaleziono w pewnej jaskini w Himalajach, zostały one jednak natychmiast ‘skradzione’, a sprawa ucichła. W środkowej Azji do tej pory żyje plemię niezwykle niskich, o chorym, żółtym kolorze skóry ludzi. Ich wzrost często nie przekracza 80 cm. A że karły w gatunku homo sapiens zdarzają się 1:200000, to...


Przykładów, na których astroarcheolodzy opierają swoje teorie, jest bez liku: choćby niewyczerpane źródło inspiracji każdej epoki, jakimi są piramidy czy tajemnicze Kręgi w Wielkiej Brytanii, Stonehenge i Seahenge. Nawet przyglądając się kulturom Ameryki przedkolumbijskiej widzimy pewne nieprawidłowości, nieścisłości. Choćby dlaczego rdzenni mieszkańcy tych ziem kłaniali się konkwistadorom i uważali ich za bogów, kiedy ci przybyli na z nieznanego im lądu? Ale istnieje pewne podanie, które to wyjaśnia. W księdze Chlam Balam czytamy: „...Są synami Słońca, są brodaci. Przychodzą ze wschodu, a kiedy przybywają na tę ziemię, stają się jej panami. Są białymi ludźmi, są początkiem czasy...”. Hipotetyczną datą lądowania Obcych na naszej planecie był być może rok 3373 p. n. e. Od tego czasu bowiem zaczyna się liczenie upływu czasu według kalendarza Majów. A przecież początkiem ery jest zawsze wydarzenie ważne, przełomowe dla danej kultury.


Oczywiście, na pierwszy rzut oka astroarchelogię można porównać do steku bzdur, jakimi są choćby teorie Masońsko – Żydowskich spiskowców i temu podobnych, niegodnych uwagi twierdzeń. Nie można bezkrytycznie czytać dzieł na ten temat, nie można jednak bezsprzecznie odrzucić hipotezę, że Daeniken i reszta mają trochę racji... Jedno jest pewne: nie odkryliśmy jeszcze wszystkich tajemnic Ziemi i z pewnością czeka nas jeszcze nie jedna niespodzianka na drodze do pełnego jej poznania. A może jednak Szwajcar ma rację? A Jezus rzeczywiście był Kosmitą, a wniebowstąpienie to tak w gruncie rzeczy porwanie przez UFO?

1
Notka polecana przez: rdo
Poleć innym tę notkę

Komentarze


rdo
    masonożydowscy spiskowcy
Ocena:
+1
są jaknajbardziej prawdziwi.
30-01-2010 17:09
Senthe
   
Ocena:
0
Ech.
30-01-2010 17:24
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
paleoarcheologia jesli juz :)
30-01-2010 18:15
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
tfu, ksenoarcheologia :P
30-01-2010 18:17
Bagheera
    O mamo....
Ocena:
+5
O mamo.... astroarcheologia to świetna sprawa jest. Świetna, ponieważ - jak każda teoria wyssana z palca - jest nieudowadnialna. A co za tym idzie, większość autorów nie zadaje sobie nawet trudu, żeby zweryfikować historie publikowane przez Daenikena i zaproponować kontrargumenty - tak jest również w przypadku tego bloga.

Feanorze, nie odniosę się tu do teorii spiskowych dotyczących tajemniczych cosiów, co zaginęły czy zostały zatuszowane, więc nie da się ich zbadać. Odniosę się natomiast do weryfikowalnych faktów.

Zacznijmy od petroglifów z Nazca.
Po pierwsze ich badacz nazywał się Paul Kosok (nie Kosko) i był naukowcem amerykańskim. Niemką była jego długoletnia partnerka, Maria Reiche.

Po drugie rysunków na płaskowyżu jest około 300, nie zaś kilkanaście. Największe przedstawienia mają około 200 metrów długości, nie zaś 64.

Po trzecie nieprawdą jest, jakoby "nawet przy obecnych skomplikowanych maszynach i całej geodezji, stworzenie podobnego dzieła byłoby niemożliwe!".
Jest to jak najbardziej możliwe i do tego niezbyt trudne. Takiego eksperymentu dokonał w 1892 Joe Nickell (z Uniwersytety w Kentucky), który przy pomocy 6 ludzi - w tym swojego 11-letniego siostrzeńca - stworzył w ciągu zaledwie 1 dnia doskonałą kopię słynnego 120-metrowego ptaka z Nazca, za narzędzia mając jedynie kawał sznura i trochę drewna.

