» Blog » Assassin's Shit
02-09-2012 01:39

Assassin's Shit

W działach: Gry, PC | Odsłony: 17

Assassin's Shit
Zmarnowałem 35 zeta. Jak taka gra jak Assassin's Shit doczekała się trzech części i orgazmów graczy. Międzynarodowy zespół, którym chwali się na początku Ubisoft to chyba jakieś ograniczone umysłowo imbecyle.
Owszem gra ładna (chociaż kto by przypuszczał, że te wszystkie miasta średniowieczne to takie czyste były ;), ale fabuła pałęta się gdzieś po podłodze i czasem schodzi do piwnicy, a level designerzy chyba zapomnieli za co im płacą.

Na domiar złego właściwa gra jest przeplatana jakimiś scenkami fabularnymi ze współczesności, których jedynym zadaniem jest podnosić ciśnienie graczom. Ani tego ominąć, ani to ładne, no co za pajac takie coś zatwierdził.


A sama gra?

Różnorodność questów powala. Musieli się chłopaki nad nimi nagłowić, chyba cały piątek w knajpie.

Pobyt w każdym z miast wiąże się z włażeniem na określoną ilość wież, z których widzimy określoną ilość miejsc gdzie są ludzie, którym trzeba udzielić pomocy, do tego mamy kilka pobocznych zadań po wykonaniu których dostajemy się do zadania właściwego.


Bramy w każdym mieście pilnuje czterech cieciów, których musimy wykiwać. Za każdym razem robimy to w ten sam sposób. Pod murami miasta łomot dostaje jakiś mnich. Pomagamy mu w zamian za co pojawiają się kumple mnicha i my wmieszanie między nich wchodzimy do miasta.

Dotarłem właśnie do Akki. Miasto krzyżowców, pod murami krzyżowcy tłuką jakiegoś zakonnika (?), pomagam mu i słyszę podziękowanie.
- ... oby moi synowie byli tak odważni jak ty...


No co to k... ma być, dziadek oficjalnie przyznaje się gdzie ma celibat?
A zaraz potem pojawiają się wspomniani kumple ocalonego - grupa modlących się muzułmanów.


Na dodatek zbiera się jakieś proporczyki poukrywane we wszystkich planszach, więc mój super zabójca, jak ten debil, albo inna małpa, skacze po dachach, biega po zaułkach żeby odszukać wszystkie te chorągiewki.
Oprócz proporczyków zabijam też krzyżowców, takich specjalnych co to całe życie chodzą w hełmach garnczkowych. Jest ich tutaj 60 (a w zasadzie było bo już kilku zlikwidowałem), każdy ma proporzec (tych nie zbieram), kufer i dywanik (wygląda jak modlitewny, ale nie wiem po co mu on).


Oczywiście sejwów nie można zrobić gdzie się chce, a opuszczenie gry projektował jakiś ułom. Najpierw trzeba wyjść z projekcji, czyli średniowiecza gdzie dzieje się właściwa gra, żeby znaleźć się we współczesności, a stąd wystarczy jeszcze kilka kombinacji i już jesteśmy w Windowsie.


Nie wiem czy będzie mi się chciało męczyć z tym dalej, ale może kiedyś, jak za parę lat potanieje, kupię kolejną część, żeby sobie pobiegać po renesansowym Rzymie.


PS


Dodatkowego smaczku daje polskie tłumaczenie. W każdym mieście idę do biura assassinów (sic!) spotkać się z kierownikiem.

Komentarze


lemon
   
Ocena:
+6
Kurczę, nareszcie coś, co można z uśmiechem przeczytać. Tęskniłem już. :)
02-09-2012 02:30
earl
   
Ocena:
0
W każdym mieście idę do biura assassinów (sic!) spotkać się z kierownikiem.

Powinieneś napisać, że z personal managerem.
02-09-2012 07:00
Ezechiel
   
Ocena:
+5
Niepotrzebnie zacząłeś od jedynki. Dwójka ma bardziej rozbudowane wątki poboczne, więcej smaczków i mniej powtarzalne zadania.
02-09-2012 08:14
Petros
   
Ocena:
+5
Autor przeżywa, jak mrówka okres. Ciekawe, czy już zdążył się pociąć, czy dopiero nosi się z zamiarem kupienia różowej żyletki. :P
02-09-2012 08:21
Seji
   
Ocena:
+1
Jakbys przeczytal, jak wyglada gameplay, to bys nie marudzil ;)

PS. Dlatego nie gram w wersje PL - zeby sobie oszczedzic nerwow.
02-09-2012 09:37
kbender
   
Ocena:
0
Rzeczywiście, jedynka słabsza od dwójki. Ja nie miałem sił w jedynce dojść do końca, w dwójce jakoś lepiej mi się gra kleiła.
02-09-2012 10:25
Szept
   
Ocena:
+2
Seji kiedy to żadne nerwy na tłumaczenie tylko ubaw niezły. Taki trochę pomiesznany z załamką nad tym co potrafią ludzie spłodzić.

