» Recenzje » Aquarion - DVD 1

Aquarion - DVD 1


wersja do druku

Mecha i filozofia zen czyli postmodernistyczna japońska masala

Redakcja: Iwona 'Ivrin' Kusion

Aquarion - DVD 1
Roboty made in Japan na razie nie weszły do masowej produkcji i pokazywane są na światowych wystawach raczej jako futurystyczne ciekawostki, mecha mają za to utrwaloną, silną pozycję w japońskiej animacji. Serial Aquarion, który niedawno został wydany w Polsce (do tej pory 10 odcinków na dwóch płytach), podąża tym przetartym, a właściwie już mocno wydeptanym, szlakiem i chyba jego reżyser, Shôji Kawamori, nie miał ambicji, aby przełamać konwencję przez wprowadzenie nowych, zaskakujących elementów. Mimo to serial, choć z pewnością nie jest odkrywczy, może się podobać. Przede wszystkim twórcy wyszli ze słusznego założenia, że obecnie trudno opowiedzieć o zmieniającym formę, humanoidalnym robocie (tytułowy Aquarion) w tonacji całkiem serio i wprowadzili do anime wiele humorystycznych i parodystycznych elementów (jak opadający w "matriksowych", zwolnionych ujęciach... nadgryziony sucharek), choć sama historia nie jest na pierwszy rzut oka najlepszym materiałem na komedię, nawet tę najbardziej czarną. Oto Ziemia staje się miejscem inwazji mitycznych, dysponujących potężną mocą istot pochodzących z zaginionej Atlantydy i nazwanych Aniołami Ciemności. Budzą się one po 12 tysiącach lat i postanawiają na nowo opanować błękitną planetę zmieniając ją w rajski ogród, tyle tylko że ludzie (podobnie jak w Matriksie braci Wachowskich) są im potrzebni wyłącznie jako organizmy dostarczające niezbędnej, życiowej energii pięknym kwiatom. Kiedy ludzkość staje w obliczu rychłej zagłady powołana zostaje do życia organizacja "Diwa" poszukująca i szkoląca młodych kandydatów na "pilotów" Aquariona, niezwykłego robota-anioła powstającego z połączenia trzech "serc, ciał i dusz" jego pilotów (a w sensie nie metafizycznym czy metaforycznym, lecz ściśle praktycznym - z trzech latających pojazdów zwanych "Wektorami"). Tylko Aquarion kierowany przez obdarzonych nadnaturalnymi zdolnościami wybrańców jest w stanie skutecznie walczyć z bezwzględnie niszczącymi kolejne ziemskie metropolie Aniołami Ciemności... Dowódcom "Diwy" udaje się też odnaleźć chłopca - Apolla, który może być reinkarnacją Skrzydeł Słońca, zbuntowanego Anioła, któremu już raz, przed tysiącami lat udało się pokonać przedstawicieli własnej rasy. Tyle tylko, że do Apolla zdecydowanie bardziej pasuje określenie "zbuntowany" , niż "anioł" i raczej nie takiego wcielenia mitycznego wojownika będącego "duszą" Aquariona się spodziewano. Tymczasem z długiego uśpienia budzi się Mistrz Toma, Anioł Ciemności, przyjaciel, a później najzacieklejszy wróg Skrzydeł Słońca. Wygląda na to, że to ich ostateczna potyczka zadecyduje o losach Ziemi...

Kreowanie postapokaliptycznych wizji zniszczonej planety jest wspaniałym punktem wyjścia dla tworzenia świata "na nowo", według dowolnie przyjętych reguł.

Charakterystyczne dla obrazu Shôji Kawamoriego jest łączenie elementów fantasy i s-f. Stawianie biotechnologii na równi z alchemią czy praw fizyki na równi z działaniem sił nadprzyrodzonych okazuje się bardzo zgrabnym połączeniem. Widz akceptuje zarówno kontrolowanie funkcji życiowych pilotów Aquariona przez najnowocześniejsze komputery i czujniki, jak i łączenie się ich dusz i umysłów w quasi-magicznym misterium. Jakby twórcom z Kraju Kwitnącej Wiśni tego było mało, obudowują oni swoje animacje skomplikowaną symboliką i nawiązaniami do bardzo nawet odległych doktryn filozoficznych i religijnych. W Aquarionie oprócz elementów pochodzących z chrześcijaństwa i judaizmu (oraz powiązanej z nim kabały), silnie dostrzegalne są wpływy dualizmu manichejskiego, wywodzącej się ze starożytnej filozofii chińskiej koncepcji Yin i Yang, buddyzmu zen, gnostycyzmu i okultyzmu. Ten prawdziwie New Age’owy, postmodernistyczny koktajl doprawiony jest przez symboliczne nazewnictwo, w przypadku serialu Shôji Kawamori wzięte głównie z mitologii greckiej, co sygnalizuje już informacja zawarta w prologu. Kolebką tajemniczych Aniołów Ciemności okazuje się bowiem Atlantyda, a jedyny opis tej zaginionej wyspy, na której miała kwitnąć rozwinięta cywilizacja, powstał właśnie w starożytnej Grecji. Również detale architektoniczne i część fantastycznych stworzeń mają antyczną proweniencję. Oczywiście w tym miejscu pojawia się pytanie, czy to barwne decorum służy w Aquarionie czemuś więcej niż ładnemu opakowaniu fabuły skupiającej się jednak głównie na efektownych, dynamicznych walkach robotów i tworzonych przez Anioły przedziwnych bio-organizmów. Odpowiedź na to pytanie nie jest jednoznaczna.

