» Recenzje » Arawn #2

Arawn #2


wersja do druku

Z piekła do jeszcze głębszego piekła

Redakcja: Daga 'Tiszka' Brzozowska

Arawn #2
Pierwszy tom serii Arawn stanowi wzór, jak harmonijnie może rozwijać się intryga: od prostej, nieciekawej w sumie historyjki, ku coraz bardziej intrygującej oraz epickiej opowieści. Dlatego też z pewną niecierpliwością wypatrywałem drugiego tomu skomplikowanych perypetii władcy świata umarłych.

Arawnowi odebrano wszystko co najważniejsze: ukochaną żonę oraz nienarodzonego syna, zaś z trudem wywalczone królestwo rozsypało się niczym domek z kart. Co gorsza, dający niebywałą moc Kocioł Krwi wpadł w ręce jednego ze znienawidzonych braci. Kapitulacja nie leży jednak w mentalności Arawna, który raz jeszcze podejmuje nadludzki wysiłek, by odebrać to, co mu się należy oraz wywrzeć zemstę na zaprzysiężonych wrogach i pospolitych zdrajcach. Pewną przeszkodą może jednak okazać się, że zarówno jego bracia, jak i matka mają swoje plany, a i diabelski kocioł okazuje się być czymś więcej, niżby mogło się na pierwszy rzut oka wydawać.

Zanim jednak czytelnik pozwoli, by porwał go nurt szybko płynącej intrygi, warto najpierw odświeżyć sobie fabułę, bowiem scenarzysta Ronan Le Breton nie tylko rusza z kopyta z opowiadaną historią, ale też wielokrotnie odnosi się do wcześniejszych wydarzeń. Ich powiązanie będzie kluczowe dla zrozumienia historii oraz czerpania pełnej przyjemności z lektury. Dlatego też sugeruję co najmniej wnikliwe przekartkowanie tomu pierwszego, a może nawet jego pełną lekturę.

Część druga, na którą składają się oryginalne albumy 4-6, wieńczy perypetie Arawna oraz opisuje trudności, jakie musiał pokonać, by ostatecznie zostać władcą krainy umarłych. To może sugerować, że komiks opowiada tylko i wyłącznie o jego dokonaniach i do pewnego stopnia jest to zgodne z prawdą. W większym jednak zakresie obserwujemy losy jego przyrodnich braci Matha i Kerna oraz rodzonego Engusa, i jest to fascynujące, jeśli weźmie się pod uwagę, że każdy spiskuje przeciwko każdemu. Swoje plany snują również matka zwalczających się braci, Siamh, oraz wujowie Arawna i Engusa, co znacząco rozszerza spektrum wiedzy czytelnika o stworzonym uniwersum.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Wszystko zebrane do kupy daje bardzo dynamiczną i niezwykle krwawą opowieść, którą pochłania się jednym tchem, zwłaszcza że do głosu dochodzą również rozgniewani bogowie, zaniepokojeni potęgą aktualnego posiadacza Kotła Krwi. W trakcie lektury co prawda nie należy doszukiwać się uniesień intelektualnych, ale mimo to historia w kilku miejscach może zaskoczyć całkiem widowiskowymi rozwiązaniami lub pojawieniem się informacji nieco zmieniających perspektywę. Ten element jednak należy traktować jako swego rodzaju bonus do ciężkiej, mrocznej powieści fantasy, którą bez żadnych oporów można umiejscowić koło takich cykli jak Slaine czy Skargi utraconych ziem. Le Breton, podobnie jak Jean Dufaux czy Pat Milles, próbuje przyoblec efekt swojej pracy w niby historyczne realia, co czyni jednak w ograniczonym zakresie, sięgając jedynie po historyczne nazwy krain na wyspach Brytyjskich.

Od strony artystycznej, Sebastien Grenier potwierdza swój wielki talent oraz pokazuje inspirację zasłużonym dla fantasy ilustratorem Luisem Royo, co w głównej mierze dotyczy wizualizacji kobiecego ciała: z jednej strony o całkiem pełnych kształtach, z drugiej zaś niebywale zmysłowego. Podobnie jak słynny Hiszpan, tak i Grenier nie stroni przy tym od pokazywania tatuaży oraz dbania o taką odzież, która zasłania co musi i niewiele więcej. Z kolei bohaterowie męscy raczej stylizowani są na prace Brytyjczyka Simona Bisleya, autora Slaine’a, do którego zresztą Arawn mimochodem nawiązuje chociażby z racji bliskości geograficznej, jak i całościowej koncepcji świata: niby fantasy, ale jednak znanego nam z atlasów. Francuski ilustrator przekracza jednak i tę granicę i trudno nie dostrzec dalszych zapożyczeń ze światów świetnie znanych miłośnikom fantasy.

Jeśli połączy się inspiracje najlepszymi twórcami ze skłonnością do malowania epickich, a przy tym krwawych ilustracji wykraczających poza ramy niewielkiego kadru, wówczas efekt może być tylko i wyłącznie widowiskowy. Dotyczy to niemalże każdego aspektu, bowiem nie tylko sceny batalistyczne, ale i sporadyczne pejzaże zarośniętego lasami Cymru robią wrażenie.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Arawn jako cykl niewątpliwie wymaga odrobiny cierpliwości na początku znajomości. Przy pierwszym kontakcie, po kilkunastu stronach opowieść Le Bretona może irytować chaotyczną narracją, uproszczoną kreską, nieciekawym zawiązaniem akcji. Jednak z każdą planszą duet oferuje czytelnikom coraz więcej i lepiej: scenarzysta pogłębia historię, nie tylko rozwijając intrygę, ale też bardzo zręcznie przeplatając wydarzenia bieżące z wcześniejszymi oraz łącząc poszczególne wątki. Podobny progres zauważalny jest gołym okiem u ilustratora, nabierającego wiatru w żagle i serwującego coraz bardziej udane ilustracje. W rezultacie, pomimo początkowej wstrzemięźliwości, może nawet znużenia komiksem, drugi tom połknąłem z wypiekami na twarzy, zaś kciuk z oceną zdecydowanie podążył do góry.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.0
Ocena recenzenta
8
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Arawn #2
Scenariusz: Ronan Le Breton
Rysunki: Sébastien Grenier
Seria: Arawn
Wydawca: Lost in Time
Data wydania: 23 marca 2023
Tłumaczenie: Paweł Łapiński
Liczba stron: 152
Format: 240 x 320 mm
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolorowy
ISBN: 9788367270328
Cena: 115,00 zł



Czytaj również

Arawn #1
Osiłek, który demonem się stał
- recenzja
Katedra Otchłani #1
Sztuka łączenia konwencji
- recenzja
Król rozpustników. Księga 1
Jak spaść ze szczytu do piekła
- recenzja
Hombre. Księga I
Twardziel i romantyk w czasach apokalipsy
- recenzja
Dom Usherów
Usherowe w formie komiksowej
- recenzja
Burton & Cyb
O dwóch takich co ukradli nie tylko księżyc
- recenzja

Komentarze


Jacek Gądor
   
Ocena:
0

W tytule recenzji powinno być "Z piekła do jeszcze głębszego piekła".

09-06-2023 11:21
gower
   
Ocena:
0

@Jacek Gądor
Dzięki za czujność, poprawione!

09-06-2023 11:23
82284

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0

A zwracałem na to uwagę, gdy tekst był w redakcji ;)

09-06-2023 11:40

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.