» Recenzje » Astonishing X-Men #4: Niepowstrzymani

Astonishing X-Men #4: Niepowstrzymani


wersja do druku

Wojna światów

Redakcja: Maciej 'Repek' Reputakowski

Astonishing X-Men #4: Niepowstrzymani
X-Men po raz pierwszy pojawili się na łamach komiksu w 1963 roku. Od tego czasu walczyli z ludźmi, innymi mutantami, przedstawicielami pozaziemskich cywilizacji, robotami, stawiali czoła bogom i potworom. Ginęli, odradzali się, byli klonowani, tracili moce, zyskiwali nowe, mierzyli się z alternatywną przyszłością oraz naprawiali "uszkodzoną" przeszłość. Przeżywali liczne rozterki wewnętrzne, zarówno natury uczuciowej i moralnej, jak i ideologicznej. A to i tak kropla w morzu tematów.

W związku z bogatą historią X-grupy, kolejni architekci przygód mutantów stają przed nie lada wyzwaniem, chcąc stworzyć nie tylko oryginalną, lecz także zaskakującą i wciąż świeżą opowieść. Joss Whedon i John Cassaday, na łamach trzech pierwszych tomów serii Astonishing X-Men opublikowanych nakładem wydawnictwa Mucha Comics, udowodnili, że jest to możliwe. Czwarty, wieńczący historię album cyklu zatytułowany Niepowstrzymani to ostateczny sędzia całokształtu pracy obydwu autorów.


Ujęcie pierwsze

Komiks konsekwentnie kontynuuje wątki rozpoczęte na kartach poprzednich tomów. Na odległej planecie Breakworld przepowiedziano, że w ciągu najbliższych trzech lat zostanie ona całkowicie unicestwiona przez jednego z X-Men. Barbarzyńsko usposobiony Powerlord Kruun, niepodważalny władca Breakworldu, postanowił nie czekać na zbliżający się armagedon z założonymi rękoma. Wysłał na Ziemię z deklaracją wojny swojego przedstawiciela, Orda. W celu uniknięcia konfliktu zbrojnego na kosmiczną skalę, na najwyższych szczeblach władzy postanowiono współpracować z Ordem, by możliwie bezkrwawo zażegnać zagrożenie ze strony mutantów.

Jednak misterny plan spalił na panewce, a X-Men (w składzie Cyclops, Emma Frost, Beast, Kitty Pryde, Wolverine, Colossus, Armor) wraz z oddziałem agencji S.W.O.R.D., Ordem i najnowszym przeciwnikiem, Danger, znaleźli się na statku zmierzającym prosto w stronę Breakworld. Tam grupie przyjdzie się zmierzyć nie tylko z Powerlordem Kruunem i wrogo nastawionymi mieszkańcami planety, ale również z przeznaczeniem.


W oku kamery

Doświadczenie Jossa Whedona jako reżysera i scenarzysty filmowego wyraźnie odciska swoje piętno na kształcie opowieści. Historia zawiera wszystko, co jest niezbędne w dobrej produkcji spod znaku kina akcji: barwne, wyraziste postaci, wartką fabułę, zaskakujące rozwiązania, stałe poczucie zagrożenia, wątek miłosny i całą masę efekciarstwa. Whedon zrezygnował z często stosowanych przez innych autorów komiksów monstrualnie długich, przeładowanych intelektualnie dialogów i uzupełniającej roli narratora. Postawił na definiowanie poszczególnych herosów poprzez ich własne decyzje, zachowania i interakcje z innymi bohaterami. Dzięki temu postaci są bardziej autentyczne w swoich postawach, a akcja charakteryzuje się naturalną swobodą i dynamiką.

Za filmowym nacechowaniem komiksu przemawia również strona wizualna opowieści. John Cassaday, znany polskim czytelnikom dzięki Planetary, sprawnie operuje obrazem poprzez przybliżanie bądź oddalanie "oka kamery" oraz ciągłe zmiany perspektywy. Jego ostre, czytelne ilustracje nie tylko przekazują, co się dzieje, ale czynnie wpisują się w budowanie klimatu komiksu.


Wytarte klisze

Jednak o ile forma jest jak najbardziej trafiona, o tyle treść czwartego tomu Astonishing X-Men jest nieporównywalnie słabsza w stosunku do poprzednich albumów serii. Whedon wykorzystał swoje "mocne uderzenia" w poprzednich częściach: lek na mutację, powrót uznawanego za zmarłego Colossusa, nowy arcywróg w postaci zyskującej świadomość sali ćwiczeń – Danger, doskonała kreacja dojrzałej Kitty Pryde, zdrada Emmy Frost. Oczywiście, nadal cieszy dojrzały, bardziej cyniczny i drapieżny wizerunek X-Men, a Kitty wciąż jest żywym dowodem tego, jak bardzo zmieniła się grupa na przestrzeni lat, ale worek z zaskakującymi niespodziankami Whedona wydaje się być opustoszały.

Ostatni tom Astonishing X-Men praktycznie w całości został poświęcony doprowadzeniu do końca raczej oklepanego wątku pod tytułem "kosmiczna rasa pragnie zniszczyć Ziemię" oraz rozwiązania zagadki przepowiedni. Kolejnym posunięciom grupy, mającym na celu uratowanie świata od zagłady, tradycyjnie towarzyszy mnóstwo pojedynków oraz garść wewnętrznych przeżyć bohaterów. Można przyjąć, że autor zbyt dosłownie wpisał się w klimat kina akcji i wierzy, że każdy porządny film spod tego znaku winien się kończyć całą gamą fajerwerków i porządną "rozpierduchą".


Oscar za efekty specjalne

W przypadku wszystkich albumów z serii Astonishing X-Men warto zwrócić uwagę na wysokiej klasy wydanie. Twarda oprawa i gruby papier kredowy sprawiają, że od strony technicznej komiksy wydawnictwa Mucha Comics w niczym nie ustępują egmontowskim wydaniom ekskluzywnym. Jedną z największych wad cyklu jest zbyt dosłowne, mało elastyczne tłumaczenie, które wprowadza w dialogi odczuwalną sztuczność.

Joss Whedon i John Cassaday, po rewelacyjnych trzech tomach serii, zaczęli wytracać impet. Niepowstrzymani prezentują najniższy poziom ze wszystkich poprzedzających go albumów. Nie oznacza to jednak, że komiks jest zły, wręcz przeciwnie. Jedyną "winą" autorów jest to, że zawiesili sobie poprzeczkę naprawdę wysoko i przy czwartym skoku już nie zdołali jej pokonać. Zdumiewający X-Men nadal zdumiewają, ale w zauważalnie mniejszym stopniu.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Galeria


8.0
Ocena recenzenta
8.21
Ocena użytkowników
Średnia z 7 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 1
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Astonishing X-Men #4: Niepowstrzymani
Scenariusz: Joss Whedon
Rysunki: John Cassaday
Wydawca: Mucha Comics
Data wydania: grudzień 2008
Format: B5
Oprawa: twarda, kolorowa
Papier: kredowy
Druk: kolorowy
Cena: 79 zł
Wydawca oryginału: Marvel Comics



Czytaj również

Astonishing X-Men - Wyd. zbiorcze #2
Jeszcze więcej problemów
- recenzja
Astonishing X-Men #1
Bycie mutantem nie dla wszystkich
- recenzja
Dom w głębi lasu [DVD]
Potwory, czary, bogowie... Można się przyzwyczaić.
- recenzja
Jam jest legion #1: Faun tańczący
Drażliwy temat
- recenzja
Planetary #1-2
Super-Indiana-Jones i tajemnice XX wieku
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.