Z pewnością Aquarion nie jest tak wartościowym obrazem jak popularny serial anime - Neon Genesis Evangelion, z którym bywa porównywany. Nawiązania do Neon Genesis... są tu faktycznie bardzo widoczne (oczywiście Aquarion czerpie również z innych tego typu produkcji); z jednej strony jest to kopiowanie sprawdzonych pomysłów, z drugiej - świadome (często humorystyczne) parafrazowanie. O ile bowiem Hideaki Anno i Seiji Mizushima potraktowali temat bardzo poważnie, tworząc mroczny i realistyczny obraz w konwencji s-f, przeznaczony raczej dla dojrzalszego widza, o tyle autor Aquariona nie rezygnując z futurystycznej stylizacji sięgnął też po lżejszy gatunek czyli fantasy, ograniczając dbałość o realizm do niezbędnego minimum i dodając sporo komediowych akcentów. Nie chcę przez to powiedzieć, że Neon Genesis... jest całkowicie pozbawiony zabawnych scen, ale jest to zaledwie kilka chwil wytchnienia w dusznej i przytłaczającej atmosferze. Różnicę widać wyraźnie, jeśli spojrzymy na sylwetki głównych bohaterów tych dwóch serii anime, w obu przypadkach są to nastoletni chłopcy, którzy okazują się wybrani do pilotowania mecha czyli humanoidalnego, myślącego robota i w konsekwencji ocalenia rasy ludzkiej przed zagładą (może fabuła brzmi banalnie, ale przekonałam się, że ma ona niesamowity wręcz emocjonalny potencjał). Ikari Shinji z Neon Genesis... ma osobowość melancholika (chińskie Yin), jest nadwrażliwym introwertykiem, niechętnie wchodzącym w konflikty, symbolizuje duchową i kruchą stronę ludzkiej natury, natomiast Apollo, bohater Aquariona to chińskie Yang, już jego imię wskazuje na związek ze światłem i słońcem, ma naturę gorącą jak jego ogniste, rude włosy; jest uosobieniem energii życiowej i urodzonym buntownikiem, a indiańskie ozdoby, które nosi, podkreślają związek z dziką przyrodą. Właśnie na tej postaci opiera się główna koncepcja fabularna serialu, bo Apollo akceptujący cielesność i niedoskonałość istoty ludzkiej stoi w opozycji do Aniołów, chcących zrealizować utopijną wizję idealnego świata bez stojących niżej w hierarchii bytów "bezskrzydłych" ludzi.

Jeśli chodzi o oprawę muzyczną i plastyczną serialu Shôji Kawamori to nie należy oczekiwać tu jakichś niespodzianek, na szczęście również tych przykrych. Przyznam, że spodziewałam się czegoś więcej od niezwykle utalentowanej Yōko Kanno, kompozytorki moich ulubionych ścieżek dźwiękowych do anime (szczególnie zachwycają swą różnorodnością jej utwory w Wolf's Rain). Jednak podkład muzyczny w Aquarionie jest solidny; nowoczesne, elektroniczne brzmienia są przełamywane przez aranżacje w stylu new age, również z nawiązaniami do muzyki folk, średniowiecznej czy operowej. Natomiast rysownikom i grafikom komputerowym na plus można zaliczyć bardzo płynne łączenie klasycznej kreski i animacji 3D, zastosowanej głównie w efektownych scenach walk potężnych robotów.

Shôji Kawamori postawił przede wszystkim na bezpretensjonalną zabawę formą, konwencją, symboliką. Wychodzi mu to raz z lepszym, raz z gorszym skutkiem. Mogą trochę drażnić nagłe zmiany nastroju, kiedy na przykład od lirycznej sceny przedstawiającej mitycznych kochanków, Apolloniusa i Selię w klimacie, którego nie powstydziłby się J.R.R. Tolkien, przechodzimy nagle do wygłupów ich domniemanych nastoletnich reinkarnacji czyli Apolla i księżniczki Sylvii. Może razić humor i podteksty seksualne raczej na poziomie nie radzącego sobie z burzą hormonów gimnazjalisty, czy sugestie dotyczące homoerotycznych a nawet kazirodczych fascynacji. Z drugiej strony po przesadnie ugrzecznionych, wręcz purytańskich filmach fantasy, które powstają ostatnio w wielkich hollywoodzkich wytwórniach, miło sobie przypomnieć, że epoka wiktoriańska już dawno minęła. Aquarion to solidna propozycja na odprężający seans w sobotni wieczór, bez niepotrzebnych obaw, że jak przypadku Neon Genesis Evangelion, będziemy się po nim czuli jak pacjenci po skomplikowanej operacji na otwartym mózgu.

Dodatki:
Do pierwszej płyty dołączony został kolekcjonerski box, w którym zmieści się cała seria Aquariona oraz dla miłośników gadżetów - kartka z wizerunkami mitycznych bohaterów Selii i Apolloniusa. Na płycie dodatki są bardzo standardowe, miedzy innymi znajdziemy tam informacje o twórcach, wprowadzenie do fabuły, sylwetki najważniejszych bohaterów i zwiastuny innych wydań anime.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
6.5
Ocena recenzenta
-
Ocena użytkowników
Średnia z 0 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0

Dodaj do swojej listy:
chcę obejrzeć
kolekcja
Tytuł: Sousei no Aquarion
Reżyseria: Shoji Kawamori
Scenariusz: Shoji Kawamori, Hiroshi Ohnogi
Muzyka: Yoko Kanno
Obsada: Takuma Terashima, Tomokazu Sugita, Yumi Kakazu
Kraj produkcji: Japonia
Rok produkcji: 2004
Czas projekcji: 26 x 30 minut

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.