Earl - Kiedy on właśnie w tłumaczeniu jest kierownikiem. Na dodatek do tego budynku wchodzi się przez dziurę w dachu i wszystkie (znaczy widziałem dwa jak na razie ) wyglądają identycznie, pewnie takie warunki francyzy :)

Petros - Pociałbym się nożami do rzucania, ale dyrektor biura (tym razem to moje tłumaczenie) zabrał mi noże, miecze i umiejętności (takieczary mary) posługiwania się nimi.
02-09-2012 12:42
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
... nie kierownik biura, tylko lider sekty/bractwa. Nie zabrał, tylko zabronił używać.

Jedynka ssie. Ihmo zmarnowane 35zł(albo transfer), gra zaczyna się od 2'ki.
02-09-2012 21:15
Alamo
   
Ocena:
0
Pierwszy i drugi Assassyn to dwie zupełnie inne gry. Zarówno pod względem fabuły gdzie jedynka przynudza, a Altair taki jakiś nijki (Ezio ma przynajmniej jakiś charakterek), jak i pod względem samego gameplayu. Kupiłem obie części też po 35 zł i uważam że połowę z nich mogłem wydać lepiej.
02-09-2012 23:13
Szept
   
Ocena:
0
@ ~
Po pierwsze w filiah bractwa, czyli tych nieszczęsnych biurach sa kierownicy. Po drugie w centrali jest lider, ale jak napisałem w nawiasie, to ja nazwałem go dyrektorem :)

I jakie zabronił, please. Odebrał i zwraca później. Zabronił używać umiejętności chwytu przy upadku, zabronił używac umiejętności przełamania w starciu?
Altair dostał burę i automagicznie jego umiejętności zniknęły, razem z szarża i bronią.
03-09-2012 08:09
~viagrom

Użytkownik niezarejestrowany
    Port
Ocena:
0
niby racja, ale misja z wątku głównego zabójstwa w porcie jedna z lepszych w jakie kiedykolwiek grałem w jakiejkolwiek grze. niezapomniane emocje! polecam!!!

niby wszyscy piszą że dwójka to zupełnie inna gra ale końcówka jedynki mnie tak rozczarowała że na razie nie mam ochotę na dwójkę.
03-09-2012 09:36
Petros
   
Ocena:
0
Jakby co poniektórzy zaznajomili się z DevDiaries Ubisoftu i ew. jakimiś wywiadami, to by wiedzieli, że wszelkie te bzdury z 1 typu brak umiejętności pływania, czy w końcu cudowne zniknięcie umiejętności Altaira na początku, to efekt błędów w Animusie.
Jak dla mnie dosyć wiarygodne wytłumaczenie, jeśli chodzi o grę. Sama jakość pomysłu na to, to zupełnie odrębna kwestia. ;]
A co się zaś tyczy powtarzalności zadań, czy nudnej fabuły, to trudno się nie zgodzić. Mi się jednak dobrze grało, bo lubię klimaty krucjat, świetnie odwzorowano miasta Ziemi Świętej, a na gry nigdy nie wydaję pieniędzy.
03-09-2012 10:13
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Ament.
03-09-2012 10:43
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
placisz w naturze?
03-09-2012 10:54
lemon
    @efekt błędów w Animusie
Ocena:
+2
Uwielbiam takie wyjaśnienia. Winny jest Animus, broń boże twórcy gry!
03-09-2012 11:14
ment
   
Ocena:
+1
@~
Amentatosięnieczepiajjo? :D
03-09-2012 13:52
Petros
   
Ocena:
0
@lemon
Dlatego też napisałem, że wedle świata gry jest to wytłumaczenie dobre. Jako wytłumaczenie twórców na swoje lenistwo już średnie.
03-09-2012 14:21
~Mourner

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Haha dobre - ocenić coś po kilku latach jako mało innowacyjne :)
03-09-2012 16:52
Szept
   
Ocena:
+4
@Petros - Brak umiejętności pływania to co innego, można przymknąć oko. Tak samo jak na zakaz wjazdu koniem do miasta (taaa, rzeczywiście dobrze odwzorowana miasta ;) ), ale jako klient nie musze czytać odprysków, które z grą nie są dostarczane, tym bardziej, że po produkt sięgam po kilku latach od premiery.
Samo wytłumaczenie nieudolności autorów jest słabe. Animus wizualizuje to co znajdzie w genach. Skoro znalazł tam, rozmowy o przywracaniu uiejętności to nie są to żadne jego błedy.

@Mourner - Taaa, rzeczywiście zarzucanie grze sprzed 5 lat że jest mało innowacyjne jest straszne. Wiesz ta ilustracja do notki to taki fanfic, to że pojawia się tam Mario nie znaczy, że Assassin's jest na poziomie technologicznym SMB, a autorzy nie mieli technicznych możliwości zrobienia czegoś. Tym bardziej, że większość zarzutów nie dotyczy spraw technicznych tylko kulawej fabuły i nudnego gameplaya. Poza tym jest całe mnóstwo gier jeszcze starszych, które pod względem innowacyjności są dużo lepsze od AC, więc takie tłumaczenie autorów po prostu nie przejdzie.
03-09-2012 21:14
Lenartos
   
Ocena:
0
Po pierwsze w filiah bractwa, czyli tych nieszczęsnych biurach sa kierownicy. Po drugie w centrali jest lider, ale jak napisałem w nawiasie, to ja nazwałem go dyrektorem :)

A nie wystarczy Chief Execution Officer ;) (sic!)

04-09-2012 19:52

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.