Asteriks. Imperium smoka
50 rok p.n.e. Chiny. Zdradziecki książę Deng Tsin Qin doprowadza do zamachu stanu, a cesarzowa zostaje uwięziona. Księżniczka Fu Yi, jedyna córka cesarzowej, ucieka z kraju i udaje się do małej galijskiej wioski, aby prosić dzielnych wojowników Asteriksa i Obeliksa o pomoc w uwolnieniu swojej matki. Okazuje się bowiem, że o ich nadludzkiej sile mówi się nawet w Szanghaju! Dwaj przyjaciele bez chwili wahania zgadzają się i wszyscy wyruszają w długą, pełną przygód podróż do Chin. W tym samym czasie Cezar, spragniony nowych podbojów, wraz ze swoją armią również zmierza w kierunku Imperium smoka...
W przypadku tej publikacji słowo "komiks" jest pewnym nadużyciem, bowiem w swej istocie ma niewiele wspólnego z taką formą. Zamiast tego do rąk nabywców trafiło opowiadanie, jakie znamy choćby z książeczek dla dzieci, będące adaptacją filmowego scenariusza. Zachowano przy tym format już wydanych komiksów, by album komponował się z zasłużonym cyklem; są też ilustracje, często zajmujące powierzchnię jednej, a nawet dwóch stron. Nnadmienię jeszcze, że za tekst odpowiada Olivier Gaya, zaś oprawa graficzna wyszła spod ołówka Fabrice'a Tarrina.
Niestety, Imperium smoka cierpi na bolączki podobne – chociaż ich źródło jest inne – co Złoty menhir. Tak naprawdę trudno określić do kogo jest kierowany ten album. Na pewno nie do starszych odbiorców, mających głęboko w sercu fantastyczne historie, jakie narodziły się w głowach Goscinnego i Uderzo. Przede wszystkim to jest skrót z filmowego scenariusza, odarty z poczucia humoru właściwego wcześniejszym albumom, zupełnie wykastrowany z niesamowitej gry słów, będącej fundamentem wielu odsłon przygód dwójki Galów. Nie, tu nie ma nic dla koneserów Asteriksa i Obeliksa.
A może młodsi czytelnicy sięgną po album? Jest to możliwe, ale i tutaj szans na powodzenie upatrywałbym w tych dzieciach, które odwiedziły wcześniej kino i zachwyciły się filmem. Dla nich wersja komiksowa może być formą ponownego przeżycia przygody, chociaż ze względu na brak akcentów humorystycznych i one mogą poczuć niedosyt.
Od strony artystycznej Tarrin skutecznie imituje styl Uderzo, zaś ilustracje są przyjemne dla oka. Czy to jednak wystarczy, by sięgnąć po album? Mi pachnie to troszkę rozdmuchanym materiałem promocyjnym, który powinien być rozdawany w kinie przed seansem i przy najszczerszych chęciach niestety nie mogę polecić Imperium smoka.
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Scenariusz: Olivier Gay
Rysunki: Fabrice Tarrin
Seria: Asteriks
Wydawca: Egmont
Tłumaczenie: Marek Puszczewicz
Oprawa: miękka
Papier: offsetowy
Druk: kolorowy