Po czwarte - i najważniejsze - po co ludziom znaki, których nie mogą zobaczyć? To nie ludzie mieli je oglądać, tylko bogowie (tu nota bene wszyscy się zgadzają, tyle że Daeniken twierdzi, że bogowie ci przylecieli z kosmosu).

Nadnaturalnej wielkości przedstawienia wpisują się zresztą w ogólną tendencję widoczną w tym rejonie świata. Podobne rysunki w wielkiej skali, różnorodnie datowane, znajdziemy w innych lokacjach obu Ameryk (Palpa w Peru, Atacama w Chile, Blythe w Kalifornii, pustynia Mojawe, Great Serpent Mound w Ohio), zaś inkaska stolica Cuzco została zbudowana na planie odwzorowującym kształt pumy. Nie wspomnę o podobnych znaleziskach w wielkiej Brytanii, bo stąd już tylko krok do "tajemniczego" Stonehenge.

Na koniec o tajemniczych żółtych karłach (bo o zaginionych kamieniach nie ma nawet co dyskutować). Plemię Dropa czy raczej Drokpa (po tybetańsku "hbrog pa") rzeczywiście do dziś zamieszkuje rejon Bajan Kara Ula, gdzie rzekomo dokonano tych spektakularnych odkryć. Szkopuł jednak w tym, że są najnormalniejszymi w świecie Tybetańczykami normalnego dla swojej rasy wzrostu.

Pozostaje mi tylko polecić niezłą publikację Kennetha Federa, Frauds, Myths and Mysteries. Science and Pseudoscience in Archaeology.
30-01-2010 18:50
feanor785
    Cel
Ocena:
0
Spieszę z wyjaśnieniem. Co do nazwiska owego pana to oczywiście mogę się zgodzić. Przeskoczyły mi literki, ot cała sprawa. Jednak co do narodowości naukowca przyznać Ci racji nie mogę, gdyż pan Kosok był z pochodzenia Niemcem i tak jak wielu innych wysoko wykształconych emigrantów tworzył pozycję mocarstwa USA.

Widzisz, trochę źle zinterpretowałeś sens tego wpisu. Ja się pod nim nie podpisuję, w sensie takim, że wierzę w te wszystkie paranormalne cuda. Uważam jednak tę sprawę za wartą uwagi szanownego czytelnika, który do tej pory nie miał do czynienia z astroarcheologią. Tendencją w tej i głównym środkiem wpływów wywieranych na entuzjastów tego..ee czegoś jest przesada. Zapis tego artykuły zostały podporządkowany tej tendencji i w gruncie rzeczy przekaz jest dość ironiczny. Powtarzam: nie wierzę w to astroarcheologię w przedstawionej postaci. Powyżej są przykłady tego, jak to wygląda i z czym to się je.

Dziękuję Ci Bagheera za Twój rzeczowy komentarz, dzięki któremu miałem okazję sprostować całą sprawę. Pozdro!
30-01-2010 20:46
Bagheera
   
Ocena:
+3
Kosok był takim Niemcem, jakimi bracia Warnerowie Polakami - ale dobrze, załóżmy, że mamy na myśli to samo, tylko do kwestii narodowości podchodzimy inaczej.

Co do ironiczności przekazu - nie zauważam. Jest tu raczej podejście "więcej jest rzeczy na ziemi i w niebie, niż ich się śniło waszym filozofom", widoczne zwłaszcza w pierwszej części, do której odsyłasz na początku. Jak sam piszesz, "dlaczego nie?", zapowiadając jednocześnie "kilka przykładów, w których istnienie astroarcheologii jest jak najbardziej na miejscu".

Nie napisałam jednakże, że podpisujesz się pod przekazem paranormalnym. Napisałam jedynie, że wpis zawiera błędne informacje, których nie zadałeś sobie trudu zweryfikować (nota bene ciągle je zawiera - vide 6 facetów i sznur zamiast gigantycznych nakładów nowoczesnych technologii)

Jeżeli natomiast pragniesz przybliżyć astroarcheologię czytelnikowi nieobeznanemu, to proponuję jeszcze wziąć na warsztat Egipt i Izrael - tam to dopiero są jaja :))
30-01-2010 22:59
feanor785
   
Ocena:
0
Oczywiście, to wszystko można tłumaczyć, tylko w jakim stopniu te wyjaśnienia są prawdziwe. Co do niektórych się zgadzam, jednak zdarzają się i takie, które nawet przy dużej tolerancji są nie do przyjęcia(nie chce mi się w ten sposób ich wymieniać, ale mam nadzieję że wiesz co mam na myśli). Nie podawałem tych sposobów tu, bo po prostu nie pasują do wpisu, a moje odrobinę mistyczne podejście do całego zagadnienia też temu przeszkadza.

Dobrze, tu mnie złapałeś i jestem w kropce, bo złapałeś mnie za słowa. Chodziło mi o samo istnienie, takiego prądu umysłowego (z braku lepszego wyrażenia). Jak wiadomo człowiek potrzebuję wyjaśnienia, nawet jeśli jest naiwne --> patrz mity. Jeszcze na obronę mojego poglądu o trudnościach związanych z powtórzeniem dokonań naszych przodków mogę podać przykład łuków refleksyjnych Turków osmańskich. Co prawda udało się je zrekonstruować, jednak nie niosą tak daleko, jaki kiedyś ani nie są podobnie trwałe. "... mimo całej nowoczesnej technologii..." ;)

No jasne, że są. Przykładów jest bez liku, a i szarlatanów się ostatnimi czasy namnożyło. Jednak niektóre z tych teorii są naciągnę tak, że nawet mój naiwny umysł nie daje im wiary :).
Słyszałem nawet głosy, że święty, muzułmański kamień Kaaba jest pozostałością po statku kosmicznym. Sam rozumiesz.
30-01-2010 23:36
996

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+4
(nie chce mi się w ten sposób ich wymieniać, ale mam nadzieję że wiesz co mam na myśli)

Ja nie wiem.


przykład łuków refleksyjnych Turków osmańskich. Co prawda udało się je zrekonstruować, jednak nie niosą tak daleko, jaki kiedyś ani nie są podobnie trwałe.

Znaczy ktoś spartolił robotę i tyle.


Słyszałem nawet głosy, że święty, muzułmański kamień Kaaba jest pozostałością po statku kosmicznym. Sam rozumiesz.

No właśnie nie rozumiesz. Czy jak ktoś powie, że Księżyc jest zrobiony z sera to powinniśmy to powtarzać albo wchodzić z nim w dyskusję?


Ich wzrost często nie przekracza 80 cm.

To prawda przed 4 miesiącem życia.
31-01-2010 00:02
~Juni

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
Jak długo przetrwa taki naziemny obrazek zrobiony przez sześciu facetów kawałkiem sznura?
31-01-2010 12:26
Bagheera
   
Ocena:
+3
@Juni - podobnie jak właściwe petroglify z Nazca, do pierwszego rozjechania jeepem. Niestety konserwacja tych niezwykle nietrwałych zabytków jest dużym problemem, zwłaszcza wobec zalewu turystów - daenikenowców.

@Feanor - No co ty! Przecież to fakt, że Czarny Kamień nie spadł z nieba, tylko z niego przybył! Pisał o tym już wszakże sam mistrz Daeniken!
Przecież Kaaba wyznacza punkt na ziemi, którego przedłużenie wskazuje na miejsce przebywania boga w przestrzeni kosmicznej. Ziemia poruszając się po swej orbicie jednocześnie rotuje - właśnie po to, aby Kaaba zawsze wskazywała na centrum wszechświata, czyli miejsce, gdzie zdarzył się Wielki Wybuch. Jest to potwierdzony fakt, opublikowany między innymi przez National Geographic w "Inside Mecca". Natomiast prorok Mahomet, to wiadomo nie od dziś, sam kontaktował się z kosmitami - został zabrany w kosmos przez obcych na statku kosmicznym, zaś później wskazał swoim wyznawcom znaki wypalone na ziemi przez silniki tego statku, zwanego Al-Burāq! Zajrzyj do 17 sury Koranu, to już nie będziesz takim niedowiarkiem.

Nie ma absolutnie żadnej różnicy między teoriami o kosmicznym pochodzeniu petroglifów z Nazca i Czarnego Kamienia. Nie rozumiem, jak możesz jedną z nich uważać za naciąganą, a drugą nie.
31-01-2010 13:46
Kumo
   
Ocena:
+1
"Nie ma absolutnie żadnej różnicy między teoriami o kosmicznym pochodzeniu petroglifów z Nazca i Czarnego Kamienia. Nie rozumiem, jak możesz jedną z nich uważać za naciąganą, a drugą nie."
Petoglify ktoś-jakoś wykonał, i tylko wspomniany pan Nickell, o którym się nie słyszy, udowodnił że paru ludzi jest w stanie to zrobić bez udziału 'kosmicznej" technologii. A w wypadku Czarnego Kamienia to tylko naciągana interpretacja fragmentu Koranu.

Ja jakoś nie mam problemu z dostrzeżeniem w tekście sporej dozy ironii i dystansu do sprawy.
01-02-2010 00:19
Bagheera
    @ Kumo
Ocena:
+3
Co do tekstu - ironia jest lub jej nie ma, nieprawdziwe informacje są na pewno. Ale to już ustaliliśmy, teraz fascynuje mnie zagadnienie, na jakiej podstawie jedne zmyślone teorie są naciągane, a inne nie. Chętnie się dowiem.

Jaka jest różnica pomiędzy naciąganą interpretacją pochodzenia petroglifów z Nazca a naciąganą interpretacją Koranu? (nota bene nie dotyczy ona Kaaby, tylko Al-Burāq, ale to bez znaczenia) Obydwie są całkowicie zmyślone i nie poparte najmniejszymi dowodami.
01-02-2010 11:08
Szczur
   
Ocena:
+1
"Jeszcze na obronę mojego poglądu o trudnościach związanych z powtórzeniem dokonań naszych przodków mogę podać przykład łuków refleksyjnych Turków osmańskich. Co prawda udało się je zrekonstruować, jednak nie niosą tak daleko, jaki kiedyś ani nie są podobnie trwałe. "... mimo całej nowoczesnej technologii..." ;)"

1. Kwestia czy kiedyś niosły rzeczywiście tak daleko - źródła historyczne do kwestii liczb, liczności, zasięgów i takich tam mają często dość swobodne podejście.
2. Skuteczność a dokładność historyczna - no właśnie, nie zawsze do końca wiadomo z czego/jak niektóre rzeczy były robione. Niestety osoby, które często bawią się (lub 'bawią się' naukowo - bo niektórych eksperymentów na poważnie traktować się nie da, vide część tych z linothoraxem z zeszłego roku) w ich odtwarzanie mają różne poziomy potrzebnych umiejętności do tego - więc efekty nie wychodzą tak dobrze jak powinny. A czasem lepsze efekty są zarzucane - z braku pewności czy nasi przodkowie mieli do nich dostęp.
3. Kwestia inwestycji czasu/środków - jasne, możliwe że kilka zajmujących się zagadnieniem osób akurat tego nie zdołało zrobić. Niemniej tego typu badania prowadzone są najczęściej z minimalnym wykorzystaniem 'cudów współczesnej techniki' do rekonstrukcji - a nakłady czasu i środków na wynalezienie tego z powrotem są wielokrotnie mniejsze od historycznych.



Generalnie w tym przypadku, tak samo jak w przypadku całej notki Twojej argumentacji można bardzo dużo zarzucić, zwłaszcza jeśli chodzi o jej spójność i sensowność.

P.S. Parafrazując notkę "Nie można bezkrytycznie odrzucić hipotez, że księżyc zrobiony jest z sera." ;)
01-02-2010 11:47
feanor785
   
Ocena:
0
@Bagheera

Niestety jestem zmuszony, aby się powtórzyć. Chcąc odwzorować trend i sposób myślenia w całej astroarchelogii, posłużyłem się podobnymi argumentami i sposobem myślenia porównywalnym do fanatyków tej idei. Co wcale nie znaczy, że wierzę w przedstawione przeze mnie argumenty. Jeżeli sprawi to różnice w tym, jak odbierasz mój tekst, mogę zaznaczyć fragmenty, w których do głosu dochodzi rozumowanie 'naukowców'.
"...na jakiej podstawie jedne zmyślone teorie są naciągane, a inne nie"
Powodowane jest to tym, że moim zdaniem jedne są bardziej naiwne niż inne. Jednak jeżeli miałbym przedstawić wszystkie możliwe teorie, tak żeby nie posądzono mnie o zaniedbanie jakieś, co prowadzi oczywiście do niesnaski, to nie starczyłoby mi białego, internetowego papieru.
Powtarzam: priorytetem notki było przedstawienie samej idei i krótkie jej scharakteryzowanie. Stąd styl, jakim się posługiwałem i wyraźna naiwność w rozumowaniu(co oczywiście oznacza, że niektóre przykłady i teorie są wyssane z palca, np. Kamienie Dropa id.). Nie zaprzeczam równocześnie, że tekst ma pewne braki właśnie przez to zamieszanie z próbą z mojej strony stylizowania tekstu, pewne treście merytoryczne mogą być nie sprawdzone.

@Szczur
To oczywiście prawda, co napisałeś o pracach naukowców trudniących się rekonstruowaniem dorobku kultury naszych przodków. Skoro nie jesteśmy pewni, tego czy owego, co jest rzeczą oczywistą, znaczy, że nie jesteśmy w stanie w pełni zrozumieć przeszłości i zarazem naszych przodków. A skąd niby biorą się teorie astroarchologów? Z niewiedzy. Nie tylko och własnej, ale po prostu niepełnego wyjaśnienia zawiłość dawnych dziejów.

Cała ta astroarcheolgia jest pożywką dla wyobraźni i ciekawym przedmiotem dyskusji. Doszukiwanie się w niej głębszych znaczeń jest pozbawione sensu.
01-02-2010 16:10
Bagheera
   
Ocena:
+1
Dobrze, zakończmy zatem tę dyskusję zanim stanie się zupełnie bezproduktywna. Mam tylko nadzieję, że zdajesz sobie sprawę, że sam sobie przeczysz?

Być może tego nie widzisz, ale pod jedną notką na blogu raz piszesz, że traktujesz sprawę z ironią i w nią nie wierzysz, po chwili zaś, że masz do sprawy podejście mistyczne, i że istnienie astroarcheologii jest jak najbardziej na miejscu.
01-02-2010 18:16
feanor785
   
Ocena:
0
A ja miałem nadzieję, że jednak zaginiona technologia czytania ze zrozumieniem nie upadała. Kompletnie...
01-02-2010 20:51
neishin
   
Ocena:
+2
Coraz cześciej mam wrażenie, że kiedy brakuje argumentów rzuca się wyświechtaną frazę "nie potrafisz czytać ze zrozumieniem". Takie czasy.
02-02-2010 00:00
Tarkis
   
Ocena:
+1
Kasiu, neishinie, wy po prostu nie rozumiecie medium jakim jest ladowisko dla ufokow. Ot i tyle.
02-02-2010 19:55
~elizka

Użytkownik niezarejestrowany
    Twoj blog i tematyka. okazalo sie,ze jest inaczej,
Ocena:
0
dzien dobry!odwaznie piszesz.nie boj sie krytyki,gdyz prawdziwa cnota krytyk sie nie boi:o)a cnota jest odwaga.dopiero teraz dotarlam do Twojego bloga.nie wiem dlaczego mowisz,ze piszesz ostatnia czesc.:o)duzo czytam na ten temat.ktos z Twoich komemtatorow pisze o przepowiedniach katastrof i o tym.ze swiat zmierza do zaglady.ok.a moze to nie sa przepowiednie tylko informacje o tym,co juz bylo? dawno temu,a w sumie w dziejach nam znanej cywilizacji calkiem niedawno ,twierdzono ze slonce krazy wokol ziemi,a wszystkich,ktorzy twierdzili,ze jest inaczej uznawano za heretykow i palono na stosie.w zasadzie jeszcze wczesniej dosotosowywano prawa fizyczne do dziwnych ruchow wszystkich obiektow kosmicznych obserwowanych z ziemi.a okazalo sie,ze jest inaczej i wszystko stalo sie proste:o).pisz dalej.ja poczytam.
23-07-2013 14:53

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.